• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jezioro Dobre na skraju Puszczy Darżlubskiej

Krzysztof Kochanowicz
21 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Na pierwszy tegoroczny wypad sielankowy wybraliśmy się nad jezioro Dobre znajdujące się skraju Puszczy Darżlubskiej. Na pierwszy tegoroczny wypad sielankowy wybraliśmy się nad jezioro Dobre znajdujące się skraju Puszczy Darżlubskiej.

W niedzielę 15 kwietnia wybraliśmy się na wycieczkę, podczas której pokonaliśmy blisko 48 kilometrów trasy "Diabelskiego Szlaku". Ku zaskoczeniu i radości organizatorów na zbiórkę w Wejherowie przybyło aż 35 osób. Biorąc pod uwagę niezbyt obiecującą prognozę pogody, przyjazd tak wielu uczestników wprawił wszystkich w doskonały nastrój. Wielu spośród przybyłych to dobrzy znajomi uczestniczący w poprzednich wycieczkach i wyprawach, zatem kolejne spotkanie było okazją do zacieśnienia i tak już dobrych relacji, jak i poznania zupełnie nowych entuzjastów dwóch kółek.



Sześciogodzinna wycieczka, którą ze względu na wolne tempo przejazdu kwalifikujemy do tzw. formuły "totalny lajt", prowadziła przez niezwykle malowniczy i urozmaicony obszar Puszczy Darżlubskiej (kaszub. Darżlëbsczé Lasë).

Wybraliśmy ten zwarty kompleks leśny na miejsce spotkania pasjonatów niedzielnej rekreacji rowerowej, ponieważ stanowi nie lada atrakcję turystyczną i krajoznawczą w rejonie Pobrzeża Kaszubskiego. Myślą przewodnią zaplanowanej na ten dzień imprezy były: integracyjna aktywność, poszukiwanie śladów wiosny (wyjątkowo w tym roku zwlekającej z nadejściem), oraz symboliczne otwarcie sezonu w trakcie ogniska nad jeziorem Dobre.

Trasa jaką wspólnie przejechaliśmy, składała się z trzech etapów przebiegających oznaczonymi szlakami:

I etap: Wejherowo - Jezioro Dobre ( +/- 20 km) - szlak Puszczy Darżlubskiej

O godzinie 10.30 wyruszyliśmy spod dworca w Wejherowie, by dosłownie po kilku sekundach zaparkować przed marketem, gdzie część uczestników uzupełniła zapasy prowiantu.
Prowadzący wycieczkę, skromny autor niniejszej relacji, przedstawił uczestnikom kilka istotnych uwag i informacji porządkowych dotyczących zasad bezpieczeństwa podczas wspólnych przejazdów drogami publicznymi. Przy okazji zaproponował udział w konkursie, w którym nagrodą za znalezienie dobitnego śladu nadchodzącej wiosny, była para rękawic rowerowych o soczyście zielonym kolorze ufundowanych przez wspierającą naszą grupę rowerową Firmę LemonSport.

Puszcza Darżlubska, to urokliwe miejsce, w sam raz pod kątem turystyki, nie tylko z resztą rowerowej Puszcza Darżlubska, to urokliwe miejsce, w sam raz pod kątem turystyki, nie tylko z resztą rowerowej


Po kilkunastu słowach wstępu i omówieniu celów wycieczki, rozpoczęliśmy realizację założonego planu dnia. Po przejechaniu blisko półkilometrowego odcina ulicą Ofiar Piaśnicy, zaraz za mostkiem nad rzeka Redą, skręciliśmy w boczną drogę prowadzącą do leśniczówki i zabudowań szkółki jeździeckiej. Pierwszy malowniczy fragment zielonego szlaku Puszczy Darżlubskiej prowadził wzdłuż zawijasów rzeki Redy, skręcając nagle w las w kierunku Piaśnicy. Jako że początkowe odcinki piaszczystych podjazdów brutalnie zweryfikowały stan technicznego przygotowania do sezonu rowerów kilkorga uczestników, pozwolę sobie na apel: koleżanki i koledzy, dbajcie o napędy waszych rowerów! Koszt buteleczki przyzwoitego preparatu do smarowania łańcuchów, to wydatek rzędu 20-30 złotych. A regularna kontrola i czyszczenie elementów napędu, to banalnie prosta czynność, którą warto sobie przyswoić w imię zaoszczędzenia niepotrzebnego stresu i kłopotów z naprawami w trasie. Zapewniam, że jazda z czystym i nasmarowanym łańcuchem stanie się dla Was dużo lżejsza, a przez to i przyjemniejsza, niż do tej pory;)

