• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kryterium Czasowe MTB; Sopot; 2005; 27.08.2005

29 sierpnia 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Wstałem, rzecz jasna, trochę za późno. Zaraz po wstaniu przypomniałem sobie że na kołach mam SemiSlicki. I tak dobrze, że tak szybko. Zmiana opon w pośpiechu skończyła się dwiema dziurawymi dętkami :-D (nigdy dotąd przy zmianie opony nie zniszczyłem dętki) W końcu jednak zmieniłem opony, wrzuciłem 4 atmosfery i na start. W trakcie jazdy (z Moreny na Łysą Górę) przypomniałem sobie, że w regulaminie jest dopuszczona możliwość startu po wszystkich w kategorii w wypadku spóźnienia. Więc jest dobrze - dam radę zdążyć. Co więcej mogę jechać rozgrzewkowo, a i tak wystartuję. Przyjeżdżam i co? Z powodu problemów z właścicielem wyciągu start ma godzinne opóźnienie. Jak to problemów z właścicielem? Czyżby organizatorzy wcześniej tego nie dogadali? Nie wnikałem. Dla mnie to opóźnienie było bardzo na rękę.




Zaraz po przybyciu w rejon startu spotykam Wiesię. Ona jest już po starcie. Jej trasa miała... 2,5km. To się najeździłaś! Przy okazji pytam czemu była zgłoszona dwa razy. Okazuje się że mama Wiesi to... też Wiesia (a dziś startują w jednej kategorii - będzie walka!). Ciekawa sytuacja. Wiesia żali się, że teraz, gdy ona nie ma czasu startować w zawodach, a jej mama startuje, to wszyscy dziwią się czemu jeździ tak słabo :-D Rozmowa z jak zwykle uśmiechniętą ścigantką podbudowuje mnie na duchu i dodaje zapału ;)



Kawałek dalej spotykam Michała i Maćka. Michał jak zwykle w dobrej formie (chwilę później wygra swoją kategorię). Dobrze że ten rok mam jeszcze wolne od ścigania się z nim! Chłopaki już objechali trasę a teraz się opalają. Wypytuję o trasę. Trasa na maksimum 30 min. Płaska. Pierwszy podjazd po krzaczorach - można zebrać siana w przerzutkę. "Ale masz jeszcze sporo czasu - zdązysz objechać" radzi Michał. No to jadę! I to był błąd...



Podjeżdżam pod Łysą (po owych krzaczorach), starając się robić to "lajtowo". W połowie siedzi Wieśka. Widząc mnie pyta czy już startuję. Do licha nie! Jakbym startował to przecież bym tak wolno nie jechał! Podjeżdżam całą Łysą bez problemu - czyli da się podjechać. Na szczycie żYwY - woła do mnie cześć. Zatrzymuję się żeby odmachać. A ten też pyta czy już wystartowałem. Do licha - przecież gdybym wystartował to bym się teraz nie zatrzymywał! Naprawdę mam opinię aż tak słabego zawodnika?!? Zaraz też spotykam Pawła, który pomylił się na trasie. Pozostałą część objazdu pojedziemy już razem. Paweł własnie złożył sobie rower (bardzo fajny!) i pierwszy raz w zyciu pojechał na zawody. Szybko okazuje się że też student PG. Poza tym orientalista (mamy klilku wspólnych znajomych!) i żeglarz. Rozmawiamy więc o MnO, DMP, artkułach w Stowarzyszu Gdańskim i żeglarstwie, a sam wyścig i jego trasa schodzi na dalszy plan.



Czasówka zacznie się dwoma podjazdami. Dalej jest dłuuugo płasko (mozna grzać!) i znów seria zjazdów, podjazdów - na koniec z Łysej zjazd taki, że aż się boję (nie jestem zbyt wielkim fanem downhill'u). Pod koniec objazdu mija nas już pierwszy junior - ale mu nóżka podaje!



Wracając na polanę dowiaduję się, że do mojego startu zostało juz tylko 5 minut! Kiedy ten czas zleciał? Szybko daję niezastąpionej Wiesi kilka szpargałów do potrzymania (dzieki!!). Nawet bidonu nie biorę - to tylko pół godzinki ścigania. I juz za chwilę start. Heh - przed takimi krótkimi zawodami to jednak znacznie więcej adrenaliny w żyłach krąży. Super uczucie. Tak mi się marzy, żeby dojść kogoś kto wyruszył przede mną. Niestety pamiętam listę startową. Żeby objechać o minutę Kubę Krzyżaka musiałbym przynajmniej przez 8 lat ciężko trenować. A i wtedy nie sądzę by było mi dane... Trzeba więc robić swoje.



Zgapiam od profesjonalisty sposób na start (powolutku jeździć w kółko przed sygnałem) i dajemy pod górę! Kuby oczywiście już nie widać. A ja jakoś wlokę się pod tę górę. Chyba nie jadę dużo szybciej niż na objeździe... A taki byłem pewny siebie. Na kolejnym podjeździe kamerzysta. WOW! Szkoda tylko, że nagrają jak cięzko dyszę. Wreszcie płaskie! Patrzę na licznik - o Panie jak ja się wlokę! Do licha, czemu? Staram się stanąć w pedałach, ale nie mam siły. Na płaskim to się tak wolno przecież nie jeździ! Zaczynam się oglądać czy czasem mnie ktoś nie dochodzi. Potem zjazd. Znów okrutnie wolno... A wydaje mi się że pruję, jak nie wiem co. Co się dzieje?!? No nic trzeba robić swoje. Trasa szeroka i mało techniczna - lucky me! Sympatyczne dziewczę na Wielkiej Gwieździe krzyczy żebym jechał szybciej. Odrazu mocniej naciskam na pedały! No w końcu Łysa i... jak rany, nigdy w życiu chyba tak szybko nie zjeżdżałem. Jeszcze dokręcam przed metą i wypycham rower w przód. No jak na profesjonalnym wyścigu!



Zmachany jestem jak nie wiem co. Chwilę rozmawiam z rodzicami Wiesi, ale szybko tę rozmowę kończę, bo czuję, że natychmiast muszę się połozyć. Eh, nie ma wody na mecie, a ja teraz na pewno do sklepu nie dojadę... No nic, byle się położyć! Kurcze, chyba będę wymiotował. ;) Leży się wyjątkowo niewygodnie. Żadna pozycja mi nie odpowiada. Nie wypaliłem w życiu żadnego papierosa, a kaszlę jakbym palił piętnaście paczek dziennie. Czy to w ogóle kiedyś przejdzie? W końcu przeszło! I wtedy olśnienie! Opony zmienić zdążyłem, ale przestawić licznik już nie. Stąd wynikała ta moja pozorna powolność na trasie! Heh, czyli jednak nie jest tak źle. Próbuje się dowiedzieć jaki miałem czas. Niestety koleś z obsługi zakręcony kosmicznie nie potrafi mi na to pytanie odpowiedzieć. Z mojego RideTime na liczniku wychodzi, ze coś koło 24 min. Wszyscy dookoła mówili o czasach w okolicach koło 16 min, więc chyba jednak dałem ciała... "Ale za godzinę będą wyniki!" No niestety tyle czasu nie mam - sprawdzę sobie w internecie. Na pudło i tak się nie załapałem, więc nagrody nie będzie.



Ostatecznie wyszedł z tego całkiem niezły czas. 9 miejsce (z 21 możliwych) w pełni mnie satysfakcjonuje. Mój czas aż o 2'15" gorszy od najlepszego, ale tamci znacznie bardziej doświadczeni. Udało mi się objechać dwóch Sopot Killerów - Wojtka i Bolka. Nie spodziewałem się takiego stanu rzeczy, więc jestem bardzo szczęśliwy. I oczywiście czekam na rewanż!



Zawody wspominam bardzo miło. Chciałem w tym miejscu oficjalnie zachęcić organizatora, by jak najczęściej robił takie właśnie wyścigi! Widziałem też (niestety tylko na zdjęciach) statuetki jakie dostały pierwsze trójki. Bardzo ładne - rzekłbym miodzio. Z pewnością świetnie bądą się prezentowały na półkach najlepszych. Szkoda, że moja forma do takiej statuetki nie aspiruje... Żałuję też, że na liście startowej ani na wynikach nie pojawiły się nazwy klubów. Dla wielu zawodników jednak bardzo ważna jest promocja własnych barw!



Chciałbym też bardzo pogratulować panu Józefowi Stachańczyk, który był trzeci w swojej kategorii! Jestem pełen podziwu dla Wieśki, która kolarskim optymizmem zdołała zarazić swoją rodzinę. Pozazdrościć!

Na koniec kilka danych z fotokomórki i z licznika (po przeliczeniu, więc dane poprawne):
dystans - 9,17 km
czas - 23' 21"
prędkość średnia - 23,56 km/h
prędkość maksymalna - 61,8 km/h

tekst: Damian "Drewniak" Gruszecki
foto: zajawka oraz 1-3 Probikes.pl, 4-9 Wiesia.nets.pl, 10 www.rowery.elblag.net.

Wyniki skrócone:
dziewczęta 98-96 Szefler Izabela
Podhorodecka Weronika
dziewczęta 95-93 Dobrowolska Agnieszka
Glaeske Sylwia
kobiety 88 i starsze Stachańczyk Wiesia
Słowińska Magdalena
Wałdowska Natalia
chłopcy 98- 96 Szulta Alan
Dobrowolski Oskar
Dorsz Dominik
młodzik 92-91 Kulas Marek
Dorsz Jakub
Kłosiński Michał
junior młodszy
Polianski Pawel
Bohn Michał
Malecki Sebastian
junior 88-87 Repinski
Dargacz Michał
Bolius Łukasz
elita
Krzyżak Jakub
Krzywy Krzysztof
Sawicki Dariusz
masters 75-60 Kaiser Andrzej
Kulas Marek
Podhorodecki Arkadiusz
weteran 59 i starsi Bogdziewicz Eugeniusz
Paruszewski Kazimierz
Stachańczyk Józef

Pełne wyniki na stronie Organizatora: http://www.traczer.com/mtb2.html

Opinie (15)

  • kontakt do Wiesi ;)

    proszę o odzew wspomnianą rowerzystkę na e-mail.

    • 0 0

  • Wyniki oficjalne troche się róznia od podanych gdyz byla oddzielna klasyfikacja dla zawodnikow licencjonowanych. Tak wiec:

    Elita:
    Dariusz Sawicki
    Daniel Łyś
    Mariusz Głowacki

    Licencjonowani:
    Andrzej Kaiser
    Jakub Krzyżak
    Krzysztof Krzywy

    W juniorach i Mastersach tez sie nieznacznie zmieni klasyfikacja...

    • 0 0

  • TOTALNY HAOS

    WIDZIAŁEM WIELE IMPREZ ALE TA BIJE REKORDY, BAŁAGANU BRAKU ORGANIZACJI I TOTALNEGO HAOSU.
    TRACZER POWINIEN WIDZIEĆ , ŻE PODANIE WYNIKÓW POWINNO BYĆ JEDNOZNACZNE , TYMCZASEM BYŁO WIELE POPRAWEK CO SPOWODOWAŁO ROZGORYCZENIE NP. ZAWODNIKÓW KTÓRZY SPODLI Z 3 MIEJSCA NA CZWARTE. ZDYSKAWALIFIKOWANO JEDNĄ DZIEWCZYNĘ KTÓRA MIAŁA LICENCJE A SPÓJRZCIE ILU ZAWODNIKÓW Z PUDŁA MA LICENCJĘ (WSZYSCY KTÓRZY SĄ W TEMACIE WIEDZĄ KTO JEST KTO).
    TRACZER MUSI JESZCZE DUŻO SIĘ NAUCZYĆ ALBO NIECH ODPUŚCI TAKIE IMPREZY. PROPONUJĘ POJECHAĆ NA SZKOLENIE NP . DO ELBLĄGA .

    • 0 0

  • nie bylo takz zle ;-) (chyba)

    heja, no nie bylo tak zle - to byl ich pierwszy raz - badzmy wyrozumiali ;-) mysle , ze nastepnym razem bedzie lepiej...szkoda, ze trasa byla tak krotka - mialo byc 25km, potem 12, a w rezultacie nie bylo nawet 10...

    • 0 0

  • amator

    Moim zadniem bylo troche brak organizacji i za dzuo zamiesznia ale ogolnie impreza bardzo mi sie podobała. Powiny byc organizowane czesciej takie imprezy :):)

    • 0 0

  • O zawodach

    To był już drugi raz Traczera :-) Pierwszy raz był rok temu w Sopocie.

    Uważam że lepiej organizować takie zawody niż żadne. Chyba jak narazie nie ma ich u nas w nadmiarze.

    Ja osobiście żadnych niedociągnięć nie odczułem. Dla mnie były to zawody na fest.

    Talku, z całym szacunkiem, chaos piszę się przez "ch".

    Pozdrawiam wszystkich ciężko trenujących!

    • 0 0

  • TT

    to byl ich trzeci raz :) chlopaki nie maja doswiadczenia ale nie ma co dramatyzowac, kilka spraw z lekka sie przeciagnelo i bylo troche dymu z czasami i klasyfikacja. W ogolnym rozrachunku uwazam ze taki wyscig to swietna sprawa, poza Krzywym nikt inny wczesniej pewnie nie mial okazji startowac w TT i mozna bylo sprawdzic Swoja silna wole :)

    • 0 0

  • klapa

    jeśli organizować byle jak, to lepiej tego nie robić. Tabeli z wynikami nie można brać na serio, zbyt wiele błędów.

    • 0 0

  • ... rewanż

    Jak się nie jeździ w imprezach xc to można długo czekać na rewanż .. a w Elblągu był czad !!

    • 0 0

  • rewanż

    Potraktuję to jako wyzwanie!
    Zapraszam na MTBO do Gdyni :-)

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum