• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerem po bruku nie tylko oliwskim

Kamil Gołębiowski
17 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
ul. Podhalańska w Gdańsku Oliwie ma wiele do siebie podobnych w zakresie nawierzchni i nie zachęca do jazdy rowerem. ul. Podhalańska w Gdańsku Oliwie ma wiele do siebie podobnych w zakresie nawierzchni i nie zachęca do jazdy rowerem.

Na dolnym odcinku ul. Tetmajera w Oliwie trwają prace przygotowawcze do budowy kanalizacji deszczowej. Sfrezowano nawierzchnię asfaltową, rozbierane są zniszczone chodniki. Przewidziana jest nawierzchnia brukowa. Niestety oszczędnie wykonany bruk wcale nie wychodzi taniej i dyskryminuje priorytetowych użytkowników ulic.



Od tygodnia trwają prace związane z budową kanalizacji deszczowej przy ul Tetmajera. Do teraz była ona wyasfaltowana, jednak po remoncie zostanie odtworzona nawierzchnia z brukowca o wymiarach 16-18 cm. To kolejna ulica w Oliwie, na której przy okazji remontu powraca się do dawnego wyglądu. Następna będzie ul. Grottgera, w kolejnych miesiącach i latach zapewne następne. Przywracanie nawierzchni brukowej ma wszędzie podobny efekt. Nie dla wszystkich jest on zadowalający.

Którędy jeździsz najchętniej rowerem?

Ulice historyczne - pojazdy współczesne

Przywracanie kamiennej nawierzchni nie przywraca do użycia bryczek i zaprzęgów konnych. W walce między zdrowiem lub ekologią a indywidualną wygodą często wygrywa ta ostatnia i preferujący komfort mieszkańcy do jazdy po bruku wybierają duże, ciężkie i miękko amortyzowane samochody. Zwolennicy romantycznego wyglądu historyczno-pocztówkowego w gratisie fundują nam korki, hałas, emisje i zabetonowane miasto zbudowane dookoła samochodu.

Bruk - nie tylko zresztą na oliwskich ulicach - również przyczynia się do tego stanu. Problem dotyczy setek ulic Trójmiasta. Jak go rozwiązać?

Bruk na jezdni - rowery na chodniku

Przedwojenny bruk jest z reguły na słabej podbudowie, jest nierówny i wyboisty. Podczas jazdy trzęsie rowerem i stawia wysoki opór toczenia. To jest odbierane jako nieprzyjemne i zwiększa ilość energii potrzebną do jazdy. O ile w przypadku samochodów można rzucić w ten problem większym zużyciem paliwa, o tyle w przypadku rowerów już nie. Do tego gładki kamień jest niebezpiecznie śliski na deszczu.

Stary bruk zniechęca zatem do roweru i praktycznie eliminuje z użycia rolki, deskorolki, czy hulajnogi oraz inne pomoce transportowe o małych kółkach. Sęk w tym, że samochodów jest za dużo i chcemy jak najwięcej mieszkańców zachęcić do wybrania roweru i innych form aktywnej mobilności. Do tego przyjazna infrastruktura jest zaś niezbędna.

Po prawej kamienie polne (często mówi się na nie "kocie łby"), po lewej kostka kamienna nieszlifowana. Mimo, że po lewej jest już trochę lepiej, to do porządnej nawierzchni jednemu i drugiemu wariantowi bardzo daleko. ul. Pocztowa, niedaleko ul. Długiej. Po prawej kamienie polne (często mówi się na nie "kocie łby"), po lewej kostka kamienna nieszlifowana. Mimo, że po lewej jest już trochę lepiej, to do porządnej nawierzchni jednemu i drugiemu wariantowi bardzo daleko. ul. Pocztowa, niedaleko ul. Długiej.
Jak zrobić to dobrze?

Dlatego przeważnie stosuje się nawierzchnię historyzującą, która z oryginałem - oprócz materiału - nie ma wiele wspólnego, jest za to trochę lepszej jakości użytkowej. Niestety często stosowana dotychczas jakość jest wciąż niedostateczna.

Do historycznego oryginału warto nawiązać, ale jezdnia jest artefaktem użytkowym, a nie wyłącznie dekoracyjnym. Dlatego trzeba i można zrobić ją znacznie lepiej, niż było to możliwe sto lat temu i lepiej, niż praktykuje się to obecnie.

Kamień naturalny jest trwałym i estetycznym materiałem, jest natomiast kosztowny w pozyskaniu i obróbce. Zacznijmy od ziarenka fizyki: w uproszczeniu, najlepsza technicznie do jazdy kołowej jest nawierzchnia równa i szorstka. Niskie opory toczenia i duża przyczepność są zaletą w oczach pieszych i rowerzystów.

Nawierzchnia brukowa wymaga zatem, aby kamienie były:

  1. jak największe,
  2. miały regularne kształty, a dzięki temu:
  3. miały minimalne fugi,
  4. były równo ułożone,
  5. były szorstkie dla przyczepności


Trwa epoka kamienia łupanego

Idealny przypadek to duża kostka lub płyty szlifowane sześciostronnie, starannie ułożone, ciasno spasowane, umieszczone na wytrzymałej i trwałej podbudowie. Problem w tym, że w Gdańsku duża część nawierzchni kamiennej jest wykonana z kamieni polnych o nieregularnych kształtach, wypukłej kostki o nieregularnych wymiarach, bardziej płaskiej kostki łupanej, a w lepszym przypadku z kostki szlifowanej jedynie od strony lica. Żaden z tych wariantów nie jest wystarczająco dobry.

Kamienie i kostka wypukła trzęsą mocno podczas jazdy. Kostka łupana mniej, kostka szlifowana jest najbardziej równa. Jeśli jednak kostka jest szlifowana tylko "od góry", a pozostałe 5 płaszczyzn jest dalej łupanych, czyli nieregularnych, to fuga będzie duża i też nieregularna. Dodatkowo fugi często wykonuje się ze słabego jakościowo materiału, który szybko ulega wykruszeniu i wypłukaniu. Bruk staje się wtedy wyboisty, a czasem odspaja się całkowicie od podłoża. Sęk w tym, że szlifowanie jest droższe od łupania, więc się na tym oszczędza.

Takie pozorne "oszczędności" w rezultacie co najwyżej zaoszczędzają nam zdrowej jazdy rowerem. Gdyby wliczyć w finanse prozdrowotny efekt aktywnej mobilności, czyli mniejsze wydatki na pigułki i lekarzy, to okazałoby się, że całkowity koszt dobrej ulicy jest niższy, a nie wyższy.

Jednostronnie (od lica) szlifowana kostka brukowa na zrewitalizowanej ul. Grobla IV jest już znacznie lepsza, niż wypukła, niestety fuga jest zbyt duża, by komfortowo poruszać się na przykład rolkach. Jednostronnie (od lica) szlifowana kostka brukowa na zrewitalizowanej ul. Grobla IV jest już znacznie lepsza, niż wypukła, niestety fuga jest zbyt duża, by komfortowo poruszać się na przykład rolkach.
Strefa Tempo 30 również na bruku

Ulice brukowane to przeważnie mniejsze ulice w dzielnicach mieszkaniowych, które coraz częściej leżą w strefach "Tempo 30". Celami tych stref są między innymi bezpieczeństwo pieszych i zachęta do jazdy rowerem. Ustalono, że nie tworzy się w nich separowanych dróg rowerowych, przyjmując (słusznie lub niesłusznie), że nawet początkujący rowerzysta czuje się tam wystarczająco bezpiecznie na jezdni razem z samochodami.

Niestety przy złej nawierzchni misterny plan wykłada się na bruk: mieszkańcy unikają albo całkowicie jazdy rowerem albo przynajmniej jezdni i poruszają się chodnikiem ku niewygodzie lub wręcz irytacji pieszych. Spowolnienie samochodów bez odpowiedniej infrastruktury rowerowej nie wystarczy, aby zachęcić do jazdy rowerem.

Bruk łupany dyskryminuje

Mówiąc wprost, słaby jakościowo bruk, szczególnie w kombinacji z wysokimi krawężnikami, dyskryminuje tych, którzy ponoć mają mieć priorytet, czyli pieszych, osoby używające roweru, rolek oraz dzieci i osoby starsze lub niepełnosprawne. Dlatego w strefie Tempo 30 konieczne jest stosować nawierzchnię, która nie dyskryminuje mieszkańców pieszych i rowerowych. Jeśli tego nie zrobimy, to tylko cementujemy niedemokratyczną jakość setek, a może nawet tysiąca trójmiejskich ulic.

Jeśli ulica tak samo dobrze nadaje się do przebycia na boso, w szpilkach i na hulajnodze, jak na rolkach, na wózku inwalidzkim i na rowerze miejskim, to nadaje się dla wszystkich.

Źle zrobiony remont to pieniądze wyrzucone na bruk.
Pora zakończyć erę kamienia łupanego.

SZCZYPTA HISTORII

Bruk, czyli z niemieckiego most

W miastach średniowiecznych, w porze dżdżystej, trudno było przejść z jednej strony (ulicy) na drugą, także w pewnych miejscach kładło się drewniane dyle i tak powstawały mosty uliczne. Z czasem wzdłuż całej ulicy rzuca się drewniane kolce i zamienia ją w most, po niemiecku "die Brücke", czyli brukuje (mostkuje) się ją drewnem.

Według "Wielkiej encyklopedii powszechnej ilustrowanej" z 1893 roku pod ogólną nazwą bruku rozumie się "pokrycie drogi materiałem twardym, ułożonym podług zasad technicznych w celu udogodnienia po niej komunikacji pieszej lub kołowej".

Brukiem nazywano również powierzchnie asfaltowe!

Według "Encyklopedii powszechnej" S. Orgelbranda z 1898 roku, bruk to przestrzeń gruntu ułożona kamieniami naturalnymi lub sztucznymi, kostkami drzewnymi, płytami żelaznymi lub asfaltem, dla nadania powierzchni większej wytrzymałości, dla ułatwienia odpływu wód deszczowych i ściekowych oraz dla utrzymania czystości. Przeznaczeniem jest jazda (ulice, droga), do chodzenia (trotuar, chodnik), zabezpieczenie ziemi od usuwania się i wymycia (oskałowanie), odprowadzenie ścieków (rynsztok). Do bruku kamiennego używa się porfiru, granitu, głazu, piaskowca twardego, a nawet wapienia. Kamienie polne to granity narzutowe, które używa się bądź w naturalnym kształcie (bruk zwyczajny), bądź też nadaje się im postać foremniejszą rozbijając kamienie na płyty i odtrącając ich nieforemność do żądanej wielkości.

Lepiej płasko, niż wypukło

Przełom jakościowy nastąpił po roku 1874 kładziono bruki uliczne z tzw. kamienia rzędowego (Reihensteine) czyli łamanego, czyli z kostki granitowej, rzadziej bazaltowej (zachowanej m.in. na ulicy Mniszki). Płaska kostka jest wygodniejsza do jazdy, mniej trzęsie i hałasuje, niż kładzione wcześniej obłe kamienie, kostka ma też mniejsze fugi.

Powstanie chodników

Po raz pierwszy wyodrębniono wtedy trotuary czyli chodniki, za pomocą granitowych krawężników. "Dawne bruki kładziono bezpośrednio na gruncie, nowe - na warstwie 10 do 25 cm żwiru. Na już umocnionych szosach kładzie się bruk z drobnych kamieni. Chodniki są z płyt granitowych, (drobnej) kostki kamiennej, mozaiki i klinkieru. W najnowszym czasie (1904 r.) stosuje się też coraz częściej sztuczny granit i płyty asfaltowe." Na mostach, dla zmniejszenia hałasu, kładziono kostkę drewnianą.

Miasto zatrudniało 30 kamieniarzy. Materiał sprowadzano statkami z krajów skandynawskich, głównie Szwecji - taniej niż ze Śląska. Bruk z tych czasów przetrwał w wielu miejscach do dziś (najstarszy  - z 1874 r. - wokół Kościoła Mariackiego), płyty chodnikowe po ostatniej w wojnie w większości zmarnowano.

Rys historyczny na podstawie artykułu "Z dziejów gdańskich bruków" ze strony internetowej Gdańsk Strefa Prestiżu.


  • Tak wygląda idealnie zrobiona nawierzchnia, doskonale nadająca się do chodzenia i jeżdżenia rowerem na ul. Szerokiej w Gdańsku. Taki wariant wykonania ze względu na duży rozmiar płyt jest szczególnie kosztowny i może być użyty tylko w miejscach historycznych lub szczególnie reprezentacyjnych.
  • Rewitalizacja ul św. Ducha w Gdańsku, z której miasto jest tak zadowolone, z rowerowego punktu widzenia jest spartaczona już na etapie planowania. Jak myślicie, którędy najchętniej będą jeździli mieszkańcy na rowerach?
  • Halo, czy jest z nami nadzór? Gdzie Menadżer Śródmieścia? Przykład fugowej fuszerki jakich wiele na Głównym Mieście. Niedawno wykonane prace nadają się niemal od razu do poprawki.
  • Zrewitalizowana ul. św. Ducha ma kostkę szlifowaną od lica, specjalnie dla pieszych i rowerzystów, niestety zastawiana jest ona regularnie zatrzymanymi w tym miejscu "na chwilę" samochodami klientów hotelu, przez co dla adresatów staje się bezużyteczna. Błąd. Tu bez ochrony w formie np. słupków lub małej architektury taki obrazek będzie się codziennie powtarzał.
  • Remonty brukowe nawet te stosunkowo niedawne, często pozostawiają niedostateczny efekt. Tu przykład z ul. Rybołowców z Nowego Portu. Taki remont to niestety porażka.
  • Pasy ze szlifowanego bruku na ul. Ogarnej w Gdańsku na skrzyżowaniu z ul. Za Murami. Kamienna, szlifowana od lica kostka odspoiła się miejscami całkowicie od podłoża, a fuga rozleciała kompletnie, zagrażając bezpieczeństwu tych, którzy próbują po niej jechać.
  • ul Za Murami ma jedną z najgorszych nawierzchni w Śródmieściu. Nierówności, wyboje, sfałdowania, zastawione samochodami chodniki. Tutaj dawno nie było remontu.
  • Typowy dla wielu ulic obrazek, gdzie przedwojenny bruk pokryty został cienką warstwą asfaltu, a dziś ogląda niestety światło dzienne.
  • To, co wystaje spod asfaltu to często gruzowisko wielomateriałowe, a nie tylko bruk.

Opinie (68) 4 zablokowane

  • Przez ten szum rowerowych

    To solidny przedwojenny bruk na ulicach wymieniają na syf-kostkę z Chin, która poźniej kruszy się i wypada z piachu

    • 8 11

  • (4)

    Najgorsze, że te niby historyczne nawierzchnie budowane są też na zupełnie nowych osiedlach - cały Garnizon jest wyłożony upierdliwym, nikomu niepotrzebnym brukiem. Pewnie hossie się wydaje, że to prestiżowe, tymczasem nie ma to nic wspólnego ze współczesną koncepcją miasta przyjaznego.

    • 22 2

    • Pseudo-tradycja (3)

      Jestem przekonany o tym, że gdyby w "czasach bruku" ludzie znali obecne technologie budowy równych i gładkich dróg, to nie przyszłoby im do głowy układać bruków.

      • 9 1

      • (2)

        po czasach bruku nastąpił czas makadamu (wyguglajcie)

        czyli tłucznia kamiennego ubijnego pyłem kamiennym poza miastami, a odchodami końskimi w miastach. ludziska umierali na tężec jak muchy, a miasto śmierdziało w lecie jak obora. kocie łby zostawiono właśnie dlatego, że ich wypukłości wystawały ponad warstwę fekaliów i zapewniały jakąś tam przyczepność w ogólnie grząskim bagnie. więc jak miasto chce odtworzyć historyczne realia, to nstępny wylew ścieków kierujcie nie do Motławy i Zatoki, tylko na Długi Targ i Mariacką

        • 3 2

        • (1)

          Faktycznie, gdzieniegdzie robiono nawierzchnie brukowane naturalnym asfaltem, czyli grudy asfaltu jako brukowce :-) Nie znali topienia asfaltu i mieszania go ze żwirem.

          Po angielsku asfalt to albo asphalt albo (w ameryce częściej) tarmac.
          Tarmac to właśnie tar-McAdam, posmołowany makadam.

          Paryskie bulwary śmierdziały kupą, wszyscy piesi byli nią uwalani. Pierwsze rowery, miszeleny, a potem grand-bi, które my nazwamy bicyklami, oferowały wysokość, bo dzięki temu rowerzysta był czysty, miał czystą twarz i ubranie, wyróżniał się, ja ci co jeździli co wyższymi i bardziej zadbanymi końmi, w wysokich butach. Elyta, nie dlatego, że jechał szybciej niż inni, bo nie jeździło się tymi rowerami szybko, tylko że jechał czysto.

          Dziś bruk nie ma żadnego sensu. Konserwator powinien wylądować u czubków.

          • 4 1

          • Nie miszeleny tylko miszeliny (ech te reklamy),
            zwane jako pierwsze welocypedami, już w 1850tych.

            Konserwator do kicia, za łapownictwo.

            • 1 0

  • Główne miasto to samo. Nie ma żadnej opcji ominięcia bruku. Tak wygląda zachęcanie do roweru w praktyce

    • 13 1

  • No to teraz zalozyc szpilki

    I sprobowac isc taka droga :)

    • 14 2

  • Trzeba wracać do przeszlosci

    Wnioskuję aby wracając do historii ( bruk na ulicach ) wrócić też w innych aspektach życia. Niech Ci mądrzy urzędnicy :
    - wrócą do komputerów Atari czy innych bardzo dobrych maszyn do pisania
    - Przesiądą się ze swoich lizmuzyn do polonezów
    - zamienią smartfony na stare "cegłówki"

    • 8 2

  • Takich debilizmów jest wiecej .Bruk niszczy nie tylko auta ale i rowery!A bruk kładą pod dyktando dewelopera w Gdańsku! (2)

    Kilińskiego jest tego najlepszym przykładem.Kolejna to Stągiewna tez pod dyktando deweloperów. Albo kolejna głupota odsłanianie starego bruku na Długiej.

    • 9 3

    • raczej deweloperom podyktował to konserwator zazbytków (1)

      On się we wszystko wtrąca a bez jego pieczątki nie ma uzgodnienia projektu

      • 5 0

      • debilizm

        wszyscy powinniśmy odmawiać usług dla końserwatora
        chce kupić chleb- niech se piecze sam, jak w średniowieczu
        jak go bolą zęby - niech idzie do kowala, jak w średniowieczu
        chce zatankować samochód - dać mu siana i obroku, jak w średniwieczu
        a dokumenty niech robi inkaustem na pergaminie cielęcym

        • 4 0

  • Bruk na Tetmajera

    Akurat na Tetmajera asfalt był w zupełnie dobrym stanie. Jest mnóstwo bardziej zniszczonych nawierzchni.
    Nie znam się na kanalizacja deszczowych, ale nie pamiętam aby w ciągu ostatnich 50 lat doszło tam do jakiegokolwiek zalania.

    • 11 1

  • Główne Miasto

    Wyremontowana św ducha, dolna, pocztowa, chlebnicka, toruńska, most zielony... można tak długo wymieniać, ale tymi ulicami codziennie jeżdżę do i z pracuje to jest tragedia. Jakoś prac, które tam przeprowadzono, to jest kpina.

    Kamienie w wielkich odstępach fugowane byle czym a urzędasy to odbierają i zadowoleni bo na folderach fajnie wygląda.

    Takiego partactwa nie widziałem nigdzie w Europie.

    • 9 2

  • Pieszo też się bardzo źle chodzi po czymś takim!

    Nawet niekoniecznie na obcasach. Jedynie buty trekingowe się nadają...

    • 12 0

  • Język (1)

    Polska język. Trudna język.

    • 0 3

    • tak

      zauważyłem :)
      internet też trudna rzecz

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum