• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wrzeszcz - Morena, recenzja trasy rowerowej

Kamil Gołębiowski
30 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska. Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska.

Drogi rowerowe pełnią istotną funkcję w systemie miejskiej komunikacji. Uzupełniają ruch pieszy i są w symbiozie z komunikacją zbiorową, dowożąc pasażerów do autobusu i pociągu. Jednocześnie odciążają jezdnie zakorkowane samochodami. Jednak sprawę komplikuje topografia Trójmiasta, które można podzielić na dolny i górny taras, między którymi jest od kilkudziesięciu do ponad stu metrów różnicy poziomów. Szczególnie ważne są zatem drogi rowerowe łączące oba tarasy. Dla przykładu postanowiliśmy sprawdzić połączenie Wrzeszcza z Moreną.



Co najbardziej przeszkadza na tej trasie?

Trwa kampania prezydencka przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Trudno będzie wygrać temu, kto odwróci się plecami do istotnego, codziennego problemu, jakim jest komunikacja. Jednocześnie wybory są naturalną okazją do podsumowania dokonań urzędującego już od dwudziestu lat i mającego ochotę na kolejne prezydenta Pawła Adamowicza i jego zespołu. Podsumowanie konieczne jest tym bardziej, że choć potrzebny - tak pieszym, jak pasażerom i kierowcom - ruch rowerowy wzrastał dynamicznie od ok. 2007 do 2012 roku, to od tamtej pory jego rozwój zatrzymał się, co pokazują rezultaty opisane w naszym tekście o wynikach pomiaru prowadzonego przez automatyczne liczniki rowerzystów. Zarówno pierwszy wzrost, jak i późniejsza stagnacja są wynikiem pracy zespołu zarządzającego miastem pod przywództwem urzędującego prezydenta.

Napisaliśmy w naszym tekście, że po ponad dziesięciu latach pracy "żadna z najważniejszych [rowerowych - przyp. red.] tras użytkowych nie jest kompletna i rozbudowana." Urząd Miasta zarzucił nam ogólnikowość i bezzasadność takiego twierdzenia.

To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić. To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić.
- Proszę o przykłady, co pan ma na myśli - to jest ogólne stwierdzenie, nie jest poparte żadnym przykładem. Jeśli stawia pan takie twierdzenia, to wymaga to uzasadnienia czy podania przykładu - mówi Alicja Bittner z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Lubimy inspirację do działania. Albo wypowiadający się w imieniu Urzędu Miasta urzędnicy nie jeżdżą zbyt często rowerem po zbudowanych i zwłaszcza niezbudowanych drogach rowerowych i nie znają stanu nawet głównych tras, albo też po prostu uważają, że są one zrobione dobrze. A że każdy ma prawo mieć swoją opinię - przedstawimy krótko listę najważniejszych tras, a następnie fotoreportaż w kilkudziesięciu zdjęciach dokumentujący na początek jedną przykładową, istotną rowerową trasę komunikacyjną. Prośbę Urzędu Miasta spełnimy chętnie i na własny koszt, choć zapewne również na raty, gdyż głównych tras użytkowych na górny taras jest w Gdańsku kilka. Każda ma długość od kilku do kilkunastu kilometrów, więc opisać je w jednym tekście nie sposób.

Główne kierunki użytkowego, komunikacyjnego przemieszczania się mieszkańców Gdańska. Linie przerywane symbolizują najważniejsze kierunki przemieszczania się po Gdańsku, kółkiem oznaczono centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście.

Opracowanie "Rowerem przez Gdańsk" - Studium Kształtowania Przestrzeni Publicznych i Zielonych. Autor: Agnieszka Turczyńska | Promotor: dr hab. inż. arch. Justyna Martyniuk- Pęczek | Recenzent: dr inż. arch. Magdalena Podwojewska | Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej Główne kierunki użytkowego, komunikacyjnego przemieszczania się mieszkańców Gdańska. Linie przerywane symbolizują najważniejsze kierunki przemieszczania się po Gdańsku, kółkiem oznaczono centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście.

Opracowanie "Rowerem przez Gdańsk" - Studium Kształtowania Przestrzeni Publicznych i Zielonych. Autor: Agnieszka Turczyńska | Promotor: dr hab. inż. arch. Justyna Martyniuk- Pęczek | Recenzent: dr inż. arch. Magdalena Podwojewska | Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej

Struktura tras użytkowej komunikacji mieszkańców Gdańska



  1. Trasa średnicowa - al. Grunwaldzka, al. Zwycięstwa, Błędnik, Podwale Grodzkie, Wały Jagiellońskie, Okopowa, Trakt św. Wojciecha, (DK 91) łączy główne centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście, łączy Gdańsk z Sopotem i Pruszczem Gdańskim
  2. Połączenia z dolnego tarasu do trasy średnicowej/centrów - przeważnie bez większych nachyleń: ul. Pomorska, Piastowska, Kołobrzeska, al. JPII-Lewoniewskich, ul. Hynka-al. Żołnierzy Wyklętych, Hallera, Marynarki Polskiej, Podwale Przedmiejskie-Siennicka-Lenartowicza-Stryjewskiego
  3. Połączenia z górnego tarasu do trasy średnicowej/centrów - przeważnie ze znacznymi nachyleniami: opata Jacka Rybińskiego-Spacerowa, al. Żołnierzy Wyklętych-Słowackiego, ul. Jaśkowa Dolina, Kartuska, al. Armii Krajowej, Małomiejska-Świętokrzyska-Staropolska


Opisywaliśmy już pewien czas temu z perspektywy użytkownika roweru odcinek trasy średnicowej, al. Grunwaldzkiej między Sopotem i Przymorzem. Jej ocena pojawiła się też w kontekście inwestycji drogowych związanych z budową Forum Gdańsk.

Testujemy trasę z Wrzeszcza na Morenę



Zaczniemy dziś od fotoreportażu z przejazdu trasą łączącą okolice Galerii Bałtyckiej z Moreną. Żeby było uczciwie, przedostaniemy się najpierw jedną, potem drugą stroną al. Żołnierzy Wyklętych, potem ul. Słowackiego, Potokowej i Rakoczego. Sprawdzimy, czy realizacja trasy rowerowej (pojęcie ogólne) przybrała formę chodnika, ciągu pieszo-rowerowego, drogi rowerowej (konkretne formy trasy). Przyjrzymy się nie tylko kompletności infrastruktury, ale też jakości wykonania, stanowi bieżącego utrzymania, nawierzchni i oznakowaniu. Zdjęcia nie kłamią, przynajmniej jeśli - za co ręczymy - są bez fotomontażu.

Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu. Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu.
Rozbudowana, szybka i wielopasmowa droga samochodowa jest do pokonania w poprzek istotną barierą, wymaga od pieszych i rowerowych mieszkańców czekania na światłach lub forsowania tuneli. Dlatego porządne chodniki i dwukierunkowe drogi rowerowe muszą być po obu jej stronach. Zwłaszcza wtedy, gdy liczne punkty zainteresowania takie jak budownictwo mieszkaniowe, handel, przemysł, usługi i węzły przesiadkowe znajdują się po obu jej stronach.

Najpierw z dołu na górny taras

Startujemy z Wrzeszcza, skąd trasa prowadzi w formie dość świeżej drogi rowerowej. Niezbyt ciekawie wykonane są tu jedynie przejazdy przez wyloty dróg podporządkowanych. Od ul. Zabytkowej prowadzi tylko chodnik aż do skrzyżowania ul. Słowackiego i ul. Potokowej. Tam zaczyna się droga rowerowa, najpierw wykonana z niefazowanej (gładkiej) kostki betonowej, potem z nieco zużytego i miejscami lekko pofałdowanego asfaltu. Na skrzyżowaniu z ul. Ogrodową na samym środku drogi rowerowej wykwitają bariery energochłonne, uwiecznione na tytułowym zdjęciu. Dalej wzdłuż najpierw Potokowej, potem ul. Rakoczego prowadzi dość świeża nawierzchnia, biegnąca wzdłuż węzła przesiadkowego PKM Brętowo. Dobrze jest aż do ul. Romana Wyrobka, po niej jest znów wyłącznie chodnik aż do ul. Jaśkowa Dolina. Tam zawracamy i badamy drugą stronę ulicy.

Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :) Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :)
Powrót do Wrzeszcza

Opisując w skrócie - od Jaśkowej Doliny prowadzi dobrej jakości, separowana i asfaltowana droga dla rowerów. Przejazd przez skrzyżowanie ul. Rakoczego z ul. Bulońską jest wykonany w miarę przyzwoicie, choć jak wszystkim tutaj, również rowerzystom zdarza się poczekać trochę na światłach. Dobra jakość prowadzi aż do ul. Wyrobka, gdzie zaczyna się chodnik, pamiętający jeszcze lata 80. Całkowity brak infrastruktury rowerowej utrzymuje się po tej stronie drogi aż do skrzyżowania ul. Słowackiego i ul. Góralskiej / Potokowej. Udogodnienia rowerowe zaczynają się znów dopiero za skrzyżowaniem, gdzie najpierw kostkowa, potem asfaltowa droga rowerowa prowadzi wzdłuż ul. Słowackiego, dalej zmieniającej nazwę na al. Żołnierzy Wyklętych aż do skrzyżowania z ul. Partyzantów.

Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać? Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać?
To jeden z najbardziej nieudanych rowerowo punktów trasy. Nie ma bowiem możliwości, jadąc rowerem w dół, skręcić w lewo w ul. Chrzanowskiego. A to porażka, bo ta droga prowadzi nie tylko do popularnego osiedla Garnizon wraz z jego całą gastronomią i rozrywką, handlem i mieszkaniami, ale też w stronę Strzyży i dalej Oliwy. Dalej do samej al. Grunwaldzkiej prowadzi wąski i niewygodny chodnik, bez choćby dopuszczenia ruchu rowerowego.

al. Żołnierzy Wyklętych - inwestycja kosztowna i rowerowo nieudana

Brak pełnej infrastruktury rowerowej w tak newralgicznym miejscu jest naganny, szczególnie w wypadku stosunkowo nowej drogi, którą jest al. Żołnierzy Wyklętych. Rowerzyści regularnie kontynuują tu jazdę chodnikiem, co jest rozwiązaniem niedozwolonym, ale w tym wypadku sensownym i zrozumiałym. Nie życzymy kierowcom konieczności pchania swoich aut przez sto kilkadziesiąt metrów i - tak samo - nie akceptujemy takiej konieczności dla pozostałych. W takim miejscu mamy próbę wymuszenia na używających roweru przerwania jazdy, brak kontynuacji drogi rowerowej na wprost, brak możliwości skrętu w lewo, brak dedykowanej infrastruktury choćby w formie pasów na początku ul. Chrzanowskiego, brak - w ostateczności - choćby tylko przejazdu rowerowego i czytelnego wprowadzenia na jezdnię w lewą stronę. Nie ma nawet możliwości legalnego objechania skrzyżowania i włączenia się do ruchu na linii od Partyzantów do Chrzanowskiego. To już jest bezczelność planistyczna i wyraz arogancji w stosunku do rowerowych mieszkańców. Dobra jakość musi być dla wszystkich, przede wszystkim dla pieszych i używających roweru.


Naszą ocenę przedstawiamy dobitnie i argumentujemy jasno. Każdy ma jednak prawo do własnej opinii, czy tak zbudowana na tej trasie infrastruktura drogowa dla korzystających z roweru gdańszczan jest do zaakceptowania - dlatego zachęcamy czytelników do głosowania w ankiecie.

Fotorelacja z trasy:



  • Startujemy spod Galerii Bałtyckiej - skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej i al. Żołnierzy Wyklętych. Zaczyna się dobrze, separowaną drogą dla rowerów.
  • Wyjazd z ul. Obywatelskiej - barieroza i szykany dla spowolnienia rowerzystów.
  • Ul. Partyzantów - oczekiwanie na światłach. Auta prosto - rowery zygzakiem. Barieroza na deser.
  • Ul. Zabytkowa - szykana, bariery, budka z bardzo zieloną instalacją (BZBZI) w osi widokowej.
  • Chodnik i rampa wzdłuż "al. Rowerzystów Wyklętych." Podjazd możliwy, ale niedozwolony.
  • Ul. Róży Ostrowskiej - szeroki i mało uczęszczany chodnik. A dlaczego nie ciąg pieszo-rowerowy? Doraźnie byłby lepszy, niż nic.
  • Zatoka autobusowa zabiera cenną przestrzeń chodnika, nic nie oferując w zamian pasażerom. Do autobusu zatrzymującego się na jezdni wsiada się tak samo łatwo, tylko łatwiej przejść i przejechać chodnikiem.
  • Ul. Srebrniki - dla odmiany dziesięć metrów drogi rowerowej. Taki teaser-trailer filmu "Co by było gdyby" :) 
  • Piękne widoki na Staw Srebrzysko osładzają zapach spalin. Szum wody i szum gum. Wciąż brak drogi dla rowerów.
  • Skręciliśmy w lewo, w ul. Potokową. Kierunek - Morena.
  • Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska.
  • Wzdłuż ul. Rakoczego. To jeden z najlepszych odcinków trasy. Na plus ciągłość nawierzchni na wyjeździe z działki. Można? Można. Szkoda tylko, że przekrój drogi kilka metrów dalej nieco się "odchudza".
  • Węzeł przesiadkowy PKM Brętowo. Przyzwoicie.
  • Tu też nie ma zasadniczo do czego się przyczepić.
  • To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić.
  • Na wysokości ul. Romana Wyrobka DDR się urywa, a dalej biegnie chodnik, bez dopuszczenia ruchu rowerów. W najlepszym przypadku irytujące.
  • Dalej chodnik, słabo.
  • Dalej chodnik, tym razem asfaltowany na modłę lat 80.
  • Chodnik z wysepką. To udane rozwiązanie, spowalniające przejazd aut na przejściach dla pieszych okazało się takim sukcesem, że teraz będzie stosowane dla spowolnienia nieprzepisowo szybko chodzących chodnikiem pieszych dla przepuszczenia jeży i mrówek. Całość ukoronowana koszem wolności, w wersji ćwierćobciągniętej czarnoworem utylizacyjnym. Geniusz infrastruktury w akcji. Kwiatki w tle - ładne. Piszący te słowa - trzeźwy.
  • Chodnik multimodalny. Lokalni mieszkańcy dbają o jego efektywne wykorzystanie, szkoda marnować tak cenną powierzchnię. Infrastruktury rowerowej nadal ani śladu.
  • Zig-zag! Tu można prowadzić zawody na orientację. Wyższa sztuka projektowania miasta przyjaznego pieszym w praktyce. Studium przypadku - Gdańsk Morena.
  • Dalej w kierunku Jaśkowej Doliny wciąż chodnik. Tymczasem dla aut - prostopasy, lewoskręty, prawoskręty, zawracająskręty. W przyszłości planowane są dodatkowe osobne pasy do autonurkowania pod ziemię i rampopasy do wzlotu ku niebu. Poezja infrastrukturalna :)
  • Wjazd do garażu jest wygodny.
  • Infrastruktura rowerowa zaczyna się znów na wysokości Jaśkowej Doliny - zawracamy.
  • Po tej stronie od Jaśkowej Doliny aż do Bulońskiej prowadzi normalna droga rowerowa.
  • Na wysokości ul. Romana Wyrobka kończy się droga dla rowerów.
  • Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu.
  • Po zachodniej stronie Potokowej i Rakoczego - rowerowa posucha.
  • Po zachodniej stronie Potokowej i Rakoczego - rowerowa posucha.
  • Na skrzyżowaniu Potokowej i Słowackiego brak przejazdów dla rowerów.
  • Od ul. Góralskiej znów jest infrastruktura rowerowa. Ciekawostką są praktycznie niewidoczne strzałki i pasy wykonane z kostki szarej na tle kostki ceglanej, bardzo stonowana kombinacja kolorów z pewnością nie męczy wzroku nadmiernym kontrastem :)
  • Tutaj w miarę nowocześnie.
  • Godne uwagi są przede wszystkim stalowe bariery bohatersko stawiające czoła matce z dzieckiem w obronie krzewów i trawnika. Poezja żółcią pisana.
  • Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :)
  • Niektóre fragmenty rzeczywiście zachęcają do jazdy - sensownie zrobione.
  • Łup w słup cz. 2, tym razem dla odmiany - akustyczne ekrany.
  • Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać?
  • Rowerzyści wyklęci na wysokości skrętu w lewo w ul. Bernarda Chrzanowskiego. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie? Czy ktoś projektujący tą ulicę był w ogóle trzeźwy?
  • Lista wyklętych się wydłuża: zaczęło się od żołnierzy, a po rowerzystach przyszła kryska też na pieszych. Na skalę Indii czy Bangladeszu takie ciasne przejście byłoby może i nowoczesnym rozwiązaniem. W końcu piesi nie przeszkadzają tu jeździć samochodom. Szpetny ekran akustyczny jest już tylko smutnym ukoronowaniem różnych gdańskich strategii, standardów i priorytetów.
  • Rozwiązań przyjaznych rowerzystom nie stwierdzono.
  • Również i tu diagnoza nie wykazała, aby poruszanie się na rowerze było pożądane w tej części miasta.
  • Uff, koniec przygody górnotarasowej. Wkrótce kolejne, w Gdańsku tematów rowerowych raczej szybko nie zabraknie.

Opinie (117) 2 zablokowane

  • Swietnie napisane bo dokładnie tak jest aurzedasy to niekompetentni kolesie POlityków! (1)

    Kto sie tutaj pluje i jest przeciwko własnie oni i ci tak zwani kierowcy co tyłka od fotela nigdy nie odrywali!!
    Ta idiotka najlepiej zamieniła by wszystkie chodniki na dopuszczajace jazde rowerem zamiast wydzielonej drogi rowerowej!!
    To jest własnie ta farsa urzedasów Budynia najpierw wciskaja kit ze bedą robic naklady na drogi rowerowe a zaraz potem robia zupełnie odwrotnie !!

    • 2 11

    • jeżeli ktoś uważa, że głównym (jedynym, najważniejszym) celem polityki rowerowej miasta

      jest budowa wydzielonych dróg dla rowerów, to można mu tylko współczuć.

      W dobrze zarządzanym mieście głównym kierunkiem jest dyscyplinowanie kierowców przez tworzenie stref uspokojonego ruchu, skrzyżowań równoległych i restrykcyjna polityka parkingowa.

      Mam wrażenie, że ani Autor tego artykułu ani Szanowny Przedpiśca mają małe pojęcie na ten temat.

      Rowerzyści to najbardziej zróżnicowana wewnętrznie grupa użytkowników ulic miejskich. Dlatego warto tworzyć nie tylko wydzielone drogi dla rowerów ale również chodniki z dopuszczeniem ruchu rowerowego i strefy miasta wolne od jeżdżących i parkujących samochodów (z dopuszczeniem dostaw w wybranych godzinach dnia).

      Zamiast się pultać warto poczekać kilka tygodni/miesięcy na efekty uruchomienia systemu rowerów publicznych wspomaganych elektrycznie. Wtedy doświadczymy rowerolucji w całym Trójmieście.

      • 0 0

  • W Gdańsku jest o.k. (5)

    Jeżdżę dużo rowerem po Gdańsku i jest spoko. Widać że Adamowicz prowadzi politykę rowerowa od lat. Zdarza się że powstają takie babole jak np: Żołnierzy Wyklętych. Zobaczcie co jest (a właściwie czego nie ma w Gdyni) Pan Prezydent Szczurek zapomniał o rowerzystach. Jeno robi imprezy pod gapiów - wyborców na swoim lotnisku, lub blokuje miasto biegaczom.

    • 4 6

    • (2)

      Sensowna polityka rowerowa skończyła się jakieś 15 lat temu. Teraz to bardziej łatanie dziur.

      • 4 1

      • albo tworzenie nowych dziur w miejsce ścieżek jak na ul. Rakoczego!

        • 0 1

      • 15 lat temu polityka polegała na tworzeniu dróg dla rowerów nie po to, by mieszkańcy chcących jeździć rowerem

        mieli lepsze warunki, ale po to, by władze miasta mogły powiedzieć kierowcom: wyrzucamy tych nieodpowiedzialnych i nieprzewidywalnych uczestników ruchu z waszych jezdni.

        Można ją było nazwać tak: "polityka tworzenia infrastruktury dla ruchu rowerów zorientowana na wzrost przepustowości i prędkości ruchu samochodów". Z prawdziwą polityką rowerową nie miało to wiele wspólnego.

        Od 2010 roku dopiero zaczęto poważnie traktować pomysły na uspokojenie ruchu i tworzenie stref pieszo - rowerowych na wybranych ulicach historycznej części miasta.

        • 0 0

    • (1)

      Gdynia została w tyle swego czasu, teraz zaczyna dochodzić i jakość tego co robi Gdynia jest o wiele lepsza niż w Gdańsku.

      • 0 1

      • ciągłość udogodnień dla ruchu rowerowego w Gdyni jest dużo mniejsza niż w Gdańsku

        całe szczęście po wielu latach zgłaszania pomysłów powstaje kładka koło stacji SKM Gdynia Główna i myśli się w Gdyni o budowie DDR wzdłuż głównej osi komunikacyjnej Trójmiasta w Orłowie i okolicach.

        • 0 0

  • On tak samo o tych rowerach jęczy na forum osiedlowym, gdzie mieszka. Poza tym zetnij te kłaki

    • 0 3

  • Artykuł dno (3)

    Większych bzdur dawno nie czytałem. Słup, bariera, schody. Są to omijam a nie filozofuję.

    • 6 1

    • ale przecież ty rzęchem na ropę jeździsz i zatruwasz codziennie (2)

      stojąc w korkach.

      więc nie trolluj, pisz u siebie na gościu nie dzielnym

      • 1 4

      • Zgadłeś (1)

        Stać mnie i na tower za tysia i diesla za ponad sto tysia. Ale co to ma wspólnego z bełkotem filozofa rowerowego? Na Morenę są przynajmniej dwie leśne dróżki którymi na pewno zdrowiej i przyjemniej można się przemieszczać.

        • 2 0

        • Na Morenę można też przez starą prochownie i jest super.

          • 2 0

  • Artykuł z d..y

    • 2 2

  • bardzo ładna i dokładna analiza. Popieram.

    Argumenty trafione.
    Najgorsze rzeczywiście skrzyżowanie z Chrzanowskiego. Tam rzeczywiście można się pukać w głowę. A szkoda, bo miejsca było sporo.

    A tak w ogóle. To dlaczego rowerzystom nie sprawić trochę lepszej, przyjemniejszej przeprawy w większej ilości zieleni, troszk e dalej od samochodów i dalej od tych spalin buraków z kaszub w zdezelowanych dizlach na paliwie rolniczym?

    • 2 3

  • Chodniki i ścieżki (1)

    Uważam że wszystkie ścieżki rowerowe powinny być oddzielone od chodnika pasem zieleni.Dla bezpieczeństwa.Po chodnikach biegają dzieci a rowerzyści pędzą jak szaleni.O nieszczęście nie trudno.Chodzac po chodniku powinno się spacerować bez stresu s nie co chwilę spoglądać czy nie jedzie rower.I jeszcze jedno ścieżki powinny być przy jezdni a chodniku dalej.

    • 4 2

    • kolejny segregacjonista się odezwał

      Stosując taką filozofię tworzenia DDR prawie nic by w Gdańsku nie powstało, bo "nie ma miejsca".

      Najważniejsze jest uspokajanie ruchu i dostosowanie skrzyżowań, a nie oddzielanie wszystkich od wszystkich innych.

      Bez kontaktu wzrokowego nie ma bezpieczeństwa dla kogokolwiek w mieście.

      • 0 1

  • drogi rowerowe...... (1)

    wielki niewypał,myślono d*pą nie głowa podczas projektowania dróg rowerowych

    • 0 1

    • a czym myślano przy projektowaniu głównych arterii ruchu drogowego w mieście

      i podejmując decyzje o budowie piętrowych parkingów w pobliżu stacji SKM (obecnie wykorzystywanych w 7%?)

      • 0 0

  • Artykuł dno

    Bariera energochłonna nie została wbudowana od razu przy Ogrodowej. Była tam normalna ścieżka co widać na zdjęciu. Dopiero jak paru bardziej rozwydżonych kierowców powypadalo na tym zakręcie z drogi to ją wbudowano. Ogrodowa i Potokowa jeżdżę od ponad 30 lat i jeszcze pamiętam jak tam była droga jednojezdniowa. Pan Kamil niech najpierw dotrze do źródła sprawdzonych danych a potem produkuje wypociny. Portal schodzi na psy.

    • 3 0

  • Z przykrością przeczytałem ten tendencyjny artykuł skądinąd ciekawie pisującego autora.

    Główną trasą ruchu rowerowego łączącą Morenę z Wrzeszczem jest ulica Jaśkowa Dolina. Na niej zostały w ciągu ostatnich chyba 2 lat wprowadzone istotne, korzystne zmiany. Wyloty bocznych ulic (Pniewskiego, Sienkiewicza) zostały przebudowane tak, że kierowcy zwracają większą uwagę na ruch pieszych (często pomijalnie mały w górnych częściach Jaśkowej Doliny) i ruch rowerzystów.

    Oczywiście potrzeba przejazdu na drugą stronę w rejonie skrzyżowania z ulicą Batorego jest problematyczna, ale sam wjeżdżam wtedy w ulicę Batorego na której ruch został skutecznie uspokojony i ulicą Sosnową mogę spokojnie dojechać do minironda na Partyzantów (tam także sensownie przebudowano skrzyżowanie w tym roku) i dalej przez park (tam faktycznie można byłoby poprawić warunki ruchu) do Grunwaldzkiej.

    Teza, że w Gdańsku mamy stagnację ruchu rowerowego od kilku lat oparta o odczyty liczników (dlaczego strona rowerowygdansk nie podaje aktualnych danych miesięcznych?) jest bałamutna - wiele przejazdów realizowanych jest w miejscach, w których nie ma liczników.

    Wiele innych tez artykułu opiera się o brak wiedzy autora o prawidłowych zasadach kształtowania infrastruktury miejskiej w mieście przyjaznym dla aktywnych form mobilności (pieszych i rowerzystów). Mam wrażenie, że autor nie wykonał rzetelnej pracy domowej i pisze w celu zdyskredytowania pracy wielu ludzi, którzy działają w trudnych uwarunkowaniach - atmosferze braku skłonności do spokojnego dialogu między różnymi grupami interesów.

    W tworzonym prawie na holenderską modłę osiedlu Garnizon we Wrzeszczu porażką jest nawierzchnia brukowa - niewygodna ani dla pieszych, ani dla rowerzystów. Przykre jest, że prywatni inwestorzy nie uwzględniają potrzeb dużych grup ludności.

    Najważniejsze, by pamiętać, że rowerzyści mają prawo poruszać się nie tylko po wydzielonych specjalnie dla nich drogach dla rowerów (tak jak kierowcy by się obrazili, gdyby ktoś uznał że mają oni prawo poruszać się wyłącznie po autostradach lub drogach szybkiego ruchu).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum