• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak nauczyć nastolatka jazdy rowerem?

Joanna Skutkiewicz
30 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Nauka jazdy na rowerze to dla wielu z nas już zamierzchłe czasy. Ale co, jeśli nie nauczono nas tego we wczesnym dzieciństwie? Nauka jazdy na rowerze to dla wielu z nas już zamierzchłe czasy. Ale co, jeśli nie nauczono nas tego we wczesnym dzieciństwie?

Jako dorośli ludzie często nie pamiętamy, kto i kiedy uczył nas jazdy na rowerze. Wydaje się, że od zawsze posiadaliśmy tę umiejętność. Rzeczywiście, większość z nas swoje pierwsze rowerowe kroki stawiała w wieku zaledwie kilku lat, zaczynając od rowerków biegowych. Ale co, jeśli nasze dziecko z różnych przyczyn ma okazję zapoznawać się z rowerem dopiero w wieku nastoletnim?




Kiedy nauczyłe(a)ś się jazdy rowerem?

Jazdy na rowerze się nie zapomina. Nawet jeżeli przez długi czas, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat na nim nie jeździliśmy, najprawdopodobniej bez większego problemu wsiądziemy i pojedziemy jednośladem. Oczywiście pod warunkiem, że posiadaliśmy tę umiejętność jako dzieci. Nie wszyscy jednak mieli takie szczęście. Choć jazda rowerem jest w naszym kraju szalenie popularna i mogłoby się wydawać, że "każdy to potrafi", prawda jest inna.

Czy jeśli nasze dziecko nie miało rowerku biegowego, nigdy nie postawiło nóg na pedałach, a rozpoczęcie nauki w szkole podstawowej ma już dawno za sobą, sprawa jest z góry przegrana? Nic podobnego. Co więcej, osoby nieco starsze, którym można wytłumaczyć cały proces krok po kroku, uczą się bardzo szybko. Podstawą jest cierpliwość i... jeszcze raz cierpliwość.

Po pierwsze: cierpliwości!



Jak zapewnia Ewa Kołodziej, trenerka kolarstwa, najważniejsze, aby podejść do swojego "rowerowego ucznia" z cierpliwością i empatią. Im lepiej zna się daną osobę, jej ewentualne lęki i obawy, tym skuteczniej da się dopasować do niej metodę. W przypadku rodziców sprawa wydaje się prosta - w końcu kto zna nasze dziecko lepiej niż my sami? Ale uwaga - specyficzna relacja pomiędzy rodzicem a dzieckiem może być również utrudnieniem w procesie nauki. Jeśli wiemy o tym, że jesteśmy niecierpliwi, wybuchowi, nie mamy zdolności pedagogicznych, lepiej poprośmy zaufanego, rowerowego znajomego o udzielenie kilku lekcji naszemu dziecku.

Przyda się też nieco kondycji fizycznej. Trzeba być przygotowanym nie tylko na próbę charakteru, lecz także formy. Spodziewajmy się sporej dawki biegania. Będziemy musieli przytrzymywać naszego podopiecznego za koszulkę na plecach lub za sztycę roweru, a co za tym idzie - dotrzymywać mu kroku.

Równie ważna jest świadomość nauczyciela i jego odpowiednie przygotowanie. Jednymi z najistotniejszych informacji do przekazania adeptowi kolarstwa są te o prędkości i trzymaniu się kierownicy. Dla niektórych trudny do przełknięcia może być fakt, iż rower jedzie stabilnie dopiero wtedy, gdy jedzie stosunkowo szybko, a kurczowe opieranie się na kierownicy nie przyniesie niczego dobrego. Służy ona, jak sama nazwa wskazuje, głównie do kierowania rowerem. Cierpliwość jednak czyni cuda. Jeśli stajemy się "profesorem kolarstwa" dla swojego nastoletniego dziecka, partnera życiowego lub jakiejkolwiek innej osoby, musimy wykazać się spokojem i sprawić, że proces nauki będzie przyjemnością, a nie potencjalną traumą.

Nauka to nie wstyd



Brak umiejętności jazdy na rowerze często wiąże się ze wstydem i zakłopotaniem. Nawet gdyby producenci rowerów przygotowali rowerki biegowe dla nastolatków albo umożliwili zamontowanie bocznych kółek przy "dużym" jednośladzie, zapewne mało kto zechciałby z nich skorzystać, bojąc się wytykania palcami. Jednak, jak pokazują liczne przykłady, nastolatkowie, a nawet dorośli mogą nauczyć się jazdy rowerem w bardzo krótkim czasie.

- Uczyłem się w wieku 12 lat - relacjonuje Michał z Gdańska, obecnie jeżdżący w grupie Old School MTB Gdańsk. - Początki były trudne. Uczyłem się na placu przed halą Olivia. Ojciec biegał za mną i trzymał za siodełko. Po 30 minutach złapałem równowagę, ale kolejną godzinę spędziłem na wielokrotnym spotykaniu się z murkiem, gdyż bałem się skręcać. Następny dzień był już lepszy - samodzielnie przemieszczałem się po tym placu, także skręcając, zaliczając też parę "gleb". Nie minął tydzień, a jeździłem sam po osiedlu. Miesiąc później odbyłem samotną wyprawę z Przymorza pod stadion GKS na Długich Ogrodach... gdzie złapałem pierwszego "kapcia" i wracałem do domu pieszo.
- Nauczyłam się jazdy na rowerze dopiero dwa miesiące temu, w wieku 25 lat - mówi Dominika z Gdyni. - Zaczynałam od roweru miejskiego. Pomógł mi w tym sąsiad - nauczyciel WF-u i trener personalny, który pomógł mi zjechać z pierwszej górki. Tak nauczyłam się zachowywać równowagę. Następnego dnia jeszcze pomagał mi się rozpędzić i jakoś poszło.

Jaki rower wybrać na początek?



Gdy wejdziemy do sklepu rowerowego, naszym oczom ukaże się plejada jednośladów: szosowe, górskie, trekkingowe, miejskie, przełajowe i wiele innych. Jeśli do tej pory wydawało nam się, że "rower to rower", będziemy naprawdę zaskoczeni. Co więcej, nomenklatura używana przez profesjonalnych sprzedawców może sprawić, że staniemy się jeszcze bardziej skonfundowani! A zatem jaki rower powinniśmy kupić nastolatkowi jako pierwszy?

Najważniejsze jest to, aby rower podobał się użytkownikowi i żeby było mu na nim wygodnie. Z tego względu niezbyt trafnym wyborem będą rowery, które wymagają od użytkownika przyjęcia agresywnej pozycji: szosowe, przełajowe lub triathlonowe. W zależności od docelowego przeznaczenia roweru możemy zastanawiać się nad zakupem roweru górskiego lub miejskiego. Tego typu sprzęt umożliwi adeptowi kolarstwa siedzenie w dość wygodnej pozycji, nieobciążającej nadmiernie układu ruchu, dzięki czemu przyniesie mu wiele radości z coraz dłuższych jazd.

Każdy może jeździć rowerem



Jeśli przyszło nam uczyć kogoś - lub siebie samego! - jazdy rowerem w "późnym" wieku, nie zrażajmy się niepowodzeniami i trudnościami. One będą, tak samo jak radość i satysfakcja z każdej odbytej przejażdżki. W porzekadle, że "jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz" niewątpliwie jest trochę prawdy, i choć dzieciom w wieku przedszkolnym jest do ziemi nieco bliżej niż nastolatkom, warto podjąć się tego wyzwania. W końcu tego się nie zapomina. A upadki - cóż, zdarzają się najlepszym. Pamiętajmy tylko, żeby oprócz roweru kupić swojemu dziecku także kask.

- Ja się uczyłem w pierwszej klasie podstawówki, kiedy wszyscy na podwórku już umieli - opowiada Michał z Gdyni. - I jak się już nauczyłem, to podjechałem pod blok, spojrzałem na nich z dumą i... zaliczyłem najbardziej spektakularną glebę w życiu.

Opinie (66) ponad 10 zablokowanych

  • Wnuczka

    Moja wnuczka 5l, uczyla sie jezdzic na rowerze razem z tradycyjnym "patykiem" z tylu pod nadzorem mamy. Po okolo 20' takich cwiczen, mama stwierdzila, ze jest juz zmeczona i nie moze dalej biegac za rowerem. Na to mala rezolutnie powiedziala:"No to pusc mnie" i chwile potem prysnela matce tak, ze nie mogla jej dogonic i zlapac! Nie wiedzac jak sie zatrzymac, wybrala w koncu zywoplot i bezpecznie wyladowala w krzakach! Teraz smiga rowerkiem jak szalona (taki charakter dziecka), na szczescie po zamknietym osiedlu, a poza nim to tylko na uwiezi... Milego dnia wszystkim Panstwu zycze!

    • 5 2

  • Opinia wyróżniona

    Samodzielnie

    Ja uważam, że to nie jest wstyd. To, że ktoś się czegoś nie nauczył jako małe dziecko, nie powinno przekreślać możliwości nauczenia się czegoś w ogóle :). A jak ktoś się zaczyna uczyć np. jeździć na rowerze lub pływać mimo, że jest dorosły, to mi to imponuje. Właśnie przez to, że trzeba przełamać takie opory, że wstyd, że za późno itp.. Ja się nauczyłam jeździć trochę później niż rówieśnicy. Uczyłam się na podwórku przed domem. Brałam regularnie rower (czasami codziennie, czasami co drugi dzień) i wsiadałam na niego w trochę wyższym miejscu, jechałam najpierw bez pedałowania, kawałek, a później dodawałam pedały i stopniowo się nauczyłam. Satysfakcja była ogromna :)

    • 20 2

  • Nastolatka?

    Pani redaktor ma dzieci...?

    • 4 6

  • Moja wnuczka ma 3,5 roku i jeździ jak by się urodziła na rowerze . Zasługa rodziców

    • 3 1

  • Doskonale pamietamy kto

    na jakim rowerze i gdzie.

    • 4 0

  • Pani Dominika (lat 25) nauczyła się jeździć w 2 dni z wuefmenem i personalnym fitreneremm (1)

    Gdzie dziewczyny które jeżdżą 25 lat nie potrafią równowagi utrzymać i ich tor jazdy to lewo-prawo. Prawo jazdy robiła pewnie w weekend a kurs pilotarzowy na myśliwce w tydzień :))

    • 6 2

    • pilotarzowy :)

      Zabłysnąłeś stworzeniem nowego zawodu. Ten co robi piloty to pilotarz

      • 1 1

  • Nastolatka ??

    Wszystkie moje dzieci zaczynały poniżej 4 roku. Nie trzeba było ich zachęcać. Od samego patrzenia na jeżdżących rodziców chciały.

    • 3 1

  • Trzy kółka na Pelikanie po asfaltowym boisku i ogarnąłem.

    • 4 0

  • Propozycje innych artukułów z serii "Jak nauczyć nastolatka": (4)

    - wiązania bucików
    - jedzenia widelcem
    - siadania na nocnik
    - wymawiania "r"
    - żyć bez smartfona
    - samodzielnego chodzenia do szkoły
    - mówienia "dzień dobry", "dziękuję", "przepraszam", "proszę".

    • 25 6

    • ...dodam..jak nauczyć się myć.

      • 4 0

    • Teraz rodzice wiedzę o wychowywaniu dzieci czerpią z neta. Zenada...

      • 2 1

    • Problem w tym, że ci sami co narzekają, są rodzicami tych nierozgarniętych dzieci.

      A może przydałby się wam artykuł "jak zrobić dziecko" skoro wychowanie macie już opanowane, tylko ten pierwszy krok jakoś nie idzie?

      • 1 2

    • co do twojego "wiązania bucików" u nastolatków

      Ujawnię się. Mam drobną nieszkodliwą obsesję:
      w tramwaju, lub kolejce nie czytam, nie słucham radia, tylko
      oglądam buty współpasażerów
      i sobie wyobrażam kim są, co robią w życiu, na podstawie ich butów,
      czy są uwalane, czy czyste, czy nowe, czy stare, starte i zdeptane,
      czy dobrane kolorem do ubrań, czy nie, czy dobrane do pogody, oraz
      czy są zapinane na rzepy lub klamry, czy wiązane na sznurowadła i... jak

      Tych sznurowanych jest coraz mniej, co więcej, wiele jest zawiązanych źle, nieumiejętnie, przez to się rozwizują, albo rwą. (Np. pochodna węzła "babskiego", a nie "płaski z wycofaniami".)

      Więc kurs wiązania sznurowadeł, nie tylko u nastolatków, wbrew pozorom, nie był by bezprzedmiotowy!

      Naród głupieje, wystarczy zobaczyć na kogo głosuje. Albo jakie i jak nosi buty.

      • 0 0

  • co w tym dziwnego?

    Jak ktoś chce się uczyć niech się uczy niezależnie od wieku. To tak jakby się dziwić że osoba np.65+ zaczęła się uczyć języka angielskiego

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum