• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jesienny Tułacz przywitał nas deszczem

Marek Sadowski [GR3miasto]
9 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Zdjęcie archiwalne z nocnej edycji Tułacza Zdjęcie archiwalne z nocnej edycji Tułacza

Tegoroczny Jesienny Tułacz odbył się w Szemudzie. Bazą dla startujących była hala widowiskowo-sportowa. W tym sezonie to mój drugi start, po dziennej edycji wiosennej. Jesienna edycja jest imprezą, która odbywa się po zmroku, a że należę do "nocnych Marków", nie mogłem jej odpuścić.



Ta noc była chyba najciemniejszą nocą tego roku, niebo zaciągnięte chmurami nie dawało wielkich szans na pomoc w nocnej nawigacji. Dodatkowym utrudnieniem był deszcz oraz mgły pojawiające się w przerwach między ulewami. W związku z faktem, że podczas edycji jesiennej obowiązkiem jest start w parach, do towarzystwa zabieram Monikę. Jesienny Tułacz, jest jej debiutem w rajdzie nocnym.

Temperatura powyżej 10 stopni i bardzo duża wilgotność powoduje, że jedzie się dobrze, leśne przecinki utwardzone dzięki obfitym opadom tego dnia. Droga do pierwszego punktu kontrolnego przebiega bez kłopotów, ale dociskając tempo pod górkę w kierunku PK1 gubię moją towarzyszkę... zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz tej nocy.

PK1 znajdujemy w towarzystwie paru ekip. W drodze na PK2 popełniam pierwszy błąd i po zatoczeniu koła wracamy w pobliże PK1. Szybka kalkulacja odległości i po minucie jesteśmy już na dobrej drodze. PK2 usytuowany na bagnach nieopodal linii energetycznej. Tylko czy uda się w tych ciemnościach dojrzeć przewody nad głową. Aktualność mapy datowana na rok 1983, czyli powinniśmy się rozglądać za linią średniego napięcia, a to znaczy, że słupy będą niższe i w ogóle można ich nie dojrzeć. Po odmierzeniu odległości powinniśmy być pod linia, ale nic nie widać, dopiero rzut oka na kompas potwierdza, że faktycznie jest linia. Strzałka kompasu zaczyna się obracać. Jeszcze około 200m z rowerem na ramieniu i można szukać punktu. Punkt udaje się zaliczyć z grupą piechurów.

PK3 i PK4 wyglądały na łatwe i takie faktycznie były. Precyzyjne namiary i szybko dwa punkty zostały zaliczone. Piątka natomiast przysporzyła nam kłopotów... zresztą nie tylko nam. W okolicy kręciło się sporo ekip czesząc las, wszyscy twierdzili, że punktu nie ma. Moja pierwsza próba i pudło, druga pudło, trzecia również pudło. Postanawiam spróbować ostatni raz. Udaje się, w tym czasie większość ekip już odjechała.

Punty 6 i 7 odnajdujemy znowu bez większych przygód, chociaż ponownie gubię Monikę na brukowanej drodze na dojeździe do PK7. Wracam sprawdzić co się dzieje, okazuje się, że odskoczyłem prawie na 200 m. Przy PK7 kręci się już paru zawodników i po chwili wspólnych poszukiwań punkt zostaje odnaleziony.

Nie wiem jak natomiast zaatakować PK8, staram się dojechać jak najbliżej jednak w pewnym momencie tracimy orientację i nie wiem gdzie się znajdujemy. Po dłuższej przerwie i analizie mapy odgaduje nasze położenie, próba ataku PK8 pozostaje jednak bez powodzenia. Tu po raz pierwszy rezygnujemy z dalszych poszukiwań i jedziemy do PK9, który był głównym punktem programu. Próbujemy 4 różnych przecinek i z analizy śladu wynika, że przechodziłem bardzo blisko punktu, ale nie byłem go wstanie dojrzeć.

Czas się skurczył dlatego te z odpuszczamy kolejne punkty, zmierzamy już do punktów ustawionych w drodze do mety. Udaje nam się zaliczyć jeszcze PK16, a PK17 lekko przestrzelamy. W tym momencie decydujemy wrócić do bazy by zmieścić się w limicie spóźnień. Lądujemy na 20 minut przed zamknięciem mety. Tym razem nasz wynik jest bardzo skromny, bo raptem 8 punktów z 20.

W tej jesiennej edycji był powrót do klasycznej trasy z jakich słynie Tułacz, a więc rowerowo piesza. Na rowerze przejechaliśmy 56 km + 5 km przeszliśmy w poszukiwaniu punktów. Sama trasa bardzo mi odpowiadała. Budowniczy nie ustawił wielu punktów stowarzyszonych przez co trasa stała się jeszcze trudniejsza, bo albo trafiło się w punkt, albo wracało się bez punktu.

Czy będę na Wiosennym Tułaczu?
Postaram się być, gdyż po jesiennej edycji pozostał niedosyt.

Sprawdź wyniki dla poszczególnych tras

Kolejne edycje w roku 2017:

-Wiosenny Tułacz, 8 kwietnia, impreza dzienna
-Wakacyjny Tułacz, 24 czerwca, impreza dzienna
-Jesienny Tułacz, 7-8 października, impreza nocna

>>>Przeczytaj relację z ostatniej edycji Wakacyjnego Tułacza

Zobacz naszą wideo relację z ostatniej edycji Wiosennego Tułacza:
Marek Sadowski [GR3miasto]

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (4)

  • A jakby? (2)

    Myśliwy za dzika w nocy mógłby. Niebezpieczne to.

    • 1 4

    • Organizując takie imprezy, zgłasza się je tu i ówdzie (1)

      Więc wszelkie koła łowieckie wiedzą, że w danym rejonie, o danej porze ludzie szwendać się będą po lasach. A co do wilków, to nie ma czego się bać, nawet gdy są większym stadem, człowieka nie zaatakują...to nie filmy amerykańskie ;)

      • 3 1

      • Najniebezpieczniejsze jest siedzenie w domu

        • 1 0

  • Odważni Wy

    Podobno i wilki coraz częściej się zdarzają a taki tułacz to łatwy łup dla niego

    • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum