• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wysoczyzna Żarnowiecka i tajemnicze jej miejsca

24 września 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 14:44 (24 września 2007)
Przemierzając ostatnio liczne szlaki Wysoczyzny Żarnowieckiej uznaliśmy, że warto byłoby raz jeszcze zahaczyć o te tajemnicze rejony. Pomimo, iż okolice największego w pasie pobrzeża jeziora zjechaliśmy już wzdłuż i wszerz, tym razem uwagę naszą przykuły różne tajemnicze miejsca, których wcześniej nie mieliśmy okazji zwiedzać. Niektóre całkowicie już zapomniane, popadające w ruinę inne piękne, nadal cieszące się dużą popularnością wśród odwiedzających je turystów.

Miejsca, które odwiedziliśmy:

1) Gotycki pałac w miejscowości Chynowie (zdewastowany, popadający w ruinę)
2) Wieża widokowa "Kaszubskie Oko" niedaleko Gniewina
3) Teren i pozostałości po nieukończonej elektrownii atomowej nad Jez.Żarnowieckim
4) Murowany dwór wzniesiony na miejscu wcześniejszego, z 1880 roku w Tyłowie
5) Zabytkowy kompleks pałacowy rodziny von Below w Sławutówku.

Trasa oraz miejsca godne uwagi*:
Strzebielino Morskie - Zielnowo - Chynowiec - Chynowie* - Dąbrówka nad Jez.Dąbrze - Płaczewo - Tadzino - Jęczewo - Gniewino - górny zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej "Żarnowiec" oraz wieża widokowa "Kaszubskie Oko"* - brzeg Jez.Żarnowieckiego - teren zlikwidowanej budowy elektrowni atomowej* - Tyłowo* - Galicja (niedaleko Jez.Dobrego) - Domatowo (nad Jez.Bielawa) - Leśniewo - lasy Puszczy Darżlubskiej - Sławutówko* - Rekowo Górne - Ciechocino - Reda.

Dystans: 82 km

Szczegóły...

Tego rajdu nie da się opowiedzieć w skrócie, gdyż działo się na nim zbyt wiele... Już od momentu podróży pociągiem do Strzebielina Morskiego można by napisać kilka stron. Niemniej jednak zostawimy to dla siebie. To co istotne, to fakt, iż na miejsce startu, przybyło nas tylu, że na dworcu zrobiło się nieco ciasno. Do ładu doszliśmy jednak szybko ustawiając wszystkich w szeregu odliczając kolejno niemalże jak w przedszkolu ;) O dziwo uzbierało nam się 30 osób, czyli prawie 4 razy więcej niż na ostatnim Totalnym Light`cie.

Po kilku minutach "słowa wstępnego" ruszyliśmy ze Strzebielina do Zielnowa, z prawej strony w towarzystwie doliny rzeki Redy. Ten odcinek drogi pokonaliśmy czerwonym szlakiem rowerowym wiodącym z Lęborka pod Wejherowo. Pogodę mieliśmy wyśmienitą, gdyż porywisty wiatr, który zapowiadali w prognozie wiał nam prosto w plecy. W Zielnowie skręciliśmy na Chynowiec, a tuż za charakterystyczną drewnianą leśniczówką zagłębiliśmy się w lesie. Po ok.100 metrach dotarliśmy do leśnej krzyżówki szlaków, gdzie odbiliśmy w górę Wysoczyzny Żarnowieckiej. Po niespełna 2 km dotarliśmy do miejscowości Chynowie, gdzie zamierzaliśmy zobaczyć pierwszy z tajemniczych zabytków. Słowo "tajemniczy" dobrze tu pasuje, gdyż nikt z nas nie doszukał się pełnej historii na jego temat.

Z samym obejrzeniem też łatwo nie było, gdyż po pierwsze pałac strzegło wysokie ogrodzenie, a po drugie, brama główna była zamknięta. Krążąc jednak po wsi w tak licznej grupie, szybko wzbudziliśmy zainteresowanie i dowiedzieliśmy się od samych mieszkańców, że jest możliwość dostania się na teren pałacu za pośrednictwem przemiłej pani dozorczyni. Tak jak nam doradzono, tak zrobiliśmy. Stąd też dowiedzieliśmy się paru innych rzeczy, o których nie wspomniano w zapiskach historycznych.

Zabytkowy pałac w Chynowiu powstał na gotyckich fundamentach, w XVIII wieku, a północne skrzydło wybudowano w roku 1922. Całość otacza największy w okolicy park o wybitnych walorach krajobrazowych, dziś jednak jedyną osobliwością jest w nim monstrualny łopian. Pałac jest własnością prywatną jednak od kilkunastu lat jest rozkradany i z roku na rok coraz bardziej popada w ruinę ;-/ Gdyby tak mieć pieniądze i odrestaurować to cudo, ahh szkoda słów, bo aż serce pęka, że tak piękne zabytki po prostu niszczeją.

Po obejrzeniu pałacu, ruszyliśmy dalej... Daleko jednak nie zajechaliśmy, gdyż po drodze stał sklep. I jak to bywa na rajdach z taką ilością osób, drobne zakupy nieco się przeciągnęły. W końcu jednak nadeszła ta długo oczekiwana chwila i ruszyliśmy dalej. Na szczęście tym razem już nie pod sklep a ku Dąbrówce :-) Z Chynowia początkowo jechaliśmy dość szeroką drogą gruntową, którą prowadzi jeden z tutejszych szlaków rowerowych. Jednak po zagłębieniu się w lesie, tuż za ośrodkiem jeździeckim oznaczenia szlaku pokryły się z oznaczeniami szlaku konnego. I wszystko było by piękne, gdyby nie to, że pewnie przed nami przebiegło stado koni, robiąc z drogi istne sito. Miejscami w lesie było też błoto, a nawet powalone drzewa, ale nie będę narzekał. Osobiście takie przeszkody traktuję jako urozmaicenie trasy. W końcu, co to za jazda bez przygód?

Będąc Dąbrówce odbiliśmy w kierunku Płaczewa, Tdzina, Jęczewa, ostatecznie lądując w Gniewinie, dokładnie tak jak prowadzi szlak rowerowy Krainy wiatraków. Jak nam wiadomo, szlak nazwano tak ze względu na mijaną po drodze dość pokaźną farmę elektrownii wiatrowych w Jęczewie.

Kolejnymi miejscami, przy których zrobiliśmy postoje były: górny zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej "Żarnowiec", a następnie nie tak dawno wybudowana wieża widokowa "Kaszubskie Oko". Weszli na nią ci, którzy jak dotąd jeszcze nie mieli tej okazji. Reszta uczestników miała 15-minutową przerwę. W międzyczasie odłączyły się od nas dwie osoby, które postanowiły zwiedzić jeszcze skansen w Nadolu.

Po przerwie udaliśmy w dół nad jez.Żarnowieckie ostrym zjazdem wzdłuż przeogromnych rur, którymi pompowana oraz spuszczana jest woda do lub ze zbiornika. Jak dotychczas owy odcinek pokonywaliśmy jedynie pod górę, jednak tym razem była okazja do zjechania i pobicia rekordu prędkości ;) Najlepszy odnotowany czas zbliżył się prawie do 65 km/h.

Minąwszy rzekę Piaśnicę, która wpływa do jez.Żarnowieckiego dotarliśmy do głównego punktu naszego programu, którym było obejrzenie terenu zlikwidowanej budowy elektrowni atomowej. Teren ogrodzony był wysokim płotem, a wejście ze względu na czyhające niebezpieczeństwo było oczywiście zabronione. Ujrzawszy owy napis, zaczęliśmy zastanawiać się nad "bezpiecznym zwiedzeniem obiektu". Wysłaliśmy więc nasze przepiękne dziewczyny do oddalonej kilkadziesiąt metrów dalej stróżówki, w celu... no wiecie ;) Jednak okazało się, że teren pilnowany jest zupełnie przez ... no właśnie nie do końca wiadomo kogo. Zatem na oku panów stróżów pozwoliliśmy sobie przyjrzeć się tej "masie betonowej" z bliska.

Elektrownia Jądrowa Żarnowiec budowana była w latach 1982-90 w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno nad Jez.Żarnowieckim. W zamyśle elektrownia miała stanowić pierwszy krok w realizacji polskiego programu energetyki jądrowej, który obejmował jeszcze wybudowanie Elektrowni Jądrowej Warta w miejscowości Klempicz w ówczesnym województwie pilskim. Elektrownia w Żarnowcu docelowo miała składać się z czterech bloków energetycznych napędzanych reaktorami WWER-440 o łącznej mocy ok.1600 megawatów. Zmiana warunków ekonomicznych w Polsce po 1989 r., a także długotrwałe protesty ekologiczne i negatywny odbiór części społeczeństwa, który wzmógł się szczególnie po katastrofie w Czarnobylu spowodowały, że elektrownia ostatecznie nie powstała. Obecnie na miejscu budowy zobaczyć można przeogromne bloki żelbetonu, częściowo zalane wodą. Moim zdaniem to interesujące miejsce na powstanie tu jakiegoś muzeum, tak jak nieraz wykorzystuje się pozostałości wojenne.

Po zwiedzeniu niedokończonej budowy udaliśmy się w kierunku Wejherowa zatrzymując się po drodze we wsi Tyłowo. Tu prócz ładnego dworu z roku 1880, wzniesionego na miejsce wcześniejszego zobaczyliśmy jeszcze zabytkowy kościół p.w. Matki Boskiej Gromnicznej zbudowany w 1755 roku z fundacji generała Józefa Przebendowskiego. Obecnie zachowało się jedno przęsło nawy i prezbiterium w konstrukcji szkieletowej. Droga, którą podążaliśmy od jez.Żarnowieckiego przez Tyłowo kończąc na skrzyżowaniu z drogą Krokowa - Wejherowo wiodła szosą, która tego dnia nie była zbyt ruchliwa.

Przecinając skrzyżowanie ruszyliśmy dalej kierując się na Puszczę Darżlubską. Część osób ze względu na brak czasu zjechała do Wejherowa, my zaś kontynuowaliśmy naszą wycieczkę kierując się na Domatowo i Leśniewo. Za Leśniewem, na piaszczystych drogach Puszczy Darżlubskiej nasz kolega Phantom uległ dość poważnej wywrotce; jak się później dowiedzieliśmy złamał sobie obojczyk. Ze względu na poważną sytuację przerwa nieco się wydłużyła. Ostatecznie część grupy chcieliśmy skierować ku końcowi rajdu, czyli do Redy, a samemu poszkodowanemu towarzyszyć do momentu przyjazdu karetki pogotowia. Jednak, jak to bywa z Phantomem nie szło się dogadać i za żadne skarby przekonać go na powrót innym środkiem transportu niż na rowerze ;)

Postanowiliśmy więc zwolnić tempo i wspólnie dotrzeć do tego samego celu. Wcześniej planowaliśmy zakończyć rajd w Trójmieście, jednak ze względu na okoliczności rajd udaliśmy się do Redy. W drodze do Redy zatrzymaliśmy się jeszcze w Sławutówku odwiedzając kolejny i ostatni już punkt naszego programu. Znajduję się tu zabytkowy kompleks pałacowy, obecnie przekształcony w stylowy hotel i restaurację oferującą kuchnię kaszubską.

Podsumowanie:
Cieszy nas fakt, że coraz więcej osób bierze udział nie tylko w rajdach tych zupełnie sielankowych. Jak widzieliście sami, rajdy turystyczne są równie łatwe do pokonania, a dystans 80 km nie wymaga niewiadomo jakiej kondycji. Zatem zapraszamy na kolejne rajdy tego typu, których z pewnością będzie jeszcze dużo.

W realizacji szlaku pomógł nam Atlas turystyczny Kaszub Północnych oraz mapa Nadmorski PK Wydania Eko-Kapio / CartoMedia, w którym owy szlak jest opisany oraz oznaczony na szczegółowych mapach w skali: 1:50 000.

Organizatorzy rajdu: Grupa Rowerowa Trójmiasto
Autor relacji: Krzysztof Kochanowicz
Zdjęcia: Wojciech Grabowski & Marek Zieba "Phantom"

Więcej zdjęć znajdziecie tutaj.

Jeżeli chcecie poznać fajne towarzystwo, a przy tym aktywnie spędzać wolny czas - dołączcie się do nas. To nic nie kosztuje. Wszelkie informacje związane z uczestnictwem w naszych rajdach znajdziecie na naszej stronie

Na prośbę autorów relacji redakcja Portalu Rowerowego Trójmiasta będzie usuwać wszystkie opinie nie związane z tematem. Zatem jeśli znacie przebytą przez nas trasę, odwiedzone miejsca i chcielibyście coś dodać czego nie ujął autor relacji, podzielcie się własnymi doświadczeniami. Będą one z pewnością bardzo przydatne tym, którzy w przyszłości będą chcieli powtórzyć tą trasę lub ułożyć własną na jej podstawie.

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 80 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (21) 1 zablokowana

  • Nielegalne wejście ?

    Jak może być wejście nielegalne, jeśli teren tylko do połowy jest ogrodzony? I tylko do połowy stoją znaki o tym informujące? Od lat jak jestem u rodziców na wsi, jeżdżę z ojcem tam na rybki, tak, tak na rybki. Od strony jeziora Żarnowieckiego jest normalny wjazd, bez żadnych bram czy płotów. Nikt tego terenu nie pilnuje, a tym bardziej nie zabrania nie niego wchodzić. Swobodnie można tez przedostać się na byłą budowę elektrownii atomowej Żarnowiec.
    Jak dla mnie to powinni z tego zrobic atrakcję turystycznę, bynajmniej może gmina na czymś by dorobiła ;)))

    • 0 0

  • Święta racja z tymi kilometrami

    Dziękuję Panie Krzysztofie, że przekonał mnie Pan w przezwyciężeniu własnych słabosci. Zawsze wydawało mi się że zrobienie 50 km, to ogromny wyczyn. Po tamtym rajdzie udowodniłem sobie, że stać mnie na wiecej niż 50! W prawdzie mówiąc nawet nie przypuszczałem że tyle zrobiliśmy. Jak rozmawialismy wcześniej byłem przekonany, że wyjdzie max.50 km, jednak jak dowiedziałem się że ostatecznie stuknęło ponad 80, byłem mile zaskoczony. Dzięki Panu i wspaniałym ludziom, których miałem okazję poznać na tym rajdzie otworzuyły się przede mną nowe horyzonty. Dziś już wiem, że pokonanie 50 km to pestka, 80 czuć już w nogach, ale do 100 bym jeszcze dokręcił.

    Dziękuję wszystkim za wspaniałą wycieczkę, a organizatorom za dar "przekonywania". Z pewnością nie raz jeszcze wybiorę się z Wami na szlak. Ahoj, bym krzyknął, ale zapomniałem, że to nie morskie wypady ;)
    Zatem do zobaczenia na szlaku...

    • 0 0

  • Teren ogrodzony (1)

    Oczywiście,że teren jest częściowo ogrodzony jest wiele obiektów poza ogrodzeniem. Jednak fotki przedstawiają ewidentnie obiekty, które znajdują sie na terenie ogrodzonym. Teren należy do EWŻ i nie sadzę żeby się jej dyrekcja ucieszyła z Waszej wizyty i sposoby "załatwienia" przepustek.

    Gdyby ktokolwiek wpadł tam do wody i się utopił nie było by już tak wesoło.

    Niemniej tez uważam że miejscówka jest pikna.

    • 0 0

    • TAK JEST!!!

      Popieram PD-TAM JEST B.NIEBEZPIECZNIE

      • 0 0

  • do PD...

    proponuję nas podkablować, że tam bylismy zdjęcia natrzaskaliśmy i mało co sie nie utopiliśmy, ... o jak się pieknie zarymowało ;)))

    Ludzie, skończcie ten monotonny temat...
    Wszyscy wiemy że był tam zakaz wstępu, no i co? Dobrze, że nikt nie zarejestrował jak złom wynosimy, hehehe.

    • 0 0

  • Czysta normalka

    Od lat jak tu zaglądam, zawsze znajdzie sie jakiś "rzep" ;-/
    Który będzie szukał dziury. Oczywiście zawsze coś znajdzie, jak nie błąd w tekście, to coś innego. Szkoda, że Polak rodakowi wilkiem; Beznadzieja! Potępiam to działanie.

    Co do trasy: Wiadomo, co wycieczka to inny wariant. Takiej samej trasy nigdy wcześniej nie zrobiłem, nie mniej jednak odwiedzone przez Was miejsca są mi bardzo dobrze znane. Na początku lat 80 w Pałacu w Chynowiu mieściło się jeszcze przedszkole i budynek trzymał się jeszcze "zdrowo".Dziś poza tym że jest opuszczony, to zrujnowany. Szkoda, że takie piękne zabytki przypominają CHLEW! zresztą podobnie mamy w naszym rządzie, i czego tu się dziwić... ;-/

    • 0 0

  • A ja tam jestem bardzo zadowolony z władzy i z przemian. Na rowerze też jeździ mi się coraz lepiej... :)

    • 0 0

  • NIEUGIĘCI OCHRONIARZE

    Z tego, co mi wiadomo to tam nie da się niczego załatwić. a jest inaczej??

    • 1 0

  • Chynowie

    AD wypowiedzi: Jednak po zagłębieniu się w lesie, tuż za ośrodkiem jeździeckim oznaczenia szlaku pokryły się z oznaczeniami szlaku konnego. I wszystko było by piękne, gdyby nie to, że pewnie przed nami przebiegło stado koni, robiąc z drogi istne sito - Niekiedy, acz bardzo rzadko korzystam z tej trasy konnej i niestety nie nadaje sie ona do uzytku jezdzieckiego. Nawet tabun koni nie jest w stanie zniszczyc drogi do tego stopnia. Przyczyna sa dziki ktore oraja ta trase od lat a dodatkowo jezdzi tam ciezki sprzet lesny, ktory powoduje ogromne zniszczenia. Niestety sluzby lesne nie robia w tym temacie nic mimo wielu prosb.

    • 0 0

  • ja..

    ja to z różnych powodów chodziłem tam pieszo- lepsze widoki..

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum