• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szwajcaria Kaszubska i jej zakątki; edycja 1

15 czerwca 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Szwajcaria Kaszubska i jej zakątki; edycja 4
Kiedy przyjechałem na start pod dworzec PKP we Wrzeszczu czekała na mnie siedmio osobowa grupa, z której znałem tylko dwóch rowerzystów. Podczas drogi SKM'ką z Wrzeszcza do Wejherowa dosiadali się rowerzyści, którzy mieli ochotę wziąć udział w kolejnej wyprawie Grupy Rowerowej Trójmiasto. Pod koniec drogi okazało się, że uzbierały się 22 osoby, a w związku z tym cały końcowy przedział był zapchany rowerami.

Spragnieni wrażeń rowerzyści od razu chcieli rozpocząć jazdę, kierując się na prawo od dworca zapominając o tych, którzy czekali na nas przed dworcem PKP w Wejherowie. Zanim jednak ruszyliśmy w trasę, wraz z Kubą, przekazałem wszystkim kilka informacji dotyczących uczestnictwa w rajdzie, bądź wykluczenia z niego. I tak po krótkiej owacji ruszyliśmy...



Z Wejherowa skierowaliśmy się do Bolszewa. Peleton pomagał prowadzić mi Rafik Kuba, pomimo iż trochę nie usatysfakcjonowany, dał się przekonać, by tym razem zająć ostatnia pozycję w peletonie i pilnować jego końca. W Bolszewie dołączyło do nas jeszcze kilku rowerzystów, którzy czekali przed stacją i tak grupa powiększyła się do 26 osób.



Z Bolszewa jechaliśmy cały czas asfaltówką i za Kniewem skręciliśmy w polną drogę w kierunku Słuszewa. Tu zaczęły pojawiać się pierwsze piękne krajobrazy. Po lewej stronie oglądaliśmy Dolinę Redy. Natomiast po prawej piękne wzgórzyste lasy i PGR'owskie ruiny. Widoki naprawdę warte obejrzenia. Ponieważ jestem kiepskim fotografem, to też robienie zdjęć powierzyłem Kubie, który odżył i zaczął jeździć raz z przodu a raz z tyłu peletonu, fotografując świetne widoki oraz zmęczonych a zarazem wesołych rowerzystów.



Dalej ruszyliśmy przez Chynowiec, Zielnowo i Strzebielino Morskie, tam czekaliśmy chwilę na dwóch rowerzystów, którzy i tak nie dotarli, oraz zrobiliśmy sobie króciutki odpoczynek. Kilka minut później uderzyliśmy wzdłuż rzeki Łeby do Paraszyna. Na drodze do niego niektórzy wypatrzyli wielki kamień i oczywiście nie obeszło się bez wspinaczki i fotek.

Do Paraszyna jechaliśmy drogą asfaltową. Tam zrobiliśmy dłuższą przerwę na jedzonko oraz odpoczynek. Podczas postoju obmyślaliśmy dalszą trasę, aby przebiegała po jak najatrakcyjniejszym i dogodnym do jazdy terenie.



Kilka słów o godnym uwagi XVIII wiecznym dworze w Paraszynie:

Dwór w Paraszynie, zbudowany w drugiej połowie XVIII wieku, należy do grupy dworków szlachty pomorskiej. Dworek usytuowany jest w malowniczej dolinie Łeby. Wokół niego założono niewielki ogród rustykalny z osiową aleją podjazdem i fontanną. Przy dworze znajdowały się drewniane: stajnia wozownia oraz stodoła. Całość otaczało kamienno-drewniane ogrodzenie. W pobliżu dworu po południowej stronie zbudowany został nad rzeką Łebą tartak, jego powstanie datowane jest na lata 1750 - 1800.



Rys historyczny Dworku:

W połowie XIX wieku majątek paraszyński stał się własnością jednej rodziny - Zalewskich. Wtedy to przeprowadzono pierwsze prace remontowe. Z tamtego okresu pochodzą istniejące do dziś drzwi wejściowe oraz elementy dekoracyjne elewacji frontowej - pilastry z głowicami korynckimi i obramowanie otworów okiennych i portalu. Do roku 1907 dworek trochę podupadł, wtedy to nastąpiła pierwsza poważna przebudowa Dworu - powstały półkoliście zamknięte szczyty elewacji północnej i południowej z herbami Zalewskich i Von Besser. Rodzina Von Besser posiadała dwór w swoich rękach do roku 1945. W czasie wojny i tuż po niej dewastacji uległy prawie wszystkie budynki ocalał tylko dwór i dom zarządcy. W latach 1946-76 dwór był własnością Teofila Wojka i Teofila Stolza a w roku 1976 przejął go PGR. 24 stycznia 1978 roku dwór wraz z fragmentem doliny, w której znajdują się urządzenia wodne i fragmenty tartaka został wpisany do rejestru zabytków pod nr 774.
Na lata 1979-87 przypada remont i adaptacja dworu. W roku 1991 dwór stał się własnością gminy i pełni od tego czasu rolę ogólnodostępnego obiektu hotelowo gastronomicznego.

Rys architektoniczny Dworku

Dworek parterowy założony na planie prostokąta kryty dachem mansardowo - naczółkowym (XIX wiek), frontem skierowany jest w stronę północną. Piwnice, sklepione kolebkowo, część z nich służyła jako skład win. Parter z salonem, w którym znajduje się niski, murowany kominek. na parterze znajdują się, w części zachodniej, trzy pokoje, we wschodniej dwa. Poddasze mieszkalne. Elewacja dworku bardzo bogato zdobiona, szczególnie w części północnej.
(źródło: Przewodnik po Kaszubach, wyd.Region)



Wracając do naszej wycieczki, w Paraszynie, kiedy chcieliśmy się zbierać okazało się, że niektórzy pozamawiali sobie papu, na które wciąż czekają. My zaś nie mogliśmy już dłużej tam sterczeć gdyż czas nas gonił. Uzgodniliśmy zatem, że głodomory zostaną, a my podążymy w dalszą drogę. Z Paraszyna pojechaliśmy przez Porzecze do Osieka.

Przed Osiekiem znajdowała się ogromna góra, na którą trzeba było wjechać rowerem, by wspiąć się do drogi asfaltowej, gdzie było już lżej pedałować. Aczkolwiek wcześniej wspomniana przeze mnie góra niektórym dała nieźle w kość, nie ukrywam, że mnie także. Z Osieka mieliśmy ruszyć drogą polną do Jeżewa. Jednak pedałując z górki przegapiliśmy zjazd i tak nieoczekiwanie znaleźliśmy się w Nawczu. Po chwilowej konsultacji ustaliliśmy, że mijamy Jeżewo i jedziemy przez Borówko wzdłuż Jeżowskiej Strugi do Bożegopola Wielkiego.



W Bożympolu odbył się kolejny postój oraz zakupy w sklepie, w którym po naszym najeździe nie został ani jeden Poweraid ;-) Mając 62 km na liczniku kilku rowerzystów postanowiło się odłączyć i wrócić SKM'ką do domu. Tu także odłączył Kuba, zamykający peleton, ale nic się nie stało, gdyż Frans, który obiecał że dołączy, był już w drodze. Reszta grupy podążała dalej w kierunku Barłomina, Malwina i Częstkowa.
Za Częstkowem zjechaliśmy do Gładzicy, gdzie czekał na nas już Frans. Tak więc peleton praktycznie cały czas był pod opieką. Kolejnym miejscem postoju, gdzie uzupełnialiśmy nasze bidony był Szemud, tu także wprowadziliśmy małe zmiany co do trasy.



Później ruszyliśmy w kierunku Kamienia, gdzie z kilometra na kilometr nasz peleton się wyszczuplał. To część odbijała na Chwaszczyno, część na Gdynię, my zaś ruszyliśmy wzdłuż jeziora Kamień i Wycztok kierując się do Kowalewa, a dalej do Kielna, Ważna i Tuchomka. Nad jeziorem Tuchomskim padały ostatnie fotki i przez Osowę i Owczarnię zjechaliśmy przez Trójmiejski Park Krajobrazowy do Gdańskiej Oliwy. Oficjalne zakończenie rajdu odbyło się w Oliwie przy mostku, gdzie całkowity dystans wyniósł 121 km i ukończyło go 3 rowerzystów, nie licząc dwóch z kadrowiczów GRT, mnie i Frans'a..

Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom rajdu za dostosowanie się do instrukcji początkowych. Muszę tu wszystkich pochwalić za świetną współpracę. Byliście naprawdę świetni! Mamy nadzieję, że bawiliście się równie dobrze jak my. Dziękuję również Frans'owi za pomoc w ułożeniu trasy. Dziękuję i w imieniu Grupy Rowerowej Trójmiasto zapraszam na kolejne rajdy!



Na zakończenie: Chcielibyśmy podziękować wszystkim uczestnikom jak i kolegom z grupy, którzy tego dnia pomagali nam na trasie, a w szczególności przedstawicielowi Bąbelków.

Organizator rajdu, autor relacji: Maciej Świeczkowski
Zdjęcia: Kuba Barański & Krzysztof Kochanowicz
Grafika do relacji: Krzysztof Kochanowicz
Grupa Rowerowa Trójmiasto (gr3miasto@gmail.com)



P.S. Jeżeli chcecie poznać fajne towarzystwo, a przy tym aktywnie spędzać wolny czas - dołączcie się do nas. Piszcie na adres e-mailowy powyżej a gwarantujemy, że odpowiemy na każdy Wasz mail. Do zobaczenia na trasie!

UWAGA: Każdy podejmowany temat nie związany z powyższym rajdem będzie usuwany z forum, na życzenie Grupy Rowerowej Trójmiasto. Więc jeśli szukacie jakiejś dziury, proponujemy znaleźć inne forum!

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 120 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (17)

  • Ekstra sprawa !!!

    Nie byłem na tym rajdzie, ale widzę że niezłą trasę mieliście. Może kiedyś wybierzemy się z kolegą w te tereny.
    Mniej więcej w tym samym czasie byliśmy za Gniewem. Piękne tereny, super pogoda. Występuje tam wiele szlaków rowerowych (m.in czarny szlak). Trasa liczyła 115km.
    ====================
    www.rowery.big.prv.pl

    • 0 0

  • ..kobiety:):):)

    ..no właśnie z osobistymi doświadczeniami:(:(:( ..ale skończmy temat ..kobietki są super ..a kobietki na rowerku jeszcze lepsze:):):) ..pozdrowionka:)

    • 0 0

  • Stereotypy, seksistowskie hasła...uprzedzenia...:/

    Najwyraźniej trafiałeś na nieodpowiednie kobiety:) Myślę, że ten temat pojawia sie zbyt często w życiu społecznym, żeby jeszcze go męczyć w sferze rowerowej:) ale własnie dzięki takim własnie panom nasze kochane feministki mają pole do popisu:) Widzę tu zdecydowanie stereotypowe podejście do kobiet, czyzby związane to było z osobistymi doświadczeniami...? Wszelkie generalizacje nie mają tu sensu! Myślę, że kobitki dużo potrafią i nie muszą na każdym kroku udowadniać, jakie są świetne:P Pozdrawiam! I życze więcej pozytywnych kontaktów z tymi godnymi podziwiania:)

    • 0 0

  • do SG

    Marzyciel z Ciebie, marzyciel...
    Ale chyba i wioelki maratończyk, bo piszesz tak jakbyś na prawdę nim był ;-)

    • 0 0

  • ..kobiety trzeba podziwiać:P:P:P

    Kobiety trzeba podziwiać gdy na to zasługują ..a są to niestety wyjątki:) no chyba że koledzy żyją w innym kraju pełnym aktywnych kobiet ..ja niestety żyję w Polsce ..a w polskiej kobiecie najczęściej aktywność przejawia się w ..zakupach ..narzekaniu ..i wyciąganiu pieniędzy ..niestety prawdziwie aktywne kobiety to wyjątki i trzeba je podziwiać aby zachęcić kolejne:) ..i wcale nie twierdzę że jak kobieta to nie może przejechać więcej ode mnie ..ja bym marzył o kraju w którym każda kobieta przejechałaby więcej ode mnie:):):) ..to się chyba raj by zwało:):):) Do zobaczenia na trasie:)

    • 0 0

  • racja Frans

    Chyba trzeba wreszcie skonczyc z tym wiecznym rozgraniczaniem typu "WOW !!! kobieta i przejeżdża 100 km" Zarówno na Agnieszce jak i na wymienionych przez Ciebie dziewczynach takie dystanse nie robią już wrażenia .Kobiety są silne,też dużo jeżdżą a także znają się na sprzęcie i nie bójmy sie tego powiedzieć . Pozdrawiam uczestników rajdu .Fajne tereny a zwłaszcza zjazdy w tumanach kurzu .Niestety z powodu opowiązków nie dane było mi być do końca nadczym ubolewam także więcej godzin spędziłem w pociągu niż na siodełku. Ale co tam nie żałuję .

    • 0 0

  • Dokładnie...

    Kto powiedział, że płeć piękna nie potrafi? Paulina, Basia, czy też Asia jeżdżące z nami na rajdy to 3 dzielne dziewczyny, dla których pokonanie 100 km to błachostka. 200 km pokonaliśmy ostatnio wraz z Pauliną na Kaszebe Runda i powiem szczerze, że zastanawialiśmy się jeszcze czy z Koscierzyny do Gdańska nie wrócić o własnych siłach. Tak więc wszystko zależy od wytrenowania, a nie od płci !

    • 0 0

  • SG

    Kobiety potraią przejechać znacznie więej niż 100 km :) .. i to nawet z bolacym kolanem... czasem nawet ponad 200 km.... i ciągle im mało ;)

    • 0 0

  • ..w grupie fajniej:)

    Też miałem przyjemność uczestniczyć w rajdzie:) ..i dojechania do samego końca:) ..tego dnia pobiłem własny rekord kilometrów 170 jednego dnia ..i mógłbym jeszcze więcej:) Po rajdzie z kolegą z GER-u udaliśmy się jeszcze do Sopotu w celu dokręcenia jeszcze paru kilometrów ..widać niektórym 120 km wycieczka nie wystarczyła. Ogólnie impreza była super ..zapraszam wszystkich i gorąco polecam:) ..no i szacunek dla Agnieszki:):):) ..nie sądziłem że dziewczyna potrafi przejechać więcej niż 100 km ..oby więcej takich kobiet w naszym kraju:):):) Pozdrawiam wszystkich uczestników:) ..no i do zobaczenia na kolejnych imprezkach:)

    • 0 0

  • Wprawdzie byłem tylko przez chwilę, ale zawsze coś

    Dziekuję tym wszystkim, z którymi miałem okazję jechać w końcowej fazie rajdu, kiedy to dołączyłem przed Szemudem. Fajnie, że Was dogoniłem i ostatnie dwie i pół godzinki miałem okazję z Wami pokręcić. Żałuję trochę, że nie byłem od początku, ale nie można chcieć wszystkiego na raz.
    Pozdrawiam Wszystkich zapraszając na kolejne rajdy Grupy Rowerowej Trójmiasto.
    ps. Niedługo może już pojawi się relacja z Totalnego Lightu, który odbył sie w Boże Ciało. Fotki natomiast już są w naszej galerii.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum