• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Harpagan 45, czyli upadki i wzloty

Krzysztof Kochanowicz
25 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

45. edycja Ekstremalnego Rajdu na Orientację Harpagan przywitała nas piękną pogodą. Oczywiście odczucie to jest względne, jeszcze dwa tygodnie wcześniej zapowiadały się przeprawy przez kilkunastocentymetrowy śnieg, więc ostatnie odwilże i dodatnie temperatury oraz słoneczne dni napawały optymizmem wszystkich uczestników. 45. edycja Rajdu zgromadziła rekordową ilość uczestników - swój udział zgłosiło ponad 1100 amatorów mocnych wrażeń w rajdach na orientację.



Formuła Rajdu pozostała ta sama, zmieniają się jedynie okolice, w których się on odbywa. Tym razem było to Leśnictwo Kolbudy, czyli całkiem po sąsiedzku z naszą aglomeracją Trójmiejską, dlatego nie mogło zabraknąć na trasie reprezentacji Grupy Rowerowej 3miasto. Stawiliśmy się punktualnie, a dzięki niewielkiej odległości mogliśmy wyspać się we własnych domach i dojechać na rajd o dość przyzwoitej porze. Startowaliśmy w rajdzie 100 km rowerem, jest to sprawdzona przez nas i dość przyjemna formuła - można się zmęczyć, sprawdzić swoje możliwości, a jednocześnie nie stracić poczucia humoru i nie dać z siebie wyssać ostatnich resztek sił. Chociaż z tymi siłami to różnie bywało...

Zjawiliśmy się na starcie punktualnie, pobraliśmy numerki, spakowaliśmy prowiant, rzuciliśmy fachowym okiem na nasze rumaki i można było ruszać. Mapa była duża i czytelna, skala 1:100000 jak zwykle ale, że okolice nam dość znane, więc na pierwsze punkty ruszyliśmy z pamięci, bez konieczności sprawdzania co kilkaset metrów poprawności naszej drogi. Zgodnie ze zwyczajem wszyscy uczestnicy trasy rowerowej 100 ruszają jednocześnie, kierunek jazdy i kolejność zdobywania punktów jest jednak dowolna. Szybko obmyśliliśmy strategię, zrobiliśmy kilka fotek, nakręciliśmy krótki filmik i ruszyliśmy zdobywać upragnione punkty kontrolne.

Podczas rajdu wybieraliśmy sporo asfaltów, co pozwalało szybko przemieszczać się z punktu do punktu. Słonko nam pięknie przyświecało, do południa przykrywając się chmurkami co jakiś czas, później już dominował błękit nieba, jednak nie można powiedzieć, żeby żar lał się z nieba. Anomalie pogodowe trwają, pomimo pięknej pogody i końcówki kwietnia temperatura w ciągu dnia nie sprzyjała długim popasom, z korzyścią dla naszego limitowanego czasu, zaś z niekorzyścią dla naszych pysznych kanapek jedzonych w pośpiechu zgrabiałymi paluszkami. Za to bardzo dał nam się we znaki wiatr - momentami wiało jak na Żuławach, jedynym rozwiązaniem było jechanie "na kole", które pozwalało zaoszczędzić znaczący procent naszych sił. Tomkowi na szczęście wystarczyło energii za nas wszystkich, bo wiózł nas na kole całą trasę. Mamy też nauczkę na przyszłość, że w przypadku tak silnego wiatru trzeba wziąć większy zapas czasu na powrót, bo średnia prędkość nam znacznie spadła, a przy tym niewspółmiernie do przebytej odległości ubywało sił. "Bieszczady północy" też nie pomagały, dało się odczuć okoliczne górki, pagórki, przewyższenia, wzgórza i wszystko, na co trzeba było się wspinać. Nie potrafimy zliczyć ile razy podjeżdżaliśmy pod znaczne wzniesienia czując upajający wręcz ból w udach... Warunki w lesie były w większości bardzo dobre, miejscami trafialiśmy na mało przejezdne błotka, płynące w poprzek rzeczki czy bagniska, które ciężko było przejechać, a szkoda czasu na objeżdżanie dookoła. Jedynie fragment zielonego Szlaku Wzgórz Skarszewskich zmusił nas do prowadzenia rowerów - błota było tyle, że ciężko było nawet iść, dodatkowo dość stromo pod górę, ślisko i błotnisto, nie pomagały terenowe opony, a nawet duże koła 29-era. Na niektóre wybryki natury nie ma mocnych, więc trzeba było zsiąść i wpychać żelastwo po błocie na górę. Ale przecież takie odcinki wspomina się najlepiej, jakby było cały czas sielankowo to skąd brałaby się ta adrenalina, która pcha nas cały czas do przodu podpowiadając, że to nie jest jeszcze koniec naszych możliwości, że da się jeszcze kilometr dalej i szybciej...

  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan
  • Migawki w 45 edycji ERnO Harpagan


Więcej zdjęć znajdziecie na naszym profilu Facebook

Harpagan jest ekstremalnym rajdem na orientację, na którym panuje braterska, sympatyczna atmosfera. Na pytanie "Daleko jeszcze?" wszyscy zagadywani z naprzeciwka niezmiennie odpowiadali jeszcze kawałek. A kawałek to przecież jakieś 2-3 km, kto z Was nie przejedzie takiego dystansu na rowerze? To przecież niedaleko, na pewno się uda, skoro oni przejechali i mówią, że niedaleko, to musi być prawda, czyli damy radę i ogień! Tym oto sposobem, wspierając się nawzajem przejechaliśmy ponad 120 km ;)

Co nas zaskoczyło?
Oj wiele, wiele, ale najbardziej fakt, że swych sił próbują całe rodziny. Naszym zdaniem największe brawa należą się 8-letniej Emilii Gołębiewskiej, która była najmłodszą uczestniczką rajdu. Pokonała wraz ze swym tatą ponad 80 km w czasie 11 godzin, 13 minut i 14 sekund zdobywając 5 punktów na 20 wagowych!

Wyniki i inne informacje znajdziecie na stronie Rajdu Harpagan

Do zobaczenia na 46. Harpaganie, który odbędzie się 18-20 października, a także na specjalnej edycji Rajdu Przygodowego Harpagan w dniach 6-8 września!

PS. W najbliższym czasie PKO Harpagan zaprasza na lokalny cykl Pucharu Województwa Pomorskiego w Rowerowej Jeździe na Orientację, podczas którego zdobywać można doświadczenia w posługiwaniu się mapą oraz kompasem.

Planowane starty:
- 18-19 maja, 8-9 czerwca, 14-15 września, 12-13 października
Szczegóły na stronie Pomorskiego Klubu Orientacji Harpagan

Autorzy relacji:
Iza Walczak, Tomasz Kmieć, Krzysztof Kochanowicz
Grupa Rowerowa 3miasto.

opracował:

Opinie (27) 3 zablokowane

  • Harpagan (1)

    Nazwa:

    Twórca i pierwszy organizator Harpagana Bogdan Jaśkiewicz kiedyś organizował jakiś rajd harcerski i jeden z etapów miał ponad 30 km. Harcerki z południa Polski się oburzyły i jedna powiedziała, że one nie są takie Harpagany. Bogusiowi określenie się spodobało i swój 100km rajd nazwał Harpaganem, a tych którzy przeszli Harpaganami. Kiedyś do 20 edycji Harpagana ten tytuł to było coś. Potem gwałtowny rozwój sprzętu turystycznego gwałtownie zdewaluował ten tytuł. :)

    Mi osobiście bardzo brakuje Próby Mamuta Almanaka

    • 2 0

    • Na początku Harpagan był stricte turystyczny - uczestnicy szli z plecakami, czasem nocowali w lesie. I tak długo jak Michał nie spróbował iść "na lekko" nikt nie zrobił setki. Zorganizowanie trasy w dwie pętle z przepakiem pośrodku (H-15) sprawiło że setka stała się w ogóle możliwa. Do tego czasu setkę zrobiły 4 osoby. A że tyle osób obecnie robi setkę - sprawdźcie rekordzistów. To często supermaratończycy i weterani rajdów przygodowych. Ale i tak 95% uczestników nie rywalizuje z najlepszymi - zmagają się ze sobą i trasą. Tak było od początku i tak będzie dalej.

      • 1 0

  • Skąd się wzięła nazwa? (7)

    • 0 0

    • Nazwa (6)

      Oficjalnie organizatorzy Ci tego nie opowiedzą.Dziwne - bo licząc że jest to 45 edycja a harpagany są 2 w roku to..zobacz-pierwszy był jakieś 22 lata temu.Sami organizatorzy może nawet nie wiedzą jak to było bo przecież klub istnieje od 2005 Roku - ciekawe!!! Niejaki Bogdan był tego inicjatorem. Pierwsze harpagany chodziło 10 - 20 osób w grupach kilkuosobowych. Nazwa wzięła się stąd że gość szedł około 24 h i ktoś z jakiejś wiochy powiedział - ale z Ciebie HARPAGAN. Tak to się zaczęło. Pierwsze setki przeszli bracia Dominik i Michał ale organizatorzy też tego na stronie nie chcą zaznaczyć...to była 12 i 13 edycja. Pozdrawiam i polecam!!

      • 4 3

      • Nazwa Harpagan (5)

        Organizatorzy wiedzą skąd wzięła się nazwa Harpagan i mogą powiedzieć, że koleżanka Ania myli się w swojej wypowiedzi. O rajdzie może także zainteresowanym powiedzieć Bogdan Jaśkiewicz, który co pół roku jest obecny wśród organizatorów rajdu w Bazie rajdowej i na trasach. Na stronie rajdu już niedługo dział "Co to jest Harpagan" zostanie rozszerzony o wiele informacji historycznych, a póki co zapraszam do lektury wywiadu z Bogdanem Jaśkiewiczem: http://pk4.pl/?p=228
        Na przyszłość proszę mniej złośliwości w odpowiedziach.

        • 5 1

        • Odp (1)

          Czas może płatać figle z pamięcią.Osobiście znam Bogdana i mogę nie pamiętać tego tak dokładnie. Jednak oboje wiemy co się działo z nazwą później i nie jest to temat na forum. Jest grupa osób dobrze zorientowanych. i szkoda też że archiwum nie jest pełne...choć byli tacy którzy chcieli Wam pomóc.

          • 1 3

          • Po pierwsze - słowo Harpagan usłyszałem od znajomych harcerek z Pińczowa.

            Po drugie - w pewnym momencie historii przestałem sobie radzić samodzielnie z organizowaniem Harpagana. W końcu oprócz ułożenia trasy impreza wymaga zmobilizowania ogromnej ilości ludzi (ostatnio było ich 160). A moje rodzime środowisko harcerskie nie wykazało większej chęci wspomożenia mnie w tym dziele. Dlatego nawet ucieszyłem się z propozycji Karola - dzięki temu Harpagan nie upadł. A kiedy wyprowadzałem się do Warszawy - całkiem oddałem organizację w ich ręce. Kiedy po kilku latach wróciłem do grona organizatorów Harpagana, z zadowoleniem stwierdziłem że Harpagan się niewiele zmienił - doszła trasa mieszana i krótka 50. Ale podstawowe zasady są wciąż te same.
            A że na trasie jest tak mało harcerzy? To już wina samych harcerzy.
            A że organizatorzy zajmują się bardziej organizacją następnego Harpagana niż zgłębianiem jego historii? Ja im wybaczam więc i inni nie powinni mieć pretensji.

            • 0 0

        • No to Ania ma w końcu rację z tą nazwą, czy nie? (2)

          Nie chcę wnikać w animozje interpersonalne - czy ktoś wie, czy nie; czy pamięta dobrze, czy słabo. Po prostu ciekawiło mnie, czy jest to zniekształcona forma słowa "harpagon", czy też może jakiś skrótowiec pochodzący - czy ja wiem? - np. od początkowych sylab nazwisk pomysłodawców? ... :-) Tak czy owak - dziękuję! :-)

          • 1 0

          • Nazwa Harpagan (1)

            Miałem okazję mieszkać na Śląsku i kilka razy słyszałem tam określenie "harpagan", zawsze jako określające kogoś bardzo silnego, wytrzymałego, kto dokonał czegoś wyjątkowego (fizycznie). Przychylałbym się do jednej z wersji podanej w wywiadzie z p. Bogdanem, o określeniu w ten sposób konia pociągowego na Śląsku. A od kogo p. Bogdan usłyszał pierwszy raz to określenie, to już nie mnie określać. Pozdrawiam

            • 0 0

            • na Warmii też to słowo funkcjonuje - w sumie często mówiło się "niezły harpagan" o kimś silnym i ponadprzeciętnie wytrzymałym

              • 2 0

  • Film

    Fajnie zmontowany film. Szkoda, że nie spotkaliśmy się na trasie. Pzdr

    • 1 0

  • Upajający ból? SM?;)

    Chłopaki, jak ból upajający, to chyba dobrze, tak? Bo to raczej przymiotnik o pozytywnym wydźwięku. No chyba, ze się tym bólem cieszyliście;)

    • 3 0

  • full z headshockiem (1)

    ciekawa kombinacja, jak to jeździ?

    • 1 0

    • Całkiem fajnie...grunt, że kręgosłup nie boli ;)

      A sam headshock jest dużo lżejszy niż inne tradycyjne dwugoleniowe amortyzatory. Dopóki trasa nie przekracza w terenie 150 km jazda fullem jest znośna, ale na dłuższe wybryki wolę zdecydowanie sztywniaka.
      PozdRower

      • 3 0

  • Przeszedłem trasę (rekreacyjną) 50 km +10-20% w 13 godzin. (5)

    Zdarłem pięty, do domu wróciłem jak zombie. Następnym razem wybiorę rower.
    Chylę czoła przed tymi wszystkimi co robią dwie pętle po 50 km.

    • 33 1

    • (4)

      Polecam mieszaną. Nic nie może się równać z przyjemnością związaną z przesiadką na rower po 50km marszu :)

      • 11 0

      • tyle że po nieprzespanej nocy łatwo zasnąć za kierownicą... (3)

        • 5 2

        • A kto Ci nie pozwalał spać? Sam sobie winny i jeszcze narzeka... (2)

          ..aleś Ty biedny ;)

          • 3 6

          • wracaj chłopcze do xboxa... (1)

            • 3 3

            • Prawdę napisano ;)

              na mieszanej kluczem jest sen w trakcie. Startując o 21.00 nalezy szybko zrobić 50 pieszo, potem przespać się 2-3 godz. Wstać i pójść na etap rowerowy, bo on i tak szybciej niż o 7 nie wystartuje ;)

              • 8 0

  • Fajna sprawa,warto zaszaleć.

    • 3 1

  • Pozdro GR3miasto :) (1)

    Fajna relacja. Do zobaczenia na H. za rok!

    • 3 3

    • Za jaki rok?

      Przed nami jeszcze jesienna edycja Harpagana!
      Poza tym PKO Harpagan organizuje jeszcze w tym roku lokalne zawody w RJnO a także formę przygodową "Adventure Race" więc w tym roku spotkamy się jeszcze nie raz na szlaku ;)

      • 4 1

  • Rowerami po nowiutkim boisku ludzie opamiętajcie się !!!!!!! (3)

    Niszczycie nowiutki tartan :(

    • 12 17

    • Arina nieużwana i proszę jak wygląda. A w Poznaniu trybuny pełne (2)

      i już im coś tam odpadło

      Obiekt nieużywany zużywa się wolniej

      • 8 0

      • a jak biegają w kolcach i korkach? (1)

        to chyba opony nic złego tartanowi nie zrobią.

        • 8 4

        • Poza tym skoro start był z boiska, to organizatorzy musieli dostać pozwolenie na jego uzytkowanie ?

          Gdyby było inaczej, start zapewne byłby z innego miejsca?
          Po co w ogóle bić tu pianę?

          • 9 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum