• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyścig o Puchar Prezydenta Miasta Sopotu 30.08.2003

3 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Dodatkowym utrudnieniem była paskudna, deszczowa pogoda i temperatura która nie przekraczała 15 stopni. Mimo tych wszystkich przeciwności frekwencja dopisała i o godzinie 12.15 rozpoczeła się rywalizacja najmłodszych. Dwie najmłodsze kategorie ścigały się na małej pętli która liczyła 800 metrów: Kat. <9 - jedno okrążenie, Kat. 10-13 - trzy okrążenia.

Wbrew pozorom tak krótki dystans wymagał sporego wysiłku. Zaraz po starcie za zakrętem, "czyhał" potężny podjazd a raczej parodziesięciometrowy podbieg. Dalej to już typowe dla sopockiego lasu serpentyny, kończące się obfitującym w korzenie zjazdem, a po wyjechaniu na prostą - meta. Wszyscy zawodnicy bez problemu ukończyli rywalizację, poniżej wyniki tych którym poszło najlepiej:

kat. DZIECI do 9 lat; chłopcy, 1 mała pętla
1. Aleksander Pachulski
2. Dorsz Dominik

kat. JUNIOR MŁODSZY 10- 13 lat; dziewczynki, 3 małe pętle
1. Magda Robakowska

kat. JUNIOR MŁODSZY 10- 13 lat; chłopcy, 3 małe pętle
1. Michał Czerkies
2. Jakub Dorsz
3. Damian Lechman
4. Robert Fagiewicz




Pierwsze dwie kategorie, które rywalizowały na dużej pętli to juniorzy 14-18 lat i mastersi powyżej 31 roku życia. Wszyscy mieli do przejechania 3 okrążenia o długości 2,5 km. Zaraz po starcie ciężki podjazd pod Łysą, jakieś dwieście metrów wytchnienia po płaskim i następna "lufa" w górę, koło schodów nieopodal skoczni. Właśnie przez te dwa podjazdy trasa była bardzo selektywna i nie było problemów z wyłonieniem zwycięzców... choć Daniel Łyś - zwycięzca swojej kategorii, ruszył na jedną pętle więcej bo... nie zdołałem go zatrzymać... sorry chłopie... chyba tego dnia miałeś nadmiar mocy ;P Poniżej wyniki:

kat. JUNIOR STARSZY 14- 18 lat, dziewczynki, 3 pętle
1. Tina Fagiewicz
2. Natalia Paszkiewicz

kat. SENIOR STARSZY 14- 18 lat; chłopcy, 3 pętle
1. Daniel Łyś
2. Jarek Trąbka
3. Szymon Brzóska

kat. MASTERS powyżej 31 lat; mężczyźni, 3 pętle
1. Dorsz Tomasz
2. Euzebiusz Szulta
3. Tomasz Dulas




Ostatnia, najbardziej liczna kategoria elite 19-30 wystartowała około godz. 14. Był to wyścig, na który najbardziej wszyscy czekali. W tej kategorii było zdecydowanie najwięcej uczestników, a wśród nich znani z innych wyścigów trójmiescy bikerzy. Klasą samą dla siebie był Kuba Krzyżak, który od początku pierwszego okrążenia jechał samotnie po zwycięstwo, wielkie brawa dla niego!

Rywalizacja była bardzo zacięta, uczestnicy walczyli ze sobą, a oprócz tego z deszczem, zimnem i rozmokniętą, gliniastą glebą, która uniemożliwiła podjeżdżanie pod i tak już trudne wzniesienia. Poniżej wyniki kategorii Elite:

kat. ELITA 19- 31 lat; mężczyźni, 6 pętli
1. Jakub Krzyżak (47min. 14sek.!)
2. Filip Kilian
3. Robert Zembroń







Jako organizator dziękuje wszystkim za uczestnictwo i gratuluję osiągniętych wyników. Do zobaczenia na wiosnę!

Krzysztof Baran (krzysztofbr@wp.pl)
Fot. 'TJ' (rowery@trojmiasto.pl)

Opinie (65)

  • Fajowo Było

    Zapraszam na swoje sprawozdanie widzane okiem Mastersa http://bikereuzo.webpark.pl/

    • 0 0

  • Brawo!

    Bardzo fajna impreza, sprawnie przeprowadzona! Organizatorzy postarali sie o ładny pucharek :) - niech Bike Tour wezmie z was przyklad. Trasa wszystkim znana, ale podjazd 6x pod lysa i 6x przy schodach w tych warunkach byl troszke meczacy :) licze ze nastepnym razem dopisze pogoda i frekwencja bedzie wieksza. pozdro

    • 0 0

  • zawody

    Wyścig był bardzo fajny! Szkoda tylko, że nie wszyscy stojący na podjum dostali puchar. A kilka po zawodach zostało! Ja na tym straciłem.

    • 0 0

  • Byłaby to naprawdę fajna impreza, gdyby nie ...

    Byłaby to naprawdę fajna impreza, gdyby nie ...

    Ale zacznijmy od tego co było dobre. Po pierwsze każda taka impreza to dobra rzecz i dla rowerzystó i dla Miasta. Trasa - bardzo fajna. Sprawdzone kawałki z Family Cup, plus bonus w postaci podjazdu pod Łysą (frontalnie, a nie jak w Family Cup lasem). Deszcz dodawał jeszcze smaczku, choć uniemożliiwał podjeżdżanie na trudniejszych fragmentach. Ludzi, przynajmniej w kategorii elita, było więcej, niż na Family Cup (choć obie imprezy miałyby wielką szansę na zwycięstwo w konkursie na najmniej nagłośnioną imprezę - informacyjna klapa). Dziwne, że przyszło stosunkowo dużo ludzi, zważywszy na pogodę - ale liczy się to na plus organizatorom. To co było najgorsze i dlaczego nie podpiszę się pod stwierdzeniem, iż impreza była rewelacyjna, to ... no właśnie - albo sędziowanie, albo stosunek zawodników do tej imprezy. Już wyjaśniam. Otóż były miejsca, w których wogóle nie było sędziów, choć były idealne do zrobienia sobie "skrótów". I tak - nikt nie stał (przynajmniej przez większość czasu) na zjeździe ze skoczni, a znalazło się kilku kapeluchów (sam widziałem dwóch), którzy nie mając wystarczająco odwagi by jechać skocznią (tego nie potępiam), jechali bokiem, ale bynajmniej nie na dół schodków, a mniej więcej do ich połowy - przejeżdżając sobie przez niewielkie krzaczki. Kto kiedyś podjeżdżał pod schodki wie jaka jest różnica między podjeżdżaniem całej długości, a od połowy. Drugie miejsce - jadę ci ja sobie, aż tu nagle jakiś atak za plecami, nagle ktoś się do mnie zbliżył jak jechałem po podjeździe przy schodkach. Trzymał dystans przez cały czas, na Małej Gwieździe miałem około 15 metrów przewagi i tak było, aż dojechaliśmy serpentynami do ostrego skrętu w lewo (tam drogę na wprost zagradzała taśma). Na maksa skupiony skręcam, uważając by utrzymać do gościa dystans. Wyjeżdżam z zakrętu i ... oczom swoim nie wierzę - kolo skręcił kilkanaście metrów wcześniej (tak jak trasa biegła na Family Cup - kto był ten wie) - i ściął ten zakręt o te kilkanaście, może i kilkadziesiąt metrów. Są tam po prostu ścieżki wcześniej skręcające w lewo a taśm zagradzających drogę nie było. Było to na 5 okrążeniu. Dopiero wtedy zwróciłem uwagę, iż w dwóch miejscach ("skrótach") jest bardzo dużo śladów, co znaczyło ni mniej ni więcej, że ten kolo nie był osamotniony w takim "pokonywaniu" tego zakrętu. Widząc takie rzeczy człowiek się naprawdę wku.....a. W takiej sytuacji chce mi się powiedzieć to co Pazura powiedział w "NIc śmiesznego" - to ja tu k**** na mrozie, w deszu, wilki jakieś (ich na szczęcie nie było)". No bo jadę po wyznaczonej trasie, a tu jakiś burak wyprzedza mnie, bo skraca sobie trasę na każdym okrążeniu o kilkadziesiąt metrów. I to w imprezie amatorskiej. Muszę powiedzieć, że takie sytuacje nie mogły mieć miejsca na Family Cup. Trasa była tak oznaczona i było tylu sędziów, że nie było miejsca na robienie takich "skrótów". Zatem, prośba na pszyszłość do organizatorów (mam nadzieję, że stanie się to impreza cykliczna), aby pilnowali uczciwości zawodników, i słowa pogardy dla buraków, którzy w zawodach oszukują. Trochę się rozpisałem, ale temat mnie wkurzył, a takie zachowanie trzeba tępić. Najlepiej, gdy zawody obstawione są tak, że nie ma miejsca na takie oszustwa. W końcu "okazja czyni złodzieja". Poza tym było super. Pozdrawiam wszystkich, którzy nie oszukiwali!! Pozostałych ... pominę milczeniem.

    • 0 0

  • Do wkur...... Burak

    Niestety byłem jednym z tych co sobie skrócili ! Bynajmniej nie z chęci objechania kogokolwiek ! Na trzy okrążenia jedno sobie skróciłem,jakież było moje zdziwienie jak okazało się,że jestem pierwszy (na pierwszym okrążeniu), Ale okazało się,że właśnie w tym drażniącym miejscu zjechałem tam gdzie nie trzeba,wynikało to tylko z: po pierwsze z bardzo źle oznakowanej trasy w tym miejscu,brakowało taśmy zagradzającej,po drugie z nieznajomości trasy.Winą bym obarczył organizatorów, co nie dopilnowali takiego miejsca, i proszę nie wyzywać ludzi od buraków i podpisać się na drugi raz.

    • 0 0

  • na skroty

    oznakowanie trasy umieszczone przy skoczni wg mnie wyraznie wskazywalo na ten zjazd miedzy krzakami i drzewami. Tak tez
    jechalem przez wiekszosc z tych 6 okrazen. Paradoksalnie wlasnie ten zjazd byl trudniejszy od skoczni ze wzgledu na sliska nawierzcnie i wystajace korzenie. Wlasnie tam tracilem najwiecej czasu.
    Poza tym szlag mnie trafial, kiedy z po wdrapaniu sie po raz enty pod te cholerne podjazdy widzialem jak ktos stojacy obok popychal sobie swoich pod gorke... Ale co tam, to nie mistrzostwa swiata.
    Mam nadzieje, ze organizatorzy nastepnym razem troche bardziej sie postaraja, bo wyscig byl bardzo fajny.

    • 0 0

  • Tylko cienkie bolki skaracja :) Ja zawsze jade uczciwie i gnam wszystkch pchaczy!!! Zreszta kazdy znal trase i nie opowiadajcie ze potrzebne bylo kilometry tasmy...

    • 0 0

  • odnosnie skracających i do żałosnego zeba

    odwal sie zebie od kolesia, jak skracasz trase to jestes kawal buca, przerzuc sie na rolki, jesli chodzi o trase to wiesz, myślec też trzeba a nie deptac bezmyślnie w pedały, co do innych skracających to są chamami bez godności i honoru i zgodze sie ze trzeba takie przejawy oszustwa tępić !

    • 0 0

  • Do Krzyzaka Cienkiego Bolka

    Oj nie ladnie klamac, a co bylo na ostatnim okrazaeniu prawie przed meta... tasmy zabraklo ;)

    • 0 0

  • SNAKE

    co Ty pie....isz ?? Ze niby gdzie scialem ta trase cieniasie?? I niby po co?? Bo przewage mialem chyba wystarczajaco duza...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum