Pomógł pani Agnieszce po wypadku rowerowym. Podziękowania
Chciałabym za Waszym pośrednictwem podziękować rowerzyście, który w minioną sobotę zaopiekował się mną po tym, jak w lesie na Witominie przeleciałam przez kierownicę roweru i uderzyłam się w głowę.
Pan wezwał karetkę i zajął się mną do jej przyjazdu. Potem wraz z jednym z członków ekipy karetki (którym również serdecznie dziękuję!) zabezpieczyli mój rower. Uderzenie było na tyle silne, że częściowo straciłam przytomność i nie byłam w stanie podziękować od razu. Dlatego robię to za pośrednictwem redakcji, mając nadzieję, że podziękowania trafią do adresata. A przy okazji chciałabym wystosować apel do wszystkich (już na szczęście nielicznych), którzy jeżdżą bez kasków - nie warto! Może przyjść moment, że tak jak mi kask uratuje zdrowie, a może nawet życie.
Wypadek zdarzył się około godz. 13 w lesie na Witominie, niedaleko boiska treningowego Arki. Nie podam zbyt wielu szczegółów, bo samego upadku w ogóle nie pamiętam, a późniejsze wydarzenia jak przez mgłę. Najprawdopodobniej zjeżdżałam z góry, trafiłam na korzeń i wyrzuciło mnie przez kierownicę. Wiem tylko, że jakiś mężczyzna, nazwijmy go panem Arturem, wezwał karetkę i do czasu jej przyjazdu mnie uspokajał. Straciłam kontakt z rzeczywistością - nie wiedziałam, co się stało, gdzie jestem i jak się tam znalazłam. Pan Artur poprosił chyba jakiegoś chłopca spacerującego z psem, żeby wyszedł na skraj lasu i wskazał karetce miejsce.
Karetka przyjechała dość szybko (tak mi się przynajmniej wydaje). Ratownicy sprawdzili, czy nie jestem połamana i zaprowadzili do karetki. W międzyczasie doszłam do siebie na tyle, żeby podać swój adres - jakieś 500 metrów od miejsca zdarzenia. Słyszałam, jak któryś z panów nawet zażartował, że daleko nie zajechałam... Pan Artur z jednym z ratowników wzięli klucze od mojego mieszkania, zaprowadzili rower i przynieśli telefon komórkowy, którego nie miałam przy sobie. Nawet sprawdzili, co u kota, o którym wspomniałam pytana, czy zgadzam się jechać na badania do szpitala. Na szczęście nie stało mi się nic poważnego i troszkę posiniaczona jestem już w domu.
Dziękuję!
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie wybrane
-
2021-03-30 18:04
Dla Pani dużo zdrowia, a dla Pana Artura wyrazy szacunku za odwagę i ludzką postawę
- 334 3
-
2021-03-30 18:07
Moja żona również miała kiedyś wypadek na rowerze (5)
W lesie i także nie pamięta co się działo i jak do tego doszło, ale wyładowała w szpitalu na dwa tygodnie i niestety nie obyło się bez operacji głowy. Teraz jest już wszystko dobrze ale przez rok dochodziła do siebie. Żyje również dzięki temu ze ktoś ją znalazł i wezwał karetkę, wiec dołączam się do podziękowań.
- 252 1
-
2021-03-31 06:50
A potem urodził wam się opalony dzidziuś:)
- 3 4
-
2021-03-30 22:03
Tez miałem wypadek kiedys na drodze rowerowej w zimie.Urzedasy nie odśnieżały wtedy żadnej !
Wpadłem w poślizg i kask uratował mnie. Leżałem chyba z 15 minut i żaden kierowca mimo ze przejeżdżało mnóstwo się nie zainteresował gdy doszedłem do siebie . Sam się zgłosiłem miałem się zgłosić na sor ,ale mnie uprzedzili ze spędza tam noc cała w oczekiwaniu . Lepiej bym brał tabletki przeciw zapalne bo miałem stłuczone lub pęknięte przedramię i
Wpadłem w poślizg i kask uratował mnie. Leżałem chyba z 15 minut i żaden kierowca mimo ze przejeżdżało mnóstwo się nie zainteresował gdy doszedłem do siebie . Sam się zgłosiłem miałem się zgłosić na sor ,ale mnie uprzedzili ze spędza tam noc cała w oczekiwaniu . Lepiej bym brał tabletki przeciw zapalne bo miałem stłuczone lub pęknięte przedramię i rano i zgłosił się do chirurga z NFZ .Chirurg mnie przyjął i powiedział ze to pewnie stłuczenie jak cos chce niech jade na sor .
prywatnie wykonałem zdjęcia i kupiłem piguły opuchlizna zeszła po tygodniu! Wszyscy mieli gdzieś .A znieczulica w mieście jest ogromna!!- 7 8
-
2021-03-30 20:26
Dlatego rowerzyści powinni mieć oc.
Wyobrażasz sobie gdyby tak kogoś poturbowała? Dobrze, że przy okazji komuś krzywdy nie zrobiła.
- 2 21
-
2021-03-30 19:12
A kask miała? (1)
- 5 4
-
2021-03-31 11:58
Nie. Tylko czapkę z daszkiem, okulary i słuchawki na uszach.
- 3 3
-
2021-03-31 11:42
To miłe.
Tak ze strony pana ratującego jak i ze strony pani poszkodowanej, która doceniła wysiłki. Chciało by się, żeby tak była na co dzień. Empatia zamiast hejtu. Życie od razu robi się przyjemniejsze.
- 36 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.