• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kaszuby - lasy, pola i jeziora; edycja 08

Krzysztof Kochanowicz
23 marca 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Miejscami na kaszubskich drogach gruntowych jest już całkiem sucho. Miejscami na kaszubskich drogach gruntowych jest już całkiem sucho.

Ile razy wybieramy się na Kaszuby, tyle razy trasa różni się od poprzedniej, co świadczy o tym, że ile umysłów, tyle pomysłów. Bocznych dróg o niewielkim stopniu ruchu samochodów jak i ścieżek, które wykorzystać można pod kątem wycieczek jest pod dostatkiem. Z Trójmiasta na Kaszuby mamy niespełna pół godziny drogi, a opcji wyjazdu z naszej aglomeracji też jest sporo. Można udać się oczywiście o własnych siłach, albo korzystając np.: pociągu.



Tym razem miejscem rozpoczęcia naszej wycieczki myła miejscowość Luzino, leżąca nieopodal Wejherowa. Uczestnicy wycieczki mieli wybór, albo dotrzeć na miejsce zbiórki o własnych siłach, albo pociągiem. Dla większości jednak była to pierwsza wycieczka rowerowa w tym roku kalendarzowym, zatem porywanie się na dystans powyżej stu kilometrów nie wchodziło w grę. Tylko nieliczni dojazd potraktowali jako trening. Większość uczestników liczyła na sielankową wycieczkę i integrację środowiska ludzi pozytywnie zakręconych, i tak faktycznie było.
Trasa, którą przygotowaliśmy była skierowana przede wszystkim do tych wszystkich, którzy w tym sezonie dosiedli swego bicykla po raz pierwszy. Dlatego też większość trasy wiodła drogami asfaltowymi o niskim natężeniu ruchu. Miejscami przyszło nam również poruszać się drogami gruntowymi, jednak ze względu na błoto i roztapiający się śnieg, staraliśmy się wybrać te najbardziej przejezdne.

Pokonana trasa:
Luzino - Wyszecino - Smażyno - Częstkowo - Głazica - Szemud - Szemudzka Huta - Nowa Karczma - Kieleńska Huta - Kielno - Warzno - Chwaszczyno - Gdańsk Osowa - Gdańsk Owczarnia

Wrażenia z wycieczki:
Na zbiórce, która miała miejsce przed budynkiem dworca PKP w Luzinie stawiło się łącznie 9 osób. Miło było po tak długim czasie zimowego snu zobaczyć przyjaciół, ale również zapoznać się z nowymi sympatykami naszej grupy. Celem wycieczki nie tylko był wspólny aktywny wypoczynek na łonie natury, ale przede wszystkim integracja.

Pierwszy odcinek naszej wycieczki wiązał się z odwiedzinami Luzina. Zwykle miejscowość ta jest pomijana przez turystów, my jednak uwielbiamy zaglądać tam, gdzie inni nie koniecznie. W Luzinie zobaczyliśmy kościół, który został wybudowany na miejscu starego, kościoła drewnianego. Po przeciwnej stronie szosy wznosi się Kukówka, która podobno przed wiekami była wzgórzem kultowym. Dziś w poewangelickim kościółku znajduje się biblioteka, w której prowadzona jest czytelnia z XIX-wiecznymi tradycjami czytelniczymi.

Zatrzymujemy się nad zamarzniętym jeszcze jeziorem Kamień Zatrzymujemy się nad zamarzniętym jeszcze jeziorem Kamień


Z Luzina, rozpoczęła się dość długa wspinaczka, która co po niektórym dała trochę w kość. Ale co to by była za rozgrzewka bez kropli potu na czole? Takie już uroki pofałdowanej rzeźby północnych Kaszub, zwanych często "Kaszubskimi Bieszczadami". Osobiście uwielbiam te tereny...
Następnie przez wybudowania Barłomina udaliśmy się drogą asfaltową do Wyszecina. Tam z kolei odbiliśmy w drogę gruntową, w kierunku Smażyna. Droga wiodła głównie przez lasy , które osłaniały nas przed wiatrem, jednak pomimo pięknej słonecznej pogody, miejscami nadal było tu sporo błota. Po dotarciu do Samżyna w planie mieliśmy zobaczyć pałac Wejherów z poł. XIX wieku, stary młyn na przepływającej przez miejscowość rz. Bolszewce oraz poewangelicki kościół św. Antoniego z 1865 r. z liczącą 33 metry wieżą, którą pokrywa ostrosłupowy hełm. Udało nam się zobaczyć wszystkie te obiekty, jednak pałac tylko z zewnątrz. Obecnie mieści się w nim Ośrodek Terapii Uzależnień, dlatego też obiekt niedostępny jest dla zwiedzających.

Ze Smażyna popędziliśmy drogą asfaltową do Częstkowa, a tam odbiliśmy na Szemud. Przez kolejne 5 km droga wiodła raz w dół, raz pod górę. Miejscami można było rozpędzić się przekraczając nawet dozwoloną prędkość 40 km/h, a w innych przypadkach, szczególnie pod górę, pewnie ślimak by nas wyprzedził.

Z Szemudu kierujemy się na Szemudzką Hutę. Malownicza droga wiedzie wśród pagórkowatych terenów Kaszub, jednak prawdziwego spokoju doznajemy dopiero odbijając za miejscowością w drogę gruntową, która wiedzie między jeziorami Kamień i Wycztok. Często tu przyjeżdżaliśmy podczas letnich wycieczek, czy to powylegiwać się na słońcu, czy popluskać się w wodzie. Tym razem też zatrzymujemy się na mały popas. W ruch idą kanapki i gorąca herbata z termosu. Niby nie jest tak zimno, ale lód na jeziorze przypomina, że wiosna dopiero nadchodzi.

By odwiedzić tajemnicze zakątki czy to Kaszub, czy innego rejonu naszego kraju warto właśnie udać się rowerem! By odwiedzić tajemnicze zakątki czy to Kaszub, czy innego rejonu naszego kraju warto właśnie udać się rowerem!


Po przecięciu drogi Kamień - Kowalewo kierujemy się przez Nową Karczmę i Kieleńską Hutę do Kielna. Mijamy zamarznięte jeszcze jeziorko Łekno i malowniczą drogą gruntową pniemy się w górę. Rozpościerają się stąd przepiękne widoki na pofałdowany teren Kaszub, powoli widać pierwsze oznaki wiosny, co zresztą wpływa na nasze humory i samopoczucie. Panuje miła atmosfera. Niektórych energia rozpiera ;)

W Kielnie by nie nawinąć się na spory ruch drogowy odbijamy w boczną drogę do Warzna. Na tym odcinku przez chwilę mamy asfalt, jednak w miejscowości odbijamy w kierunku jeziora Tuchomskiego znowu drogą gruntową. Miejscami, podobnie z resztą jak wcześniej na drogach gruntowych występuje trochę błota, jednak pocieszamy się faktem, że niedługo będzie lepiej. Nadejdą cieplejsze dni i będzie można cieszyć się znacznie lepszymi warunkami jazdy przede wszystkim w terenie. Mijając jezioro, wspinamy się w kierunku Chwaszczyna. Ten odcinek pokonujemy w towarzystwie Błękitnej Trasy Rowerowej, którą mieliśmy okazję pokonać kilka lat temu.

Ostatni odcinek naszej wycieczki, czyli z Chwaszczyna do rogatek Gdańska pokonujemy bocznymi drogami gruntowymi... i można powiedzieć, że odcinek ten był najgorszym odcinkiem całej naszej trasy. Błota co nie miara, masę niebezpiecznych kolein przykrytych wodą skutecznie opóźniały nasz powrót na niedzielny obiad.

Łącznie pokonaliśmy: 54 km,
co zajęło nam prawie 5 godzin, licząc oczywiście z postojami.

Podsumowanie:
Jak na pierwszą sielankową wycieczkę turystyczną w tym roku kalendarzowym trzeba przyznać, że było świetnie. Ale za stworzenie tak miłej atmosfery należy przede wszystkim podziękować naszym sympatykom!

Mamy nadzieję, że kolejne wycieczki również będą w tak przemiłym gronie!

Do zobaczenia na szlaku !

Mapa wyd.Eko-Kapio Mapa wyd.Eko-Kapio
Część PD Część PD
Część PN Część PN
Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych

O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 54 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (33) ponad 10 zablokowanych

  • Tak bardzo chciałem jechać z Wami, że z wrażenia zaspałem ;-/ (7)

    Mam nadzieję, że kolejne wypady będą w jakiś rozsądnych godzinach, co by w weekend można było choć trochę się wyspać ;)

    • 13 7

    • Kamilu, muszę Cię zorczarować (3)

      Wiekszość naszej grupy w tygodniu nie może pozwolić sobie na przyjemności, nieliczni jeżdżą na rowerze do pracy. Często jedyną okazja wyjścia na rower czy w ogóle poruszać się, jest właśnie weekend. Osobiście, gdybym miał go przespać, nie byłbym szczęśliwy. Spanie do południa nie wchodzi w grę. Wyśpię się w grobie, teraz wolę czas ten spożytkować w sposób aktywny.

      By udać się na długą i ciekawą trasę pokonując przykładowo dystans 100 km w tempie turystycznym potrzeba na to minimum 6 - 8 godzin (licząc prędkość średnią oraz postoje). A czym szybciej wyruszymy w trasę tym na więcej postoi możemy sobie pozwolić. Większość naszych wycieczek, to wypady jednodniowe więc warto nieraz wstać wcześniej.

      Czesto również spotykam się z typowym usprawiedliwieniem: "Nie pojechałem(łam) bo wcześniej była imprezka. My też chodzimy na imprezy i nic w tym niezwykłego i często również wracamy nad ranem. Ale czy imprezka musi kończyć się kacem dnia następnego? Nie.

      Zatem jeśli masz ochotę do nas dołączyć, imprezuj tak by mieć siły jeszcze na coś więcej. W innym przypadku życie prześpisz !

      • 16 20

      • kiedyś chciałem sie z wami wybrać... (2)

        ale przeanalizowałem wasze osiągi z opisów na waszej stronce i mi przeszło. Dystans i trasy ok też robię takie wypady, ale jak na moją kondycje trochę za szybko. 100 km to ja robię w okolo 12 godzin :((.
        Pozdrawiam

        • 6 1

        • Na 100 km nie wybierają sie za czesto...

          Poczytaj ciut wiecej, bo na razie to chyba za dużo obrazków sie naoglądałeś:)

          • 2 6

        • też myślałem, że gdzieś po drodze padnę po prostu, bo nigdy takich dystansów nie robiłem, ale tempo dostosowane jest tak, że każdy korzysta z takiego rajdu i na prawdę wystarczy raz spróbować, żeby się przekonać.

          • 3 0

    • Za wcześnie ?

      Ja pomyślałem sobie "o w końcu jakaś godzina ludzka", gdy dowiedziałem się, że kolejka startuje o 9 :p

      • 3 2

    • Trochę wyspać - to do 12-tej (1)

      A ponadto organizator powinien być zaopatrzony w suszarkę drogową, co by błota przed rowerem nie było! O!

      • 2 6

      • Podobno błotne maseczki poprawiają urodę ;)

        • 4 2

  • (1)

    Oj, Kaszebe Runda juz niedługo. Trzeba by sie wybrac w tamte rejony troche potrenowac ;)

    • 5 5

    • Kaszuby są piękne...

      a impreza o której wspominasz nie do końca jest taka fajna i bezpieczna. Startowałem nie raz i najgorszy jest odcinek z Chwrzykowych do Bytowa - długa prosta wiodąca jedną z najbardziej uczęszczanych dróg regionalnych. Jak jedziesz poza głównym peletonem, to nic przyjemnego. Mnóstwo samochodów, nie raz wariatów którzy "sklaksonią" niczym bydło, ehhh, szkoda zdrowia i nerwów.
      Szkoda, że organizatorzy przez tyle lat nie pomysleli o zmianie tego niebezpiecznego odcinka!

      • 3 1

  • OK!

    Cha! cha! Muszę przyznać, że przyjemnie się to czyta, zwłaszcza jak organizator w opisie trochę posłodzi uczestnikom : )
    Ale faktycznie, było fajnie pod każdym względem. I nawet trafiające się czasem błoto nie było za duże. To była wycieczka w sam raz na przebudzenie wiosenne i rozpoczęcie odbudowy kondycyjnej po śnie zimowym. Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na kolejnej wycieczce!

    • 5 8

  • (1)

    A chyba nawet Waszą grupę spotkałem jak byłem z żoną na rowerze, nad jeziorem Wysockim.

    • 4 3

    • Po drodze mijaliśmy kilka grup...

      Sopockich Kilersów trenujących na szosie i sporo innych znajomych, których przy okazji chciałbym pozdrowić.

      • 4 1

  • Czy macie jakiś program wycieczek, co i kiedy ? (2)

    • 6 2

    • Obserwuj dział rowery, po prawej stronie są "zapowiedzi imprez sportowych", a na pewno nie przegapisz ;)

      • 1 2

    • Program?

      Kolejne rajdy i wycieczki...?

      Nie mamy programu na cały rok. Na rower wybieramy się spontanicznie realizując pomysły, które przyjdą nam do głowy. Wszystko zależy od chęci i możliwości. Czasy studiów i sielanki się skończyły więc i czasu jest mniej. Jednak nie znaczy to, że hobby odstawiliśmy na bok. Jak widać wycieczki nasze odbywają się przez okrągły rok, niezależnie od pogody.

      Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co organizujemy - nie tylko wycieczki rowerowe, a również wypady na rolki, jogging; zimą wyjazdy na narty czy wypady na łyżwy i wiele innych dołącz do naszych sympatyków. Wyślij maila dopisując się do listy; z pewnością żadne info Cię nie ominie!

      PozdRower

      • 5 1

  • bardzo fajny pomysł

    w przyszłości na pewno się też piszę na coś takiego :)

    • 4 1

  • wszystko fajnie ale Trójmiasto to też Kaszuby więc trochę brakuje tu logiki

    • 2 2

  • a czy Panowie mają rodziny? (3)

    Może byście się drodzy rowerzyści wybrali na jakąś wyprawę rowerową z rodzinką a nie tylko w takim gronie jak na zdjęciu?
    Bez obrazy .......tatusiowie to mogą się tak " urwać " na 8 godzin w weekend a matki mają zwykle w naszej mentalności większy z tym problem.

    jakiś opis wyprawy/trasy z młodszym pokoleniem??

    • 6 2

    • (1)

      Wśród uczestników opisywanej wycieczki była jedna żona :p

      • 2 0

      • A z nią mąż ;)

        • 3 3

    • Były już nie raz...

      ...jakbyś poszperał, to na naszej stronie, to coś znajdziesz...

      Pamiętam taką wycieczkę i kolegę Jarka, który ciągnął swoich dwóch chłopaków w przyczepce. W zeszłym roku jak było cieplej kilkakrotnie pojawiali się rodzice z dziećmi,czy to z przyczepkami czy z fotelikami.

      Jednak, sęk w tym, że wielu rodzicom specjalnie się nie chce zabierać dzieci na takie wyjazdy, a szkoda! Szkoda, że jak właśnie pojawiają się dzieci to tatusiom i mamusiom odkładają sie zwały tłuszczu, a atrakcją dla dzieci jest "brzęczące pudło" czy komputer ;-/

      • 5 2

  • Nie mam takiego fachowego sprzętu (10)

    Tu wszyscy extra przygotowani. Kaski, rękawiczki, jakieś specjalne stroje, spodnie, kurteczki etc. Jakbym wyskoczyła w zwykłych jeansach i bez całego tego "sprzętu" to pewnie byście mnie nie przyjęli do swej elitarnej grupy?

    • 5 1

    • Wymówka ? :p

      http://galeria.trojmiasto.pl/-54674.html?id_news=43971&pozycja=1#foto kolega ubrany "po cywilnemu" w zimowym rajdzie przy -10, można ? ;)

      • 2 0

    • Tudna sprawa...

      Jeansy musiałyby być obcisłe i seksowne : ))) A tak na poważnie to, o ile wiem, przyjmowani są wszyscy, którzy pojawiają się na starcie i dają radę pedałować. Jeżeli potrafisz przejechać rowerem dystans najkrótszej z proponowanych wcześniej wycieczek, to nie masz co się łamać i pojaw się na następnej. A jeżeli jeszcze nie dajesz rady, to trochę pojeździj wcześniej dla złapania kondycji. Zadbaj też o rower, aby jazda była dla Ciebie przyjemnością, a nie zmaganiem się z jego niesprawnościami. Z czasem też przekonasz się, że specjalna odzież rowerowa znacznie ułatwia jazdę. Pozdrawiam

      • 4 0

    • Koniecznie! (3)

      Bluzeczka powinna aerodynamicznie eksponować biust rowerzystki!

      • 3 0

      • Dość (1)

        Przestańcie, bo się zrazi i tym bardziej nie dołączy :p

        • 0 0

        • Bartku! No nie bądź już takim purystą. Daj ludziom trochę pomarzyć. Koleżanka pewnie się nie obrazi, bo te żarty jej bezpośrednio nie dotyczą. Pozdrawiam : )

          • 3 0

      • To się zgadza. Aerodynamika jest kluczowa na rowerze.

        • 2 0

    • Mylisz sie! (2)

      Spróbuj, a przekonasz sie jak jest sympatycznie!
      Ja tez jeżdżę z GR3 w dżinsach i nikt z tego powodu mnie nie przekreśla!

      • 2 0

      • Dobra, na następny krótszy wypad przyjade w dżinsach ;) (1)

        Kapeluszu kowbojskim i cygarem;)
        Na nogi zamiast SPDów załoze kalosze:)
        Zwykle na wycieczki ubieram sie tak by nie nabawic sie obtarc. Nie zawsze są to typowe ciuchy rowerowe, nieraz po prostu termoaktywne w których biegam lub jeżdże na nartach.

        • 4 0

        • No to chyba załatwiłeś sobie sporą frekwencję na następnej wycieczce! : )
          Czy w sprawie tej zapowiedzianej nowej kreacji mamy trzymać Cię za słowo? : )))
          Pozdrawiam

          • 2 0

    • PRAWDZIWA HISTORIA

      Nie wiem, czy ktoś jeszcze to przeczyta, ale przypomniała mi się prawdziwa historyjka, jaka przydarzyła mi się w związku ze strojem rowerowym ok. 7 lat temu i postanowiłem ją krótko opisać:
      Wybierając się rano na wycieczkę rowerową z pewną grupą, mając już niewiele czasu, wyciągnąłem z szafy jakąś nową fajną bluzkę, której wcześniej nie widziałem. Ubrałem ją i udałem się na miejsce zbiórki rowerzystów. Wycieczka się udała i, nawet trochę zaskoczony, zauważyłem, że szczególnie kilka niewiast zainteresowało się moją osobą. W drodze powrotnej zaliczyliśmy nawet przejazd bulwarem gdyńskim pełnym ludzi. Prawdziwe zaskoczenie nastąpiło po powrocie do domu, kiedy moja mała córka zapytała się mnie w drzwiach, dlaczego jestem w pidżamie? I dopiero wtedy, oglądając się z niedowierzaniem przed lustrem, zszokowany, zrozumiałem to zainteresowanie się moją osobą na wycieczce. Miałem na sobie autentyczną PIDŻAMĘ!!!
      Jak widać, na wycieczkę rowerową z powodzeniem można wybrać się w czymkolwiek, co nam odpowiada. : )

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum