• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na rowerowym Szlaku Brdy

24 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 

Oznaczony kolorem niebieskim szlak rowerowy z Chojnic do Bydgoszczy BY 6001n przecina Bory Tucholskie, biegnie przez mało uczęszczane drogi asfaltowe, ubite trakty leśne, w towarzystwie rzeki Brdy i urokliwych małych miejscowości. Niewątpliwie to ciekawa trasa w sam raz na weekend.



Ogólny opis trasy:

Długość szlaku: 165 km

Miejscowości:

Chojnice - Charzykowy - Swornegacie - Drzewicz - Klosnowo - Rytel - Woziwoda - Gołąbek - Tuchola - Świt - Szumiąca - Bysławek - Klonowo - Bruchniewo - Jania Góra - Koronowo - Samociążek - Bydgoszcz

MAPA trasy

Dojazd do szlaku z Trójmiasta:

Z Trójmiasta najlepiej dojechać pociągiem PKP z przesiadką w Tczewie, opłata za przewóz roweru jest stała i wynosi 5,50 zł. Uwaga ma trasie Tczew - Chojnice kursuje mały pociąg spalinowy i większe grupy rowerzystów mogą mieć problemy ze zmieszczeniem całego sprzętu.

Opis wycieczki i szlaku:

W tym roku długie "polskie weekendy" nas rozpieszczają. Pogoda przed Bożym Ciałem ustabilizowała się, humor i kondycja dopisują zatem najwyższy czas wybrać się rowerem w Bory Tucholskie. Pakuję się, zabieram wszystko, co potrzebne (jak się okazało później wszystko oprócz mapy) i w drogę. Do Chojnic bez większego problemu docieram pociągiem PKP z przesiadką w Tczewie.

Na miejscu okazuje się jednak, że nie wziąłem mapy. W zasadzie to dobrze, będzie większa przygoda, nieznane i tak w ogóle to taki rowerowy pierwszy raz w tych rejonach. Startuje około 11:20 i już na wstępie bezskutecznie szukam oznaczeń "niebieskiego szlaku". Już wiem, że będę musiał zdać się na pomoc dobrych ludzi więc jadę "na czuja". Niestety cała trasa jest słabo oznakowana i naprawdę można się zgubić. Wszystkim, którzy chcą przejechać szlak bezstresowo polecam zaopatrzenie się w odpowiednie mapy.



Po chwili trafiam na przepiękną chojnicką starówkę, krótki odpoczynek przy fontannie, zagaduję do strażników miejskich i pytam o drogę do Charzykowych. Zgodnie z zaleceniami strażników jadę ulicą Strzelecką, dalej zamiast skręcić w lewo jadę pod górę do ulicy Leśnej, wbijam się z powrotem w las obok zapuszczonej strzelnicy i po krótkim błądzeniu trafiam na ścieżkę rowerową , która prowadzi do ronda w Charzykowach. W tym miejscu trafiam na pierwsze oznaczenie szlaku, które znajduje się przy informacji turystycznej. Niebieska strzałka informuje o skręcie w prawo wiec jadę. Po chwili docieram do kościoła w Charzykowach. Na krzyżu widnieje napis "Ratuj swoją duszę". Tym optymistycznym akcentem jadę w stronę jeziora i po chwili trafiam na kolejną ścieżkę rowerową, która biegnie tuż przy Jeziorze Charzykowskim, które jest jednym z piękniejszych, jakie widziałem w życiu. Czas wiec na krótki odpoczynek, małą sesję zdjęciową tak, że aż dusza się uradowała.

Wracam na szlak. Drogą asfaltową jadę przez stary Młyn, Leśniczówkę Funka, Bachorze do Małych Swornychgaci. Tutaj pierwszy raz napotykam się na niebieski szlak pieszy "Brdy", który biegnie z Konarzyn do Bydgoszczy. Małe Swornegacie to przeurocza, spokojna mieścina, która łączy ze sobą Jezioro Długie będące przedłużeniem Jeziora Karsińskiego oraz Jeziora Charzykowskiego. Krótki odpoczynek na coś słodkiego i jadę dalej. Tym razem droga nieznacznie pnie się lekko pod górkę i od razu trzeba zaznaczyć, że takich podjazdów jest na całym szlaku bardzo mało, czyli raczej jest prosto i z górki.

Po chwili skręcam na skrzyżowaniu w prawo, ruch samochodowy jest tak mały, głównie wymijają mnie vany z przyczepami na kajaki. Docieram do Swornychgaci i delektuje się wspaniałym żurkiem na białej kiełbasie w Restauracji Leśnej. Podziwiam Jezioro Karsińskie i płynące na nim leniwie łódki i kajaki, na chwilę zatrzymuję się przy Kościele św. Barbary i jadę dalej w stronę miejscowości Drzewicz.

Po kilku kilometrach jak zwykle gubię szlak, przejeżdżam most łączący Jeziora Dobrzyk oraz Łąckie i po kilku kilometrach stwierdzam, że coś jest nie tak. Dlatego też zmuszony jestem zawrócić. Przypadkowo spotkany rowerzysta kieruje mnie na odpowiednie tory, wynika z tego, że przegapiłem szlakowe strzałki ukryte podstępnie w krzakach.

Skręcam prosto na południe. Tym razem asfalt zamienia się w drogę leśną, prostą jak strzała. Po paru kilometrach zatrzymuję się nad całkowicie położonym w środku lasu Jeziorem Nierybno. Odpoczywam na małej platformie. Delektuję się ciszą, spokojem i zapachem lasu. O istnieniu cywilizacji daje znać jedynie wysoko lecący samolot, czyli nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.

Dalej jadę lasem do tzw. "pętli Lipnickiego". Jest to miejsce dawnego wydobywania torfu.
Prostym leśnym duktem docieram do linii kolejowej, by po chwili dojechać do Klosnowa, wsi, w której znajduje się wyłuszczarnia szyszek. Budynek zakładu został wybudowany w 1913 r. i jak się okazuje obiekt ten jest największą tego typu budowlą w Polsce. W ciągu doby jest w stanie wyłuszczyć około 5 ton szyszek sosnowych lub 3 tony świerkowych.



Następnie udaję się w kierunku Rytla, pokonując po drodze dwa torowiska. Klasycznie o nocleg najlepiej spytać się w lokalnym sklepie spożywczym. Dobry człowiek daje mi wizytówkę oraz mapę dojazdu. Nocleg załatwiam sobie u sympatycznego małżeństwa. Wieczorem, zanim udam się spać, idę na spacer nad Wielki Kanał Brdy.

Rano następnego dnia, wyruszam drogą asfaltową, która prowadzi równolegle do Kanału. Oznaczeń szlaku jest jak na lekarstwo więc wybieram skrót i jadę szlakiem pieszym Brdy przez Lutom i dalej przez Lutomski Nowy Młyn w samym sercu Tucholskiego Parku Krajobrazowego. Po paru kilometrach zatrzymuję się na chwilę w nadleśnictwie Woziwoda i znowu wracam na odpowiedni szlak. Prostą drogą szutrową w totalnej głuszy docieram do Gołąbka. Zamiast skręcić w lewo na szosie do Tucholi jadę prosto przez las aż do Rudzkiego Mostu, wiec będę musiał się cofnąć do centrum Tucholi. W samo południe przy niezłym skwarze docieram na stację benzynową, gdzie kupuję mapę Tucholskiego Parku Krajobrazowego. Po krótkiej konsultacji z pracownikiem stacji już wiem gdzie jechać. Mijam przejazd kolejowy skręcam w prawo w stronę Gostycyna i przejeżdżam kolejny przejazd kolejowy by po chwili po lewej stronie wbić się w ścieżkę rowerową. Jadę ścieżką rowerową aby po paru kilometrach skręcić na pd-wsch w stronę Świtu.

Po raz kolejny przejeżdżam most, pod którym leniwie płyną turyści kajakowi. Dalej pod górę ku rozwidleniu aż do drewnianej figurki Św. Huberta. Skręcam w lewo (na czuja bo nawet mapa nie pomaga ) w stronę Szumiącej. Droga asfaltowa prowadząca do wsi aż sama prosi się o pomstę do św. Huberta, ale jedzie się super, cały czas przez las. Za Szumiącą skręcam w prawo by po chwili zawitać do Bysławku, w którym znajduje się Klasztor Sióstr Miłosierdzia z XVII w.

Z Bysławka przez Klonowo docieram do Janiej Góry. Pokonany odcinek sprawia wrażenie jakbym nagle znalazł się zupełnie w jakimś innym odległym kraju. Wspaniałe widoki i zapach o charakterze rustykalnym dają się we znaki, oczywiście w tym najpozytywniejszym znaczeniu. Z Janiej Góry skręcam w prawo do Serocka, ale po chwili zatrzymuję się pod pierwszym większym drzewem aby schronić się przed nagłym deszczem.

Z Serocka, ale za to w intensywnym ruchu samochodowym, docieram do Koronowa, gdzie późnym popołudniem bez problemu znajduję nocleg. Tutaj mała uwaga z mojej strony, w centrum Koronowa znalazłem tylko jeden dom oferujący wynajem pokoi, więc jak ktoś nastawia się na taką formę noclegu, to w sezonie powinien raczej zabukować coś sobie wcześniej.

Wczesnym wieczorem zwiedzam miasto, ławeczki na przeuroczym rynku aż się proszę aby na nich nieco odpocząć. Wieczorem oglądam mecz Niemcy - Portugalia i udaję się w kimę.

Następnego dnia wyruszam wcześnie rano w stronę Samociążka. Na początku skręcam w ulicę Przemysłową, po lewej widać ogromny, charakterystyczny elewator zbożowy. Po chwili wbijam się w ścieżkę rowerowa, która prowadzi aż do Samociążka. Z Samociążka po paru kilometrach prostej szosy docieram do rozwidlenia szlaków w Bożenkowie. Prosto biegnie rowerowa Międzynarodowa Trasa Rowerowa R1 (oznaczenia zielone, jest to najdłuższy szlak rowerowy w Europie biegnący z Calais we Francji do Petersburga w Rosji).

Decyduję się jechać do Bydgoszczy niebieskim szlakiem pieszym. Droga leśna prowadzi do Opławca gdzie mijam most na rzece Brda, która w oparach słońca budzi się do życia. Dalej lekko pod górę, cały czas lasem aż do stacji kolejowej w Rynkowie, gdzie trzeba przejść po kładce nad torami. Jeszcze parę kilometrów lasem i docieram do ścieżki rowerowej, która prowadzi do ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy. Z pętli tramwajowej jest już tylko rzut beretem do stacji PKP Bydgoszcz Leśna, gdzie kończy się szlak.

Po krótkim odpoczynku jadę do centrum na małe co nieco, podziwiam bydgoską Starówkę, po czym udaję się na dworzec, gdzie spotykam dużą grupę wesołych Irlandczyków, którzy jadą na mecz do Poznania a ja jadę najbliższym PKP Regio w stronę Trójmiasta i na tym kończy się moja wycieczka.



Mapy:

1. Zaborski Park Krajobrazowy, Wydawnictwo Eko-Kapio, skala 1:50.000
2. Tucholski Park Krajobrazowy, Wydawnictwo Eko-Kapio, skala 1:60.000
3. Okolice Bydgoszczy i Koronowa - z tego, co wiem z mapami na tym odcinku jest słabo.


Podsumowanie:

Rowerowy Szlak Brdy, oznakowany kolorem niebieskim to nie lada gratka dla ludzi chcących odpocząć od zgiełku cywilizacji i wbić się w samo serce Borów Tucholskich. Trasa nie wymaga jakiegoś większego przygotowania kondycyjnego. Szlak oferuje wspaniałe widoki. Biegnie cały czas w towarzystwie urokliwej rzeki Brdy i małych miejscowości. Niestety miejscami szlak jest słabo oznakowany. Na przejechanie całego szlaku można bez problemu przeznaczyć ze dwa dni. Można zapewne całą trasę pokonać w jeden dzień, ale nasuwa się pytanie: w jakim celu? Przecież to sama droga jest celem.
Podsumowując szlak dla każdego, gorąco polecam i namawiam na jego przejechanie.

Autor: Wojciech Miklaszewski [czytelnik Trojmiasto.pl]

Termin realizacji: 08 - 10 czerwca 2012

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 165 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (3) 1 zablokowana

  • Miałem okazję pokonać niektóre odcinki tego szlaku...

    ...tak jak wspomina autor, miejscami szlak jest słabo oznakowany, dlatego też przydałaby się dobra mapa. Co z pewnością sprzyja rowerzystom, jest to szlak wiodący w dużej mierze z dala od ruchliwych szos i blachosmrodów!
    Być może uda mi się jeszcze w tym sezonie trasę pokonać w całości.
    PozdRower!

    • 1 0

  • Bardzo fajnie napisany artykuł (1)

    aż chce się tam pojechać

    • 3 1

    • A co w nim takiego fajnego?

      Opisy przyrody? Ciekawych miejsc, których w opisie w ogóle nie ma?
      Osobiście jak to przeczytałem, to uznałem, że szlak nie warty uwagi. Na szczęście zaciekawił mnie opis innego autorstwa, ufff. Szlak jednak nie jest taki nudny ;)

      • 1 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum