• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jesienny rowerzysta

Krzysztof Kochanowicz
21 października 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Jazda na rowerze z parasolem z pewnością nie uchroni Was przed deszczem ! Jazda na rowerze z parasolem z pewnością nie uchroni Was przed deszczem !

Jesień to okres kiedy ciepłolubni rowerzyści zamykają swe rumaki "na cztery spusty." Zostają jedynie zapaleńcy, twardziele, albo wariaci, którym nie straszna jazda w niepogodzie, ani w deszczu, ani w zimnym, ani też pod wiatr.



Jakby nie patrzeć, ci którzy jeżdżą niezależnie od pogody lekko nie mają, a szczególnie jesienią, gdy poranne przymrozki płatają figle również innym użytkownikom naszych dróg. Wiadomo, że nie wszędzie w (Trój)mieście mamy ścieżki rowerowe, niekiedy pędząc rano czy to do pracy, czy do szkoły zmuszeni jesteśmy skorzystać z drogi uczęszczanej przez "blachosmrody". Zatem, jak zachować się na drodze, by bez uszczerbku na zdrowiu i rowerze dotrzeć do celu? Poniżej znajdziecie kilka porad jak bezpiecznie poruszać się po jezdni i czego unikać.

Jak przeżyć jesień?

Po pierwsze: uważajcie na znaki poziome na jezdni, wymalowane czy to białą czy żółtą farbą, a w szczególności pasy. To co "białe" na jezdni może być bardzo śliskie, szczególnie po opadach deszczu. Hamowanie na czymś takim może mieć opłakane skutki.

Po drugie: bądźcie widoczni! Czyli tuż po zapadnięciu zmroku, należy pamiętać o zapaleniu lampek: białej z przodu i czerwonej z tyłu. Rowerzysta poruszający się po drogach, musi być zauważalny przez kierowcę. Tylnią lampkę najlepiej umieścić na plecaku, na kurtce lub kasku, żeby nie chowała się gdzieś , wystając zza błotnika! Wszelkie odblaski są również wskazane. Jednym słowem musicie świecić jak choinka Bożonarodzeniowa.

I po trzecie: konsekwentnie wymuszajcie przepis nakazujący omijać jednoślady przez innych uczestników ruchu w odległości nie mniejszej niż jeden metr. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze jest to możliwe, jednak wiele pomaga jazda na pół metra od krawężnika, a nie tuż przy nim.

Niebezpieczne manewry na jezdni

Tak jak wcześniej wspomniałem, jadąc pół metra od krawężnika, jesteście mniej narażeni na utratę równowagi, wpadnięcie w jakąś dziurę, czy kałużę. Jednak jeśli na drodze nie ma aż tyle miejsca, starajcie się nie robić gwałtownych manewrów, chcąc ominąć przeszkodę. Pamiętajcie, że taki "unik" dla jadącego z tyłu samochodu może być sporym zaskoczeniem, jeśli właśnie w tym momencie ma zamiar rowerzystę wyprzedzić.

Wielu kierowców "czterokołowych stalowych potworów" zupełnie ignoruje ten przepis, wychodząc pewnie z założenia, że potrącenie jadącego rowerem nie spowoduje uszczerbku na stanie wizualnym i technicznym swego pojazdu.

Zatem nie mocujcie z lewej strony do roweru ani metrowych wideł, ani grabi, bo nie jest to dobry sposób by wymusić na kierowcy samochodu przepisu jednego metra. Tym sposobem na pewno nie wymusicie na kierowcy by omijał Was szerokim łukiem.

Opinie (62) 2 zablokowane

  • jestem takim wariatem hehe (2)

    ja tam jezdze sciezkami, mam grube opony i sie jeszcze nie śliznąłem, a o ciuchach to sie moge wypowiedziec - jedno slowo - WINDSTOPPER :) czapeczka z windstopperem albo membraną i dobra kurtka, nawet narciarska, do tego spodnie, getry i dobre buty

    • 2 0

    • I ja też! :-) (1)

      Choć moje oponki dość cienkie i gładkie, to zawiodły tylko raz przy gołoledzi - mocno z górki, na szczęście dróżka osiedlowa i skończyło się podartą rękawicą. Z innych przyjemności to jeszcze w śnieżycy pod wiatr jest super - jakieś gogle by się przydały. Na szczęście w naszym klimacie to rzadkość :-) A ścieżki wzdłuż Grunwaldzkiej są odśnieżane - zawsze mogłoby co prawda być lepiej, ale nie ma co narzekać.

      • 0 0

      • taa i co jeszcze...

        lansujecie sie i tyle...
        wazniejszy dla was ubior czy tez marka roweru czy samo jezdzenie?
        pozerzy, snoby, tacy jak ci wszyscy co w tatry jezdza zeby sie lansowac nowymi butami czy kurtka z membrana...

        • 0 0

  • Apel do rowerzystow (18)

    Wiecej wyobrazni podczas jazdy po jezdni! I jak jest tylko mozliwosc korzystajcie ze sciezek rowerowych a nie jezdni. Pisze to bo z tego co widze to Wasza kultura jazdy jest o wiele gorsza niz uzytkownikow innych pojazdow- samochodow np.
    W wielu przypadkach sami narazacie siebie i innych.

    • 0 0

    • Kasia (13)

      Nie przejmuj się. W dzisiejszych czasach doby masowej szaleńczej motoryzacji, gdy rowerzysta to wróg, a transport publiczny to syndrom dziadostwa dojdzie na pewno do uchwalenia takich aktów prawnych, że rowerzyści znikną z dróg raz na zawsze.

      • 0 0

      • trzeba dodac (1)

        ze ten syndrom to juz tylko w Polsce.
        wszedzie na swiecie komunikacja miejska jest trendy, tylko ten dziadowski kraj jak zwykle z tylu.

        • 0 0

        • anonimie

          Dokładnie, poza USA. Ale do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Komunikacja będzie trendy i w Polsce, gdy moda przyjdzie z Zachodu. Polska przecież pawiem i papugą... Wtedy komunikacja będzie cool.

          • 0 0

      • Antypolityk (9)

        Marzę o tym, kiedy po raz kolejny na tej samej drodze (między Łapinem a Przyjaźnią) mijam tego samego kolesia na nieoświetlonym rowerze, o 6.30 rano, kiedy jest jeszcze ciemno.
        Kiedyś się zatrzymam i mu maznę. Nawet, kuźwa, światełka odblaskowego sobie nie zamontuje...

        • 0 0

        • Czarna Żmija (5)

          Prosta sprawa, zadzwoń na policję. Rowerzysta winien być widoczny na drodze jak każdy, gdy jest ciemno. Powinien mieć czynne światła tylne i przednie oraz światło odblaskowe. Nie musi tylko jeździć na światłach w ciągu dnia, choć pewno i tego nakażą (głupizny u nas nigdy dosyć).

          Ja zaś marzę o czasach gdy samochód przestanie być fetyszem. Choć jest to nieuniknione, to ja tego nie doczekam.

          Pozdrawiam

          • 0 0

          • (4)

            Zadzwonię. Bo jeszcze dobre 2 miesiące takiego jeżdżenia, a ja ile razy jadę ostatnio, tyle razy go spotykam.

            • 0 0

            • a może zrób mu prezent? (3)

              @żmija: światełko w markecie kosztuje kilka złotych. Może zrób człowiekowi prezent i kup mu to światełko?

              @Antypolityk: też nie jestem zwolennikiem przepisu nakazującego jazdę na światłach w dzień, ALE skoro on już jest i ludzie się stosują, to wszystkim kolegom rowerzystom polecam założenie (i włączanie) światełek dla własnego bezpieczeństwa. Po prostu mózg człowieka ma tendencję do upraszczania sobie pracy i jak sobie skojarzy 'światełko-przeszkoda' to ma tendencję do pomijania obiektów nieoświetlonych. Stąd zresztą zauważalny wzrost liczby potrąceń nieoświetlonych pieszych i rowerzystów po wprowadzeniu przepisu o jeździe na światłach. :(

              Dlatego warto zainwestować te kilka złotych w ledy pod siodełkiem i kierownicą.

              • 0 0

              • kierowca i rowerzysta (2)

                Ależ kierowco. Toż to kretynizm. Skoro większość kierowców w Polsce uważa przepis o obowiązkowej jeździe na światłach przez cały rok za niepotrzebny, to co dopiero rowerzysta. Polska byłaby pierwszym krajem na świecie, który by to wprowadził. Za tym pójdzie już na pewno zakaz poruszania się pieszych w miejscach publicznych po spożyciu alkoholu (mogą spowodować wypadek), obowiązek jazdy samochodem w kaskach (głupio wygląda, ale ile życie ludzkie nie ma ceny), obowiązek poriszania się po ulicy w kamizelkach odblaskowych, a wypadki jak były tak będą. Nie dajmy się zwariować.

                • 0 0

              • Antypolityku (1)

                tak jak napisałem, nie jestem zwolennikiem przepisu wymuszającego jazdę z włączonymi światłami. Ale poczytałem trochę o mechanizmach percepcji u człowieka i wniosek jest taki, że skoro prawo jest jakie jest to _bezpieczniej_ dla rowerzysty i pieszego poruszających się po drogach publicznych jest mieć oświetlenie.

                Podpisuję się 'kierowca i rowerzysta' bo jestem i tym i tym, więc piszę kolegom rowerzystom jak to wygląda z pozycji kierowcy. Niestety, od kiedy samochody mają włączone światła w dzień, trudniej jest wyłuskać pieszego lub rowerzystę w półcieniu pobocza.

                • 0 0

              • kierowco i rowerzysto

                I właśnie tak to wygląda. Kiedyś drogi nie były oświetlone, albo były oświetlone słabo, ale ludzie byli przyzwyczajeni. Dziś jest to niemożliwe. Tak samo ze stanem drogi. Ludzie przyzwyczajają się szybko do szerokiej jezdni, płaskiej jak stół, ale ma to swoje wady:
                1. Automatycznie rodzi chęć wciśnięcia gazu.
                2. Gdy taki delikwent wjedzie na drogę gruntową to się przerazi i załamie.

                To jest właśnie zmienność percepcji u człowieka, któy szybko przywyczaja się do prostych rzeczy. Zresztą dotyczy to każdej dziedziny naszego życia.

                Pozdrawiam

                • 0 0

        • Czarna Żmija

          Ja zaś w odróżnieniu od Ciebie nie tworzę korków na które narzekasz i nie niszczę środowiska naturalnego, ale jeżdżę zgodnie z przepisami, choć ludzi myślących podbnie jak Ty w Polsce jest coraz więcej. Więc aby pojeździć na rowerze trzeba będzie udać się do bardziej cywilizowanych krajów niż Polska.

          Życzę więcej tolerancji i mniej japiszoństwa. Dobrze zrobi to Tobie, a szczególnie będzie przydatne dla Twoich dzieci, no i Olpuchowi.

          Pozdrawiam

          • 0 0

        • a może lepiej się zatrzymać (1)

          i po prostu mu powiedzieć, że go nie widać i żeby kupił kamizelkę odblaskową i światła? jak nie poskutkuje to wtedy zadzwoń na policję

          • 0 0

          • Nie wiem czy to dobry pomysł

            zatrzymywać się na odludziu w ciemnościach, zaznaczę że jestem kobietą i jadę sama...

            • 0 0

      • widzę że jesteś z tych co lubią jechać z kolegą ramię w ramię

        • 0 0

    • Kasiu, bez urazy...

      ale jak na codzień jeżdżę do pracy rowerem, a mam do pokonania kawałek jezdnii na Gdańskiej Osowie (później na szczęście odbijam) gdzie ruch szczególnie jest natężony ranem lub w godzinach szczytu po południu, to największym zagrożeniem dla mnie są kobiety! Kobiety w samochodach, które ślepo zapatrzone tylko co sie dzieje przed nimi, mają gdzieś chcących przesmyknąć się bokiem rowerzystów. I nie mówię tu o "blondynkach"! Najbardziej kulturalni za to są albo użytkownicy samochodów "firmowych" albo o dziwo tzw.smoby w luksusowych brykach, którzy na widok jadącego z tyłu rowerzysty nieco zjeżdżają do środka jesdni widząc, że i tak sami dalej i szybciej nie pojadą.

      Wszystkim "kierowcom z tej półki" serdecznie dziękuję, bo mam za co!

      • 0 0

    • wiecej cierpliwosci kasiu

      Kasiu zapraszam ciebie do Europy Zachodniej (może to być Holandia albo Dania, mogą być tez... Włochy) - generalnie prawie nigdzie NIE ma nakazu korzystania ze ścieżek rowerowych. A są one tam o niebo lepszej jakości. Rowerzyści są różni, mają różne potrzeby. Nie każdy ma ochotę jechać 10 km/h po ścieżce-smieszce z koszmarnego snu debil-projektanta. Zrozum to i respektuj innych a sama będziesz respektowana. No i nie zapomnij o uwadze - czy to na rowerzystów czy motocyklistów czy osoby na skuterach. NAPRAWDE jezdnia jest dla wszystkich pojazdów, nie tylko dla Ciebie i Twojego samochodu. Pozdrawiam Ciebie Kasiu.

      • 0 0

    • I TU SIĘ Z TOBĄ ZGODZE (1)

      Wczoraj jadąc z Chełmu do Wrezszcza przez Morene. Widziałem rowerzystę pędzącego po jezdni , mimo że obok jest ścieżka rowerowa , mało tego tuż zanim jechał autobus , który za wszelką cene chciał żeby zjechał na ścieżkę , trąbiac naniego a on odpowiadał mu wulgarnym słowem na s. Ja oczywiscie jechałem ścieżką.
      Rowerzyści nasze ścieżki są różnej jakości ale czasami lepiej jechać złej jakości ścieżką niż dobrej jakości zatłoczoną drogą. Teraz przy remontach dróg w większości powstają nowe ścieżki więc z nich korzystajcie

      • 0 0

      • WOJT

        Też tak uważam. Prawdą jest, że ścieżki są projektowane przez debili, tak debili, którzy nigdy nie jeździli na rowerze. Niestety jeździ mi się po nich gorzej, ale jest przynajmniej bezpieczniej. Nie jeżdżę ścieżkami jedynie w przypadku, gdy pojawiają się nagle nie wiadomo skąd, tzn. zauważam je gdy już jestem na drodze i nie ma do nich wjazdu. I będę tak jeździł dopóki debil, tak debil, który to projektował nie zrobi wcześniej wjazdu (patrz Al. Zwycięstwa w Gdyni).

        • 0 0

  • a ja...

    ...jeżdżę tylko zimą. ścieżki puste, ciekawe wrażenia nie tylko widokowe - zwłaszcza, jak pod warstwą śniegu, bo oczywiście po co odśnieżać ścieżki, trafi się na lód. polecam!

    • 0 1

  • ... (3)

    Ja generalnie poruszam sie tylko po drogach rowerowych, a jesli nie mam wyboru, to po chodniku. Jednak tak czy inaczej, nigdy nie używam oświetlenia, jednak uważam, ze jeżdzę z wyobraznia i biore pod uwage to, jak bardzo niewidoczny dla innych jestem. Nigdy, od wielu lat, nie mialem zadnych problemow, bo imo po prostu wiem, jak sie zachowac. Co do kierowcow samochodow, to denerwuje mnie głównie fakt, ze wyprzedzaja w zbyt malej odleglosci i wjezdzaja na przejscie / drogę rowerową przecinajacą ulice, jak i tak widac, ze nie ma miejsca, żeby opuścic skrzyzowanie. Standard. Tez przez takich osłów codziennie ogladam korki na skrzyzowaniu Kościuszki , Słowaka i Grunwaldzkiej.

    Co do ubioru, to smiech mnie ogarnia, jak widze ludzi, ktorzy przy 10-15 stopniach zasuwają w rekawicach z WS i kurtkach:) na pewno nie pocą się przy tym jak szczury. Osobiście przy kilkunastu stopniach ubieram jedynie dlugie spodnie, t-shirt i podkoszulek. Ponizej 10 stopni ew cienka bluze z windstoperem i golfem i w/w ubrania. Kolo 0 stopni dorzucam jeszcze jedna bluze z WS i rekawice zimowe.

    Bywalo, ze budzilem zdziwnie i zaskoczenie u ludzi jezdzac w krotkim rękawku jesenią, czyli np obecnie, podczas gdy ludzie zasuwaja w kurtkach i szalkiach, ale naprawde, jesli nie muli sie 10 km/h, to mozna wystarczajaco rozgrzac się samą jazdą ;]

    • 0 0

    • mleko uht

      Czasami lepiej nawet w jesieni i na wiosnę niż w lecie.

      • 0 0

    • ubiór

      smiech to zdrowie ;) mozesz nawet polnago jesli to poprawi ci humor - nie wszyscy sa tacy jak ty

      • 0 0

    • w kwestii ubioru...

      Dobrze, że dużo się śmiejesz bo to zdrowe! Ale czy zawsze na miejscu? Są przecież różne reakcje na zmiany temperatur! Jestem rowerzystą całorocznym już od lat. Jeżdżę dużo ( dla niektórych bardzo dużo, bo średno rocznie 8-10 tys km).i z doświadczenia wiem, że podstawa to właściwa ochrona przed utratą ciepła w zimie i przed przegrzaniem ciała w lecie...na rowerach jeżdżą ludzie z wysokim ciśnieniem krwi, którym zawsze będzie gorąco już przy niewielkim wysiłku, i z niskim ciśnieniem, którzy przeważnie marzną w dłonie i stopy ze względu na słabsze krążenie krwi.
      Do takich osób właśnie zaliczamy się z moją żoną. Bywa, że w letnie noce gdy tm. spada poniżej 10st C jeździmy w rękawiczkach z pełnymi palcami. Przez cały rok praktycznie mam dodatkowe nakolanniki chroniące stawy przed przewianiem przy szybkiej jeździe, czy jest to śmieszne? Teraz może tak, ale na stare lata to raczej będą się śmieli z Ciebie lekarze reumatolodzy, kiedy w wywiadzie lekarskim podasz jaki miałeś sposób na życie(rower) i jak się do tego przygotowałeś, zwłaszcza że nasz pomorski klimat jest bardzo wilgotny i chłodny, więc jest to klimat "sprzyjający"chorobom reumatologicznym. P.S. tak nawiasem w kwesti oświetlenia: każdego kierowcę na drodze obowiązuje zasada ograniczonego zaufania! A kierowców jedno śladów przede wszystkim!!! Zatem jazda po zmierzchu bez oświetlenia jest nie tylko wykroczeniem, ale przede wszystkim świadomym zagrożeniem dla innych uczestników drogi, ścieżki rowerowej lub pieszych na chodniku!!!
      CZY ZATEM ŁAMIĄC TEN PRZEPIS MASZ PRAWO WYMAGAĆ OD INNYCH, BY PRZESTRZEGALI PRAWA O RUCHU DROGOWYM? Może kierowcom przecinającym ulicę też wydaję się, że jadą z wyobraźnią!
      pozdrawiam i życzę duuużo zdrowia...

      • 0 0

  • Dojazd do pracy

    Kursuję rowerem do pracy od wiosny do jesieni - i niestety dróg rowerowych po drodze mam jak na lekarstwo...praktycznie to tyle co nic.Najlepiej mi się jedzie na krajowej "7" koło Rafinerii, bo korki daleko przed Przejazdowem(kawałek ścieżki rowerowej do Macro),samochody jadą wolno i uważają na mnie (kask ,światła i kamizelka obowiązkowa).Od Lotos-kolej niestety chodnikiem i zaułkami,bo inaczej się nie da-pozdrowienia dla wszystkich pracowników Rafinerii jeżdżących do pracy rowerem i mijanych przeze mnie po drodze!.W Gdańsku to samo,prawie sam chodnik.Ale ten sposób dojazdu polecam-jadę tyle samo co autobusem i tramwajem, nie piję rano kawy bo płuca dotlenione i spać się nie chce,nie wspominając o aspektach typowo kobiecych no i finansowych...Większości kierowcom dziękuję za wyrozumiałość i mam nadzieję powrócić na trasę od wiosny - oby tylko zrobili więcej bezpiecznych tras dojazdowych dla rowerzystów !!!
    Megi

    • 0 0

  • dojazd do pracy

    megi szacun :))))))

    • 0 1

  • Hej fellas (3)

    ja też jeździełem ( teraz czasem wyskoczę) i powiadam ,że takie twardzielowanie szybko przestaje kręcić.Żadna laska na to nie poleci:-)
    Ocieplenie na stawy, bo rowerowe twardziele szybko się z nimi pożegnają.Jak ślisko to mniejsze ciśnienie w oponach - mniejsza szansa na glebę.
    Inna rzecz to oświetlenie - jak jade sopocką i widze debila na rowerze bez oświetlenia to aż chce się kopa w dupe zapalić i poprawić pompką!

    • 0 0

    • Golem (2)

      Ależ nikt Ci nie karze jeździć na rowerze jak chcesz laski podrywać.
      Rower (regularny) daje więcej zdrowia niż go zabiera. Wiem to po sobie.

      Pozdrawiam

      • 0 0

      • Antypolitik (1)

        za każdym razem nie łapiesz żartu. Chyba będę pisał jakieś glossy z boku ,żebyś odpowiednio odebrał ;-)
        Co do zdrowia to się okaze w długim okresie czasu.

        • 0 0

        • Golem

          Ano się okaże.

          Pozdrawiam

          • 0 0

  • HEJKA BIKERZY

    Teraz jestem w Norwegii, mam juz zimowe opony z metalowymi kolcami :) Tu WSZYSCY bardzo dbaja zeby byc widocznymi, piesi i rowerzysci. Nikt nie wychodzi po zmierzchu bez zapalonych swiatelek czy roznego rodzaju odblaskow. Idzie noc polarna, dzieci do szkoly chodza w kamizelkach odblaskowych i dorosli wieczorami i porankam tak samo. Kierowcy bardzo uwazja na pieszych i rowerzystow. Dbanie o to zeby byc widocznym dla innych jest tu normale. Szkoda ze u nas w Polsce tak nie jest.

    • 1 0

  • oświetlenie, kolka uwag (9)

    1. Rady na temat umieszczania lampek na plecaku lub kasku są niezgodne z przepisami. Światła powinny być umieszczone nie wyżej niż 90cm od podłoża.
    Nie zawsze da się spełnić ten przepis, ale umieszczanie na kasku, to już lekka przesada.
    2. Lampki warto włączyć nie tylko o zmroku, ale także w pochmurne dni. Część ścieżek biegnie pod drzewami np. Grunwaldzka od Abrahama do Wojska Polskiego, od Miszewskiego do Opery, Hallera praktycznie cała. Dajmy szansę kierowcom na zauważenie nas.
    3. Sprawdzajcie czy baterie się nie wyczerpały w lampkach, bo czasami widzę takie już ledwo się tlące.
    4. I do k. nędzy ustawcie przednie tak, żeby nie oślepiały. Naprawdę nie muszę dostać głównym skupionym strumieniem światła po oczach, żeby was zobaczyć.

    • 0 0

    • jaka kolka o_O

      miało być kilka

      • 0 0

    • Odnośnie oświetlenia

      Kierowcy też mogliby nie dawać długimi po oczach.
      Niby w samochodach światło jest skierowane na drogę, ale trzeba wziąć poprawkę na nasze pagórkowate drogi.

      • 0 0

    • zekker (6)

      A czy dzisiaj są dopuszczane światła napędzane dynamem. Jeżeli zwalniasz, światło siłą rzeczy słąbnie i na końcu gaśnie, np. na skrzyżowaniu.
      Myślę o powrocie do dynama, gdyż męczy mnie już ciągłę ładowanie i pilnowanie akumulatorów, martwienie się czy aby nie jest już za ciemno, itd?

      Byłbym wdzięczny za odpowiedź

      • 0 0

      • połącz dwa w jedno (3)

        czyli za dynamem dodaj mostek prostowniczy i doładowuj akumulatorki w lampkach. Wtedy odpada problem postoju i sprawdzania stanu naładowania.

        • 0 0

        • kierowca i rowerzysta (1)

          A to eureka ! Kurcze, że ja na to nie wpadłem wcześniej. Dzięki za radę.

          • 0 0

          • tylko sprawdź dynamo

            co potrafi dać, żeby akumulatorków nie ugotować. W razie czego dorób prosty ogranicznik prądu/napięcia. No i pod górkę masz lżej :) dynamko out a świateka są.

            Pozdrawiam

            • 0 0

        • ladowanie akumulatorkow

          jak ktos malo biegly w elektronice - taki ficzer zrobił B&M w akumulatorowych lampkach Ixon - miedzy dynamo a gniazdo ladowarki w lampce wlacza sie maly ukladzik i dynamo ładuje akumulatorki w lampce. Niegłupia rzecz na dłuższe wyprawy, gdy można podładować akku do aparatu czy gpsa.

          • 0 0

      • dynamo

        Nic mi nie wiadomo, żeby kiedykolwiek były niedopuszczone.
        Obecnie są dostępne lampy z wbudowanymi akumulatorami lub kondensatorami, do tego z diodami pozycyjnymi, tak że w momencie zatrzymania się lampka nadal świeci. Niestety nie mogę polecić żadnej, bo nie interesowałem się tym rynkiem.

        • 0 0

      • dynamo & podtrzymanie

        sporo lampek ma podtrzymanie kondensatorowe - np. Busch&Mueller, Basta. Osobiście polecam diodowego B&M Fly IQ - podtrzymanie jest naprawdę potężne. Niestety cena :-/

        • 0 0

  • 2 pytanka do autora! (14)

    "....konsekwentnie wymuszajcie przepis nakazujący omijać jednoślady przez innych uczestników ruchu w odległości nie mniejszej niż jeden metr. Z doświadczenia wiem, że nie zawsze jest to możliwe, jednak wiele pomaga jazda na pół metra od krawężnika, a nie tuż przy nim..."

    Próbował Pan wymusić ten przepis na jadącym z szybkością 90 km/h tirze?
    Długo Pan myślał nad takimi radami?
    Zapraszam skorzystać ze swojej "przemyślanej" rady np. na takiej Elbląskiej w okolicach rafinerii.

    • 1 0

    • tak

      próbowałem, choć nie na tirach
      Przy rafinerii, to akurat jest całkiem niezłe pobocze.

      • 0 0

    • zgadzam się z Karolem, ta rada to idiotyzm. (9)

      Należy jechać tak blisko skraju jezdni, na ile to możliwe. Kierowcom, którzy dbają o przepisowy odstęp przy wyprzedzaniu ułatwia to bardzo życie a kierowcom, którzy tego przepisu nie respektują, nic nie zmienia, co najwyżej wyprzedzą jeszcze bliżej.
      Dawanie rad, by 80kg rowerzysta (worek kości i mięsa) coś _wymuszał_ na półtoratonowym rozpędzonym kawałku stali jest mocno nieodpowiedzialne.

      Za to rada z oświetleniem bardzo dobra.

      • 0 0

      • nie idiotyzm, a praktycznie sprawdzone (3)

        Jadąc samym skrajem, wręcz zapraszamy samochodziarzy do wyprzedzania na żyletkę. Poza tym narażamy się na zawadzenie o krawędź jezdni co może nie być przyjemne.
        Jadąc w 1/3 szerokości pasa, dajemy znać o sobie na drodze. Zaznaczamy swoje istnienie i nie można nas po prostu zignorować. Ciężko też wtedy zmieścić się samochodem na tym samym pasie przy wyprzedzaniu i chcąc nie chcąc kierowca musi wjechać na pas w przeciwną stronę. Najczęściej też wtedy mijają szerszym łukiem.
        Ba zdarzało mi się jechać środkiem pasa, żeby uniemożliwić wyprzedzenie (z naprzeciwka jechali, a pobocze bardzo dziurawe), a wtedy albo mnie rozjedzie, albo wpakuje się na czołówkę, żadna opcja im nie pasuje. Oczywiście trzeba jechać z jakąś sensowną prędkością, żeby nie wnerwiać ich i nie blokować ruchu.

        • 1 0

        • zekker, chyba się nie rozumiemy :(

          ci kierowcy, którzy mają w du.ie rowerzystów i tak nie przestrzegają przepisu o minimalnej odległości. Jak będziesz na takim wymuszał to tylko podnosisz poziom agresji na jezdni i w skrajnym przypadku zepchnie cię taki do rowu i pojedzie dalej.

          A kierowcom kulturalnym, przestrzegającym minimalnej odległości, jest po prostu dużo łatwiej gdy jedziesz bliżej skraju jezdni. Ja tam takich szanuję i staram się ułatwiać im życie, zamiast tamować ruch na drodze. Ale każdy ma swój rozum i robi jak uważa.

          Pamiętaj, 'zbierasz to co siejesz'.

          • 0 1

        • Skoro tak Ci zależy, żeby zginąć zaznaczywszy uprzednio swoje istnienie (1)

          to rób jak uważasz.
          Wg mnie pomysł kretyński, a dodam że nigdy nie wyprzedzam rowerzystów "na styk".

          • 0 1

          • chyba niestey faktycznie nie rozumiemy się

            Kierowcy, którzy mają w d... rowerzystów (ogólniej raczej wszystkich), stanowią na szczęście mniejszość. Reszta raczej nie rozumie rowerzystów i wyprzedzając myśli "przecież się zmieszczę, nie muszę nawet zmieniać pasa". I w takiej sytuacji jest wyprzedzanie na żyletkę.
            Jak kierowca widzi, że się nie zmieści i będzie musiał skorzystać z sąsiedniego pasa. Zachowa też większą uwagę, bo to będzie "prawdziwe wyprzedzanie".

            Czarna Żmijo, dlaczego uważasz, że dzięki lepszej widoczności, zachowaniu większej czujności kierowców oraz miejscu na uchylenie się mam zginąć? Naprawdę uważasz, że rowerzysta działa na kierowców jak czerwona płachta na byka? I ostatnie pytanie, czy jazda po dziurach i studzienkach jest bezpieczna?

            • 1 0

      • kierowco i rowerzysto oraz zekerze (2)

        Kierowco. Jesteś dobry w radach. Chodzi o dynamo i ładowanie akumulatorów. Naprawdę dobry pomysł. Więc i ja dam radę na wyprzedzanie przez samochody - lusterko w rowerze mocowane do rury kierownicy i składane. Poczucie bezpieczeństwa rośnie o 50%, ale kto używa lusterek w rowerze. Tu na pewno prawa nie zmienią.

        • 0 0

        • dzięki za radę (1)

          używałem gdy jeszcze jeździłem Wagantem (czyli daaawnoo). Tamte lusterka miały jedną cechę wspólną - za nic nie chciały utrzymać jednej pozycji na kierownicy, tylko zawsze opadały. Nie wiem, jak jest obecnie bo się zniechęciłem :)

          • 0 0

          • kierowca i rowerzysta

            Jest to zupełnie inny typ lusterka bez żadnych pałąków. Stanowi on przedłużenie ramienia kierownicy w którą się wkręca do środka. Warunkiem jest pierownica prosta, a więc baranek odpada.
            Takie lusterko jest na zawiasach więc możesz je złożyć. Praktycznie nie rzuca się w oczy. Naprawdę coś wspaniałego. Na pewno zauważę Czarną Żmiję pędzącą z tyłu drogą.

            • 0 0

      • Kierowca i rowerzysta... (1)

        taki z Ciebie rowerzysta, że hoho ;-/
        Jadąc blisko krawężnika jesteśmy bardzo narażeni na wywrotkę, w szczególności jak samochód zbliży się do nas choć o kilka cm. A jak jedzie się pół metra od krawędzi chodnika, zawsze można uniknąć nieprzyjemnych doznań. Widać, że nie masz doświadczenia w jeździe szosą, ani w mieście ani poza nim.

        I tacy właśnie próbują coś tu na forum wskórać, nie mając pojęcia gdzie na dobrą sprawę jest ich miejsce w szeregu!

        • 0 0

        • Kamilu, dziękuję

          za wskazanie mi miejsca w szeregu.

          Zrewanżuję ci się taką obserwacją: "szpitale i cmentarne alejki są pełne ludzi z pierwszeństwem przejazdu".

          Każdy ma swój rozum i robi jak uważa - rób więc jak uważasz, ale uważaj jak robisz.

          Życzę zdrowia.

          • 0 0

    • Ja się zgodze z kierowcą (2)

      Wymuszanie czegokolwiek na rowerze to czysty debilizm. Póżniej już jako warzywo bedzie taki mógł gadać o swojej racji, tylko co z tego...
      Jak ktoś dyma środkiem drogi zasługuje na kopa w d*. Jak bym sam tak jechał bym nie miał żalu jakby ktoś takowy mi dał...

      • 0 0

      • Golem, a Ty portafisz czytać?

        Środkiem jezdni to nie znaczy pół metra, od krawędzi chodnika! Osobiście również jeżdżę nie przy samej krawędzi, gdyż nie raz sportałem się z tym, że kierowcy chcąc przejechać na tym samym pasie mijają rowerzystę na "grubość lakieru". Oczywiście gdy jedzie coś większego i ma problem z wyminięciem staram sie mu ustępić drogi. Często spotykam sie z "podziękowaniami" z obojga stron. I nikogo nie trzeba kopać, na nikogo "ku*wić" by jeden i drugi użytkownik drogi był zadowolony.

        ps. Golem, chyba prawdziwy z Ciebie golem!

        • 0 0

      • Golem

        A kto jeździ środkiem jezdni? Chyba totalny pijak.

        • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum