• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Harpagan 28; orientacyjny debiut GR3miasto

25 października 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Yaro i Frytek wyjechali pociągiem dzień wcześniej, my, tzn. Frans, Kuba i Maciek dojechaliśmy autem nad ranem tuż przed startem.

Ale zacznijmy od pociągu. W końcu nie każdy miał taki przywilej podróżowania w wagonie wypełnionym od początku do końca "harpaganiarzami". Już w Gdyni, praktycznie 80% przedziału rowerowego była już zajęta a towarzystwo zaczęło się rozkręcać już w pierwszych minutach jazdy ;-) Dało się usłyszeć charakterystyczny ssssyk otwieranego piwka. Większość tematów rozmów była związana z tym kto gdzie był, gdzie już nie brał udziału jakie zaliczył glebyJ a jakiego to on sprzętu nie połamał. Mniej więcej w taki sposób minęło 1.5 h po której znaleźliśmy się na peronie głównym PKP w Kościerzynie. Na dzień dobry a raczej na dobry wieczór (było już po 20) w drodze do szkoły nr 6. przywitał nas delikatny deszcz.



Po przebiciu się przez tłumy zawodników (praktycznie trafiliśmy na start maratonu pieszego) zdaliśmy rowery do prowizorycznego garażu, i zaczęliśmy szukać miejsca na kimanko. Na początku wszystko wydawało się OK, jednak po kilku godzinach stwierdziliśmy, że w wybranym przez nas miejscu kompletnie nie da się spać. Otaczający nas sąsiedzi, gadali, pili ;-), jeździli na rowerach, oraz wyczyniali całą masę różnych innych rzeczy. Ostatecznie wylądowaliśmy z naszym dobytkiem we wnęce pod schodami i tam wyspaliśmy się za wszelkie czasy... całe 1.5 h ;-).




Podczas, gdy my kimaliśmy Kuba, Frans i Maciek powoli zaczęli się zbierać do wyjazdu. Godzina 4 rano, w Gdańsku jeszcze środek nocy, a trzech takich co nie mogą spać pakują rowery na dach samochodu... hmm, ciekawy wygląd ;-) Pakowanie rowerów zajęło nam wyjątkowo mało czasu. Podczas ostatniej wyprawy w Góry Stołowe walczyliśmy z bagażnikiem około godzinki. Około 4.30 wyjechaliśmy ku Kościerzynie by o godz.6 obudzić naszych kolegów Yarka i Frytka ;-)



Pogoda wbrew temu co pisały portale - dopisała. Deszcz nie padał a temperatura oscylowała w granicach 13 C, tym samym nie mogliśmy doczekać się już startu !



W końcu wybiła ta godzina, kiedy wszyscy zaczęli się zbierać i ruszyliśmy w kierunku kościerskiego rynku. Widok 203 rowerzystów z różnych zakątków Polski robił ogromne wrażenie, szczególnie jak się jest pierwszy raz na takiej imprezie. Rano, gdy jeszcze było ciemno, fajnie wyglądały dziesiątki zapalonych świateł przednich i tylnych. Na 3 minuty przed startem zostały rozdane mapy (tym razem w wersji kolorowej), głośne odliczanie i ... poszły konie po betonie.



Nie będę rozpisywał się z każdego naszego zdobytego punku kontrolnego bo uważam, że nie ma to sensu. Zdobyliśmy ich tak mało (9 sztuk ;) ), że to nawet nie wypada głośno mówić. Dziś już wiadomo, że była całkiem spora grupka osób którym się udało zdobyć tytuł Harpagana. Oczywiście dla wszystkich gratulacje !!! Jak dla nas zdobycie wszystkich 20 punktów było abstrakcją.



Na początku wyścigu wyrywaliśmy mocno do przodu. Średnia oscylowała w granicach 28 km/h, co wróżyło szybkie pokonanie pierwszych PK. Pierwszy kryzys przeszedł u Jarka po przejechaniu ok. 80 km co przyczyniło się do tego, że po zdobyciu 6 PK wrócił do bazy. Łukasz nie chcąc zostawić kolegę na pastwę losu i pożarcie przez wilki ;) ruszył z nim. Nasza trójka (Kuba, Maciek i Krzysiek), z większym lub mniejszym zaangażowaniem ruszyła dalej. Tereny wokół Kościerzyny bardzo nas urzekły. W głowach niejednego z nas pojawiła się myśl: trzeba na tych terenach zorganizować rajd ;-). Tak też się pewnie stanie, dlatego możecie się spodziewać rajdu w tych okolicach ( w śniegu ;-) ).



Zjechaliśmy do bazy około 18. Ostatni odcinek robiliśmy już w strugach deszczu. Ogólnie zrobiliśmy 136 km przy tym dobrze się bawiąc. Mamy kilka naprawdę dobrych fotek, kolejne doświadczenia rowerowe i dużo dużo frajdy.



Jeżeli chodzi o nasze opinie co do organizacji tej edycji Harpagana , to jak najbardziej są one pozytywne. Może co niektóre punkty były trudne do odnalezienia, ale w końcu na tym polegają imprezy na orientację i terenoznawstwo. Całość była przygotowana bardzo dobrze i o dziwo nie ma się do czego przyczepić ;-) ... no, może tylko chłopaki śpiący w szkole mogą trochę po marudzić bo ...nie było można zgasić światła na noc i trzeba było starać się zasnąć przy włączonym.

tekst: Grupa Rowerowa Trójmiasto (gr3-miasto@o2.pl)
foto: Krzysztof Kochanowicz

Zobacz także

Opinie (16) 1 zablokowana

  • Gratulacje :-)

    Frans, gratuluję udanego startu w H28 i opanowania portalu rowery.trojmiasto.pl! ;-)
    Wynik całkiem, całkiem... relację z perspektywy minionego tygodnia fajnie się czyta... ach :-)
    I ten tego... skoro zacząłeś brać udział w RnO to co dalej? Może maratony??? Albo (co gorsza ;-)) XC?

    • 0 0

  • Do Wiesi ;)

    Krzychu pewnie na razie regeneruje sie po dzisiejszej wizycie u Dareckiego. probowalem sie z nim kontaktować ale wyglada na to że się wyeksploatował totalnie. ;)

    • 0 0

  • jak na pierwszy raz OK

    sam na swoim 1 Harpaganie zrobiłem 9PK i około 135km, tylko to było na wiosnę, jesienią jest zawsze łatwiej bo ma się więcej kilometrów po lecie. Teraz 17PK przy 219km uważam może nie za porazkę ale przyjmuję to z niedosytem.

    PS. Maratony też są fajne

    • 0 0

  • :|

    mój pierwszy Harp, mimo moich braków w nawigacji, całej niewiedzy wtedy, dotyczącej tego co wziąć a co nie - wspominam dobrze - jak dotychczas ten pierwszy Harp (rok temu) jest moim najlepszym wynikiem.

    • 0 0

  • Niedosyt trochę jest ;-)

    Wiesiu dziękuję za uznanie ! W maratonach startować nie będę bo w ogóle mnie to nie jara! Harpagan owszem, bo ma się tam doczynienia z mapą, no i sporo km, a do tego dobra zabawa ;-) Oczywiście będą organizować tradycyjne rajdy, bo w końcu to jest mój główny cel. A na Harpagan przyszły wybiorę się już znacznie lepiej przygotowany. Poza tym myślę, by wystartować samemu ! Jazda w grupie jest przyjemna, nie powiem , ale żeby móc zaliczyć punkty , które się chce trzeba dla samego siebie być panem zarówno prędkości, jak i określenia możliwości. ... Uchhh dziś wróciłem z rajdu z Wysoczyzny Elbląskiej ! Pomimo beznadziejnej pogody było na prawdę super !

    • 0 0

  • Jak na początek to nieźle

    Też uważam, że jak na początek to niezły wynik.
    Zgadzam się, że najlepiej jest chyba w pojedynkę, albo w teamie osób o podobnych możliwościach i w miarę zgranych - wtedy można zajechać dalej w "tramwaju", ale jazda w pojedynkę to chyba prawdziwy hardcore. Ja za pierwszym razem jechałem w tramwaju, w którym skupiałem się na jeździe a prowadził kolega - dobry nawigator Inowiec, ale to nie to - mi nie o to chodzi. Wolę sam prowadzić. Następnym razem ja prowadziłem tramwaj z kumplami i poszło mi nawet lepiej niż za pierwszym razem.
    Ale też dorastam do idei jazdy w pojedynkę. Tzn. jak znam świat to parę osób za mną się na następnym Harpie powiezie, ale o kierunku jazdy mam zamiar wszystkie decyzje podejmować samodzielnie, bo czuję, że wtedy najlepiej na tym wychodzę. A z kumplami zawsze weselej,
    Pozdrower

    • 0 0

  • ;)

    cieszę się, że inicjatywa samodzielnych startów idzie "od dołu". Tak powinno być. "Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem" rules.

    • 0 0

  • tez debiut...

    tez bralem po raz pierwszy udzial w Harpaganie. mam nadzieje, ze bede mogl byc na nastepnym, impreza jakich malo: wyzwanie, walka fizyczna, psychiczna, ze zmeczeniem, niesamowici ludzie... same pozytywy! choc jak sie przynam w towarzytswie, ze zrobilem 170 km w 12 godzin i to na rowerze po patrza na mnie jak na "innego"
    do zobaczenia na nastepnym Harpie

    • 0 0

  • H27 - Bytów

    Moim pierwszym i jak na razie jedynym Harpem był H27, który odbył się w Bytowie. Ja również zaliczyłem tylko 9/20 PK i również przejechałem ok. 130 km. Początkujący widać strasznie dużo błądzą - stosunek zal. PK do przejechanego dystansu :) Akurat wystartowałem w edycji, która była chyba jedną z trudniejszych - bo zaznaczam, że nikt z 174 rowerzystów nie zdobył tytułu Harpagana - najlepszy miał bodajże tylko 17/20 PK.
    W tej edycji nie startowałem z różnych powodów - głównie dlatego, że nie czułem się przygotowany pod względem kondycyjnym, a to wszystko przez kampanię wrześniową! :P
    Ale w H29 oczywiście zamierzam wziąść udział.
    Chętnie wziąłbym udział w jakiejś imprezie nawet teraz kiedy jest "po sezonie". Czy zamierza ktoś wystartować w Nocnej Masakrze (w grudniu)? :) A może będzie też coś bardziej ligt'owego w najbliższym czasie?

    • 0 0

  • LIRO Unreal Challenge

    No i znalazłem całkiem ciekawą imprezę - zwie się Unreal Challenge i odbywa się 6-7 listopada 2004.
    http://racing.liro.home.pl/racing/UnrealChallenge.htm Jako ciekawostkę dodam, że jest to pierwsza edycja. Wpisowe przed startem - 20 zł. Do przejechania około 300 km - przyznam, że dystans mnie trochę przeraża, ale kto powiedział że tyle muszę przejechać :) Chyba wezmę w tym udział, ale mam raczej ligt'owe podejście - czy ktoś z Was też się na to wpisuje?

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum