• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

InO pt. "Wakacyjny Tułacz 2010"

Krzysztof Kochanowicz
4 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Niektóre punkty kontrolne z trasy rowerowej pokrywają się z pieszymi, stąd dojazd do nich nie jest łatwy Niektóre punkty kontrolne z trasy rowerowej pokrywają się z pieszymi, stąd dojazd do nich nie jest łatwy

Pierwszy raz w okresie wakacyjnym odbyła się znana i coraz bardziej lubiana impreza na orientację organizowana przez Bractwo Przygody Almanak. Edycje wiosenne oraz jesienne na trasie rowerowej odbywały się w nocy. Pomysł na start dzienny zatytułowany jako wakacyjny bardzo miło nas zaskoczył. I pomimo, że co po niektórzy dawno już o imprezie tej zapomnieli, my nadal miło ją wspominamy.



Przez bardzo długi okres jedyną pewną na Pomorzu imprezą dla rowerzystów zaznajomionych z mapą był przeprowadzany dwa razy do roku Ekstremalny Rajd na Orientację Harpagan. Dystans około 200 km pokonywany w przeważającej mierze po leśnych i polnych drogach Kaszub był i jest wciąż wyzwaniem nawet dla bardzo zaawansowanych miłośników dwóch kółek. Dzienna formuła scorelauf (uczestnik wybiera kolejność zaliczania punktów kontrolnych, na Harpaganie - o różnej wadze, uzależnionej od m.in. odległości od startu) wymusza mocno strategiczne podejście. Należy tak zaplanować trasę, tak rozłożyć siły, aby starczyło ich na wartościowe punkty. Innymi słowy -"nakręcić" jak najmniej kilometrów uzyskując jak najwięcej punktów wagowych. Ponad dwieście kilometrów do podium - to jednak sporo.
Trzy lata temu, wychodząc naprzeciw zainteresowaniu rowerzystów, Bractwo Przygody Almanak zaproponowało rowerzystom krótszy dystans, przeprowadzany dwa razy w roku równolegle z odbywającą się imprezą marszową na 30 i 50km pod nazwą "Wiosenny / Jesienny Tułacz". Po raz pierwszy w tym roku pojawiła się również dzienna propozycja imprezy pt. "Wakacyjny Tułacz".

Badamy grunt; na szczęście rzeka okazuje się dość płytka ;) Badamy grunt; na szczęście rzeka okazuje się dość płytka ;)


Porównując do wspomnianego "Harpagana" - tutaj kolejność zdobywania punktów jest narzucona (liniowa), a punkty kontrolne dla obu kategorii: pieszej i rowerowej - w większości pokrywają się. Ze względów bezpieczeństwa w edycjach nocnych, czyli wiosennej i jesiennej nie ma też możliwości startów indywidualnych. Brzmi banalnie. Ale tak nie jest. W odróżnieniu od wielu mniej znanych imprez rowerowych na orientację, szczególnie dziennych, gdzie punkty "stoją na drogach" Tułacz oferuje "haczyk". Przeprowadzenie dwóch tras rowerowej i pieszej po tych samych punktach kontrolnych wymusza na rowerzystach zejście z rowerów i dojście do punktów pieszo. Czasami 20 metrów, czasami 120 metrów w zależności od obranego wariantu. Czyli - nie tylko musisz potrafić dojechać gdzieś rowerem, ale potem także musisz znaleźć punkt na własnych nogach. Dość precyzyjne namierzenie punktu ułatwia mapa o skali 1:25 tys (na Harpaganie - 1:50 tys), a organizator nie utrudnia dodatkowo znajdywania punktów i są one oznaczone odblaskami. Ot - taka specyfika.

Trochę wspomnień:
Pierwsza wakacyjna edycja Tułacza odbyła się na malowniczych ziemiach lęborskich, ze startem i metą w miejscowości Cewice. Pomimo przepięknej pogody edycja ta nie cieszyła się tak dużym zainteresowaniem jak poprzednie jesienna, czy wiosenna. Nam jednak nie zależało specjalnie na rywalizacji. Wystartowaliśmy by przede wszystkim dobrze się bawić i aktywnie wypocząć po ciężkim tygodniu pracy. "Móżdzenie" nad mapą i orientacja w terenie całkiem nieźle nam szła, do momentu aż jeden z nas osłabł w siłach. Ale skoro wystartowaliśmy w teamie, wspólnie też zajechaliśmy do mety. Specjalnie się nie przemęczając zaliczyliśmy prawie połowę wymaganych punktów kontrolnych lądując na mecie niemalże w maksymalnie wykorzystanym limicie spóźnień.

Gdzieniegdzie trop urywa się ale kto dokładnie szuka zwykle znajduje ! Gdzieniegdzie trop urywa się ale kto dokładnie szuka zwykle znajduje !


Miejsce mamy pewnie i ostatnie, ale czy to ważne ?
Z udziału w imprezie i tak jesteśmy bardzo zadowoleni. W końcu mieliśmy okazję się trochę się poruszać i "wymóżdżyć" podczas zabawy z mapą. Najbardziej wspominamy punkt położony tuż na skraju rzeki. Chcąc nie chcąc i tak trzeba było przedostać się na drugi brzeg, by nie drałować specjalnie 12 km do najbliższego mostu. Sporo śmiechu mieliśmy również nie tyle co przy szukaniu punktów w lesie, co rowerów, które gdzieś po drodze posialiśmy ;)))

Ehhh, zabawa była przednia !

Team GR3maisto: Piotr Bartoszewicz & Krzysztof Kochanowicz

Relacja pochodzi ze strony Grupy Rowerowej 3miasto


Więcej o imprezach organizowanych przez Bractwo Przygody Almanak

Opinie (22) 8 zablokowanych

  • Impreza z pewnością była świetna...

    ... czekałem na nią z niecierpliwością !
    Jednak organizatorzy trochę się nie popisali: zbyt długo zastanawiali się z ogłoszeniem konkretnej daty, a jak już ją podali okazało się, że pokrywa się z kilkoma innymi godnymi uwagi imprezami rowerowymi.
    ... no szkoda może następnym razem.

    Osobiście wolę starty za dnia niż w nocy.

    • 3 0

  • czołowe miejsce (2)

    Gr3Miasto, to było żenujące wystąpienie z waszej strony !
    -1315 punktów karnych... niewidomy by lepiej to zrobił.
    Mniej niż połowa PK odnalezionych, w tym 2 stowarzyszone i jeszcze się w limicie czasu nie zmieściliście ? Jak to możliwe, Frans znowu korba Ci odpadła ?

    Impreza świetna, ale jak to Jankes rzekł że do pierwszej połowy musiał wbić 3 x BPK... niedopracowana. Ale tak to jest jak się robi imprezę na siłę.

    Ja już więcej nie skorzystam z oferty Almanaka i na turlaczu mnie już nie ujrzą.
    Mają własny "świat" wypełniania kart, idiotyczne formularze zgłoszeniowe oraz niestety nieprzychylnych i stronniczych sędziów. Raz przez ich humory stracone pierwsze miejsce...

    • 4 1

    • Aj tam, nie samymi punktami i wynikami człowiek żyje ;)))

      Początkowo jak spojrzałem na noty sędziów, myślałem że jesteśmy dość wysoko. Tylko jakoś dziwnie wyglądał ten minus przy liczbie końcowej. Ale co tam, mamy z tego dziś ubaw po pachy. Najważniejsze, że świetnie się bawiliśmy.

      Dopiero po kilku imprezach tego typu zakumałem w ogóle o co chodzi z tymi punktami kontrolnymi, podbijaniem karty i innymi pierdołami, ale tak jak wspomniałem wcześniej wyniki nie są dla nas ważne. Gdybym w życiu przejmował się takimi pierdołami, to byłbym chyba nieszczęśliwym człowiekiem.
      Nie ma co się spinać :)))
      Do następnego...

      • 3 0

    • Przesadzasz...

      Dla mnie na każdej INO najważniejsze jest to żeby PK-i w terenie pokrywały się z tym co na mapie. Reszta to dodatki. Ja tam jestem zadowolony, że chce im się to robić, a że takich imprez jest u nas niewiele więc nie ma co wybrzydzać.

      • 2 0

  • Jedni jadą z nastawieniem zawodniczym inni nie...

    Ja należę do tych drugich. A fakt czy zdobede kilkanaście punktów czy tylko jeden nie jest dla mnie ważny. Jeśli chodzi o dyplom na ścianie, mam to gdzieś; poza tym taki tam dyplom. Zabawa jest na pierwszym miejscu, po to własnie startuje. Do profesjonalistów mi daleko, ale zupełnie się tym nie przejmuje. Nie ma po co!

    • 2 0

  • (1)

    Gdybyście wygrali, powiedzieliścieby że GR3miasto się odrodziło i jest najśilniejsza grupą w Trójmieście i wogóle jesteście wspaniali...Punkt widzenia zależny od punktu siedzenia. Poszło słaba to mówicie, ze to zabawa...:)

    • 1 1

    • Trzeba raczej zacząć od tego, że nigdy na takich imprezach nie szło nam za dobrze!

      ... i co? I nic, osobiście mam to gdzieś.
      Jedynie na zawodach XC lub maratonach MTB reprezentanci naszej grupy odnosili większe i mniejsze sukcesy i tymi faktycznie możemy się chwalić. A tu możemy poszczycić się tylko tym, że w ogóle sprobowaliśmy. Bo najlepiej tylko obrzucić kamieniami, a samemu pierdzieć w stołek.
      ... ale tak to już jest w życiu, że jeden będzie coś robił, a drugi będzie mógł jedynie się przyglądać.Osobiście do tych drugich nie należę. Grunt to iść dalej i nie oglądać się na porażkę. Z resztą jaka to porażka, po prostu zabawa.

      • 2 0

  • Krzysiek, daj sobie spokój, nie ma co dyskutować z takimi! (12)

    Widzę, że już wrociłeś z wyprawy z Norwegii i nie mogę doczekać się już Waszej relacji i zdjęć. Z pewnością było wspaniale. Podziwiam Was, taka trasa i tyle km wciagu zaledwie 2 tygodni. Ehhh, ile bym dał by móc z Wami pojechać. Niestety kondycja już nie ta co kiedyś:-/
    Ps.nie przejmój się takimi glupawymi zagrywkami innych. Dzięki Waszej grupie to w ogóle coś na tym portalu się dzieje. Inni potrafią albo nawet i nie cykac tylko zdjęcia. Zobacz chociażby taki RwM, miliony beznadziejnych fotek. Popieram Wasza działalność i z niecierpliwością czekam na koniec Waszych urlopów ci by posypały się kolejne dobrze zorganizowane wycieczki!

    • 2 0

    • Florek, ale wazelina ;) (2)

      No jak widzisz już szczęśliwie dotarliśmy do domu; o mały włos byśmy spóźnili się na samolot, ale jak to się mówi zawsze jest dwugi plan ;))) Relacja z Norwegii nie pojawi szybko, póki co klecę jeszcze poprzednią 4-dniową wycieczkę rowerowym szlakiem Dolnej Wisły, która była rozgrzewką przed norweskimi fjordami i lodowcami.

      Kolejne wycieczki organizowane przez naszą grupę faktycznie ruszą jak wszyscy wrócą z urlopów. Z pewnością ruszymy w trasę pełną parą.

      Co do "wiatraków", z którymi nieraz tu wojuję to masz rację, w dużej mierze Ci ludzie mogą co po najwyżej poczytać sobie o naszych podróżach i wycieczkach, obsmarować nas czepiając się pierdół, ale taki niestety jest już internet. A niech sobie pokrzyczą, tylko na tyle ich stać. Żal mi takich ;)

      • 1 0

      • (1)

        A mnie żal Ciebie, jesteś osobą która nie potrafi przyjąć słowa krytyki i powiedzieć choć raz. Ok, macie racje nie powinienem tak zrobić albo powinienem zrobić coś inaczej....żal mi Cię:)

        • 0 0

        • hehe

          jezeli ma się krytyczne uwagi do GRT czy kolegi KK to trzeba mu to powiedzieć wprost (mailem , osobiście) _a_nie_na_forum_publicznym_ . Albo trzeba mieć jaja i się podpisać.

          • 1 0

    • Florek (8)

      sezon urlopowy w GRT trwa od dwóch lat, jak na portal regionalny jakim jest rowery.trojmiasto.pl to posucha straszliwa tu panuje, na takim amatorskim RWM kilka wycieczek w tygodniu a tu może jedna na dwa miechy ... albo i nie :/ Ten GRT to chyba jednoosobowa grupa jest?

      • 0 0

      • (2)

        Bo RwM tworzą ludzie z pasją, robia to za darmo bo to lubią. A nie po to żeby zabłysnąć na łamach Trójmiasta:) Tam ludzie sa przychylni każdemu, a tutaj można usłyszeć wspomniane słowa " tam jest pociag" i inne takie...które zdecydowanie zniechęcają do jazdy z tą "grupą" a grupy niema właśnie z tego powodu choć nikt głośno o tym nie mówi...

        • 0 1

        • Chyba ktoś tu nie ma pojęcia o czym mówi

          • 1 0

        • Taaa, RwM ...

          kilkaset zarejestrowanych i garstka działających.
          Czyli kilku ludzi robi coś z pasją, a reszta się gapi i wzdycha na czacie na zasadzie, ehh szkoda że nie pojechałem(am), ehh, może następnym razem i w zasadzie tak w kółko. Ehhh. Ludzie z pasją? A kto to taki, każdy ma dziś pasję, jeden poświęca czas turystyce drugi siedzi wgapiony w pudło i ogląda polską kopaninę.

          • 1 0

      • Powiedziała Zosia samosia... (3)

        ...tyle że na takim RwM nie ma porządnych relacji z któryc można czerpać przykłady. Brak opisów jakichkolwiek tras, same zdjęcia i to o kant dupy z każdej jednej pozycji. Prawie jak obrazki do kamasutry ;)))
        ... ps. a co się stało z innymi grupami trójmiejskimi jak GER czy TiR, jeszcze żyją czy też się wszystko rozpadło?

        • 0 0

        • Michał, mógłbys sie podpisać

          tak zza ukrycia, żałosny jesteś !

          • 0 0

        • (1)

          Może na RwM jest milion zdjęć, może i nie ma relacji, z których można czerpać przykłady, ale za to w każdy weekend, a często i w dzień powszedni jest do wyboru mnóstwo wycieczek, na które może pojechać każdy, kto tylko ma ochotę i tym ta strona różni się od innych. Może nie jest to profesjonalny portal ale portal ludzi z pasją, którzy organizują wycieczki, jeżdżą na nie i piszą z nich relacje jak potrafią najlepiej, dlatego że chcą a nie dlatego że ktoś im za nie płaci.
          ... ps. a jak ktoś chce mieć przykłady porządnych wycieczek to sobie kupuje przewodnik

          • 1 0

          • Wycieczek?

            A co to za wycieczka na zasadzie...
            Nie wiem gdzie jedziemy, gdzieś przed siebie. A kilometraż rozpiety od 20 do 100 km. Rzeczywiście świetnie zaplanowana wycieczka, brawo dla takich organizatorów.

            • 1 0

      • Hmmm, ja tam znam więcej osób w GRT...

        ...ale fakt najwięcej działa lider grupy i chyba nie przypadkiem nim jest !
        Nie chcąc nikogo bronić, w każdej grupie musi być przodownik. W innym przypadku grupa szybko sie rozpada. Ale w każdej grupie bywają kryzysy, tak też jest w GRT i co w tym złego? Wierzę, że niedługo grupa pokaże na co ich naprawdę stać. Osobiście im tego życzę !

        • 1 0

  • To, że wycofałem się z bycia członkiem grupy Krzyśka nie oznacza, że zaraz będę mu wrzucał. Niestety ten "obserwator" to nie ja. Jeśli chcesz znać moje zdanie proszę bardzo: nie lubię gdy ktoś narzuca mi styl w jakim mam poprowadzić wycieczkę i nie chce traktować ludzi którzy ze mną pojadą w taki sposób w jaki ja sam nie chciałbym być potraktowany. W grupie jak to w grupie wszystkim nie dogodzisz.

    • 0 0

  • jak dzieci, jak dzieci...

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum