• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerzyści chcą drugich Węgier w Polsce!

23 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

"W Warszawie będzie Budapeszt" - zapowiedział po przegranych wyborach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Cóż, my jako rowerzyści powinniśmy się z tego cieszyć, w końcu to właśnie w Budapeszcie co pół roku na wiosnę i jesienią organizowane są potężne masy krytyczne. W 2008 roku w kwietniowej masie w stolicy Węgier wzięło udział podobno 80 tysięcy rowerzystów. Przyznacie, że taki tłum może zmienić myślenie o tym, czym jest rower.



Na opublikowanej kilka tygodni temu liście miast świata najbardziej przyjaznych rowerom, jedyną metropolią z Europy Środkowej był Budapeszt, który znalazł się na 10 miejscu - oczywiście za Amsterdamem, Kopenhagą i Berlinem, ale przed Portland, Wiedniem i Hamburgiem. Twórcy Kopenhaskiego Indeksu docenili przede wszystkim wzrost udziału rowerzystów w ruchu w ciągu ostatnich kilku lat oraz świetne organizacje pozarządowe zajmujące się promocją ruchu rowerowego. Ktoś w końcu musi te kilkadziesiąt tysięcy rowerzystów zaciągnąć w kwietniowe popołudnie na ulice miasta.

Świetne kampanie PROrowerowe

Budapeszt i Węgry zbierają również pozytywne oceny za kampanie promujące rower.

Zobaczcie spot promujący jazdę "Rowerem do Pracy"

Z pewnością tak rozumiany "Budapeszt" na pewno przydałby się w naszym rządzie, bez względu na to, kto miałby go formować.

Komisarz rowerowy?

Możecie powiedzieć, że kampanię może zorganizować każdy. Na przykład w Radomiu policjanci zakładają kaski rowerowe tył na przód, ale jakoś nie słychać, aby istotnie przyczyniło się to do wzrostu liczby rowerzystów w tym mieście. Aby polityka rowerowa istniała, oczywiście nie wystarczy jedna czy druga kampania ze śmiesznymi reklamówkami. Dlatego przy węgierskim rządzie istnieje stanowisko komisarza rowerowego. Tak! Nasi bratankowie mają politykę rowerową koordynowaną na szczeblu centralnym (u nas często nawet sąsiednie gminy nie są w stanie dogadać się co do przebiegu szlaku rowerowego). István Garancsi - obecny komisarz powołany w kwietniu przez premiera Victora Orbana, którego fanem zresztą jest Jarosław Kaczyński, ma w swoich kompetencjach zarówno cykloturystykę, jak i kwestie transportowe. W Budapeszcie i okolicach rower już dawno nie jest traktowany jako narzędzie weekendowej rozrywki latem.

Ministrowie na rowerach

Jakoś nie mogę w tym tekście uciec od polityki, ale to przez zazdrość. Trudno przejść do porządku dziennego nad faktem, że unijni ministrowie na organizowane podczas węgierskiej prezydencji spotkanie przyjechali z budapesztańskiego hotelu na rowerach. Pokazówka? Pewnie tak. Ale ile bym dał, żeby nasi politycy robili takie pokazówki! Tym bardziej, że na Węgrzech rower z polityką międzynarodową spotkał się nie tylko ten jeden raz - w czerwcu tego roku ministrowie spraw zagranicznych Austrii, Słowacji i Węgier przejechali rowerami ponad 30 kilometrów naddunajskim szlakiem rowerowym. Była PiS-owska szefowa dyplomacji jeździ rowerem, więc mamy nadzieję, że prowęgierskie sympatie prezesa partii zaowocują tym, że gdzieś w Polsce powstanie w końcu 30-kilometrów jakiegoś szlaku rowerowego, po którym mogą jeździć nie tylko młodzieńcy na góralach, ale również rodzice z dziećmi, osoby starsze i ministrowie spraw zagranicznych.

http://criticalmass.hu/ http://criticalmass.hu/


Infrastruktura

Jednak węgierska infrastruktura rowerowa to nie tylko turystyczne szlaki. Coraz więcej ścieżek powstaje również w miastach. W tym oczywiście w Budapeszcie. Zresztą są to nie tylko wydzielone ścieżki, ale również pasy rowerowe, czy nawet pasy współdzielone (powiązane z redukcją dozwolonej prędkości pojazdów do 40 km/h) - jak choćby ten na moście Małgorzaty w stolicy Węgier. Podobno infrastruktura ta jest już na tyle dobra, że budapesztańscy działacze rowerowi coraz częściej zastanawiają się, czy organizowanie kolejnych mas rowerowych wciąż ma jeszcze sens. Udział rowerów w ruchu w stolicy Węgier wynosi około 5%, co może nie jest wynikiem doskonałym, ale i tak wystarczająco wysokim, byśmy mogli powstrzymać się w popieraniu prezesowskiej tęsknoty za Budapesztem.

Jazda na rowerze zimą

Nie bez znaczenia dla sympatii do Budapesztu, którą dzielimy z prezesem Kaczyńskim, jest zbliżająca się zima, która - z racji położenia geograficznego w stolicy Węgier jest łagodniejsza niż w Polsce. Jednak również w Budapeszcie potrafi spaść śnieg i chwycić mróz. Co wówczas robi tamtejsza populacja rowerzystów? Zakłada czapki i szaliki.

Zobaczcie jak radzą sobie rowerzyści w Budapeszcie zimą

Ten klip pozwala nam razem z naszymi braćmi Węgrami krzyknąć "Wiosna nasza, zima nasza!", czego życzymy również prezesowi Kaczyńskiemu. Bo jazda rowerem tym się różni od polityki, że nie można jej przegrać.

Autor artykułu: Konrad Olgierd Muter, redaktor strony PolskaNaRowery.pl

Opinie (61) 10 zablokowanych

  • A Kierowcy (2)

    Drugich Niemiec albo szwecji :).

    • 41 4

    • Jako rowerzysta tteż chciałbymmiec tu drugą Szwecję

      Tak bezpiecznie na drodze jak tam w Polsce nie czułem sie nigdy a tak kulturalnych kierowców u nas ze świecą szukać.

      • 12 2

    • Dobry przykład

      Zarówno miasta niemieckie jak i szwedzkie słyną z dostępności transportowej dla rowerzystów.

      • 5 0

  • Na początek zacznijmy pisać nazwisko przed imieniem jak Węgrzy.

    • 9 8

  • W zimie (6)

    To mozna i jezdzic w Polsce,wszystko to kwestia odpowiedniego ubrania i checi.

    • 42 4

    • jak masz zasypane drogi rowerowe i chodniki (1)

      • 1 0

      • jak masz szklanke na chodnikach to ci checi niewystarczą chyba ze kupujesz opony z kolcami

        • 2 1

    • a świnkę spod pachy kto w pracy przygarnie? (3)

      • 0 3

      • woda, mydło i kosmetyki (2)

        • 2 0

        • (1)

          rozstawisz sobie miednicę na biurku w open space?a może po prosu psik-psik na cap potu?

          • 0 2

          • My wszystko robimy w ołpen spejs.

            Załtwiamy się, jemy, myjemy i przebieramy. Też tak jak tigga pracuję w firmie bez toalet.

            • 2 0

  • wolę jazdę na osiołku to bardziej ekologicze (1)

    ..........

    • 14 16

    • lech

      Nigdy nie widziałem osiołka w Polsce.

      • 1 0

  • Do wiosny Budapesztu nie będzie.

    • 11 5

  • w Budapeszcie jest już licznik liczący cyklistów (1)

    jadących jezdnią (zainstalowano w miejscu, gdzie nie ma drogi dla rowerów) - zliczono tam już ponad milion przejazdów w ciągu kilkunastu miesięcy

    • 8 1

    • Prawie się zgadza

      Tak gwoli ścisłości to na tej jezdni są wydzielone pasy rowerowe. I prawdę mówiąc w Budapeszcie dróg rowerowych wcale znów tak dużo nie ma, ale wzorem krajów zachodnich tworzy się infrastrukturę drogową przyjazną rowerzystom. Ale faktycznie fajna sprawa taki licznik.

      • 8 0

  • Drugie Węgry? Dobre sobie :) (8)

    Po co budować drogi rowerowe, skoro ich użytkownicy wolą zatargać rower do SKMki, niż na nim jeźdźić..

    • 13 52

    • Dziwisz się? (5)

      Jak z Gdyni nie da się normalnie dojechać na rowerze do Gdańska to pakuję rower do SKMki. Proste.

      • 28 4

      • Loża Szyderców jest pewnie z tych buraków (2)

        którzy piją i palą w wagonie rowerowym i nie dopuszcza do siebie informacji, że wieszak na rower nie stoi tam przypadkiem.

        • 21 2

        • typowy rowerzysta snoopy (1)

          zamiast odniesc sie do postu to personalny atak na autora jeszcze powiedz ze pewnie gwalci dziecia co do postu to ma racje. tak placzecie za sciezkami rowerowymi, tacy sie lepsi czujecie bo na rowerach jezdzicie ale mimo istniejacych sciezek to pchacie sie z rowerami do SKMki bo nie chce sie pedalowac ale popisac sie jacy to wy lepsi od tych co samochodami jezdzaa co do kolesia NN to daruj swoje marne wytlumaczenie jezdzilem na rowerze w czasach kiedy nie bylo sciezek rowerowych do tej pory pamietam jak malowali pierwsza z nich wzdluz rzeczpospolitej i jakos zyje.ale moge mowic tak samo jestem "rowerzysta" a samochodem jezdze do pracy nie dlatego ze mi sie nie chce meczyc na rowerze tylko dlatego ze yyyyyyyyy normalnie sie dojechac nie da swietne wytlumacznie dla lenistwa "nie da sie" zupelnie jakbym slyszal typowego polskiego robola ktory sie tlumaczy czemu nie zrobil swojej roboty

          • 3 21

          • Ja...

            1) "zamiast odniesc sie do postu to personalny atak na autora jeszcze powiedz ze pewnie gwalci dziecia co do postu to ma racje. " - nie ma. W SKM-ce podróżują rowerzyści. Skąd zna ich zamiary? Zarzuca im jakieś działanie nie wiele wiedząc o co w tym chodzi. Stąd prowokacji na zasadzie domniemania w drugą stronę. 2)"tak placzecie za sciezkami rowerowymi, tacy sie lepsi czujecie bo na rowerach jezdzicie ale mimo istniejacych sciezek to pchacie sie z rowerami do SKMki - a dlaczego się pchamy? Niektórzy jeżdżą treningowo. Ja wywożę się SKM-ką gdzieś daleko i wracam do punktu wyjścia. Nie wpadłeś na to co? SKM-ka jeździ poza trójmiasto. A nawet trasa Wejherowo - Gdańsk Centrum jest treningowo uzasadniona.3) ale popisac sie jacy to wy lepsi od tych co samochodami jezdzaa - jesteśmy ekologiczni i zdrowi fizycznie. Samochodem też jeżdżę. Obydwa środki uważam za udane jeżeli umiem z nich korzystać. 4) do kolesia NN to daruj swoje marne wytlumaczenie jezdzilem na rowerze w czasach kiedy nie bylo sciezek rowerowych do tej pory pamietam jak malowali pierwsza z nich wzdluz rzeczpospolitej i jakos zyje. - jakbyś teraz wyjechał to byś mógł nie przeżyć. Ja jazdę na ulicy o mały włos przepłaciłbym życiem. Czasy się zmieniają coraz więcej aut, ciężarówek i kierowców z przypadku.5) Czasami się naprawdę nie da - są ulice przeładowane i niebezpieczne, a na niektórych jest po prostu zakaz jazdy rowerem patrz Słowackiego :)

            • 3 2

      • ?? (1)

        Ale że niby czemu sie nie da? Pokonywałem tą trasę nie raz i jakimś cudem dawałem radę, więc nie bardzo rozumiem w czym widzisz problem ...

        • 5 4

        • Do Gdańska jest słabo...

          Ostatnio jak jechałem do Gdańska, to stwierdziłem, że nie będę się męczył po Sopockim bruku i dziwacznych przejazdach i pojechałem SKM. W Gdyni mi to tak bardzo nie przeszkadza, bo ścieżek jest na tyle mało, że mogę jeździć legalnie ulicami.To powiedziawszy jest jeszcze inny powód - SKM jest dobre jak ktoś się śpieszy, albo nie chce się spocić, bo np. jest w garierku, jedzie na spotkanie, czy nie ma porządnej umywalki w pracy. Dla przykładu moja żona zwykle jedzie do pracy SKM, a wraca już normalnie rowerkiem.

          • 8 0

    • Bo najlepiej sprawdza się transport łączony

      Rowerem z domu na stację, dalek SKM, potem rowerem do celu.Jesli ktoś jeździ rowerem użytkowo a nie tylko rekreacyjnie idla lansu przez 3 tygodnie w roku to jest to dla niego oczywiste.

      • 12 1

    • Wiesz, mnie podróż do pracy zajmuje ok. :wersja A: 55 minut (skm+piechota),wersja B: 40 minut (skm+rower),wersja C: 1h 20 minut (sam rower).Więc po prostu prościej jest mi pojechać rano wybrać wersję B, a po południu wersję C niż w obie strony jechać rowerem. W ten sposób mogę dłużej pospać.

      • 6 0

  • To o ten Budapeszt chodzilo panu K.? (3)

    • 10 4

    • nieudacznik (2)

      Tak, o to chodziło panu K. TYlko ze on nie umie jeżdzić na rowerze.

      • 4 1

      • Panie cyklista.... (1)

        ...ale gdyby nie On (Premier Kaczyński), nie mielibyście tematu na dziś. nie byłoby tego tekstu ani waszych zawszonych postów.

        • 2 1

        • nie bylo by niczego

          "a 6 dnia stworzył...." :)

          • 0 0

  • drugie... (3)

    druga:Japonia - Lech W. (gospodarka)Irlandia - Donald T. (gospodarka)Hiszpania - Grzegorz N. (polityka)Budapeszt - Jarosław K. (polityka)Węgry - Konrad O.M. (rowery)Norwegia - dziennikarze (gaz łupkowy)coś jeszcze drugie ?mam dosyć!

    • 15 3

    • może zróbmy najpierw pierwszą Polskę??? (1)

      hmmm

      • 1 0

      • ojej... lepiej nie.

        • 0 1

    • drugie: Bora Bora - Pan P. (turystyka)

      • 1 0

  • (2)

    Rower to jest to!!W 3mieście ścieżek rowerowych jest jak na lekarstwo...A gdynia taka wspaniała, do hollandii jest duuuuuużo brakuje w tym temacie..

    • 7 15

    • Gdynia wspaniała a scieżki rowerowe do pupy

      • 2 0

    • Gdynie porównujesz do Holandii hahaha w tym temacie Gdyni daleko jest do gdanska,Sopotu i innych miast.

      • 1 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum