• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wrzeszcz - Morena, recenzja trasy rowerowej

Kamil Gołębiowski
30 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska. Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska.

Drogi rowerowe pełnią istotną funkcję w systemie miejskiej komunikacji. Uzupełniają ruch pieszy i są w symbiozie z komunikacją zbiorową, dowożąc pasażerów do autobusu i pociągu. Jednocześnie odciążają jezdnie zakorkowane samochodami. Jednak sprawę komplikuje topografia Trójmiasta, które można podzielić na dolny i górny taras, między którymi jest od kilkudziesięciu do ponad stu metrów różnicy poziomów. Szczególnie ważne są zatem drogi rowerowe łączące oba tarasy. Dla przykładu postanowiliśmy sprawdzić połączenie Wrzeszcza z Moreną.



Co najbardziej przeszkadza na tej trasie?

Trwa kampania prezydencka przed jesiennymi wyborami samorządowymi. Trudno będzie wygrać temu, kto odwróci się plecami do istotnego, codziennego problemu, jakim jest komunikacja. Jednocześnie wybory są naturalną okazją do podsumowania dokonań urzędującego już od dwudziestu lat i mającego ochotę na kolejne prezydenta Pawła Adamowicza i jego zespołu. Podsumowanie konieczne jest tym bardziej, że choć potrzebny - tak pieszym, jak pasażerom i kierowcom - ruch rowerowy wzrastał dynamicznie od ok. 2007 do 2012 roku, to od tamtej pory jego rozwój zatrzymał się, co pokazują rezultaty opisane w naszym tekście o wynikach pomiaru prowadzonego przez automatyczne liczniki rowerzystów. Zarówno pierwszy wzrost, jak i późniejsza stagnacja są wynikiem pracy zespołu zarządzającego miastem pod przywództwem urzędującego prezydenta.

Napisaliśmy w naszym tekście, że po ponad dziesięciu latach pracy "żadna z najważniejszych [rowerowych - przyp. red.] tras użytkowych nie jest kompletna i rozbudowana." Urząd Miasta zarzucił nam ogólnikowość i bezzasadność takiego twierdzenia.

To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić. To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić.
- Proszę o przykłady, co pan ma na myśli - to jest ogólne stwierdzenie, nie jest poparte żadnym przykładem. Jeśli stawia pan takie twierdzenia, to wymaga to uzasadnienia czy podania przykładu - mówi Alicja Bittner z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Lubimy inspirację do działania. Albo wypowiadający się w imieniu Urzędu Miasta urzędnicy nie jeżdżą zbyt często rowerem po zbudowanych i zwłaszcza niezbudowanych drogach rowerowych i nie znają stanu nawet głównych tras, albo też po prostu uważają, że są one zrobione dobrze. A że każdy ma prawo mieć swoją opinię - przedstawimy krótko listę najważniejszych tras, a następnie fotoreportaż w kilkudziesięciu zdjęciach dokumentujący na początek jedną przykładową, istotną rowerową trasę komunikacyjną. Prośbę Urzędu Miasta spełnimy chętnie i na własny koszt, choć zapewne również na raty, gdyż głównych tras użytkowych na górny taras jest w Gdańsku kilka. Każda ma długość od kilku do kilkunastu kilometrów, więc opisać je w jednym tekście nie sposób.

Główne kierunki użytkowego, komunikacyjnego przemieszczania się mieszkańców Gdańska. Linie przerywane symbolizują najważniejsze kierunki przemieszczania się po Gdańsku, kółkiem oznaczono centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście.

Opracowanie "Rowerem przez Gdańsk" - Studium Kształtowania Przestrzeni Publicznych i Zielonych. Autor: Agnieszka Turczyńska | Promotor: dr hab. inż. arch. Justyna Martyniuk- Pęczek | Recenzent: dr inż. arch. Magdalena Podwojewska | Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej Główne kierunki użytkowego, komunikacyjnego przemieszczania się mieszkańców Gdańska. Linie przerywane symbolizują najważniejsze kierunki przemieszczania się po Gdańsku, kółkiem oznaczono centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście.

Opracowanie "Rowerem przez Gdańsk" - Studium Kształtowania Przestrzeni Publicznych i Zielonych. Autor: Agnieszka Turczyńska | Promotor: dr hab. inż. arch. Justyna Martyniuk- Pęczek | Recenzent: dr inż. arch. Magdalena Podwojewska | Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej

Struktura tras użytkowej komunikacji mieszkańców Gdańska



  1. Trasa średnicowa - al. Grunwaldzka, al. Zwycięstwa, Błędnik, Podwale Grodzkie, Wały Jagiellońskie, Okopowa, Trakt św. Wojciecha, (DK 91) łączy główne centra Gdańska: Oliwę, Wrzeszcz i Śródmieście, łączy Gdańsk z Sopotem i Pruszczem Gdańskim
  2. Połączenia z dolnego tarasu do trasy średnicowej/centrów - przeważnie bez większych nachyleń: ul. Pomorska, Piastowska, Kołobrzeska, al. JPII-Lewoniewskich, ul. Hynka-al. Żołnierzy Wyklętych, Hallera, Marynarki Polskiej, Podwale Przedmiejskie-Siennicka-Lenartowicza-Stryjewskiego
  3. Połączenia z górnego tarasu do trasy średnicowej/centrów - przeważnie ze znacznymi nachyleniami: opata Jacka Rybińskiego-Spacerowa, al. Żołnierzy Wyklętych-Słowackiego, ul. Jaśkowa Dolina, Kartuska, al. Armii Krajowej, Małomiejska-Świętokrzyska-Staropolska


Opisywaliśmy już pewien czas temu z perspektywy użytkownika roweru odcinek trasy średnicowej, al. Grunwaldzkiej między Sopotem i Przymorzem. Jej ocena pojawiła się też w kontekście inwestycji drogowych związanych z budową Forum Gdańsk.

Testujemy trasę z Wrzeszcza na Morenę



Zaczniemy dziś od fotoreportażu z przejazdu trasą łączącą okolice Galerii Bałtyckiej z Moreną. Żeby było uczciwie, przedostaniemy się najpierw jedną, potem drugą stroną al. Żołnierzy Wyklętych, potem ul. Słowackiego, Potokowej i Rakoczego. Sprawdzimy, czy realizacja trasy rowerowej (pojęcie ogólne) przybrała formę chodnika, ciągu pieszo-rowerowego, drogi rowerowej (konkretne formy trasy). Przyjrzymy się nie tylko kompletności infrastruktury, ale też jakości wykonania, stanowi bieżącego utrzymania, nawierzchni i oznakowaniu. Zdjęcia nie kłamią, przynajmniej jeśli - za co ręczymy - są bez fotomontażu.

Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu. Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu.
Rozbudowana, szybka i wielopasmowa droga samochodowa jest do pokonania w poprzek istotną barierą, wymaga od pieszych i rowerowych mieszkańców czekania na światłach lub forsowania tuneli. Dlatego porządne chodniki i dwukierunkowe drogi rowerowe muszą być po obu jej stronach. Zwłaszcza wtedy, gdy liczne punkty zainteresowania takie jak budownictwo mieszkaniowe, handel, przemysł, usługi i węzły przesiadkowe znajdują się po obu jej stronach.

Najpierw z dołu na górny taras

Startujemy z Wrzeszcza, skąd trasa prowadzi w formie dość świeżej drogi rowerowej. Niezbyt ciekawie wykonane są tu jedynie przejazdy przez wyloty dróg podporządkowanych. Od ul. Zabytkowej prowadzi tylko chodnik aż do skrzyżowania ul. Słowackiego i ul. Potokowej. Tam zaczyna się droga rowerowa, najpierw wykonana z niefazowanej (gładkiej) kostki betonowej, potem z nieco zużytego i miejscami lekko pofałdowanego asfaltu. Na skrzyżowaniu z ul. Ogrodową na samym środku drogi rowerowej wykwitają bariery energochłonne, uwiecznione na tytułowym zdjęciu. Dalej wzdłuż najpierw Potokowej, potem ul. Rakoczego prowadzi dość świeża nawierzchnia, biegnąca wzdłuż węzła przesiadkowego PKM Brętowo. Dobrze jest aż do ul. Romana Wyrobka, po niej jest znów wyłącznie chodnik aż do ul. Jaśkowa Dolina. Tam zawracamy i badamy drugą stronę ulicy.

Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :) Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :)
Powrót do Wrzeszcza

Opisując w skrócie - od Jaśkowej Doliny prowadzi dobrej jakości, separowana i asfaltowana droga dla rowerów. Przejazd przez skrzyżowanie ul. Rakoczego z ul. Bulońską jest wykonany w miarę przyzwoicie, choć jak wszystkim tutaj, również rowerzystom zdarza się poczekać trochę na światłach. Dobra jakość prowadzi aż do ul. Wyrobka, gdzie zaczyna się chodnik, pamiętający jeszcze lata 80. Całkowity brak infrastruktury rowerowej utrzymuje się po tej stronie drogi aż do skrzyżowania ul. Słowackiego i ul. Góralskiej / Potokowej. Udogodnienia rowerowe zaczynają się znów dopiero za skrzyżowaniem, gdzie najpierw kostkowa, potem asfaltowa droga rowerowa prowadzi wzdłuż ul. Słowackiego, dalej zmieniającej nazwę na al. Żołnierzy Wyklętych aż do skrzyżowania z ul. Partyzantów.

Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać? Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać?
To jeden z najbardziej nieudanych rowerowo punktów trasy. Nie ma bowiem możliwości, jadąc rowerem w dół, skręcić w lewo w ul. Chrzanowskiego. A to porażka, bo ta droga prowadzi nie tylko do popularnego osiedla Garnizon wraz z jego całą gastronomią i rozrywką, handlem i mieszkaniami, ale też w stronę Strzyży i dalej Oliwy. Dalej do samej al. Grunwaldzkiej prowadzi wąski i niewygodny chodnik, bez choćby dopuszczenia ruchu rowerowego.

al. Żołnierzy Wyklętych - inwestycja kosztowna i rowerowo nieudana

Brak pełnej infrastruktury rowerowej w tak newralgicznym miejscu jest naganny, szczególnie w wypadku stosunkowo nowej drogi, którą jest al. Żołnierzy Wyklętych. Rowerzyści regularnie kontynuują tu jazdę chodnikiem, co jest rozwiązaniem niedozwolonym, ale w tym wypadku sensownym i zrozumiałym. Nie życzymy kierowcom konieczności pchania swoich aut przez sto kilkadziesiąt metrów i - tak samo - nie akceptujemy takiej konieczności dla pozostałych. W takim miejscu mamy próbę wymuszenia na używających roweru przerwania jazdy, brak kontynuacji drogi rowerowej na wprost, brak możliwości skrętu w lewo, brak dedykowanej infrastruktury choćby w formie pasów na początku ul. Chrzanowskiego, brak - w ostateczności - choćby tylko przejazdu rowerowego i czytelnego wprowadzenia na jezdnię w lewą stronę. Nie ma nawet możliwości legalnego objechania skrzyżowania i włączenia się do ruchu na linii od Partyzantów do Chrzanowskiego. To już jest bezczelność planistyczna i wyraz arogancji w stosunku do rowerowych mieszkańców. Dobra jakość musi być dla wszystkich, przede wszystkim dla pieszych i używających roweru.


Naszą ocenę przedstawiamy dobitnie i argumentujemy jasno. Każdy ma jednak prawo do własnej opinii, czy tak zbudowana na tej trasie infrastruktura drogowa dla korzystających z roweru gdańszczan jest do zaakceptowania - dlatego zachęcamy czytelników do głosowania w ankiecie.

Fotorelacja z trasy:



  • Startujemy spod Galerii Bałtyckiej - skrzyżowanie al. Grunwaldzkiej i al. Żołnierzy Wyklętych. Zaczyna się dobrze, separowaną drogą dla rowerów.
  • Wyjazd z ul. Obywatelskiej - barieroza i szykany dla spowolnienia rowerzystów.
  • Ul. Partyzantów - oczekiwanie na światłach. Auta prosto - rowery zygzakiem. Barieroza na deser.
  • Ul. Zabytkowa - szykana, bariery, budka z bardzo zieloną instalacją (BZBZI) w osi widokowej.
  • Chodnik i rampa wzdłuż "al. Rowerzystów Wyklętych." Podjazd możliwy, ale niedozwolony.
  • Ul. Róży Ostrowskiej - szeroki i mało uczęszczany chodnik. A dlaczego nie ciąg pieszo-rowerowy? Doraźnie byłby lepszy, niż nic.
  • Zatoka autobusowa zabiera cenną przestrzeń chodnika, nic nie oferując w zamian pasażerom. Do autobusu zatrzymującego się na jezdni wsiada się tak samo łatwo, tylko łatwiej przejść i przejechać chodnikiem.
  • Ul. Srebrniki - dla odmiany dziesięć metrów drogi rowerowej. Taki teaser-trailer filmu "Co by było gdyby" :) 
  • Piękne widoki na Staw Srebrzysko osładzają zapach spalin. Szum wody i szum gum. Wciąż brak drogi dla rowerów.
  • Skręciliśmy w lewo, w ul. Potokową. Kierunek - Morena.
  • Absolutny hit trasy na Morenę. Bariera energochłonna wybudowana na środku drogi rowerowej, rowerzyści chodnikiem. Zieleń zarastająca przejazd i piach na drodze symbolizują ekologię i priorytet dla mobilności aktywnej. Solidny kandydat na gdański rowerowy gniot wszechczasów od lat tkwi na jednej z głównych tras na górny taras Gdańska.
  • Wzdłuż ul. Rakoczego. To jeden z najlepszych odcinków trasy. Na plus ciągłość nawierzchni na wyjeździe z działki. Można? Można. Szkoda tylko, że przekrój drogi kilka metrów dalej nieco się "odchudza".
  • Węzeł przesiadkowy PKM Brętowo. Przyzwoicie.
  • Tu też nie ma zasadniczo do czego się przyczepić.
  • To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone. Takie rozwiązanie należy stosować wszędzie tam, gdzie droga rowerowa / ciąg pieszo-rowerowy prowadzone są po znacznym nachyleniu. Oznakowanie jest klarowne i widoczne. Warto pochwalić.
  • Na wysokości ul. Romana Wyrobka DDR się urywa, a dalej biegnie chodnik, bez dopuszczenia ruchu rowerów. W najlepszym przypadku irytujące.
  • Dalej chodnik, słabo.
  • Dalej chodnik, tym razem asfaltowany na modłę lat 80.
  • Chodnik z wysepką. To udane rozwiązanie, spowalniające przejazd aut na przejściach dla pieszych okazało się takim sukcesem, że teraz będzie stosowane dla spowolnienia nieprzepisowo szybko chodzących chodnikiem pieszych dla przepuszczenia jeży i mrówek. Całość ukoronowana koszem wolności, w wersji ćwierćobciągniętej czarnoworem utylizacyjnym. Geniusz infrastruktury w akcji. Kwiatki w tle - ładne. Piszący te słowa - trzeźwy.
  • Chodnik multimodalny. Lokalni mieszkańcy dbają o jego efektywne wykorzystanie, szkoda marnować tak cenną powierzchnię. Infrastruktury rowerowej nadal ani śladu.
  • Zig-zag! Tu można prowadzić zawody na orientację. Wyższa sztuka projektowania miasta przyjaznego pieszym w praktyce. Studium przypadku - Gdańsk Morena.
  • Dalej w kierunku Jaśkowej Doliny wciąż chodnik. Tymczasem dla aut - prostopasy, lewoskręty, prawoskręty, zawracająskręty. W przyszłości planowane są dodatkowe osobne pasy do autonurkowania pod ziemię i rampopasy do wzlotu ku niebu. Poezja infrastrukturalna :)
  • Wjazd do garażu jest wygodny.
  • Infrastruktura rowerowa zaczyna się znów na wysokości Jaśkowej Doliny - zawracamy.
  • Po tej stronie od Jaśkowej Doliny aż do Bulońskiej prowadzi normalna droga rowerowa.
  • Na wysokości ul. Romana Wyrobka kończy się droga dla rowerów.
  • Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu? Miodek na pełną amortyzację zawieszenia. Poruszamy się w odwrotnym kierunku niż na zdjęciu.
  • Po zachodniej stronie Potokowej i Rakoczego - rowerowa posucha.
  • Po zachodniej stronie Potokowej i Rakoczego - rowerowa posucha.
  • Na skrzyżowaniu Potokowej i Słowackiego brak przejazdów dla rowerów.
  • Od ul. Góralskiej znów jest infrastruktura rowerowa. Ciekawostką są praktycznie niewidoczne strzałki i pasy wykonane z kostki szarej na tle kostki ceglanej, bardzo stonowana kombinacja kolorów z pewnością nie męczy wzroku nadmiernym kontrastem :)
  • Tutaj w miarę nowocześnie.
  • Godne uwagi są przede wszystkim stalowe bariery bohatersko stawiające czoła matce z dzieckiem w obronie krzewów i trawnika. Poezja żółcią pisana.
  • Łup w słup, czyli jak nie stawiać gratów w skrajni drogi dla rowerów. Na szczęście nie ma przepisu, którego nie dałoby się nagiąć w obronie św. przepustowości samochodowej :)
  • Niektóre fragmenty rzeczywiście zachęcają do jazdy - sensownie zrobione.
  • Łup w słup cz. 2, tym razem dla odmiany - akustyczne ekrany.
  • Al. Rowerzystów Wyklętych na wysokości ul. Bernarda Chrzanowskiego. Nie ma jak na wprost, nie ma jak w lewo. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie, jak na Zaspę (przejazd wiaduktem nad SKM jest też właśnie po tej stronie drogi kilkaset metrów dalej)? Czy ktoś projektujący to rozwiązanie był chociaż trzeźwy? Dlaczego zostało to w takiej formie w ogóle uzgodnione? Gdzie był wtedy i co robił Referat Mobilności Aktywnej lub kto nakazał mu wprost lub pośrednio ten bubel podpisać?
  • Rowerzyści wyklęci na wysokości skrętu w lewo w ul. Bernarda Chrzanowskiego. Pytamy się: jak tu na Garnizon, panie? Czy ktoś projektujący tą ulicę był w ogóle trzeźwy?
  • Lista wyklętych się wydłuża: zaczęło się od żołnierzy, a po rowerzystach przyszła kryska też na pieszych. Na skalę Indii czy Bangladeszu takie ciasne przejście byłoby może i nowoczesnym rozwiązaniem. W końcu piesi nie przeszkadzają tu jeździć samochodom. Szpetny ekran akustyczny jest już tylko smutnym ukoronowaniem różnych gdańskich strategii, standardów i priorytetów.
  • Rozwiązań przyjaznych rowerzystom nie stwierdzono.
  • Również i tu diagnoza nie wykazała, aby poruszanie się na rowerze było pożądane w tej części miasta.
  • Uff, koniec przygody górnotarasowej. Wkrótce kolejne, w Gdańsku tematów rowerowych raczej szybko nie zabraknie.

Opinie (117) 2 zablokowane

  • (2)

    "To jedno z ciekawszych, przemyślanych rozwiązań. Zjeżdżający szybko z góry rowerzyści prowadzeni są osobno, a podjeżdżający powoli pod górę - razem z pieszymi, gdyż ich prędkości są wtedy zbliżone."

    Robienie ladacznicy z logiki, żadne przemyślane rozwiązanie. Rozwiązanie projektanta było takie, że jest zwykła DDR i chodnik, tylko praktyka pokazała, że to idiotyzm. Powinno być tak, że DDR jest nieco szersza, ruch rowerów w górę ma swój pas, ale nie z razem pieszymi.

    • 3 8

    • Mylisz się, od początku była założona taka organizacja ruchu.

      • 4 0

    • pieszym rowerzyści jadący pod górę nie przeszkadzają

      zresztą jest ich tam tyle co kot napłakał.

      Izolacjonizm i segregacja pieszych i rowerzystów to doktryna w praktyce sprzyjająca rozwojowi ruchu samochodów i nieodpowiedzialnym zachowaniom kierowców.

      Całe szczęście w wielu miejscach miasta widać odchodzenie od tej fałszywej doktryny.

      • 0 0

  • Douszczenie rowerów na chodniku zamias ścieżek (3)

    W wielu miejscach zamiast wykonywać jakieś węzły gordyjskie ze ścieżkami, lepiej dopuścić ruch rowerowy na chodniku czy na pasach. Oczywiście przy ograniczeniu prędkości i pierwszeństwie pieszych. Chodniki są często puste (np. na Wyklętych) więc nikomu to nie przeszkadza a jest tanie.

    • 3 6

    • Proponuje z jezdni zrobic jeden wielki chodnik (2)

      W wielu miejscach zamiast wykonywać jezdnie, lepiej dopuścić ruch samochodowy na chodniku. Oczywiście przy ograniczeniu prędkości i pierwszeństwie pieszych. Jezdnie są często puste więc nikomu to nie przeszkadza a jest tanie.

      • 4 4

      • Chodniki dla pieszych, jezdnie i drogi rowerowe do jeżdżenia. (1)

        • 0 1

        • nie nie nie

          Pisarze nie tylko do pióra, szosy nie tylko dla szosowców, księża nie tylko na księżyc, ziemia nie tylko dla ziemniaków, Polska nie tylko dla Polaków, ale także np. dla Polek.

          Twierdzenia przedpiścy w praktyce prowadzą do stopniowego zawłaszczania przestrzeni miasta przez samochody parkujące na chodnikach.

          Rewolucja w myśleniu o mieście w Kopenhadze zaczęła się od uznawania, że część ulic miasta może być tylko dla pieszych, na wielu ulicach piesi mogą mieć pierwszeństwo przed samochodami - tak jak u nas teoretycznie w strefach zamieszkania, że mogą być jezdnie ulic z pierwszeństwem dla rowerzystów (uspokojenie ruchu i dopuszczenie ruchu samochodów z prędkością nie większą niż 20-30 km/h) etc. etc.

          • 0 0

  • Adamowicz i deweloperzy, (1)

    Mają bujną wyobraźnię:)

    • 1 2

    • a co Kubusiu konkretnie proponujesz?

      Mieszkańcy potrafiący dobrze rozmawiać z innymi mają jeszcze lepszą wyobraźnię niż potrafisz sobie wyobrazić.

      • 0 0

  • Ja chętnie zagłosuję w ankiecie i odpowiem na pytanie: "Co najbardziej przeszkadza Ci w tym artykule" .

    "Kto mówił, że rowery górskie są tylko do lasu?" - no właśnie, kto mówił?

    "Rozbudowana, szybka i wielopasmowa droga samochodowa jest do pokonania w poprzek istotną barierą(..)" - w poprzek istotną barierą..

    "A to porażka, bo ta droga prowadzi nie tylko do popularnego osiedla Garnizon wraz z jego całą gastronomią i rozrywką, handlem i mieszkaniami" - dobrze, że CAŁĄ gastronomią i rozrywką.

    "Naszą ocenę przedstawiamy dobitnie(...)" - inaczej niż dobitnie sobie nie wyobrażam.

    • 9 4

  • mój ulubiony recenzent (1)

    Bełkot i brak konkret ów Za to ile przepiękny ch metafor!

    • 11 6

    • Metafory jak włosy na brodzie. Poskręcane, brudne i przydlugo.

      • 3 0

  • Co za brednie, szkoda strzępić palce na większe wywody w temacie tych wypocin.

    • 9 4

  • A kiedy będzie artykuł o przepisach ruchu drogowego (1)

    i kodeksie drogowym? Moze choć jeden rowerzysta dowie się, że obowiązuje go jakieś prawo?

    • 8 4

    • większość dorosłych korzystających z rowerów w Gdańsku ma prawo jazdy, pikusiu

      Może skupisz się na znajdowaniu kierowców poważnie traktujących limity prędkości w mieście?

      • 0 0

  • Nie znęcajcie się nad człowiekiem

    My tu zawsze z niecierpliwością czekamy na jego kolejne wynurzenia

    • 4 3

  • rowerzysta nie może pchać roweru to w jaki sposób wsiada z nim do pociągu lub innego środka komunikacji miejskiej?

    Jakim więc cudem rowerzysta potrafi wziąć pod pachę rower wspiąć się na peron SKM lub PKM a następnie wsiąść z nim do pociągu? Jazda chodnikiem nie jest niedozwolona wystarczy postawić znak "ciąg pieszo-rowerowy". Na Zaspie widziałem coś takiego i rowerzyści mają wybór ulica albo chodnik.

    • 1 4

  • Kamil dawaj !!Kamil dawaj!!! Rodzer dawaj!! Rodzer dawaj!! A Ty Lidka zostaw bo pod górę...

    • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum