• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wyprawa w Karkonosze

Tomasz Szot (TJ)
25 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Byłem w Karpaczu kilka razy w zimie, więc czemu by nie pojechać latem? No, ale przecież nikt nie będzie chodził... od czego jest rower... Ścieżki tam są? Są. To i jeździć się da. Rzeczywistość zweryfikowała nieco bojowe zapędy, o czym możecie przeczytać poniżej.

Chyba nie trzeba specjalnie się rozpisywać o pozytywach zmiany klimatu. Toteż wybraliśmy się w zestawieniu: Nazar i ja (TJ) z niezłomnym postanowieniem poruszania się w górach. Podróż przebiegła średnio przyjemnie: rowery w wagonowym kiblu a my na podłodze obok, pilnując Cannondale'a M2000 oraz GT Karakoram (oba po sztuk jeden). Istniało co prawda w składzie coś takiego jak wagon bagażowy, ale sceptycznie nastawieni do możliwości PKP woleliśmy nasze rozwiązania. Jak się okazało w drodze powrotnej - całkiem słusznie zresztą.

Traktując Karpacz jako bazę wypadową wykonaliśmy kilka wypraw mniej lub bardziej rowerowych, a poniżej parę spostrzeżeń.

Tak naprawdę możliwości pojechania w wyższe partie gór jest mało. Jedna z naszych wypraw obejmowała podjazd pod Śnieżkę. Zaczęliśmy od Świątyni Wang (Karpacz Górny) przez Strzechę Akademicką do Schroniska Pod Śnieżką. Samej Śnieżki nie atakowaliśmy na rowerach, gdyż napotkany WOP-ista skutecznie nas zniechęcił mandatami GOPR-u. Zresztą, poruszanie się powyżej Strzechy (do niej prowadzi szlak rowerowy z Karpacza) na rowerze było zabronione i w ten sposób już złamaliśmy przepisy. Oddzielnym komentarzem należałoby uhonorować nawierzchnię, którą przyszło nam poruszać się od Wanga do Śnieżki, czyli BRUK (i to nierówny). Czysty sado-masochizm. Jeżeli ktoś w Trójmieście narzeka na trasy rowerowe powinien koniecznie zobaczyć 'ichnie' pomysły :))

Następne dni postanowiliśmy nie sprawdzać po raz kolejny swoich możliwości i korzystaliśmy z wyciągu na Kopę. Niewielkim kosztem można było przetransportować tyłki na samą górę, słuchając szwargotu naszych sąsiadów zza Odry, którzy tłumnie (dosłownie) atakowali ten rejon gór.

Polecić możemy:

  • zjazd ze Strzechy Akademickiej dawnym torem saneczkowym (na mapie oznaczanym kolorem żółtym), który prowadzi do dolnej stacji wyciągu na Kopę. Bardzo fajna żwirowa droga o dużym kącie nachylenia poprzecinana belkami odprowadzającymi wodę. Już wiem, jak paruje isostar polany na felgi. Na tej drodze nie-hamowanie (przy zwykłych, jak nasze, rowerach) oznacza wypadek :)
  • szutrówkę ze schroniska Nad Łomniczką (czerwony szlak). Start: dolna stacja wyciągu. My najpierw wjechaliśmy tą szutrówką, następnie po 5 minutach pognaliśmy z powrotem w dół. Niewiele, 3.5 km, ale zabawa przednia.

nie polecamy natomiast:

  • zejścia ze schroniska Pod Śnieżką do schroniska Pod Łomniczką (z rowerami) - czerwony szlak. Momentami rowery przeszkadzały :)) Hmm... Trzysta metrów w pionie na kilkuset metrach to przesada... No i plastikowe buty nie ten.... nie nadawały się do chodzenia po kamiennych stopniach :)
  • testowania zjazdu z Kopy czarnym szlakiem do dolnej stacji wyciągu bez 15 cm z przodu i 15 cm z tyłu. Amortyzacja obu kółek wymagana. 9 cm jedynie z przodu to za mało (sprawdzone).
  • zjazdu ze Strzechy Akademickiej do Wanga również bez porządnego amora z przodu. Inaczej przyjemność z jazdy w dół będzie niewielka (kanciaty bruk).
  • zjazdu ze Szrenicy (przez Halę Szrenicką) do Szklarskiej Poręby z tego samego powodu co powyżej.

Największą naszą wyprawą (na którą nie wiedzieć czemu wzięliśmy rowery) był przejazd (przejście?) ze Schroniska Pod Śnieżką do Szrenicy (po drodze: Przełęcz Karkonoska, Czarna Przełęcz oraz Śnieżne Kotły - obok). 70% trasy dawaliśmy 'z buta', czyli z Sidi Bullet (a jak one się nadają do chodzenia wie ten, kto nosi takie plastiki :). Nieregularnie poukładane gazy uniemożliwiały przejazd i manewrowanie. Choć fragmentami droga była naprawdę przyjemna do jazdy, szczególnie należy wyróżnić wspaniałą szutrówkę na wys. ok 1300 metrów ze Śnieżnych Kotłów na Szrenicę oraz fragment drogi za Przełęczą Karkonoską. W każdym razie: nie próbujcie tego z rowerami, bo się mija z celem. Nasza droga powrotna poprowadziła już asfaltem przez Szklarską Porębę do Karpacza. W sumie tak wycieczka a 70 km na karku. Żartowaliśmy, że rowery zabraliśmy tylko po to, aby mieć czym wrócić ze Szklarskiej :)

Największym zaskoczeniem podczas naszego prawie tygodniowego pobytu był fakt, że nie spotkaliśmy żadnego rowerzysty na szlakach górskich (nawet na tych nadających się do jeżdżenia i oznaczonych). Być może objeżdżali dolne partie gór.

Trzeba wspomnieć również fantastyczne drogi asfaltowe jakby stworzone na kolarkę! Oczywiście o odpowiednim nachyleniu. Nie z powietrza wziął się fakt, że tegoroczny, 58 Tour de Pologne, kończy się właśnie w Karpaczu. Tamte asfalty są po prostu stworzone do zabawy na szosie (czego na góralach unikaliśmy jak ognia).

W międzyczasie, gdy eksplorowaliśmy góry, zalało Gdańsk, więc do końca nie byliśmy pewni, czy kolej dojedzie na miejsce. Całe szczęście woda opadła i pociągi normalnie przejeżdżały przez Trójmiasto. Tym razem z lenistwa i chęci przespania się oddaliśmy rowery do wagonu bagażowego. Mieliśmy tym samym więcej szczęścia niż... niż inni użytkownicy, którym go zabrakło, gdyż wspaniali pracownicy kolei wystawili czyjś rower razem z innymi gdzieś w Polsce, o czym właściciel dowiedział się w Gdańsku. Fajnie? Każdy lubi takie niespodzianki. Jakby tego było mało to gość przyjmujący rowery do bagażowego NIE WYDAJE ŻADNYCH POKWITOWAŃ! Do roweru załącza się tylko bilecik, a zwrot roweru następuje po okazaniu drugiego egzemplarza owego bileciku, który podróżujący bierze ze sobą, co po prostu NIE DZIAŁA, jak ktoś nie potrafi czytać (vide pracownik wagonu bagażowego). Nasze rowery pech ominął i na nich dojechaliśmy do domu...

Krótkie podsumowanie wyprawy:
  • wysokie partie Karkonoszy nie nadają się na turystykę rowerową,
  • jeżeli na mapie tych gór nie ma zaznaczonej ścieżki rowerowej, i nie jest to droga bita ani asfaltowa, to znaczy że się tam nie da jechać rowerem :)
  • wszystkie trudy wynagradzają wspaniałe widoki.
Słowem: polecamy, ale raczej na turystykę pieszą :)

Przykładowe koszty:
  • przejazd ulgowy Gdynia-Jelenia Góra + rower: 21+11=33 zł (2 klasa)
  • zakwaterowanie w bdb warunkach: 20 zł/nocka (ale cześciej się spotyka 30 zł)
  • wyciąg na Kopę z rowerem lub bez: 14 zł (po 13.00 - 9 zł)
Tomasz Szot (TJ)

Parametry trasy

  • Region Polska
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (4) 1 zablokowana

  • Słowa uznania

    Cytuję
    \"zejścia ze schroniska Pod Śnieżką do schroniska Pod Łomniczką (z rowerami) ...\"
    Ja się temu niedziwię, byłem tam i stwierdzam że nawet zejście bez roweru wymaga sporej koncentracji uwagi. Gratuluję i podziwiam
    A\'propo bruku, Kamienie tam chyba były układane największym szpicem do góry a płaską stroną do dołu...(pewnie by się im wygodniej leżało.. hihihi)

    • 0 0

  • heeh :) BRUK...

    napisałem tylko grzecznościowo. Aby było wiadomo +/- co to... ale tak naprawdę masz rację. 90% tych kamlotów odwrócono w dwóch osiach obrotu o 45 st :)) No i zapomniałem dodać. Przedramiona siadały przy zjezdzaniu po tym ustrojstwie. :)

    • 0 0

  • Rowerem w góry

    Tymczasowo zawitalem do 3miasta na studia ale mieszkam w Zielonej Gorze. Razem z kolegami dosc czesto jezdzimy do Szklarskiej rowerkami (160 km). Jest to co rawda wyprawa na caly dzien i nie dla poczatkujacych bo ponad 60 % trasy robi sie po gorkach i pagorkch - ale mozna. No ale do rzeczy - nie dziw sie ze nie widujesz ludzi na rowerkach, my tez omijamy te rejony przejazdem - do Czech. Kazdy kto kreci sie po okolicy wie w czym rzecz, w Polsce nie ma gdzie jezdzic (niestety). Po drugiej stronie granicy jest o wiele wiecej szlakow rowerowych i o wiele lepiej patrzy sie na czlowieka na rowerze. Nasze wladze chyba poprostu jeszcze nie dorosly do tego aby rowerzystow normalnie traktowac. Podsumowujac - masz ochote poszalec w gorach - jedz do Czech, wiecej tras, nizsze ceny nie wspominajac juz o sklepach i serwisach rowerowych ktore sa prawie w kazdej wieksze miejscowosci.

    • 0 0

  • Habi...

    cos widze ze chyba jakies plany mi sie na najbliższy urlop krystalizują :)) Czechy powiadasz? Why not!

    pozdrawiam

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum