• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maraton szosowy Vejherovia Velo 2013

4 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

W ostatnią niedzielę czerwca stowarzyszenie RowerOver organizowało rajd Vejherovia Velo, w którym nie mogło zabraknąć reprezentacji GR3miasto. Idea rajdu była podobna do innych imprez organizowanych przez RowerOver, tak więc sama formuła rajdu była nam znana, aczkolwiek okolica trochę mniej, więc z ochotą stawiliśmy się w licznym gronie. Nastawieni na pedałowanie w miłym towarzystwie ruszyliśmy na start.



Rajd rozpoczynał się na Placu Wejhera w samym sercu Wejherowa, gdzie zgromadziła się pokaźna liczba zawodników. Każdy otrzymał numer startowy oraz chipa rejestrującego czas oraz tasiemkę, której kolor oznaczał wybraną przez zawodnika trasę. Od samego rana miasto tętniło życiem i językiem... francuskim. Obecność gości zainspirowała organizatorów do wystroju francuskiego - były balony w kolorach flagi Francji, w tle rozbrzmiewała muzyka francuska, a konferansjer zagadywał uczestników w języku Moliera. Pogoda zapowiadała się bardzo nieprzewidywalnie, ciemne chmury mieszały się z ciepłym, czerwcowym słońcem i ciężko było przewidzieć, w którą stronę się rozwinie.

Do wyboru były trzy trasy - najdłuższa (czerwona tasiemka) liczyła 140 km, kolejno była trasa niebieska licząca 100 km oraz biała zaplanowana na 70 km, tak że każdy rowerzysta mógł znaleźć dystans odpowiedni do swoich możliwości i kondycji. Przygotowanie trwało kilka minut, "uzbrojeni" i spakowani ruszyliśmy dziarsko za pilnującym bezpieczeństwa pilotem.

Trasa wiodła głównie asfaltami okolicznych gmin, ruch na drogach był bardzo umiarkowany, można było swobodnie rozwinąć rowerowe skrzydła. Z Wejherowa ruszyliśmy w kierunku na Zwartowo, by w Kostkowie skręcić na Chynowie i popędzić dalej. Teren jest dość mocno pofałdowany, więc nie zabrakło podjazdów, na których można było trochę rozgrzać mięśnie, ale za to na wzniesieniach oglądać piękną panoramę północnych Kaszub latem. Po ok. 30 km pojawił się pierwszy bufet, który przywitaliśmy z ogromną radością. Nawiązując do tematyki rajdu czekały na nas świeże bagietki oraz kilka rodzajów sera i wędlin, które pałaszowaliśmy z przyjemnością. Organizatorzy zapewnili również coś słodkiego na uzupełnienie spalonych kalorii, i jak zawsze prym wiodło pyszne ciasto czekoladowe z rabarbarem - rozeszło się w mig, zanim zdążyło trafić na stół, ale każdy zdążył się poczęstować. Porcja cukrów po wysiłku, zwłaszcza tak przygotowanych i podanych jest istotą pedałowania, bez bufetów rajd ten miałby zupełnie inny wymiar...

Niechętnie, ale jednak trzeba było opuścić paśnik i ruszyć dalej w trasę. Pogoda się poprawiła, ciemne chmury poszły sobie w inną stronę, nie było już powodu do dalszej zwłoki, trzeba było wsiąść na rumaki i popedałować. Kolejne kilka wzniesień i oczom naszym ukazały się pola zielone aż po horyzont, słonko przyjemnie przygrzewało w plecy, aż musieliśmy zrobić krótki przystanek na lody - w końcu "nie samym rowerem człowiek żyje" ;) Pokrzepieni ruszyliśmy w dalszą drogę, która przez Mierzyno zaprowadziła nas do Gniewina - a tam kolejny bufet. Znowu dało się wyczuć w smaku francuską nutę, choć z kaszubskim akcentem - przemiłe panie oraz najpyszniejsze na świecie kaszubskie truskawki! Mniej z głodu, a bardziej z łakomstwa zabawiliśmy na tym przystanku dłużej, co w perspektywie bardzo nam się opłaciło. Przyszedł moment dość ulewnego deszczu, który nam udało się przeczekać pod daszkiem. Jak to zwykle bywa w przypadku letnich burz, było intensywnie, ale krótko i już po kilkunastu minutach można było swobodnie wyruszyć na prawie suche ulice. Trasa prowadziła dalej do Kaszubskiego Oka i wzdłuż górnego zbiornika elektrowni szczytowo-pompowej Żarnowiec. Zabrakło nam czasu na zwiedzanie, ale przyjemnie się tamtędy podróżuje na dwóch kółkach i też dawno nas tam nie było, nacieszyliśmy oczy widokami i krajobrazem. Zjazd z Gniewina do Rybna jest ulubionym fragmentem tamtych okolic dla każdego kolarza, pokonywany oczywiście we właściwą stronę. Przez Opalino, Darżlubie i leśnictwo Muza wróciliśmy do Wejherowa, gdzie na Placu Wejhera czekały na nas szarfy, obiadek i "lampka" wina.

  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013
  • Migawki z Vejherovia Velo 2013


Sprawdź wyniki

Ślad GPS trasy

Podsumowanie:

Vejherovia Velo był rajdem organizowanym po raz pierwszy, ale stowarzyszenie RowerOver ma bogate doświadczenie przy tego typu imprezach. Technicznie rajd był bardzo dobrze przygotowany, okoliczni mieszkańcy witali nas z uśmiechem, dzieciaki przybijały piątki z podziwu godnym entuzjazmem, nawet pogoda mimo różnych prognoz nie była uciążliwa. Różnorodność tras oraz niewątpliwy urok okolicy z całą pewnością będą przyciągać coraz więcej chętnych, propagowanie sportu i aktywnego wypoczynku jest łatwe i przyjemne w tak pięknych okolicznościach przyrody.

Relację przygotowali: Iza Walczak & Krzysztof Kochanowicz [GR3miasto]

Kolejne imprezy organizowane przez stowarzyszenie RowerOver:

1) 16/19.08.13 - Karlskrona Bike Marathon
2) 25.08.2013 - Cyklo Gdynia
3) 08.09.2013 - Kociewie Kołem, Starogard Gdański
4) 28.09.2013 - Wisła MTB
5) 29.09.2013 - Żuławy Wkoło Tczew

Wydarzenia

Opinie (56) ponad 10 zablokowanych

  • Skoro już sobie pomarudziliście, ponarzekaliście na wszystko co jest złe... a nawet i dobre, dopiszę coś od siebie. (4)

    Każdy z nas ma własną głowę i własny rozum i i tak zrobi co zechce. Wyzywanie kogoś od debili, cymbałów nic nie da, chyba że Wam anonimom z tym w życiu lepiej, że mogliście kogoś zbesztać ;( Świadczy to tylko o Waszej płytkiej kulturze i braku tolerancji. Osobiście na ten temat mam odmienne zdanie, ale nie będę nikomu go narzucał. Stosuję je do siebie samego i mam gdzieś opinię innych. Ważne żebym ja sam dobrze się z tym czuł.

    Co do imprezy: porównując bufety do znanych mi imprez zagranicą, to ich symbolika znakomicie nawiązywała do całej idei maratonu. Musielibyście wziąć udział w maratonie szosowym Ardechoise we Francji. Bufety są także symboliczne i porcjowane, a przejeżdżający nie liczą na wyżerkę. Na francuskich "pitstopach" królują także sery, wędliny, owoce, które jak jeden z moich przedmówców wspomniał nie są za dobrym produktem regenerującym wysiłek, ale to przede wszystkim ma być maraton rodzinny, a nie wyścig na łeb na szyję. Dlatego też nie ma klasyfikacji, żeby nie zrobić z miłej, przyjaznej, a przede wszystkim rodzinnej atmosfery kolejnej imprezy, gdzie najważniejszy jest pęd i wiatr we włosach. Jak komuś takie bufety nie odpowiadają, niech jedzie sobie gdzie indziej, gdzie w ogóle ich nie ma, niech przestanie wiecznie marudzić i zrzędzić, bo rzygać już się chce od czytania postów malkontentów.
    Życzę wszystkim więcej uśmiechu na co dzień i kultury wobec siebie,

    • 8 7

    • do Krzyśka (1)

      Drogi Krzysztofie, czy wypowiedziałeś się jako dziennikarz, czy jako osoba prywatna uczestnik maratonu, jeżeli zrobiłeś to jako dziennikarz trojmiasto.pl to masz obowiązek zachowania obiektywizmu, a moim zdaniem daleko ci do tego, maraton był źle zorganizowany, a organizator nie dotrzymał umowy, jak ja zapisywałem się na maraton, a było to bezpośrednio po kr, to organizatora zapewniał medal, później dopisał "lub inne trofeum", organizator zapewniał serwis rowerowy, a na starcie niczego takiego nie było, trasa 140 w powiecie lęborskim nie była zabezpieczona przez służby, a organizator to zapewniał, nie wiesz tego, bo jechałeś 100, nie wiem jak wyglądały bufety, bo się nie zatrzymywałem, natomiast posiłek regeneracyjny na mecie to kpina, czemu jest alkohol, nawet nie wiem, czy organizator zadbał o zgodę na podawanie alkoholu, w myśl ustawy o wychowaniu w trzeźwości, ale po co po ciężkim wysiłku podawać alkohol i to ludziom, którzy w większości przyjechali samochodami t głupota, jak zobaczyłem ten makaron to wyrzuciłem żetony, zjadłem banana i pojechałem do domu, bo to nie był posiłek regeneracyjny, ale mniejsza o jedzenie, faktycznie na wielu imprezach organizator daje skromne porcje, nie o to chodzi, jeżeli jest na mecie knajpa tak jak w tutaj, to nie ma żadnego problemu, można z uczestnikami iść do knajpy, największą wpadką był brak medalu jako fajnej pamiątki z imprezy oraz brak zabezpieczenia trasy, co było obowiązkiem organizatora,

      • 4 1

      • Marudzisz...

        ...od samego początku negatywnie byłeś nastawiony na tę imprezę.
        Nasza paczka bawiła się świetnie. Jako ostatni wjechaliśmy na metę, a to tylko dlatego, że: nie pędziliśmy na łeb, na szyję by wyrobić jakąś czasówkę, donikąd nam się nie spieszyło, zaliczaliśmy wszystkie punkty regeneracyjne na których bawiliśmy się wraz z mieszkańcami wsi, tańcząc, próbując ich wyśmienite przysmaki, m.in. pyszne ciasto z rabarbarem ... cóż skoro nie zatrzymywałeś się, to i nie spróbowałeś... żałuj! A na dokładkę wszystkiego zrobiliśmy sobie piknik na lody, a co ;)
        Jak dla nas maratony rodzinne organizowane przez RowerOver to przede wszystkim wesoła zabawa, a nie traktowanie tego jak wyścig. Kto nie ma poczucia humoru, niech lepiej zostanie w domu.

        • 0 2

    • AMEN!!

      Czytajac posty tychże malkontentów zastanawiam się, czy aby na pewno na tych samych imprezach bywamy... I dlaczego wolą marudzić zamiast się cieszyć...bo przecież jest czym kurcze....jest czym!

      • 2 1

    • A malkontenci jak zwykle "łapka w dół"

      ...ehhh ta nasza beznadziejna mentalność.

      • 1 1

  • obiektywnie (2)

    Opisujac imprezy z serii rowerandgo sa coraz slabsze gdyz organizator z pasji zaczyna skupiac się na zyskach. Placac 100PLN oczekiwalem wiecej niż braku toaletu, miejsca aby usiasc na spokojnie, czy też dozowania wody na kubeczki na bufecie w gniewinie. Szarfa ala miss i mala miska makaronu z bylejakimi popluczynami wina to troche malo jak na poslek regeneracyjny po kilku godzinach pedlaowania. Pondto brak zoraganizowania czegokolwiek na mecie powodowal iż po chwili wszyscy uciekali do domu Szkoda!!!

    • 8 1

    • Powiedział malkontent, który wyżej d* trzyma niż s*a :-/ (1)

      Ludzie, czy wy nie macie już co robić tylko wiecznie marudzić i zrzędzic?

      • 1 5

      • nie malkontent

        Tylko osoba ktora jezdzila we wczesnieszych maratonach oranizowanych przez rowerandgo i moze dokonac obiektywnego porownaia i VV byl impreza slabawa

        • 1 0

  • pewnie że osobista sprawa czy ktoś kask nosi czy nie (3)

    Ale! skoro jest regulamin, to dlaczego nie jest przestrzegany???

    • 4 1

    • Bo nikomu nie zakażesz jechać niezamkniętą trasą ;) (2)

      • 0 3

      • cd (1)

        ale te osoby jechały jako uczestnicy maratonu! uczestnicy chyba powinni jednak przestrzegać regulaminu?!?

        • 6 1

        • no i co z tego? Masz jakiś problem?

          przełknij ślinę i żyj dalej

          • 1 5

  • Obowiązkowe wyposażenie: kask sztywny. (17)

    I znów są równi i równiejsi. Regulamin sobie, gr3miasto sobie

    • 14 7

    • Fakt, regulamin regulaminem, ale i tak wszyscy uczestnicy jadą na własną odpowiedzialność. (16)

      Trasa nie jest zwolniona z ruchu drogowego więc na dobrą sprawę organizator nie może zabronić uczestnikowi wzięcia udziału w imprezie bez kasku. Jak dla mnie kask, to tylko głupia moda. Wielokrotnie zagramanicą widziałem jak w podobnych imprezach ludzie jeździli bez kasku, mając na głowie czapeczkę lub chustkę. Osobiście też nie trawię jazdy z nocnikiem na głowie i nikt mnie do tego nie zmusi.
      Chyba, że organizator zamknie i zabezpieczy trasę ujmując to w regulaminie. Póki co taki regulamin patykiem po wodzie pisany nie ma żadnej podstawy prawnej więc mam na to wysr* ... i niech mi nikt nie wciska, że to dla mojego bezpieczeństwa.

      • 12 22

      • to nie jest moda. to odpowiedzialność (7)

        przy dużej prędkości, wystarczy zetknięcie z innym rowerzystą. nie fortunny upadek na asfalt.. szkoda życia.

        co z tego, że organizator zamknie ulicę? ja widziałem co się wydarzyło przed bufetem w zeszłym roku na KR.

        jeździsz dużo, więc się naoglądałeś, co inni potrafią wyczyniać na drodze.

        Twoja decyzja.

        • 12 10

        • Dokładnie moja decyzja wiec niech mi nikt nie narzuca. (6)

          Ciągnięcie tego tematu jest bez sensu, bo każdy z nas podejmie ją na własny sposób. Wracając natomiast do samego rajdu i jego idei, wszystko bardzo mi się podobało, to co o czym można by pomyśleć w przyszłych edycjach to:
          -nieco więcej bufetów
          -nadal zbyt małe zaangażowanie władz i mieszkańców Wejherowa w imprezę!
          (przy okazji można by zorganizować np: piknik turystyczny promując region!)
          Ruszcie więc makówkami i nie czepiajcie się pierdół !

          • 10 7

          • dla mnie twoje podejście to głupota!!! (5)

            skoro było cie stać wydać 120zł za udział w maratonie to tym bardziej jest cie stać wydać 100zł na kask!!! Kask to nie żaden lans tylko bezpieczeństwo! w samochodzie pewnie też nie zapinasz pasów bo zapięcie jest zbyt modne...

            • 10 12

            • Stać mnie na kask, nawet na 10 ;) (3)

              Po prostu nie trawię tego na głowie i tyle więc daruj sobie wszelkie argumenty i niemiłe komentarze, bo świadczy to tylko o Twoim prostactwie.

              • 13 10

              • weź sobie zrzuć cegłę na łeb, raz w kasku, raz bez, może zobaczysz jakąś różnicę. (2)

                natomiast w pełni rozumiem, że możesz nie lubić, nie chcieć, może wyznanie nie pozwala Ci jeździć w kasku, ale nie opowiadaj ludziom pierdół, że kask to głupota czy moda.

                • 13 11

              • oczywiście !!! (1)

                kask jest tylko po to by napędzać kasę producentom i sprzedawcom kasków !!

                • 10 9

              • hehe

                pojedzie bez kasku, wywali sie , potlucze glowe a potem bedzie domagal sie zwrotow kosztow leczenia od organizatorow..
                a skoro kask jest taki "modny" to moze warto stanac na czele awangadry antymodowej i na takie maratony wybierac sie nie tylko bez kasku ale pieszo i bez roweru? to bylby alternatywny lans hehe

                • 3 2

            • Nie tłumacz mu takich rzeczy

              On ma zbyt wąskie myślenie by to zrozumieć. Brak wyobraźni, nieumiejętność przewidywania i po tym co przeczytałem - zasada, że lepiej leczyć niż zapobiegać. Tylko ciekawe czy byłby taki chętny wyłożyć z własnej kieszeni za to leczenie i czy było by go na to stać, bo różnie bywa.

              • 9 10

      • (1)

        Większych bzdur i wypocin to już dawno nie czytałem . Jak pieprzniesz tym pustym globusem o asfalt to nie wzywaj Pogotowia . Przecież jechałeś na swoją odpowiedzialność .

        • 6 4

        • a jak

          nie jeździ po asfalcie?

          • 1 0

      • Paweł mieszkałem w skandynawi pare lat i bez kasku to na podwórku mogłeś

        co najwyżej wystartować,ale nie w zawodach.Nie wprowadzaj ludzi w błąd.

        • 0 3

      • Z jednej strony "chcacemu nie dzieje sie krzywda" i powinna byc tu dowolnośc. (2)

        Z drugiej strony jak sobie powaznie rozwalisz łep położa cie w szpitalu i reszte zycia spedzisz jako warzywo utrzymywane przez podatników to nie jest juz tylko twoja sprawa. I w takim wypadku powinno byc w regulaminie wyraznie napisane, że pokrywasz (lub twoj ubezpieczyciel - ale nie NFZ) koszty ewentualnego leczenia, niezaleznie czy masz kask czy nie.

        • 6 6

        • hmmm nie tak dawno był artykuł na trojmiasto.pl o takim rowerzyscie..

          jego mama musi angazowac dziesiatki osob i organizacji żeby pomagali przy jej synu.. Synu który postanowił zmienić swoje życie - zacząć się ruszać, schudnąć, wziąść swoje zycie za rogi..

          Szkoda tylko że podczas jazdy rowerem zachaczył rogiem na kierownicy o torebekę przechodzącej pani..

          upadł.. delikatnie uderzył głową w chodnik - nawet nie rozbił głowy zbytnio..

          Najpierw stwierdził że nic mu nie jest, później zaczął bełkotać, nim dotarł do szpitala krew w mózgu zrobiła z niego dożywotniego powaznego kalekę..

          I wybacz autorze broniący się przed kaskiem - modą..
          nie życzę Ci źle..
          życzę Ci żebyś w końcu oprzytomniał i odróżnił modę od odpowiedzialności..

          bądź odpowiedzialny za innych i za siebie..

          w końcu nie zrobisz krzywdy tylko sobie - skrzywdzisz rodzinę, która będzie Ci pielcuhy przewijała, skrzywdzisz żonę/dzieci/dziwczynę, skrzywdzisz też tych którzy całe życie dbali o swoje bezpieczęństwo, ale akurat zrządzeniem losu to po Ciebie przyjedzie karetka a nie po nich..

          chcesz sprzeciwić się modzie - noś kask który jest niemodny..
          a nienoszenie go wcale - nie jest walką z modą..
          jest zwykłą głupotą..

          • 12 3

        • Otóż to, Andżeliko To Facet.

          Może on się nasłuchał Korwina jak opowiadał (znaczy walił suchary jak wytrawny gimbus), że decyzja o zapinaniu pasów w samochodach powinna należeć wyłącznie do kierującego. Filozof jak z koziej de trąba.

          • 5 7

      • ja zbawiac swiata niezamierzam nikt mi tez nieplaci za nauczanie cymbałów!! (1)

        Jeśli głupol nie chce jeździć w kasku to jego problem.Kask na motor jest obowiązkowy ale dla cymbała pewnie tez niepotrzebny.Zawsze sie znajdzie taki cymbał co to musi sie swoja głupotą pochwalić gdyby nie było internetu nawet byśmy nie wiedzieli ze tacy są!!GŁUPOTA NIE BOLI ALE ZABIJA !!! Gdy taki cymbał walnie głową o beton wtedy dopiero zrozumie poco mu kas ale czesto już jest za późno! Szkoda tylko ze to potem taki wrak człowieka jest leczony na koszt podatnika skoro to on decyduje wybiera wiec on powinien płacic za leczenie swojej głupoty!!

        • 6 8

        • Cymbał? Głupol?

          Naprawdę nie da się bez spiny? A potem słyszę i czytam wszędzie że środowisko rowerowe to agresywni frustraci. I po co to?
          A co do kasku: Rowerem jeżdżę regularnie od dobrych 15 lat. Nie jestem może gigantem, bo rocznie robię nie więcej niż 4 tys. kilometrów, jednak myślę ze jako taki materiał "badawczy" mam uzbierany. W kilkudziesięciu moich upadkach ANI RAZU nie doznałem urazu głowy. Zauważyłem że automatyczną reakcją (bez względu na charakter wypadku) jest ochrona głowy przy pomocy kończyn. Mój "wynik" to jak dotychczas 3 różne złamania ręki, jedno pęknięte żebro i 3 lub 4 zerwane ścięgna.
          Nie jestem zwolennikiem kasku, nosić go nie będę, ale nikomu nie zabraniam, ani nie wyzywam od kretynów, chociaż moje własne doświadczenie mówi mi że kask nie jest najpotrzebniejszą częścią wyposażenia rowerzysty.

          • 8 4

  • Od kiedy Wejherowo (1)

    piszemy przez "V"?

    • 2 2

    • od zawsze... sięgnij nieco do historii;)

      • 3 0

  • Fajnie, że tyle ludzi z trójmiasta jeździ na rowerze. Sam robię miesięcznie (3)

    ok 1500 km. W weekendy jest ogromny ruch na ścieżkach, na Kaszubach i Żuławach. Oby coraz więcej takich zapaleńców.

    • 5 0

    • Wojtek , dygasz 50 km dziennie? Nie wierzę! (2)

      • 0 1

      • Do pracy w obie strony mam 42 km w weekendy robię zawsze (1)

        minimum 200 km, W ciągu miesiąca 1500 km to mało.

        • 1 0

        • ...ale zapomniałeś dodać że tylko gdy słoneczko świeci...

          ...bo gdy pada śnieg, kalesony zci się trzęsą z zimna oczekując na autobus lub tramwaj ;)

          • 3 1

  • Co za trol i/lub malkontent...

    Impreza nazywała się Vejherowia Velo, odbywała się w Wejherowie, czego tu można nie rozumieć...

    • 5 1

  • sprawa kasku (3)

    Trudno z roweru upaść samodzielnie tak, by sobie uszkodzić czaszkę. Najczęściej kończy się stłuczeniami, ewentualnie złamaniami kończyn i żeber. Potrącenia przez auta to nieco inna sprawa - raz: wina najczęściej po stronie kierowcy, dwa: czy za leczenie nie zapłaci ubezpieczyciel kierującego pojazdem? trzy: szansa na uraz głowy jest większa... Ale...
    ...czy większa dla potrąconego kolarza, czy dla kierowcy przy kolizji z innymi pojazdami/obiektami na drodze? Wartoby sprawdzić statystyki i może rozważyć nakaz jazdy autem w kasku? Przy okazji - czy pieszym na drogach publicznych też należałoby nakazać chodzenia w kasku po chodnikach? W końcu mogą zastać potrąceni.
    Dość ironii.
    Sprawa wygląda tak, że ci, którzy na siłę chcą dbać o moje bezpieczeństwo, może zwrócą uwagę na fakt, że jazda w kasku i ochraniaczach wszelkiej maści daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa i zachęca do brawury.
    Pozdrawiam.

    • 10 10

    • kolejny cymbał ajak widac internet daje ogromne mozliwosci by cymbały mogły sie swoja głupotą pochwalic!!

      poczytaj sobie wyzej cymbale bo jak widac nieczytałesz ale to tez normalne u takich ze kazdy odzdielnie musi sie swoja głupota chwalic .kilka razy ci sie udało ale jak koncu walniesz głowa o beton to juz zapózno bedzie, wtedy bedziesz jak POlak mądry po szkodzie gadał ale czesto juz zapózno jest .a najtańszy kask to 50 zł kosztuje mój kosztował 250 zł!! i nie żałuje !!

      • 2 4

    • Nikt Ci niczego nie narzuca (1)

      Nie chcesz uczestniczyć w maratonie - nie musisz. Na ulicy żadnego obowiązku nie ma (i dobrze). Argument z kierowcami jak zawsze zabawny - otóż kierowcy kasków nie noszą, bo zamiast tego mają poduszki powietrzne. Nie są co prawda obowiązkowe, ale nie sprzedaje się nowych samochodów bez nich. Odnośnie zachęcania do brawury - poproszę o dowody naukowe, bo z ludowymi teoriami nie dyskutuję.

      • 3 6

      • nic nie mówiłem o maratonie i jego regulaminie,

        a jedynie o kasku w kontekście jazdy na rowerze.
        Rzeczywiście, regulamin rajdu wyraźnie mówi o obowiązku jazdy w nim, więc w razie jego nieprzestrzegania, Organizator ma prawo odmówić uczestnikowi świadczeń związanych z uczestnictwem.

        Co do poduszek w autach - czy nie więcej jeździ gruchotów bez nich, niż rowerzystów po szosach bez kasku? A dowody dot. bardziej lekkomyślnej jazdy w ochraniaczach to jakie chciałbyś, statystykę opartą na ankiecie "tak/nie"? Bo chyba nie potrzebujesz zapewnień psychologów, że - jeśli czujesz się bardziej bezpieczny - jesteś mniej ostrożny?

        • 3 3

  • Regulamin a sprawa kasku (4)

    Wszyscy pomstujący na brak kasków na VV2013 może pokażą stosowny zapis o obowiązku posiadania kasku w regulaminie imprezy. Jak znajdą ;-P

    • 5 3

    • Proszę bardzo: (3)

      Idziemy na stronę, klikamy "Forma", uważnie i ze zrozumieniem czytamy punkt drugi (pogrubiony fragment). W przypadku, gdy nie dociera, czytanie powtarzamy aż do skutku.

      • 4 3

      • do ZUO (2)

        Nie czytaj niezobowiązujących porad (dotyczących całego cyklu imprez) a REGULAMIN (w którym zresztą nie ma punktów). Więc uwagę o czytaniu - ze zrozumieniem - zastosuj najpierw do siebie to może jakiś skutek będzie.

        • 3 1

        • OK, drogi mit.

          Wróćmy w takim razie do pierwszej klasy podstawówki. Uwaga, będzie cytat ze strony organizatora: "Warunkiem uczestnictwa w Maratonie jest start i jazda w ochronnym kasku rowerowym". Tak, może to i zbiór porad i dotyczących wszystkich maratonów, ale to zdanie jest naprawdę proste do zrozumienia i jego znaczenie jest niezależne od (uwaga, trudne słowo) kontekstu. Polecam w szczególności poczytać definicję słowa "warunek", następnie skojarzyć je ze słowami "uczestnictwo", "kask" i "maraton". Słownik języka polskiego pewnie się przyda. Poza tym jest też regulamin VV w pliku PDF (trudniej do niego dotrzeć, fakt), z którego cytat przytoczyła dobra dusza pod moim poprzednim postem.

          • 4 1

        • to zapraszam do działu "uczestnictwo i wyposażenie"

          Regulamin VV, dział "uczestnictwo i wyposażenie": (...) Obowiązkowe wyposażenie: kask sztywny (...) - jeszcze jakieś pytania?

          • 2 1

  • bardzo lubię takie imprezy

    wprawdzie sam w nich nie uczestniczę ale dzięki temu wszyscy wsiadają na rower i spie...ją na asfalt a leśne ścieżki i wąwozy do ostrej jazdy w terenie pustoszeją i człowiek może trochę SAM pośmigać

    dziękuję organizatorom :-)

    • 2 6

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum