• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

XIV Spiros w deszczu i pod wiatr

Krzysztof Kochanowicz
22 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr
  • XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr

W dniach 13-14 listopada na terenie trójmiejskich lasów odbyła się czternasta odsłona Gdyńskiego Maratonu na Orientację Spiros. Baza zawodów nie po raz pierwszy znajdowała się w gościnnych murach Szkoły Podstawowej nr 16 w Gdyni Pustkach Cisowskich. Ponad 150 uczestników jak zawsze miało do wyboru formułę pieszą lub rowerową na sześciu dostępnych trasach o dystansach zarówno dla zaawansowanych jak i początkujących. Jedna z tras pieszych została przewidziana także dla osób, które stawiają pierwsze kroki w imprezach na orientację. Udział wzięli nawet zawodnicy poniżej jednego roku życia. Cóż, czym skorupka za młodu... Punkty Kontrolne skrywały się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, który szczodrze obdarował nas wszelkiego rodzaju górkami. Przygód w odnajdowaniu PK nie brakowało, a dodatkowej pikanterii z pewnością dodała deszczowo wietrzna aura.



Relacja jednego z teamów na trasie rowerowej:

Razem z Jędrzejem wybraliśmy trasę rowerową TR20. Dystans wydawać by się mogło niezbyt długi ale dał nam porządnie w kość. Z początku mieliśmy zamiar zaliczyć wszystkie punkty kontrolne i nawet obmyśliliśmy trasę, która by nam to umożliwiła w najkrótszy możliwy sposób. Jak się jednak później okazało, nie wystarczyło na wszystko ani sił, ani przede wszystkim czasu.

Pierwszy punkt, po który wyruszyliśmy, to PK2, który był "tam gdzie zawsze", gdyż dwójka w tym miejscu była już na wielu edycjach Spirosa i w zasadzie, to powinien tu stanąć pomnik pamięci PK2. Ale wracając do naszych zmagań, zjechaliśmy z górki i pognaliśmy do PK10, czyli ... pod górkę. Minęliśmy trasę, z której był przepiękny i rozległy widok na obszar pomiędzy Gdynią Cisową i Rumią sięgający aż po wzgórza Obłuża. Nie cieszyliśmy się nim jednak zbyt długo, gdyż czas naglił. Popędziliśmy więc czym prędzej do PK10, który był nieopodal, a z niego według planowanej trasy do PK4. Po drodze do niego tradycyjnie już trzeba było zejść z roweru i wnieść go na górkę. Pięknie, czwóreczka jest, to teraz na dół do drogi i nią do PK7.

Pogoda dawała do wiwatu w tym czasie, wiatr, deszcz, a po zwykle ubitej drodze jedziemy jak po masełku... i to ciepłym. Zdarza się tak, że przednie koło stoi w miejscu, a tylne wyrzuca w powietrze chmurę błota. Pogoda tego pamiętnego dnia nie bierze jeńców, a nam po raz kolejny przychodzi zejść z roweru i prowadzić go przed siebie. Cóż, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Zresztą każda edycja Spirosa ma to do siebie, że choć dystans wydaje się krótki, to zdecydowanie jest bardzo, ale to bardzo wymagający kondycyjnie, a pogoda jest na zamówienie organizatorów co najmniej "przygodowa".

Siódemka zaliczona, a my wyczerpani już wiemy, że na wszystko czasu nie wystarczy. Na razie trzymamy się planu i zmierzamy, po wyżej punktowane zdobycze. Po drodze do PK 15 zaliczamy jeszcze PK6 "bo po drodze" i przez Rumię namierzamy się na PK14. W jego okolicy spotykamy dwie sympatyczne panie z pieskiem i mapą. Myśląc, że to "nasi", życzymy im powodzenia, a one pytają nas o to, gdzie jesteśmy i pokazują swoją mapę. Okazuje się, że to zupełnie inne zawody, a panie wyszły daleko poza swoją trasę... My zaliczamy jeszcze czternastkę, po którą oczywiście trzeba było wejść i wobec kompletnego braku już czasu decydujemy się jeszcze na najwyżej punktowany PK24, po czym zarządzamy odwrót przez Rumię. Później asfalt na głównej, zakręt przy Tesco, ścieżką, kawałek osiedlowej ulicy i meta. Meldujemy się jakieś 10 min przed końcem czasu. Całkowicie przemoczeni ale z czystymi, dopiero co porządnie umytymi przez deszcz rowerami.

Tutaj czekała na nas pyszna zupka i dobra, gorąca herbata z cytryną. Wkrótce okazuje się, że nie tylko nam czas uciekał tak szybko ale to właśnie dzięki niemu zajmujemy 5 miejsce na 11 ekip startujących na naszej trasie. Na sam koniec odbywa się dekorowanie zwycięzców, wręczenie im dyplomów i gigantycznych pucharów. Fajnie byłoby mieć taki chociaż jeden w domu, ale to może następnym razem się uda. Po rozdaniu medali i pucharów najlepszym zawodnikom, odbyło się losowanie nagród rzeczowych wśród wszystkich zawodników obecnych na sali. Upominki dostali prawie wszyscy.

Pełne wyniki

XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr XIV edycja Spirosa w deszczu i pod wiatr


GALERIA ZDJĘĆ; fot. Pomorski Okręgowy Związek Biathlonu

Podsumowując, cykl zawodów na orientację Spiros, to wspaniała zabawa dla każdego, kto chciałby się ruszyć z domu, a doskonałe, bardzo szczegółowe mapy pozwalają precyzyjnie namierzyć się na każdy punkt kontrolny, do którego da się dojechać rowerem i potwierdzić nie schodząc z niego (o ile nie idzie się na przełaj, tak jak my). Następna, piętnasta edycja już na wiosnę. Gdzie i kiedy, tego dowiemy się w swoim czasie na stronach Pomorskiego Okręgowego Związku Biathlonu.

Zapraszam i z czystym sumieniem polecam.

Autor relacji: Marek Puchalski [GR3miasto]

Zobacz wideo relację z poprzedniej edycji:

13.edycja Gdyńskiego Maratonu na Orientację wcale nie była pechowa



Organizator:

Pomorski Okręgowy Związek Biathlonu
Mail: zawody@biathlon.pomorskie.pl

Opracował:

Wydarzenia

Opinie (19)

  • Szacun dla rowerzystów... (6)

    Osobiście decyzję o starcie podjąłem w dniu imprezy i widząc pogodę zdecydowałem się na formułę wędrowną, zabierając ze sobą żonę, niby pod pretekstem. Jazda na rowerze w takim błocie i akwarium w gaciach nie przynosi mi satysfakcji, ale brawa dla wytrwałych.

    • 7 1

    • (5)

      Było ciekawie - im bliżej Redy tym większe "g" na leśnych drogach, ale koniec końców wszyscy na mecie uśmiechnięci. Organizacja jak zawsze wzorowa, pozdrowienia dla pań serwujących ciepłe picie na mecie - nie pamiętam kiedy ostatnio kubek gorącej herbaty sprawił mi tyle radości. Do zobaczenia wiosną!

      • 6 1

      • Tak właśnie... (4)

        Organizacja super, a panie podające zupkę i herbatkę, to mistrzostwo świata :)...

        • 4 2

        • trochę rozczarowany (3)

          Witam. Ja trochę się narażę na minusy. Herbatka, zupka wszystko fajnie, ale brakowało mi dla uczestników (wszystkich, którzy dotarli do mety), medali pamiątkowych lub koszulek. W końcu wszyscy zapłacili za start, a i sponsorzy się dorzucili. Brałem udział w biegach i coś zawsze było. Równie dobrze mogłem stać za bramą szkoły i dołączyć się do znajomych nie płacąc 40 zł.

          • 1 3

          • Trochę racji masz, w kwestii świadczeń na pewno. Ale na wszystkich InO jest dość skromnie, bo to niepopularna (w porównaniu do biegów czy maratonów mtb) dyscyplina. Odnośnie dołączenia za bramą... cóż. Ja płacę, bo wydaje mi się, że w ten sposób raz - że wspieram tę imprezę jako taką, dwa - że doceniam pracę tego, kto dla mnie zbudował trasę...

            • 5 0

          • niezupełnie... (1)

            Pomyśl, że to jest wynagrodzenie dla ludzi, którzy zrobili te nieprzebrane kilometry w lesie i ustawili dla Ciebie punkty, wydrukowali kolorowe mapy, wynajęli szkołę, kupili puchary, nagrody rzeczowe, dali Ci jeść i przede wszystkim poświęcili swój czas, na to, byś mógł się dobrze bawić. Powiem Ci tylko tyle, że z budżetem nie zawsze wychodzą na plus...

            • 4 0

            • Nie zawsze jest na plus, ale ile przy tym jest innych korzyści, niekoniecznie materialnych...

              ...ilu wspaniałych ludzi można poznać, ile uśmiechów zobaczyć, to nie to samo co wirtualny świat w internecie i te wszystkie sztuczne polubienia na facebooku. Coś wiem na ten temat, niejednokrotnie siedziałem nad mapą godzinami by ułożyć ciekawą trasę, niejednokrotnie załatwiałem różne dodatkowe świadczenia i gdybym to wszystko przeliczył na przepracowane godziny, to musiałbym wystawić uczestnikom moich wypadów niezły rachunek, a wcale tak nie jest.

              • 3 1

  • (4)

    pytanie do stalych bywalcow: czy to tylko moje wrazenie,czy krotsza trasa rowerowa byla w tym roku nie do konca dobrze zrobiona?w ino startuje tylko pare razy w roku i nie przygotowuje sie do nich specjalnie,wiec nie czytam mapy i nie nawiguje jakos szczegolnie,ale w tych zawodach bardzo czesto musialem prowadzic rower przez zarosniete lub zawalone drzewami trasy,ktore na mapie byly oznaczone jako sciezka (a moze zle interpretowalem przerywana linie?).wiele punktow bylo tez na bardzo stromych podjazdach,pod ktore-szczegolnie po lisciach-nie dalo sie podjechac.
    w tamtym roku na chyba dwadziescia pare punktow ominalem trzy i chyba do wszystkich dalo sie dojechac.w tym znalazlem szesc i do wiekszosci doprowadzilem rower,a na mecie mialem spore spoznienie.odnioslem takie wrazenie,ze punkty byly raczej pod trase piesza,a nie rowerowa.mam racje,czy po prostu bylem az tak slaby?pozdro

    • 2 0

    • Taki urok Spirosa, ale w tym roku i tak było łagodnie i w miarę podjezdnie - pamiętam edycje gdzie niemal każdy punkt był brany z buta. Co do gałęzi - taks pora roku i po ostatnich wiatrach najnormalniej w świecie sporo ścieżek nie jest przejezdnych

      • 5 1

    • (1)

      Fakt, wszystkie punkty trasy TR20 pokrywały się z pieszą TP25. Trasa dała w kość, ale o to chodzi w tej zabawie :)

      • 1 0

      • Nie kumam

        skoro punkty te same, to czemu rowerem ma niby wyjść 20km a pieszo 25km? Raczej rowerem nie da się jechać tak na azymut, jak iść pieszo...
        Nie wspomnę, że na jednym z ostatnich Spirosów, na którym zaliczyłem wszystkie punkty, na TP25km musiałem przejść...44km.
        20-25-44: ile tak naprawdę?

        • 0 0

    • Do wszystkich PK

      Można było dojechać nie schodząc z roweru ale w większości przypadków wiązało się to z nadłożeniem drogi i każdy PK można było podbić niemalże nie schodząc z roweru. Niemniej jednak urok SPIROSA jest taki, że doginasz góra/dół/góra/dół... w pogodzie, którą można nazwać co najmniej przygodową. I jakbyś się nie napinał, to wszystkich punktów i tak nie zrobisz. :)...

      • 1 0

  • Mapy (6)

    Szkoda ze nie ma dostępu do map z punktami poszczególnych tras. Czy może ja jestem taki niekumaty i nie mogę ich znaleźć w necie?

    • 2 0

    • Fakt, szkoda że organizatorzy nie udostępniają tzw. "wzorcówek" (5)

      • 0 0

      • (4)

        O "wzorcówkach" mówi się bardziej w kontekście InO, na których są stowarzysze, aby uczestnik wiedział, co "zdobył" patrząc przez pryzmat swoich karnych. Na spirosie nie ma stowarzyszy, więc raczej mowa o samej mapie

        • 3 0

        • Dziękuję za wyjaśnienie, dopiero raczkuję w temacie co jest co ;)

          Zatem, przydała by się taka pełna mapa, np ze strzałkami i sugestiami organizatora skąd najlepiej należało namierzać się na punkt, co by móc to poćwiczyć i robić postępy wraz z kolejnymi edycjami.

          • 0 0

        • Wzorcówki i "stowarzysze" (2)

          Wzorcówki są przydatne w każdym typie InO, nawet gdy nie ma punktów stowarzyszonych, a punkty regularne zdobywa się w kolejności zadanej przez organizatorów, vide: Harpagan. Jak sama nazwa wskazuje InO to impreza na orientacje i nawet w takim przypadku możliwości dotarcia do kolejnych punktów jest wiele - i warto porównać swoje wybory z wariantem optymalnym.
          Ale ja nie o tym pisałem na początku - po prostu chciałem porównać mapy z różnych tras pieszych (bez podawania wariantu optymalnego) np. żeby zobaczyć jakie punkty się powtarzały, czy poteoretyzować nt. ewentualnego wyboru kolejności na innych trasach niż ta, na której starowałem.

          • 0 0

          • (1)

            punkty na Spirosie zdobywa się w dowolnej kolejności, zatem prawdopodobnei sam organizator nie zna wariantu optymalnego.

            A co do Harpagana - to piszesz o trasach pieszych - na rowerowej jest dowolność...

            • 0 0

            • Masz rację, ale Harpagana (pieszego) przytoczyłem jako przykład najbardziej "uporządkowanej" trasy, dla której podawane są wzorcówki. Przy scorelaufie też są one czasem podawane, vide: Rajd z Kompasem czy Pazur Gryfa. Mogę się mylić, ale wydaje mi się że publikacja wzorcówki jest wymagana gdy trasa jest zaliczana do Pucharu Polski.

              • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum