• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trasa pięciu jezior nieopodal Trójmiasta

Krzysztof Kochanowicz
26 września 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Między kolejnymi celami poruszamy się drogami gruntowymi lub asfaltowymi o niewielkim ruchu drogowym. Między kolejnymi celami poruszamy się drogami gruntowymi lub asfaltowymi o niewielkim ruchu drogowym.

Proponowana poniżej wycieczka, to nie tylko ciekawa trasa na upalne lato, kiedy to marzymy o schłodzeniu ciała w wodzie, czy wylegiwaniu się na plaży. Jej marszruta jest na tyle uniwersalna, że można pokonać ją o dowolnej porze roku, nawet gdy będzie leżał śnieg. Większość dróg, którymi prowadzi, wiedzie z dala od ruchu samochodów, dlatego pokonanie trasy sprawia wiele radości... nawet jesienną porą, kiedy za oknem hula wiatr i pada deszcz.



Początek jesieni przywitał nas dość porywistym wiatrem i przelotnym, ale zacinającym deszczem. Osoby, które tego dnia zdecydowały wybrać się z nami na rower dobrze jednak wiedziały czego chcą, dlatego też były dobrze przygotowane na uroki jesiennej aury. Każdy prócz odpowiedniej odzieży zabrał ze sobą dobry humor, dlatego do samego końca wycieczki panowała radosna atmosfera. Niestety nie wszystkim dane było dotrzeć do jej końca. Z dwunastu osób, które rozpoczęły z nami przygodę, do mety dotarła tylko szczęśliwa "siódemka".

Wrażenia z wycieczki i pokonana trasa:

Wycieczkę rozpoczęliśmy w Sopocie u dołu ul. Mikołaja Reja. Na rozgrzewkę udaliśmy się w górę Doliny Świemirowskiej, a następnie skierowaliśmy się ku Leśniczówce Gołębiewo, na rozwidleniu dróg asfaltowych odbijając w prawo. Na podjeździe dało się zauważyć, kto rano zjadł śniadanie i miał energię. Tu peleton nieco się rozciągnął, ale na szczęście wszystkim udało się wturlać pod górkę. Pomimo dość mocno wiejącego wiatru byliśmy zasłonięci drzewami, a o jego mocy wiedzieliśmy jedynie z kołyszącej się korony lasu, aż strach pomyśleć co będzie jak wyjedziemy na otwartą przestrzeń...

Przez leśniczówką odbijamy na główny szlak rowerowy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, który oznakowany jest na niebiesko. Na odcinku do okolic stacji kolejowej Gdynia Wielki Kack szlak rowerowy wiedzie wraz ze oznakowanym na żółto, pieszym szlakiem Trójmiejskim (zwanym niegdyś "koroną Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego"). Po pokonaniu przepustu pod linią kolejową, w dalszą drogę udajemy się właśnie traktem pieszym, by chwilę za obwodnicą udać się w kierunku nieco zapomnianego dębu zwanego Dewajtisem Gołębiewa. Można tam dotrzeć na dwa sposoby, albo wspomnianym już szlakiem pieszym, który wybraliśmy albo rowerowym szlakiem łącznikowym, który wiedzie z Gdańska Osowy do Gdyni. My jednak wskakujemy na niego nieco później zmierzając właśnie ku wylotowi z naszej aglomeracji. Szlakiem tym docieramy do ulicy Juraty, którą przedostajemy się na drugą stronę Kielnieńskiej, a następnie trasę kontynuujemy jadąc ul. Barniewicką. Żeby jednak nie tłuc się osiedlową drogą wśród blacho smrodów, dokładnie po 700 metrach od skrzyżowania odbijamy w prawo i przez polanę udajemy się pod wiadukt kolejowy, za którym kontynuujemy drogę z dala od cywilizacji w kierunku jeziora Wysockiego. Wiatr jakoś nieco ustaje i zaczyna pojawiać się słońce, choć na horyzoncie wiszą ciężkie, ciemne, deszczowe chmury. Nad jeziorem robimy krótki techniczny postój po czym chwilę później udajemy się w kierunku nieopodal leżącego jeziora Osowskiego. Przez chwilę równolegle do linii brzegowej jeziora podążamy pieszym szlakiem Źródła Marii, który rozpoczyna się przy stacji PKP w Gdańsku Osowej i jak sama nazwa podpowiada wiedzie do Źródła Marii w Gdyni.

  • Między kolejnymi celami poruszamy się drogami gruntowymi lub asfaltowymi o niewielkim ruchu drogowym.
  • Widok na jezioro powyrobiskowe w Borowcu, czyli tzw. bagry
  • Wspinamy się na szczyt wzniesienia niedaleko Kieleńskiej Huty
  • Rozciągają się stąd przepiękne widoki
  • Zmierzamy nad jezioro Wysoka (na niektórych mapach Wycztok)
  • Stary, rozsypujący się dom ryglowy niedaleko jeziora Łekno
  • Towarzyszą nam wspaniałe widoki
  • Przygody między jeziorem Jelonek a Wycztokiem
  • Popas nad jeziorem Wycztok
  • Południowa strona jeziora Wycztok
  • Nad jeziorem Wycztok
  • Kościół św.Józefa w Czeczewie
  • Przez chwilę znowu pada deszcz... ale nie psuje nam to humorów
  • Przed deszczem uciekamy wgłąb lasu, w okolicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
  • Naszą pętlę zamykamy prawie pod Chwaszczynem, nieopodal Trójmiasta


Jezioro Osowskie często jest mylone z Wysockim, jednak dla ścisłości to pierwsze leży bliżej Chwaszczyna, zaś drugie gdańskiej dzielnicy Osowa. Dalej, nasza trasa wiedzie drogą gruntową przez wybudowania Chwaszczyna, a następnie odbija ku żwirowni. Po drodze wskakujemy na rowerowy Szlak Błękitny, wiodący z Gdańska Osowy do Sianowa, który doprowadza nas do borowskich bagrów, czyli jezior powyrobiskowych, tutejszej kopalni. Przy słonecznym dniu tafla jeziorka przyjmuje turkusowy odcień i taki też zastaliśmy, gdyż akurat na tę chwilę wyszło piękne słońce. Szlakiem Błękitnym kontynuowaliśmy trasę jedynie do jeziora Tuchomskiego, a następnie odbijamy na Warzno. W drodze pogarsza się nieco pogoda. Leje z nieba niczym z cebra, a w twarz zacina porywisty wiatr - prawie jak klimaty skandynawskie. Na tym odcinku odłączyło się od nas parę osób, którym wyraźnie warunki te nie sprzyjały. Wyposażeni w kurtki przeciwdeszczowe, kontynuowaliśmy wycieczkę w kierunku Kielna, gdzie odbiliśmy w kierunku Kieleńskiej Huty i jezior leżących nieopodal Kamienia. Początkowo plan był nieco inny, ale chcąc uchronić się przed niezbyt sprzyjającą aurą, postanowiliśmy zrezygnować z jazdy na otwartych przestrzeniach, tak jak między Kielnem a Marchowem, do którego pierwotnie mieliśmy się udać.

Pomimo że na odcinku z Kielna do Kieleńskiej Huty początkowo wcale nie było lepiej, trud włożony w pokonanie wiatru rekompensowały przecudne widoki, które rozciągały się z korony wzgórza, pod które się mozolnie wspinaliśmy. Po osiągnięciu szczytu, nagle ni stąd ni zowąd rozstąpiły się deszczowe chmury, wiatr trochę przycichł i wyszło piękne słońce, które towarzyszyło nam przez kolejne naście kilometrów, dokładnie na czas przejazdu między malowniczymi jeziorami: Łekno, Kamień i Wycztok. W planie było również zobaczenie maleńkiego, kameralnego jeziorka o nazwie Jelonek, jednak niegdyś wiodąca nad jeziorem ścieżka została pochłonięta przez cywilizację, która wtargnęła tu "z brudnymi budami". Niestety wszystko wokół zostało "starannie zabudowane" różnymi domkami letniskowymi i innymi lepiankami. Ostatecznie klucząc po lesie dotarliśmy z powrotem nas Jezioro Wycztok (na niektórych mapach Wysoka), gdzie zrobiliśmy krótki postój nad wodą.

Znad jeziora udaliśmy się w drogę powrotną przez Kowalewo i Kłosowo do Czeczewa. Większość tej trasy wiodła droga asfaltową, jednak na drodze prócz nas nie było żywej duszy.... Jakby wszyscy miejscowi byli na mszy ;) Za Czeczewem chcąc z powrotem zagłębić się w lesie, na wysokości jeziora Orzechowo odbijamy w polna drogę, która wiedzie nad Jezioro Tuchomskie, gdzie po raz drugi wskakujemy na Błękitny Szlak Rowerowy i udajemy się nim z powrotem w stronę Chwaszczyna. Na wysokości borowskich bagrów każdy obiera własny kierunek, tu też oficjalnie kończymy naszą wycieczkę.

Podsumowanie:

Pomimo niesprzyjających warunków pogodowych wielu rowerzystów w tym dniu w ogóle zrezygnowała ze swoich wyjazdów, a część zawróciła. My jednak będąc dobrze przygotowani zarówno sprzętowo jak i psychicznie wiedzieliśmy czego chcemy i z takim przekonaniem dojechaliśmy do jej końca. Pomimo opadów deszczu i miejscami dość porywistego wiatru, humory nam dopisywały, a to najważniejsze.

Tego dnia pokonaliśmy: 72 km

Ze względu na liczne wzgórza do pokonania, trudność trasy określamy za średnią. Wycieczka wraz z postojami zajęła nam nieco ponad 6 godzin.

Do realizacji trasy wykorzystaliśmy mapę "Nadleśnictwo Gdańsk" wyd. Eko-Kapio.pl

Między kolejnymi celami poruszamy się drogami gruntowymi lub asfaltowymi o niewielkim ruchu drogowym. Między kolejnymi celami poruszamy się drogami gruntowymi lub asfaltowymi o niewielkim ruchu drogowym.


Ślad GPS szczegóły pomiarowe; autor: Marek Puchalski (Sympatyk GR3)

Wycieczkę prowadzili:
Krzysztof Kochanowicz i Iza Walczak

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Wykorzystane odcinki szlaków podczas naszej wycieczki:

Szlaki rowerowe:

1) Główny szlak rowerowy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego
2) Szlak łącznikowy między Gdańskiem Osową a Źródłem Marii
3) Szlak Błękitny, łączący Gdańsk Osowę z Sianowem

Szlaki piesze:

1) Szlak Trójmiejski
2) Szlak Źródła Marii

Odwiedzone przez nas miejsca:

1) Dewajtis Gołębiewa
2) Bagry borowskie

Więcej opisów znajdziesz w zakładce pt.: "Zakręcone miejsca"

Mając co chwilę nowe pomysły, które realizujemy w wolnym czasie, czy to po pracy, czy w wolny weekend, nie sposób się z nami nudzić. Jeśli więc masz ochotę bawić się razem z nami, nie zastanawiaj się dłużej. Dołącz do nas, to nic nie kosztuje!
Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych

O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową. Możesz też napisać maila z prośbą o przyłączenie się do listy sympatyków GR3. Wtedy zawsze będziesz na bieżąco ze wszelkimi newsami. Kontakt e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 72 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (40) ponad 10 zablokowanych

  • Tego dnia tak wiało... (3)

    nie zwiało Was z rowerów? Jak w takiej wietrznej pogodzie i padającym co chwile deszczu można czerpać przyjemność z jazdy? Z domu na spacer nie chce się wyjść, a co dopiero na rower;)
    Podziwiam! ... i regularnie czytam wspaniałe relacje i propozycje tras,z których czerpię przykłady z żoną i dziećmi.

    • 31 14

    • Radość z jazdy można czerpać w każdej pogodzie ! (2)

      Skoro czytasz nasze relacje, to powinieneś wiedzieć, że dla nas nie ma niepogody na rower. Wystarczy adekwatnie się ubrać i mieć dobre chęci, a to pierwszy krok do sukcesu ;)
      Spróbuj ...

      • 19 5

      • Popieram,wystarczą dobre chęci. (1)

        Sam w przyszły weekend mam zamiar zrobić jakąś dalszą trasę

        • 6 5

        • Wszystko zależy od typu człowieka.

          Dla typowego domatora zawsze znajdzie się jakiś pretekst by zostać w domu, zaś dla osoby aktywnej, która kilka minut nie może wysiedzieć w domu, każda minuta wolna będzie wykorzystana do maksimum.
          Osobiście lubię niekiedy posiedzieć w swoich "4 ścianach", ale uwielbiam także ruch na świeżym powietrzu. Pogoda w niczym mi nie przeszkadza, gdyż mam podobne podejście do życia. Po prostu jak na coś mam ochotę to realizuję to i już ;) Jednak nie ma w moim życiu takiego pojęcia jak "nuda".

          • 3 0

  • Tak trzymać! (1)

    Warunki pogodowe nie były komfortowe, ale nie było jeszcze tak źle, żeby rezygnować z wyjazdu zwłaszcza, że kiedy jechałem z domu na miejsce zbiórki zapowiadało się całkiem dobrze. W moim przypadku najgorszy pod względem pogodowym był odcinek między Chwaszczynem i Bojanem, gdzie dopadł mnie dosyć duży deszcz podczas powrotu z wycieczki do Rumi. Ale najlepsze w takim przypadku jest ciągłe kręcenie tak, aby nie doszło do wyziębienia organizmu na wietrze.
    W sumie oceniam wypad za całkiem fajny i nawet niespecjalnie wyczerpujący. Do tego obyło się nawet bez kataru :)
    Doceniam też należyte przygotowanie organizacyjne i dobrą orientację Krzyśka w terenie, co pozwalało na elastyczne korygowanie przebiegu wycieczki.
    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wartościowe wspólne spędzenie niedzieli.

    • 35 172

    • Tak trzymać! :)))

      Łał!!! Czerwone 101!
      Czy za wytrwałe minusowanie dają jakieś wyróżnienie na "zaprzyjaźnionym" portalu? :)))
      Nie ustawaj w wysiłkach! Zajrzę tu za miesiąc i liczę na kolejną setkę! :)))

      • 2 71

  • pisze się JEZIORO ŁEKNO (2)

    A nie Łękno - podpis pod rozsypującą się chałupą.

    Przy okazji p. Krzysztofie przypominam się z błędem zawartym w poprzednim Pana tekście ... poprawił pan na ŻUŁAWSKĄ KOLEJKĘ DREZYNOWĄ. Jest Pan protoplastą w tym kierunku. Funkcjonuje tam Żuławska Kolej Dojazdowa.

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękuję za czujność. Treść została poprawiona zarówno w powyższym, jak i wcześniejszym artykule.
    Pozdrawiam
    Krzysztof Kochanowicz

    • 10 10

    • A kolega nie ma co robić, jak tylko siedzieć z lupa nad każdym artykułem? ;) (1)

      ...może wypadałoby ruszyć trochę na powietrze, dotlenić się?

      • 9 8

      • Nie czepiaj się, przecież gość jest miły, a to, że przeszkadzają mu literówki to nic złego wręcz przeciwnie.

        • 5 2

  • Jazda rowerem podczas porywistego wiatru nad jezioro :-) (4)

    taa dla żałosnych idiotów których jedyną rozrywką jest pompowanie dętek.

    Rower latem na mazurach czy na kaszubskiej wsi ok, ale litości nie jesienią przy 15 stopniach i wietrze 70km/h.

    • 11 56

    • Lepiej siedzieć przed kompem, marudzić i krytykować innych za to, że robią cokolwiek?

      Ja jeżdżę nawet zimą przy -20 stopniach. Czekam na Twój kolejny, "yntelygentny" komentarz :)

      • 23 4

    • kolego to są relacje dla ludzi z pasją , proponuje zmienić oglądane portale na pudelek itp. idiota jakim jesteś na pewno znajdzie tam coś dla siebie .

      • 17 3

    • Co Ty wiesz o ruchu na świeżym powietrzu...

      • 11 1

    • Idioci?

      A jak nazwiesz tych, którym rosnącego d*pska sprzed telewizora nie chce się ruszyć? Albo tych, dla których rozrywką jest nawalenie się do nieprzytomności? Tutaj nie dość, że obcujesz z przyrodą (jaka by ona nie była), to jeszcze jesteś wśród życzliwych ludzi i dbasz o swoje zdrowie. Byłem w tej szczęśliwej siódemce i nawet drobny katarek mnie nie dopadł, pomimo dotarcia do domu zupełnie przemoczonym! Jak to ktoś powiedział "nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiednie ubranie". I powiem krótko: NIECH ŻAŁUJĄ CI, KTÓRYCH Z NAMI NIE BYŁO...

      • 9 0

  • Ślad GPS się pojawił.. (23)

    Jak to mówią lepiej późno niż wcale...

    • 5 7

    • Niektórzy z naszych sympatyków posiadają GPSy... (21)

      ...więc dzięki ich uprzejmości nieraz mamy ślad.
      Kiedyś jeździłem z GPSem, ale baterie trzymały max. 4/5 godzin więc przydawałby się jedynie na tych krótkich trasach, do zrobienia śladu. Nam jest on i tak niepotrzebny, bo nigdy nie jeździmy wg śladów innych, wolimy pobłądzić na własne życzenie, bądź też pobawić się i ruszyć głową czytając zwykłą mapę. Może kiedyś jak urządzenia te potanieją, a baterie będą trzymać powyżej 10h na pełnych obrotach, zakupimy takie cudo byście wszyscy byli happy ;)))

      • 11 0

      • Powtarzam bo nie wiem czemu post został usunięty (5)

        nie chodzi o jazdę z GPSem ale o to że skan mapy papierowej jest
        nieczytelny po prostu....
        Po drugie Garmin Legend (jako przykład) trzyma > 12 godzin i jest dostępny
        w sprzedaży od 5 lat albo i dłużej wiec traktowanie tego urządzenia jako luksusu...

        • 5 5

        • Ciesz się kolego, że w ogóle jest jakiś zarys trasy... (4)

          ...bo mogłoby w ogóle go nie być, podobnie jak i mapy. I co wtedy byś zrobił? Sam musiałbyś wpisywać miejscowość po miejscowości by w efekcie wyszła Ci cała trasa. Osobiście nie będę póki co inwestował w gadżet, tylko po to by uszczęśliwić jednostki. Chyba, że zasponsorujesz nam taki, to regularnie po każdej wycieczce wrzucać będziemy Ci ślad... Może być?

          • 13 6

          • (1)

            Każdy w miarę nowoczesny tel z GPS może zbierać ślad i go automatycznie wrzucać na mapę.
            To się robi samo.

            Ja się w ogóle dziwię, że Wam się chce skanować mapy i mazać po nich w jakimś Paincie, przecież to trwa 10 razy dłużej a użyteczność i sensowność w porównaniu do mapy cyfrowej ze śladem - powiedzmy sobie średnia.

            • 3 3

            • My tych map nie skanujemy...

              ...mamy je w formacie jpg od wydawnictwa.
              Więc naniesienie zarysu trasy, to kwestia kilkunastu minut.

              • 8 0

          • Dziękuję za szczerość, przynajmniej wiem z kim mam do czynienia... (1)

            > Ciesz się kolego, że w ogóle jest jakiś zarys trasy..

            • 5 2

            • Skoroś taki idealny, to może podeślesz do redakcji własną relację?

              Ciekawa jestem, czy tylko mądry w słowach...
              ...ja też wiem z kim mamy do czynienia ;-/

              • 5 1

      • (14)

        Bez przesady, do zapisu trasy wystarczy prosty data logger w cenie poniżej 200 zł. Na jednym ładowaniu potrafi trzymać powyżej 20 godzin. Jednocześnie taki logger nie odbiera przyjemności korzystania z klasycznej mapy. Mnie tam ślady nie są potrzebne, ale nie wątpię, że dla wielu jest to przydatna rzecz i w pewien sposób byłoby to uatrakcyjnienie wstawianych przez Was ciekawych relacji z wycieczek.

        • 7 3

        • oj duża przesada !

          a może phototagging Jaśnie Państwo sobie życzą ?

          • 5 0

        • Jednemu wystarczy... to i tamto, drugiemu szkoda na to pieniędzy i tyle w temacie! (12)

          Jeśli marzą Wam sie idealne relacje, to droga przecież otwarta, zawsze sami możecie napisać idealny tekst i opublikować go jako "artykuł czytelnika". Dlaczego zawsze wymaga się od innych, a samemu nie potrafi sie nic zrobić?

          • 5 1

          • (11)

            Maju, wyluzuj, ja tylko odnosiłem się do części wypowiedzi Krzyśka, że: "Może kiedyś jak urządzenia te potanieją, a baterie będą trzymać powyżej 10h na pełnych obrotach, zakupimy takie cudo byście wszyscy byli happy ;)))". Chodziło o to, że coś takiego już jest od dawna dostępne. Ja tam sobie sam planuję wycieczki rowerowe, stwierdziłem tylko, że w Waszym przypadku przy regularnych publikacjach relacji na łamach portalu, niewielkim kosztem możecie mieć fajną wartość dodaną.

            • 5 2

            • Nie no jasne, ale jeśli komuś takie urządzenie nie jest potrzebne... (10)

              ...i musiałby specjalnie w tym celu wydać pieniądze, tylko po to by jednostki były happy, to na jakiego grzyba? I to nie kwestia 200 zł a wiele więcej !
              Dla mnie publikowane mapy są czytelne i nic mi nie przeszkadza.
              Po co tyle krzyku? Co by było jakby podawali tylko trasę, jak w wielu przewodnikach...tu w prawo, tam w lewo, po 100 m znowu w prawo itp? Może tak byłoby lepiej? Hmmm?

              • 5 1

              • (9)

                A czy ja gdzieś piszę, że musicie? To tylko taka luźna propozycja. I jakie wiele więcej niż 200 zł? Weźmy pierwszy z brzegu Holux M-1000C, cena nowego to niecałe 160 zł. Dziewczyno, wyluzuj trochę. A po co komuś ślad GPS? Bo może chciałby go sobie wgrać do swojego urządzenia, bo może chciałby go sobie nałożyć na inne podkłady mapowe. Zastosowań jest wiele. Jeden potrzebuje, inny nie. Nie umniejszam przez to Waszym relacjom, tylko jak pisałem, to taka luźna dygresja.

                • 5 4

              • Holux M-1000C (5)

                1. nie niecałe, ale już od 170 PLN w górę + 30 zł przesyłka !
                razem minimum 200 PLN
                2. jak to propagujesz, to podaj źródło na temat obsługi, przez mniej sprawnych, bo sklepy internetowe nic nie podają, a w kiosku Ruchu pytałem i nie mają tego towaru.
                3. jakie są koszty eksploatacji - zakup baterii i inne

                • 1 10

              • (3)

                ad. 1. w komputroniku kupisz za 180 zł i odbierzesz w dowolnym salonie.
                ad. 2. nie propaguję jakoś szczególnie tego modelu, ale fakt faktem, ma całkiem niezłe parametry. Na rynku jest sporo data loggerów, moim zdaniem warto zwracać uwagę aby miał obsługę EGNOS. A co do obsługi tego konkretnego modelu, to po prostu go włączasz, łapie fixa i zapisuje ślad :) a konfiguracja urządzenia odbywa się przez program ezTour dołączony do urządzenia. Tutaj nie można podawać linków, ale jak wejdziesz na holux.com i tam znajdziesz te urządzenie to jest do pobrania instrukcja obsługi oraz sam program.

                • 8 0

              • G*wno każdy potrafi kupić... (1)

                • 3 0

              • No nie każdy potrafi kupić Holux M-1000C

                niektórzy muszą od razu coś za kilka tysięcy...

                • 0 4

              • Holux M-1000C

                ad. 1 - tak uczyniłem, ale o te 180 zł trzeba było się targować, bo na początku 200 zł chcieli :>
                ad. 2 - testy zakupionego Holux'a M-1000C idą mi opornie, ale chyba dam sobie radę z tą wschodnią techniką :D

                dzięki za podszepty w sprawie za-nabycia gadżetu

                • 2 0

              • A co do kosztów, to prąd który jest potrzebny do ładowania baterii :), akumulator jest wbudowany w loggera.

                • 4 0

              • Luźna dygresja, a czepia się za każdym razem.. (2)

                ...z pytaniem: "...a gdzie ślad GPS?" Skoro nie ma w artykule, to na jaką cholere zawracasz człowieku d*? Nie ma, to nie ma! Ślepy czy co?

                • 3 10

              • (1)

                Ani razu nie miałem pretensji, że nie ma śladu gps.

                • 1 7

              • Dobrze kolego, spokojnie...

                Postaramy się by kolejne relacje oparte były o ślad GPS. Skoro są entuzjaści tracków, a nasze wycieczki są dla nich ciekawymi przykładami, zrobimy coś więcej, by wszystkim żyło się lepiej;)
                ps. co myślicie o GPSie Garmin eTrex 20?

                • 8 0

    • Jest ślad i będzie ślad

      Zawsze gdy będę na jakiejś wyprawie i sprzęt nie odmówi posłuszeństwa, to będziecie mieli ślad i parametry trasy. Wtedy ten, kto będzie chciał, wgra do swojej nawigacji, inny wydrukuje mapę, a jeszcze ktoś inny pominie jak coś nieistotnego.
      Najważniejsze, aby ludziska ruszyli się z domów i cieszyli obcowaniem z przyrodą. Wy, którzy to czytacie, po prostu dołączcie do GRT i wraz z nami odwiedzajcie piękne miejsca, cieszcie się towarzystwem życzliwych i wesołych ludzi i ogromną dawką pozytywnej energii.

      • 3 0

  • ładne jeziorko jest przed nowym terminalem lotniska , jak deszcz popada. Cudzoziemcy wychodzą i pytają: jak sie to jezioro nazywa ?

    • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum