Podniebne loty ze skoczni sopockiej
obecnie służąca trójmiejskim wyczynowcom pragnącym na rowerze "dotknąć chmur" ;)
Niedaleko najlepszego miejsca widokowego w Sopocie - Łysej Góry. W prostej linii jest to jakieś 250 metrów. Warunki zjazdu są nieco gorsze niż na słynnym gdańskim 'Tomacu', jednak miejsce jest ciekawe i warte obejrzenia.
Uwaga!!!
Na dole nie powinno się (bez odpowiednich umiejętności) kierować na usypane podwójne hopki. Czasami zresztą ich z góry nie widać, a na dole jest za późno na jakąkolwiek reakcję. Ogólna zasada przy zjazdach: najpierw oglądamy, później zjeżdżamy. I o ile jesteśmy na samym początku sopockiej skoczni - możemy zawsze zrezygnować!
Jak dojechać?
Zaczynamy na skrzyżowaniu Sikorskiego i Armii Krajowej. Następnie podążamy ul.Żeromskiego (po drodze w lewo odbija ul.Abrahama). Mijamy progi zwalniające na tejże ulicy. Koniec Żeromskiego przechodzi pod kątem prostym w prawo w bruk i... po dwustu metrach mamy już Łysą Polanę ze szczytem o nazwie Łysa Góra. Ścieżka biegnie po prawej stronie polany. Wjeżdżamy prawie na sam szczyt (ciągle przy ścianie lasu). A na górze (rozwidlenie) wybieramy dróżkę zgodnie ze strzałką na mapie. W ten sposób jesteśmy prawie na szczycie skoczni.
Pozostaje życzyć miłych zjazdów!
Opinie (40) 2 zablokowane
-
2001-08-08 12:12
Stara Skocznia narciarska
Ludzie ta zjeżdzalnia to dla samobójców, ja z tamtąd bym nawet nie zszedł.Mieszkam w sopocie i dobrze znam to miejsce, nie ryzykujcie !!!
- 0 0
-
2001-08-13 20:40
Maksymalny odjazd!!!
Polecam ten zjazd wszystkim bikerom, którzy szukają mocnych wrażeń. To po prostu pełen wypas!!! 50 km/h osiaga się na odcinku mniej więcej 50 m bezproblemowo. Mała rada: Jeśli jesteście tam pierwszy raz i nie chcecie się połamać albo zabić, radzę zjeżdżać kierując się ku lewej stronie zjazdu, aby ominąć hopki! Sam za pierwszym razem tego nie zrobilem i najechalem prosto na nie - co prawda na te mniejsze, ale i tak wystrzeliło mnie na 7 metrów (!), a na dole nic już się nie da zrobić. (Z góry prawie wcale ich nie widać...)
- 0 0
-
2001-08-22 08:37
Uwaga na hopy !
Kiedy przyjechalem tam po raz pierwszy,pomyslalem sobie: \"O! drugi Tomac! Jazda!\". Jakie bylo moje zdziwienie gdy na dole zauwazyłem te przeklęte hopki! Na jaką kolwiek reakcje bylo już za pozno. Wystrzeliło mnie w góre tak, że polecialem przez kierownice i spadlem na plecy. Przez nastepne 10 min probowałem się pozbierać. Dobrze, że nie pękł mi kregosłup. I dobrze, że miałem kask. W sumie skonczylo sie nastrachu, a to tylko dlatego, że w nowym miejscu nie zjezdzalem na maksa tylko dość asekuracyjnie.
- 0 0
-
2001-08-24 11:04
Niezły freeride
całkiem fajny zjaździk... :-)
chwila nieuwagi i gleba...- 0 0
-
2001-09-18 10:40
Rzeź w biały dzień (a raczej pod wieczór)
Wybraliśmy się z kumplem na wspomnianą skocznie nie wiedząc nic o tych parszywych hopkach. Było grząsko po deszczu i szarawo wic nie zdecydowałem się na pełną swobodę. Mój kolo niestety tak. I poleeeciaał... mamo takiego bociana to jeszcze nie widziałem jak żyje!!!
I co najdziwniejsze dałby radę wylądować, gdyby nie to, że złamał mu się pedał. Co za pech! Ale i tak był w miarę cały.- 0 0
-
2001-09-18 23:21
;))
dobrze ze tylko pedał złamał , szczesciarz.. ja nie probowalem tych hopek ... w koncu zostawiam je adeptom dualu i dh :)
- 0 0
-
2001-10-01 11:08
hehe
Polecam szalencom, szczegolnie niezapoznanym z gorka ;) Przy okazji wyscigu w Gdyni podkusili mnie zebym sobie zjechal z prawej strony... To byly ciezkie chwile. Zwlaszcza jak sie ma grata cro-mo 15kg i sztywny widelcec. Amortyzacji tyle ile cisnienia w detce... Powodzenia :)
BTW: lepszy jest podjazd przy schodach!- 0 0
-
2001-10-19 15:57
taaa...
a zauwazyliscie maly dualowy akcencik ? :)
jak sie dobrze przyjrzycie to zobaczycie ze zjazd przecinaja sciezki.. na przemian z bandami.. maly bo malymi ale sa.. no i ta banda za hopkami tez r0x :)
aaa i nie jezdzijcie tam sami.. slyszalem ze kiedys koles nabawil sie tam zlamania otwartego... takze jak macie rzezniczyc to lepiej zeby kumpel na dole mial buraka przy sobie i zadzwonil szybko po pomoc..- 0 0
-
2001-11-19 12:34
reka w gipsie
Wspialem sie w lipcu na gore i...wio. Rece z hamulcow i prosto na dol bez zastanowienie. Wyrzucilo mnie w gore bardzo wysoko i jak spadalem to amor z przodu dobil do konca ale z taka sila ze lewa reka pekla w lokciu :(. No i mam za swoje boli mnie do dzis.ZANIM ZJEDZIECIE SPRAWDZCIE CO JEST NA DOLE!!! O sinikach jak bochen chleba nawet nie wspominam.
- 0 0
-
2002-01-03 18:51
Nie do wyjecia
Skocznia zaj*** tylko te cholerne hopki. Ja sie tylko solidnie potluklem, ale moj znajomy zlamal sobie bark.
Lepiej naprawde tam uwazac
Btw, moim zdaniem Tomac jest znacznie bezpieczniejszy.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.