No więc po tych kilku, niepotrzebnie przedłużających czas i łatwych do uniknięcia postojach, dotarliśmy do pomnika Ofiar Piaśnicy. To smutne i skłaniające do refleksji miejsce, emanujące aurą ponurych wydarzeń z czasów wojny.

Po wjechaniu na drogę Wejherowo - Krokowa i przejechaniu 300-metrowego odcinka, skierowaliśmy się na ostatni interesujący nas fragment zielonego szlaku, prowadzący nad jezioro Dobre. W czasie całego etapu świeciło nam piękne słońce, wzmagając poczucie obecności wiosennej aury. Jednak opuściło nas nieomal równocześnie z przybyciem nad jezioro, a temperatura powietrza natychmiast odczuwalnie spadła. Na szczęście szybko rozpaliliśmy ognisko i rozgrzewając się jego ciepłem, piekliśmy kiełbaski. Wszystkich, którzy mogą mieć obawy, czy aby ogień został rozpalony w prawidłowym miejscu i zgodnie z zasadami, śpieszę poinformować, że skorzystaliśmy z przygotowanego przez administratora tego terenu specjalnego miejsca biwakowego, wyposażonego w wiaty i palenisko.

W czasie postoju posililiśmy się nieco rozstrzygając konkurs "W poszukiwaniu wiosny", a następnie kolega Krzysztof rozlosował wśród uczestników mapy i przewodniki, których fundatorem było Stowarzyszenie "Łączy Nas Kanał Elbląski". Tym samym symboliczne otwarcie sezonu 2012, uznaliśmy za dokonane!

Wypady "lajtowe" co roku cieszą się sporym zainteresowaniem, a w szczególności gdy jest ciepło. Wypady "lajtowe" co roku cieszą się sporym zainteresowaniem, a w szczególności gdy jest ciepło.


Przy tej okazji nie mogę nie wspomnieć, że dla aktywnych członków Grupy Rowerowej 3miasto, sezon rowerowy i aktywności wszelakiej, nigdy się nie kończy. Trwa nieprzerwanie od wielu już lat. I stąd właśnie tylko symboliczne otwarcie.

II etap: Jezioro Dobre - Mechowo (+/- 12 km) - szlak Grot Mechowskich:

Po, mniej więcej, 40-minutowym postoju, ponaglani coraz bardziej odczuwalnym chłodem, ruszyliśmy czarnym szlakiem w kierunku Mechowa. To szczególnie ładny i urozmaicony, ale jednocześnie najbardziej wymagający technicznie odcinek. Miejscami przebiega przez błotniste i niestety mocno obecnie zdewastowane ciężkim sprzętem służb leśnych, drogi. Smutne jest to, ze w porównaniu z poprzednimi latami, las na tym obszarze został poważnie przetrzebiony, a istniejące kiedyś urocze zakątki, czy trudno dostępne uroczyska, poznikały. W ich miejsce pojawił się obcy i nieprzyjazny obraz wyciętego lasu.

W połowie trasy do Mechowa odłączyło się od nas kilkoro uczestników, ponieważ plany dalszej części dnia wymagały od nich przyśpieszonego powrotu do Trójmiasta.

Kilka odcinków jakie przyszło nam jeszcze pokonać było naprawdę błotnistych i, jako prowadzący wycieczkę, w duchu dziękowałem opatrzności za bezdeszczowe dni w okresie poprzedzającym naszą wyprawę. Przy gorszej pogodzie, miejsca jakimi przejeżdżaliśmy, zamieniłyby się w czarne grzęzawiska. Bez wątpienia nie uniknąłbym wyrzutów ze strony uczestników, nastawionych tego dnia na relaksową i nieśpieszną wycieczkę.

Ukoronowaniem tego odcinka było dotarcie do Diabelskiego Kamienia. "Czarci Kamień" to granitowy głaz narzutowy o wysokości 1,8m i obwodzie 12,5m - skatalogowany jako pomnik przyrody nieożywionej na terenie puszczy. Zgodnie z legendą, głaz został przyniesiony przez diabła. Biesowi, który mieszkał w Mechowie przeszkadzały nabożeństwa odprawiane w tamtejszym kościele. Postanowił więc zniszczyć świątynię używając jednego z ogromnych głazów, które widział kiedyś w Szwecji. Tuż przed dotarciem do celu, poczuł się potwornie zmęczony taszczeniem takiego ciężaru i postanowił chwilę odsapnąć. Położył głaz na ziemi a przy okazji zajął się naprawą zniszczonego buta. I wtedy właśnie zaskoczyło go pianie koguta. Wraz z nadchodzącym świtem, bies zaczął tracić piekielną moc, a podnoszony z furią kamień zaczął wysuwać się z diabelskich szponów. Stąd też wzięły się wszystkie rysy i szczeliny do dziś widoczne na powierzchni głazu.

Po krótkiej sesji fotograficznej i pokonaniu kilku następnych błotnistych odcinków, dotarliśmy do Mechowa. Ponieważ zapasy napojów większości uczestników były na wyczerpaniu, to korzystając z okazji udaliśmy się na krótki popas do sklepiku zlokalizowanego w pobliżu Grot Mechowskich (kolejnego na naszej trasie, arcyciekawego pomnika przyrody). Po uzupełnieniu płynów, krótkim odpoczynku i pogawędkach, ruszyliśmy na ostatni etap.

W Mechowie odłączyły od nas kolejne dwie osoby, decydując się na inną trasę - bezpośrednio do Gdyni.

  • 95% naszej trasy wiodła drogami gruntowymi z dala od ruchu drogowego
  • Przekrój wieku naszej 34-osobowej grupy był bardzo zróżnicowany
  • Na pierwszym etapie naszej wycieczki towarzyszyła nam wijąca się wzdłuż trasy rzeka Reda
  • Skoro specjalnie dla nas wyszło słonko, to i humory dopisują
  • Jak widać, to wycieczka dla wszystkich, ani niewymagająca, ani nie za długa.
  • Celem wycieczki tego typu jest przede wszystkim integracja "rowerowego towarzystwa"
  • Tempo jazdy zwykle nie przekracza 18 km/h
  • Pomimo dość krótkiego dystansu staramy się trasę prowadzić w dość urozmaiconym terenie.
  • po drodze mijamy groby piaśnickie
  • Szczęście, że ostatnio było sucho, gdyż teren lasów Puszczy Darżlubskiej często jest trudny do przebycia.
  • Nad jezioro Dobre wiedzie przepiękna leśna droga
  • Leśne dukty swobodnie można pokonać na każdym rowerze, wystarczy trochę siły w nogach ;)
  • Okolice Jeziora Dobrago przypominają trochę Bieszczady, dlatego też bardzo często północne rejony Kaszub zwane są "Bieszczadami Północy"
  • ...a oto najmłodsza uczestniczka naszej wycieczki !
  • Pasja wycieczek rowerowych łączy i młodszych i starszych.
  • Ładujemy akumulatory "diabelska energią", która podobno drzemie w tym głazie ;)
  • Dalej, czarny szlak Grot Mechowskich nieco się zawęża...
  • ...na tym odcinku szlak wymaga większej uwagi, ale da radę go przejechać.
  • powoli kierujemy się do Mechowa
  • Jak widać, pomimo różnych leśnych przygód, humory nadal dopisują.
  • W końcu zasłużony odpoczynek w Mechowie.
  • Ostatni etap naszej wycieczki, powoli wracamy do Wejherowa
  • Po co poniektórych widać drobne zmęczenie, ale tym razem obeszło się bez holowania ;)
  • Jeśli chcecie poznać pozytywnie zakręconych ludzi, dołączcie do nas! To nic nie kosztuje!


III etap: Mechowo - Wejherowo ( +/- 16 km) - szlak Szarych Mnichów:

Po wspięciu się na wzgórza powyżej Mechowa, ponownie wjechaliśmy w las. Kierując się szlakiem Szarych Mnichów minęliśmy rezerwat Darżlubskich Buków i wjechaliśmy na szlak rowerowy WTC, którym już w szybkim tempie i bez przeszkód dotarliśmy do leśniczówki Muza.

Warto wspomnieć, ze szlak WTC jest początkowym odcinkiem dłuższej trasy, planowanej z Mechowa do Jastrzębiej Góry. Jej pomysłodawcami są, zaprzyjaźnieni z naszą grupą, pasjonaci z Wejherowskiego Towarzystwa Cyklistów.

Od leśniczówki Muza pozostał nam do przejechania ostatni odcinek do dworca w Wejherowie. Asfalt zdecydowanie ułatwiał szybka jazdę. Zdołaliśmy wsiąść do powrotnego pociągu SKM dosłownie na kilkadziesiąt sekund przed jego odjazdem. Nieomal w tej samej chwili zaczął padać deszcz, który od kilku już minut straszył pojedynczymi kroplami.

Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy uznali tę wspólną wycieczkę za udaną i w przyszłości spotkamy się na kolejnych imprezach organizowanych przez naszą grupę.

Kliknij i powiększ mapę Kliknij i powiększ mapę


Trasa wycieczki opracowana na podstawie mapy Wyd. Eko-Kapio.pl

Autor relacji i główny inicjator wycieczki: Piotr Bartoszewicz [GR3miasto]

Inne trasy i wycieczki, które zorganizowaliśmy w okolicach Puszczy Darżlubskiej :
1) szlaki wokół Puszczy Darżlubskiej
2) szlakiem rowerowym Szarych Mnichów z Wejherowa do Jastrzębiej Góry
3) Wycieczka weekendowa : Dwory i pałace Północnych Kaszub

... i wiele innych, które znajdziecie na naszej stronie internetowej !

Dołącz do ludzi pozytywnie zakręconych
O naszych inicjatywach, rajdach i wycieczkach dowiesz się regularnie odwiedzając naszą stronę internetową lub wpisując się na listę sympatyków. Jeśli chcesz być na bieżąco informowany co organizujemy, napisz do nas e-mail: gr3miasto@gmail.com

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 48 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Opinie (37) ponad 20 zablokowanych

  • I popacz pan, (1)

    że przez takiego internieta cały świat może człowieka oglądać. Dzięki, chłopaki!
    Za wycieczkę też dzięki!

    • 21 50

    • Lubią mnie : )

      Klikać w te łapki obok! Może setka wpadnie! : )

      • 4 50

  • szkoda ze to nie w niedziele bo mam w tedy długie wybieganie (2)

    bysmy sie spotkali naturalnie byłbym wczesniej przy takim tempie :)

    • 14 43

    • Oh oh oh, i co Ty nie powiesz?

      • 27 1

    • liczyłem na te minusy :)

      • 25 4

  • pieknie tam jak w ksiazce ! (1)

    • 15 5

    • Puszcza Darżlubska, ma masę pięknych tajemniczych zakątków.

      Uwielbiam to miejsce, szczególnie wiosną gdy na Pomorzu szaleją wiatry, tam przy takiej gęstwinie drzew nic nie czuć.
      PozdRower i do następnego!

      • 5 13

  • okolice Wejherowa (3)

    rower i spacery - piękne widoki! Polecam

    • 10 14

    • Dobra trasa,jezioro dobre jest swietne,super klimat ale nie jest tam zbyt bezpiecznie (2)

      zarowno dla plywajacych jak i dla bywajacych na piknikach wieczorem

      • 6 1

      • O dobrze wiedzieć ;) (1)

        ...dziwne, ile razy byłem nad jeziorem, czy to z rodziną na pikniku, czy z przyjaciółmi na rowerze, nigdy nie miałem powodu do obaw. Wszystko zależy od towarzystwa oraz czasu, a wiadomo, ludzie są różni, jedni kulturalni, inni nie.

        • 6 0

        • no bywa równie

          ale we Wrzeszczu też można nieraz w "ryja" dostać

          • 5 0

  • napiszcie do Nadleśnictwa z prośbą o remont dróg (1)

    Mieszkam w okolicy j. Dobrego i często chodzę na spacery po Puszczy Darzlubskiej i stan dróg w ostatnim czasie mnie przeraża.
    Ale skoro nie tylko mnie, to może jakby napisał ktoś petycję do Nadleśnictwa żeby trochę poprawili drogi, może by to coś dało :)

    • 15 11

    • Jak Ci tak bardzo zależy na poprawie dróg, to sama kobieto napisz

      Najlepiej się kimś wyręczać... to takie normalne w tym kraju?
      Chcesz, żeby było lepiej? Dołóż się do tego, a nie tylko smęcisz!

      • 3 12

  • Nie napinaj się tak kolego.......

    Po pierwsze - każdy, bez ograniczeń może do nas dołączać i brać udział w rajdach, czy wspólnych aktywnościach w tym również: majówkach, sierpniówkach i co tam jeszcze chcesz...... Problem często w tym, że nie zawsze są chętni, bo: "...a za daleko", a to "pogoda nie ta" albo własnie leci serial w telewizji....
    Grupa Rowerowa 3 Miasto nie jest ekskluzywnym klubem i nie ma mowy o żadnych ograniczeniach, a tym bardziej nepotyzmie czy dyskryminacji. Co zdaje się raczysz sugerować w swoim poście.
    Wybacz stary, ale nikt nie będzie Ci wysyłał specjalnych zaproszeń. Gdybyś był bardziej aktywny to wiedziałbyś, że każdy kto jeździ na rajdy i utrzymuje z grupą stały kontakt, jest na bieżąco i wie o wszelkich planach. Nie wystarczy siedzieć przy komputerze, trzeba uczestniczyć w naszych przedsięwzięciach, o których zawsze informujemy z wyprzedzeniem. A nie malkontencić pod byle pretekstem.
    Ku Twojej informacji - często jest właśnie tak, że autorami fajnych pomysłów na rajdy czy wspólne aktywności są osoby, które właśnie do nas dołączyły. Nie zamykamy się na nikogo i wręcz oczekujemy inspiracji. A to, że z czasem nawiązują się między nami nici sympatii, a nawet przyjaźni to chyba nie ma w tym nic złego. I chciałbym wierzyć, że nie jesteś przeciwnikiem tak pojętej integracji i wspólnoty ludzi o podobnych zainteresowaniach i temeperamencie.

    Dzięki za wyrażona opinię i troskę ale najwyraźniej popełniasz istotny błąd w rozumowaniu. My nie działamy komercyjnie i dlatego nie mamy obowiązku załatwiać wyjazdu każdemu, komu nagle przyjdzie na to ochota. Tylko dlatego, ze uważa się za pępek świata.
    Ale zapytam: - a gdzie byłeś wcześniej kolego i dlaczego nie zainteresowałeś się tematem jak był na to czas?!
    Na NASZĄ majówkę zabiera się ponad 20 osób, a ograniczenie wynika z prozaicznego i oczywistego faktu: ILOŚĆ MIEJSC NOCLEGOWYCH OGRABICZONA. Ot co!

    • 0 0

  • A dla mnie nieważny jest tytuł wycieczki ! (4)

    Najważniejsza była zabawa, świetna z resztą ! Niejednokrotnie byłam z grupą GR3miasto na różnych wypadach. Ten ewidentnie skierowany był do osób zaczynających sezon, stąd pewnie i taka pokaźna liczba uczestników. Ale jak będzie cieplej i GR3 porządnie ruszy w trasę, to liczba ta zmaleje. Zostaną tylko najwytrwalsi i wcale nie przez to, że nie mają kondycji, ale przez to, że na wielu działa magia liczb. Jak widzą 100 km do pokonania, to jak "amen" w pacierzu. Sama tak reagowałam, dopóki jej nie przekroczyłam... Teraz to nie takie już straszne, jak wydawało mi się wcześniej.
    ps. Kiedy więc jakiś dłuższy wyjazd, bo ile można się ślimaczyć ?

    • 7 16

    • Po majówce zamierzamy pozwiedzać trochę Żuławy...

      ...pierwszy temat to: "kościoły gotyckie Żuław Gdańskich" i przeszło 80 km do zrobienia. Za piekna ostatnio jest pogoda by jeździć na krótkie wypady. Szkoda czasu!

      • 7 10

    • Nabijanie kilometrów (2)

      odbija się na jakości dobrostanu. Zdjęcia do dooopy, kiełbasa niedopieczona, piana na rowie...
      Lepiej zabrać ze sobą namiot i oddać się klimatowi nieskrępowanego przmierzania terenu, bez konieczności dymania na pociąg...

      • 12 13

      • Byłeś, że oceniasz?

        • 9 11

      • Golem, zapodaj link do twoich zdjęć

        z miłą chęcią zobaczę jaki z Ciebie PRO;)

        • 4 1

  • Słabo zareklamowane (1)

    Niestety nic nie wiedziałem na temat tej wycieczki :( może i tez specjalnie nigdzie nie szukałem ale co mam szukać jak nic na ten temat nie słyszałem. Na pewno bym razem z moją Panią tam pojechał. No nic czekam za kolejnymi takimi wyprawami.

    • 11 6

    • Słabo zareklamowane?

      Chyba czytać nie potrafisz?
      Było w:
      -kalendarzu imprez ogólnosportowych i rekreacji, na rowerach i aktywnym trójmiasto, bo sama to tam znalazłam. Osobiście wycieczka bardzo mi się podobała, trochę tempo za wolne, ale wiem, że to było na "rozpoczęcie sezonu" więc liczę na kolejne, gdzie tempo będzie nieco wyższe ;)

      • 6 11

  • szkoda, że nie organizujecie nic dla osób, dla których przejechanie 40 km jest wyczynem (1)

    wszystko, np. kursy tańca, zawsze zaczyna się od poziomu początkującego. w tak robi się klan setko-kilometrowców.

    • 19 1

    • Proponuję założyć taką grupę i robić to we własnym zakresie...

      ...Prawda jest taka, że nam nie opłaca wyjeżdżać się z domu na takie krótkie dystanse. 30-40, a nawet 50 km, to wypad na chwilę, ale nie na cały dzień ! Szczególnie gdy jest ciepło ! Dystanse między 50-80 km w niezbyt wymagającym trenie robią ludzie, którzy nie należą do wyczynowców. Dystanse takie pokonują nasze dzieci i jakoś płaczu nie ma! A mając jeden dzień wolny od pracy i codziennych obowiązków chciałoby się pojechać gdzieś dalej, coś zobaczyć, zwiedzić, poszerzyć wiadomości.

      Nie jesteśmy biurem turystycznym więc nikt nie będzie nam mówił co mamy i dla kogo to robić. Nie zamykamy się tylko i wyłącznie do własnego grona, choć spokojnie moglibyśmy to zrobić. Więc jeśli chcecie zabrać się z nami w trasę uszanujcie włożoną przez nas w to pracę i chęci. A jeśli to Wam nie pasuje, znajdźcie sobie biuro turystyczne, gdzie zapłacicie odpowiednią za to sumę i będziecie jako klient wymagać !

      PozdRower

      • 3 24

  • (6)

    Dziecko 80 km na rowerze w jeden dzień???????
    Czy Ty jesteś poważna czy zaślepiona pasją?
    Współczuję organizmowi tego dziecka i radzę - poczytaj sobie o przeroście serca.

    • 18 2

    • Dziecko... owszem mój 13-latek w zeszlym roku przejechał z nami z Helu do Gdyni (5)

      a to ponad 100 km i za żadne skarby nie chcaił byśmy mu pomagali. Dziś jeździ z nami na wycieczki średnio po 70-80-90 km i za każdym razem pyta kiedy znowu pojedziemy na wycieczkę. W szkole na historii czy geografii błyszczy wiedzą, a wyciąga to wszystko z drobnych informacji, którymi dzielimy sie z nim poszerzając nasze wiadomości. ...ale nie ukrywam, pierwsze wycieczki były dookoła bloku, dzielnicy, nad morze, do lasu, po kilka, kilkanaście, aż w końcu kilkadziesiat km. Stopniowo i bez przymusu. Spróbój kolego!

      • 2 20

      • ojejku, nowy Lance Armstrong nam rośnie

        tylko żeby wzorem powyższego, jąder od tego zdrowego stylu życia nie stracił

        • 20 2

      • (3)

        mówiąc "dziecko" zazwyczaj mamy na myśli kogoś w wieku do 10 lat. Nawet kodeks drogowy ustala, że dziecko do lat 10 nie może jechać po ulicy ani w ogóle bez opieki dorosłych. Nie mówiłem o nastolatkach (bo w tym znaczeniu to dziećmi czyimiś wszyscy jesteśmy). "Aktywni" rodzice którzy przetrenowują dzieci to naprawdę niebezpieczny proceder. A potem na boiskach, bieżniach zgony "a taki był młody i wysportowany".
        Dla 13 latka dystans 100km jest ekstremalny ale wykonalny, jednak nie chciałbym aby moje dziecko zbyt często takie dystanse na rowerze robiło.
        Inna sprawa, że miłośnicy tak szybkich i długich wycieczek rowerowych z pogardą patrzą na wycieczki na moto czy autem mówiąc, że nic po drodze się nie poznaje bo chodzi o jazdę, a nie o poznanie. A jakie poznanie jest jadąc w jeden dzień rowerem 120km gdzie po 30 zaczyna się "przeżywanie" własnych słabości fizycznych? Jedniodniowe wycieczki moto czy autem po mało uczęszczanych drogach to tez dziennie góra 100km (znam nawet taką niedaleko, co aby ją przejechać i coś zobaczyć poza walka z drogą potrzeba 2 dni a ma 85 km).
        Tak czy siak - d.. z fotela i za miasto!

        • 20 0

        • (2)

          Podzielam Twoje obawy, co do dzieci do lat 10. Natomiast w przypadku wyrobionego i silnego rowerzysty dla przejechania 30 km nie za bardzo opłaca się wsiadanie na rower, a przejechanie 120 km nie jest dużym wyczynem.

          • 5 50

          • chrzanisz Waćpan (1)

            nawet 15 km jest warte wsadzenia zada na siodło. Chociaż ja dopiero po takim dystansie zaczynam być rozgrzany, ale jak mam wybierać zero czy 15 albo 20 , to wybrałbym to drugie

            • 20 0

            • Faktycznie, trochę przerysowałem sprawę tych 30 km. Należało stwierdzić, że każdy kilometr przejechany na rowerze jest OK, ale wyrobieni rowerzyści zwykle jeżdżą na większe odległości. Stosowanie zbyt dużych skrótów myślowych nie zawsze zostaje odebrane zgodnie z intencją autora. Dla uzupełnienia wypowiedzi należałoby jeszcze pochwalić dojazdy do pracy rowerem mimo, że pokonywane w ten sposób odległości są zwykle mniejsze. No, chyba teraz jest już dobrze napisane. Bardziej rozszerzać nie będę. : )

              • 6 50

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum