• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szlakiem Świętego Jakuba do Santiago de Compostela

13 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Cała nasza grupa Cała nasza grupa

Od kilku lat planowałam przejechać rowerem trasę Camino de Santiago de Compostela. Pozostawało tylko pytanie, którą trasą, kiedy i z kim? Było kilka wariantów i nareszcie jeden z nich zakończył się sukcesem. Poniższa relacja, przedstawia trasę szlaku jak również nasze wspomnienia.





Latem 2012 r., ks. Tomasz Koszałka zorganizował kolejną pielgrzymkę rowerową, w której miałam przyjemność uczestniczyć. W skrócie cały wyjazd przedstawiał się następująco: wystartowaliśmy 27 lipca 2012 z Gdańska autokarem, i busem z przyczepką, na której jechały nasze rowery. Po około 4 dniach jazdy, z przerwami na nocleg w Domu Polskiej Misji Katolickiej we Francji i campingu pod Madrytem, dotarliśmy do Sevilli.

1 sierpnia 2012 zaczęła się nasza droga, licząca ok. 1000 km trasa "Via de la Plata" (zaznaczona na schemacie tras pielgrzymich kolorem brązowym i żółtym). Pokonanie jej rowerami zajęło nam 10 dni. Dzienny dystans oscylował w granicach 100 km, chociaż zdarzały się lżejsze dni gdzie mieliśmy do pokonania około 60 km oraz dłuższe i trudniejsze po 130 km (gdy ktoś zabłądził czy odbił z głównej trasy). Początek trasy był dosyć ciężki: obfity w liczne wzniesienia i góry, pod które trzeba było podjechać. Prócz tego droga była kręta i uboga w miejscowości, przez co utrudniony był dostęp do wody.

Na trasie od Sevilli do Monesterio są liczne wzniesienia, a różnica wysokości pomiędzy tymi miejscowościami to około 700 m n.p.m. W okolicach Salamanki wspinaliśmy się także na tysiączniki. Potem zjazd do około 600 m n.p.m. i kolejne wspinaczki na Góry Kantabryjskie. Trudne podjazdy robiły się jeszcze uciążliwsze przy typowo hiszpańskich letnich temperaturach. Pewnego popołudnia słupek rtęci sięgnął 44 st. C. Pogoda była zazwyczaj taka sama: bezchmurne niebo i żar lejący się na pokutników.

Rytuał podróżowania:

Dni pielgrzymowania wyglądały bardzo podobnie. Wcześnie rano pobudka, Następnie śniadanie, modlitwa i w drogę. W trasę staraliśmy się wyjeżdżać jak najwcześniej było to możliwe, póki nie było tak gorąco, przejechać tzw. "zaplanowaną dniówkę" w niższych temperaturach. W żarzącym słońcu i suchym powietrzu jazda na rowerze jest bardzo ciężka.

Często jechaliśmy w grupach, dobierając się pod względem indywidualnych wytrzymałości i predyspozycji, poza tym razem zawsze raźniej. Na trasie robiliśmy też liczne przystanki na regenerację sił w małych i pięknych miejscowościach. Często kończyły się one "kąpielą" w fontannie, co schładzało nagrzane ciało. Zazwyczaj karmiliśmy się miejscowymi smakołykami, czyli owocami, które dobrze nawadniały organizm. Po dojechaniu do miejsca noclegowego spożywaliśmy pyszną kolację przygotowaną przez ochotników z naszej pielgrzymki i szukaliśmy miejsca, w którym mogliśmy się schłodzić. Zwykle był to miejscowy basen, bądź spokojne miejsce pod parasolami. Wieczorem msza i długie pogaduchy do nocy. Zdarzało się też tak, że gdy temperatura na wieczór spadła do około 27 st. C., wówczas wchodziliśmy zwiedzać pobliskie okolice, aby poczuć nieco hiszpańskich klimatów. Odwiedzaliśmy także liczne zabytki, katedry, kościoły czy centra miast.

Mapa przedstawiająca różne trasy Camino de Santiago de Compostela Mapa przedstawiająca różne trasy Camino de Santiago de Compostela


Siódmy dzień jazdy, na długo pozostanie w mej pamięci!

Do pokonania trasa z Montamarta do Puebla de Sanabria. Wybrałam dłuższy wariant liczący 127km. Nie zapomnę go, to był szalony pomysł, a zarazem chyba najfajniejszy z całej trasy. Wyjechaliśmy jakoś wcześnie, chyba przed 6:00. Razem ze wszystkimi drogą N-630 i N-631 śmigaliśmy bardzo gładko ponieważ trasa była płaska a pogoda bezwietrzna. Tego dnia zaczęłam wszystkich filmować i robić dużo zdjęć. Wcześniej jakoś zapomniałam, że są one bardzo cenną pamiątką. Na 50 km Sylwia, ja i Piotrek odbiliśmy na Villardeciervos. Wariant, który wybraliśmy wił się znacznie węższą i zdecydowanie ciekawszą drogą, co pozwoliło nam dotrzeć również do plaży. Była wspaniała! Szkoda jednak, że nie był to czas sjesty - z pewnością zostalibyśmy tam dłużej. Po jakiejś godzinie wylegiwania się na piasku przy wodzie ruszyliśmy dalej nieznaną nam drogą. Miałam wrażenie, że Sylwia i Piotr nie ufają mi, gdyż nawigowałam, po raz pierwszy. Po drodze mijaliśmy urokliwe wioski: Cional, Codesal, Sagallos - wszystkie bardzo do siebie podobne. Ciasne uliczki, wybetonowane podwórka, a domy i płoty z łupka bądź z drewna. Klimat trochę jak z bajki albo jak z jakiegoś bardzo starego filmu. W Manzanal de Arria zasiedliśmy w maleńkiej restauracji by zasmakować tzw. "pulpo", czyli ośmiornicę. Ta była przepyszna, ale kolejne nie były takie smaczne. Malutka knajpa i danie podano praktycznie od razu. Najpierw dano nam po trochu spróbować dań, żebyśmy sobie wybrali najodpowiedniejsze. Do tego zimne piwo i można ruszać dalej. Powoli robiło się gorąco, ale było tak ciekawie, że nie przeszkadzała mi temperatura. Liczne wzniesienia i mnóstwo lasów. Dalej wioski Folgoso de la Carballeda, Pedroso de la Carballeda i parę kilometrów dalej sławetny zakręt. Na nim odległość od granicy Hiszpańsko-Portugalskiej wynosiła 2km. Niestety był to wielki wąwóz pomiędzy górami. Na spokojnie pośród drzew ruszyliśmy dalej w stronę noclegu. Robledo, Ungilde... i tam spotkaliśmy Młodą, czyli Paulinę i Andrzeja, którzy przekazali nam bardzo smutą wiadomość. Miał miejsce wypadek i jeden z naszych kierowców jest w szpitalu. Z tą przykrą nowiną odechciało mi się wszystkiego... a najbardziej powrotu na nocleg. Z Młodą i Andrzejem zabraliśmy się w stronę Portugalii, bo mieli taki nieziemski pomysł - przekroczyć granicę. Nieziemski, ponieważ zbliżał się największy upał i zmęczeni po całym dniu wybraliśmy się jeszcze dalej w nieznane poprzez góry. Na dobry początek pokonaliśmy 5 km podjazd, a następnie 10 km zjazdu do portugalskiej wioski o nazwie Rio de Onor. Granicą hiszpańsko-portugalską w tamtym miasteczku jest kończąca się ulica i zaczynający bruk. Ze względu na rosnącą temperaturę, zarządziłam szybki powrót, w końcu odległość do noclegu też mieliśmy niemałą. Pod górkę, poszło nawet całkiem gładko. Trochę prowadziłam rower, ale kolejny dziesięciokilometrowy zjazd był dużo przyjemniejszy. W końcu jednak udało nam się szczęśliwie dotrzeć do celu. Był to długi, bardzo długi dzień, chyba najpiękniejszy z dotychczasowych. Niestety myśli o koledze w szpitalu nie dawały zasnąć.

  • Wschód słońca zwiastujący upał
  • Troszkę zabłądziliśmy i znaleźliśmy się pośród pięknych pól słonecznikowych w okolicy Zamory.
  • Okolice Salamanki - upalnie i pięknie
  • Strasznie sucho, chmury tylko wyglądają na deszczowe, nie spadła ani jedna kropelka w trakcie całej trasy
  • Sylwia w ogrodzie botanicznym w Madrycie
  • Wybetonowane podwórza i pozamykane okiennice w ciągu upalnego dnia - charakterystyka hiszpańskiej wioski
  • Lourdes, Francja: przystanek na trasie autokaru
  • Pielgrzymi na rowerach
  • W drodze do Portugalii - trochę zboczyliśmy z głównej trasy
  • SPD-ów nie widać :D
  • Gdzie jest Wally? (Katedra Santiago)
  • Migawki z pielgrzymki rowerowej przez Hiszpanię, do Santiago de Compostela
  • Migawki z pielgrzymki rowerowej przez Hiszpanię, do Santiago de Compostela
  • Migawki z pielgrzymki rowerowej przez Hiszpanię, do Santiago de Compostela
  • Migawki z pielgrzymki rowerowej przez Hiszpanię, do Santiago de Compostela
  • Oznaczenia szlaku św. Jakuba
  • Przed Salamanką- zwiedzamy okoliczne wioski
  • Kamila, Sylwia i Zbyszek w drodze do Santiago
  • Jeden z lżejszych dni- ciągle z górki- odcinek pomiędzy Caceres a Plasencia
  • Zdjęcie mówi samo za siebie- cieszymy się z sukcesu
  • Sylwi ciągle mało jazdy na rowerze :D
  • KOńcowe Oznaczenie szlaku św. Jakuba na przylądku Finisterra


GALERIA ZDJĘĆ ; autor Zbyszek Czajka [uczestnik pielgrzymki]

Po ciężkiej trasie w końcu osiągnęliśmy cel:

10 sierpnia całą ekipą zawitaliśmy pod Katedrę w Santiago de Compostela. Część grupy udała się busem do Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej, znajdujące się w mieście Fatima w środkowo-zachodniej Portugalii. Pozostali udali się autokarem na przylądek Finisterra, który jest ostatnim punktem Szlaku św. Jakuba oraz urocze miasteczko Muxia. Następnego dnia mieliśmy wolny dzień na bliższe poznanie Santiago de Compostela oraz możliwość zobaczenia procesu kadzenia Katedry. Następnie około 4-dniowy powrót do Gdańska z wizytą w Sanktuarium maryjnym w Lourdes oraz Domu Polskiej Misji Katolickiej we Francji.

Odcinki i przebyte dystanse pielgrzymki rowerowej :

A. Dzień 1: trasa: Sevilla - Monesterio, dystans: 110 km
B. Dzień 2: trasa: Monesterio - Merida, dystans: 105 km
C. Dzień 3: trasa: Merida - Caceres, dystans: 75 km
D. Dzień 4: trasa: Caceres - Oliva de Plasencia, dystans: 100 km
E. Dzień 5: trasa: Oliva de Plasencia - Salamanca, dystans: 136 km
F. Dzień 6: trasa: Salamanca - Montamarta, dystans: 79 km (dłuższy wariant)
G. Dzień 7: trasa: Montamarta - Puebla de Sanabria, dystans: 127 km (dłuższy wariant)
H. Dzień 8: trasa: Puebla de Sanabria - Laza, dystans: 96 km
I. Dzień 9: trasa: Laza -Ourense, dystans: 60 km
J. Dzień 10: trasa: Ourense - Santiago de Compostela, dystans: 103 km

Schemat naszej trasy z podziałem na kolejne etapy / dni. Schemat naszej trasy z podziałem na kolejne etapy / dni.


Od kilku lat głównym inicjatorem pielgrzymek rowerowych w Gdańsku jest ks. Tomasz Koszałka, pasjonat m.in. "rowerowych podróży z sakwami".
Więcej informacji na stronie: Gdańskich Pielgrzymek Rowerowych


Autor relacji: Kamila Niechwiadowicz [Grupa Rowerowa 3miasto]

Parametry trasy

  • Region Świat
  • Długość trasy 1000 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (19) 2 zablokowane

  • Wycieczka godna podziwu, ale faktycznie to prawdziwa pokuta (3)

    Zawsze marzyła mi się jedna z tych tras, choć najbardziej chciałbym pokonać tę nad Oceanem Atlantyckim. Nie wiem jednak czy dam radę, trudno jeździ się nieraz w słonecznym dniu u nas, a co dopiero w Hiszpanii. Jakoś zdecydowanie wolę temperatury skandynawskie. Pomimo, że objechałem już i Szwecję i Norwegię, latem planuję tam wrócić. Tym razem mam chrapkę na Olandię i Gotlandię.

    • 9 0

    • Jakoś też nigdy na wyprawy czy to rowerowe, czy piesze nie ciągnęło mnie w gorące kraje (2)

      Zdecydowanie łatwiej podróżuje się w temperaturach niskich niż wysokich.

      • 7 0

      • Skandynawia jest super pod kątem podróży rowerowych...

        ...ale jak zacznie nieraz padać, to potrafi tak przez tydzień ;-/
        Jedno co mnie mobilizuje do wycieczek w tamtym kierunku to kultura jazdy i bezpieczeństwo na drogach.

        • 6 0

      • ...

        Czy to nie jest tak, że tam, gdzie się jeździ, jak jest chłodniej, to jest drożej.

        • 0 0

  • Prawdziwa pokuta to byłaby wtedy gdy jechalibyście z pełnym ekwipunkiem! (1)

    Podróżowanie z busem, który wiezie cały bagaż to nie to samo co kilku, kilkunastu dniowa wyprawa z sakwami.

    • 8 4

    • Po co w ogóle pokutować?

      W końcu człowiek, to nie istota doskonała...
      To Wy jechaliście tam dla przyjemności, czy za karę?

      • 0 3

  • na pewno super wyprawa, choć ...

    ASFALT TO ZUOOO ! ! !
    ;)

    • 3 1

  • (1)

    Hola peregrinos! Moje najszczersze gratulacje! Sam dwa lata temu dotarłem do Santiago sposobem klasycznym:) czyli na piechotę, przeszedłem 310 km szlakiem Camino Primitivo - szlak niezbyt długi, jednak według wielu najtrudniejszy ze względu na przejście przez Góry Kantabryjskie, ale za to widoki - poezja. I stojąc na Praza do Obradoiro zdecydowałem, że prędzej czy później do Santiago wrócę - i wciąż chodzi mi po głowie rower, mało tego: marzy mi się wyprawa z Polski. Mam już nawet plan: najpierw do Świnoujścia, tam wjechać na szlak via Baltica, nim dojechać do Koeln, potem Francja, a potem Camino del Norte. Plan ambitny, niemalże szaleńczy, ale do wariatów świat należy:) Kto wie, czy wasza relacja nie będzie dla mnie najsilniejszym bodźcem; na ten rok na urlop już mam plan, ale za rok? Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam! Buen Camino!

    • 4 0

    • apropo wyprawy rowerem do Santiago

      Witam...szperam po internecie kto był na tyle odważny dy dotrzeć szlakiem św.Jakuba od nas z PL rowerem....wiem, ze to jest mozliwe....
      dlatego pisze z zapytaniem czy się udało zrealizować taki plan??
      razem z kolega podróżnikiem i mega fanem wypraw i zwiedzania świata rowerem myślimy o takim wyjeżdzie...szukamy innych zapaleńców i chętnych na wyjazd w 2016r...koniec sierpnia/wrzesień aby troszke tamtejsze upały już zelżały
      prosze o info i pozdrawiam,
      Joanna

      • 0 0

  • oj-nieładnie

    ...rower-PIWO-pielgrzymka!!!

    • 4 4

  • Piękna trasa (1)

    Może kiedyś i ja wyruszę ale od razu wystartuje rowerem z Gdańska

    • 4 0

    • To już teraz zacznij od klęczenia, albo leżenia krzyżem przez pracodawcą ;)

      ... wyprawa z Gdańska do Santiago i z powrotem to urlop na ok. 2 miesiące.

      • 1 0

  • Wszystko jest przygodą!!!!!!! (2)

    Witajcie serdecznie.
    Swoją przygodę ze Szlakiem Jakuba mam zamiar rozpocząć w maju tego roku.Oczywiście na rowerze,z którym nie rozstaję się od kwietnia do października.Pociągiem dojadę do Lublina,a potem przez Sandomierz trasą Małopolską do Krakowa.Później na zachód aż do Zgorzelca.Oczywiście nie dotrę do Camino w ciągu jednej wyprawy.Podzielę ją na etapy w zależności od możliwości urlopowych.ALE W KOŃCU TAM DOTRĘ!!!!!

    Pozdrawiam wszystkich.Życzę powodzenia i wytrwałości.

    Ewa z Łodzi.

    • 5 0

    • Powodzenia! Ktoś mądry powiedział kiedyś, że kiedy Camino wezwie to już nie ma odwrotu - najwyraźniej Ciebie właśnie wezwało:) Sam na szlaku spotykałem ludzi, którzy do Santiago docierali po kilku latach, przechodzili poszczególne odcinki tygodniami czy wręcz tylko weekendami. Życzę wytrwałości, ale przede wszystkim odwagi, bo właśnie ona jest najważniejsza. Buen camino!

      • 0 0

    • wolę

      A ja wolę tam pójść pieszo, ale mogę tylko w wakacje. Na rowerze w taki upał i pod górkę nie dałabym rady.

      • 0 0

  • Te Panie w srodku tez jechaly? (1)

    na rowerch

    Czy autobusem?

    • 0 1

    • Wszyscy dotarli na rowerach !

      • 0 0

  • moje pierwsze camino (1)

    moje marzenie o wyprawie do św.Jakuba zaczęło się od przeczytania książki Pielgrzym , następnie "Na szlaku do Composteli" oraz film i książka 'Droga Życia". 28 kwietnia 20014r. wyruszyłam na szlak francuski sama nie znając j.angielskiego jedynie trochę niemiecki. Wyleciałam samolotem z Berlina do Madrytu a z Madrytu pociągiem do Leon.Swoją wędrówkę właśnie z tego miasta rozpoczęłam .Szłam sama choć wokół mnie było dużo pielgrzymów z całego świata tylko nie z Polski .Ta droga jest szczególna uczy cierpliwości ,było mi trudno po lubić schroniska te wspólne spanie te kolejki do łazienki , łóżka piętrowe ,to trzeba zaakceptować kilka razy spałam w Hostelu myślałam ,że nie dam rady .Przyszedł dzień , że te zbiorowe chrapania przestały mi przeszkadzać .Gdy przemierzałam tą inną Hiszpanie bardziej prymitywną ,naturalną byłam oczarowana nią .Uwielbiałam rano wstać i iść przed siebie nie wiedząc gdzie dziś będę spała ile przejdę dokąd dotrę.Ze sobą zabrałam przewodnik Andrzeja Kołaczkowskiego-Bochenek i Zbigniewa Iwańskiego to była moja biblia na nim się wzorowałam jest świetnie opracowana /polecam/.
    Do Santiago dotarłam 13 maja 2014r. byłam pod wrażeniem katedry.Gdy na spokojnie usiadłam w ławce na wprost św.Jakuba czułam spokój tak duży nigdy nic podobnego nie odczuwałam. Ale też żal ,że moja droga się skończyła .Dziś wiem ,że pójdę na drugi rok inną drogą ta droga to jak narkotyk kto raz nią pójdzie będzie wracał . Jednego tylko żałuje , że nie znam j.angielskiego tak dużo ciekawych ludzi spotkałam mogłabym z nimi nawiązać znajomość .

    • 8 0

    • do Lidki

      Podoba mi się,tocopiszesz,ja też wybieram się sama,chcialabym wiecej informacji, czy mozesz zadzwonic 606315279

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum