• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dojedź bezpiecznie rowerem do pracy

Joanna Skutkiewicz
25 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Jazda rowerem jesienią też może być przyjemna, jednak należy w sposób szczególny zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jazda rowerem jesienią też może być przyjemna, jednak należy w sposób szczególny zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Jazda na rowerze jesienią nie musi wiązać się z moknięciem i marznięciem, nawet jeśli jedziemy przez miasto do pracy. W tym okresie musimy jednak szczególnie zadbać o swoje bezpieczeństwo, a zwłaszcza o widoczność na drodze.


Czy jesienią jeździsz do pracy rowerem?


Jesienią coraz wcześniej robi się ciemno, a pogoda często jest niepewna. Nie znaczy to jednak, że nie warto wciąż wychodzić na rower, zarówno w celach treningowych, jak i po to, aby przemieszczać się z miejsca na miejsce. Niezmiennie dobrym pomysłem są dojazdy do pracy rowerem. Pozwalają nam oszczędzić czas, pieniądze i nerwy, które zwykle tracimy, gdy stajemy w długim korku w centrum miasta.

Coraz więcej pracodawców zauważa, że pracownik dojeżdżający rowerem jest stosunkowo bardziej zadowolony, produktywny i aktywny. Firmy nierzadko oferują swoim pracownikom benefity za dojazdy w postaci dodatku "kilometrowego" do pensji, voucherów na soki czy kanapki lub bonów prezentowych na przykład na akcesoria sportowe.

Również władze miast coraz bardziej angażują się w aktywizację mieszkańców, co znajduje potwierdzenie w akcjach takich jak trwające obecnie "Kręć kilometry dla Gdańska" czy "Wkręć się w Sopot".

Aby zminimalizować ryzyko przykrych zdarzeń, które mogą zdarzyć się każdemu na drodze, należy zwrócić szczególną uwagę na zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

1. Oświetlenie roweru



To absolutna podstawa i coś, bez czego w ogóle nie powinniśmy wyjeżdżać jesienią na ulicę. Wcześnie rano i po zmroku to sprawa oczywista, ale nie tylko w tak trudnych warunkach mogą one w skrajnych wypadkach nawet uratować nam życie. Przy kiepskiej pogodzie, zwłaszcza gdy pada deszcz lub drogę spowija mgła, nieoświetlony rower jest trudny do zauważenia.

Lampki można kupić w sklepie sportowym już za 30 złotych. Jeśli jednak mamy możliwość zainwestować w nie więcej, nie wahajmy się przed tym. Najtańsze lampki oferują moc około 2-3 lumenów, podczas gdy mocne aż do 65, co oznacza światło widoczne aż do dwóch kilometrów.

Nie jedź jak batman, używaj oświetlenia



Lampka przednia Bontrager ION PRO RT - 1,3 tys. lumenów - cena: 529 zł Lampka przednia Bontrager ION PRO RT - 1,3 tys. lumenów - cena: 529 zł

2. Odpowiedni ubiór



Jak łatwo się domyślić, nie chodzi nam o kolarską stylówkę, dzięki której podążamy za najnowszymi trendami sportowej mody. W tym kontekście oznacza to głównie dobrze widoczną odzież, najlepiej z elementami odblaskowymi. "Żarówiaste" kolory - żółty, zielony, różowy - świetnie sprawdzą się jako uzupełnienie naszej widoczności na drodze.

Równie ważne jest, aby ubranie, w którym jedziemy do pracy rowerem, było wygodne i bezpieczne (co często jest tożsame). Zapomnijmy o długich płaszczach z luźno powiewającymi pasami - na pewno byśmy nie chcieli, żeby wkręciły nam się w szprychy podczas jazdy. Nogawki spodni, jeśli nie są przylegające, zabezpieczajmy specjalną opaską lub gumką. Wybierzmy wygodne obuwie, dobrze trzymające się na nogach i pozbawione obcasów.

3. Kask i okulary



Nie wstydźmy się jeździć w kasku. Na nasze nieszczęście wypadki na rowerze zwykle zdarzają nam się wtedy, gdy mamy przebyć tylko kilka kilometrów po dobrze znanej drodze i wydaje nam się, że "przecież nic się nie stanie". Atestowany kask można nabyć już za niespełna 100 złotych i zdecydowanie warto zrobić sobie taki prezent, nie czekając na specjalną okazję.

Choć okulary nie są artykułem tak pierwszej potrzeby jak kask, warto mieć je ze sobą na rowerze. W słoneczne dni przydają się oczywiście okulary z ciemniejszymi szkłami, ale warto wyposażyć się także w model z przezroczystymi szkłami. To skuteczne zabezpieczenie przed wodą i drobnymi kamieniami z jezdni, które podczas jazdy na rowerze mogą wpadać nam do oczu. W deszczowy dzień wygodniej będzie nam, po zatrzymaniu się na światłach, zetrzeć krople ze szkieł, niż jechać całą drogę z przymrużonymi oczami.

4. Sprawny rower



Jeżeli przyszło nam nagle do głowy, żeby wyciągnąć rower z piwnicy i zacząć jeździć nim do pracy, pamiętajmy jeszcze o tym, aby w międzyczasie dokonać przeglądu technicznego. Jednoślad, który nie hamuje, który ma luźne piasty i "latające" we wszystkie strony koła lub inne, podobne niedociągnięcia techniczne, nie powinien znajdować się na drodze.

Z rowerem do serwisu - jak często i po co?

5. Przepisy ruchu drogowego



To ostatni, ale wcale nie najmniej ważny element dbania o swoje bezpieczeństwo na drodze. Pamiętajmy, że gdy poruszamy się po ulicy rowerem, jesteśmy pełnoprawnymi uczestnikami ruchu, a to oznacza także, że dotyczą nas te same obowiązki, co kierowców samochodów. Weźmy także pod uwagę, że gdy dzień jest krótszy, a warunki atmosferyczne niesprzyjające, musimy zachować szczególną ostrożność ze względu na znacznie zmniejszoną widoczność.

Opinie (81)

  • Niezły gadżet (6)

    Lampka przednia za 529zł , dobre !!!
    Większość używanych rowerów nie jest tyle warta.

    • 41 2

    • mam podobna i robi robotę...świeci lepiej niz niejeden gruchot (4)

      jw

      • 5 2

      • pewnie lepiej niż latarnia morska na Helu... (1)

        takich Lucyferów powinno się na miejscu aresztować i zamykać w anclu bez sądu, za usiłowanie zabójstwa, i zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym

        • 6 5

        • Czyli? Artykuł sponsorowany.

          • 1 0

      • Ja mam taka za15 zlotych i tez robi robote (1)

        No ale ja nie jestem slepy

        • 1 3

        • Inni są gdy ich oślepiasz.

          • 1 0

    • u chińczyka 70 zł

      tylko trzeba dobrze wybrać w zalewie tandety. W sumie za około 100 zł można się wyposażyć bardzo dobrze. Jeśli tylko o widoczność chodz (jazda po mieście) to nawet firmowy zestaw można się zmieścić w 60-80 zł. A nawet 2 pchełki po 15 zł lepsze niż batman

      • 0 0

  • Puknijcie się w głowy (11)

    rowery tylko na ścieżkach rowerowych . Wypychanie szaleńców na rowerach pomiędzy samochody przy obecnym ruchu jaki mamy na ulicach , jest namawianiem do samobójstwa.Żadna poprawność ideologiczna i lansiarstwo tego nie zmieni.

    • 32 46

    • Takie jest prawo, ulica nie jest wlasnoscia kierowcow (7)

      • 28 8

      • (6)

        tak ale jako rowerzysta jeżdżący w Gdańsku codziennie do pracy się z nim zgadzam. Jazda po jezdni to przykra konieczność i złe rozwiązanie.

        • 8 6

        • (2)

          i uważasz że zamiast eliminować terrorystów (piratów drogowych) to lepiej chować po kątach ich potencjalne ofiary ( pieszych po tunelach czy rowerzystów po "śmieszkach")?

          No nie wiem czy to na dłuższą metę ma sens. chamstwo trzeba tępić, a nie zamiatać wszystko pod dywan licząc że problem się sam rozwiąże.

          • 9 6

          • Uwielbiam rano ciągnąć się za rowerem. Nie wyprzedzę, bo po drugiej stronie ulicy sznur samochodów, którego peleton otwiera inny kolarz jadący w przeciwną stronę. No i się tak snujemy do pracy w koreczku np. na Chrzanowskiego. Druga sprawa, że ścieżki rowerowe wymuskane, wychuchane, a chodniki dla matek z wózkami krzywe, dziurawe. Pieszy w Trójmieście, to mieszkaniec drugiego sortu.
            Lobby rowerowe w Gdańsku ma się dobrze.

            • 0 4

          • Chyba chamstwo ped**arzy

            • 0 1

        • (2)

          Ja mam dokładnie odwrotne doświadczenia, jeśli to możliwe, to wybieram trasy bez ścieżek rowerowych i jazdę po ulicy. Tak jest po prostu bezpieczniej.

          • 7 3

          • o komforcie i szybkości nie wspominając. prawda

            • 5 2

          • Tak, bo kierowcy postrzeggają cię jak uczestnika ruchu

            a na ddr, jesteś kimś spoza strefy zainteresowania i wkraczasz niespodziewanie ( albo kierowca wkracza niespodziewanie w twoją strefę) Bezpieczeństwo jest o niebo większe na ulicy niż na ddr, sprawdzone praktycznie, tzn. na ulicy nie miałem nigdy incydentów ( a na ddr uważam wyjątkowo, zanim się dogadam wzrokiem co do pierwszeństwa też mija jakiś czas)
            Pomijam tu sprawy komfortu, czyli zdolności drogowców do wykonania równego asfaltu, który przetrwałby parę lat - ulicę potrafią wylać, na ddr technologie szwankują, oraz wszechobecnych krawężników, zmiany wysokości, zmiany nawierzchni, łatwości pieszych do stania i rozmawiania na środku ddr (na środku ulicy rzadko stoją zapatrzeni w telefon)
            Pomijam organizację ruchu, gdzie często aby przejechać ddr na wprost trzeba stać na 3 światłach, a ulicą na jednych, gdzie wjazdy i zjazdy nie istnieją nimal wcale, gdzie teleportacja jest kluczową umiejętnością, gdzie jadąc ulicą z pierwszeństwem przejazdu musisz uważać na tych, co go nie mają, kluczyć, poruszać się slalomem, a przy każdym przystanku masz 2 dodatkowe przejścia dla pieszych, których należy przepuścić, a i tak stoją na całej szerokości ddr.

            • 1 0

    • To może czas najwyższy zacząć karać kierowców?

      mandaty podnieść i zaraz by sie okazało że nie ma nic bezpieczniejszego niż jezdnia.

      • 15 4

    • Powinno być raczej: wpychanie rowery pomiędzy szaleńców w samochodach ;)

      • 5 1

    • Ścieżki rowerowe ?

      Fragmenty ścieżek !

      • 3 2

  • (5)

    Jeśli nie będą znali przepisów ruchu drogowego to nawet lampka czy odpowiedni ubiór ich nie uchronią przed wypadkiem

    rowerzyści praktycznie w ogóle nie stosują się do przepisów, nagminne zmienianie chodnika na jezdnie i na odwrót - przejeżdżanie pełną prędkością przez pasy, czy jazda prawym pasem - to niestety nagminne.

    • 22 34

    • lewym miało być (2)

      • 2 7

      • a od kiedy jest to zakazane? jakąś podstawe prawną podasz?

        • 7 1

      • To jak chcesz skręcić rowerem w lewo?

        • 8 1

    • Jezdze na rowerze i samochodem...

      Nawet nie ma porownania dla braku poszanowania prawa... kierowcy samochodow to dramat

      • 19 3

    • za to kierowcy zawsze stosują sie do przepisów

      a 40tys wypadków rocznie powodują marsjanie.

      • 15 1

  • (3)

    Lampka przednia Bontrager ion pro rt - 1,3 tys. lumenów

    nie oślepia aby?

    • 7 1

    • (1)

      Oślepia, tak jak zdecydowana większość lampek, którym bliżej do latarek.

      • 2 0

      • To jest lampka , która oświetli Ci drogę tak jak reflektor samochodowy. Jeżeli skierujesz ją na asfalt to nikogo nie oślepisz. Oślepiają kierowcy starszych samochodów, którzy maja klepnięty przegląd u znajomego , lub po prostu wiesniaki, Z biksenonami w przekorodowanych wrakach za 500 zł.

        • 3 0

    • A odpowiednie ustawienie żeby nie oslepiala kierowców i pieszych?

      Jak na ulice to z przeglądem i OC!

      • 0 0

  • 6. Korzystaj z wyznaczonej drogi dla rowerów. (5)

    Gdyby jeszcze takowe istniały w moim pięknym mieście Gdynia.

    • 19 5

    • Sa, bez przesady! (1)

      • 3 6

      • dwie na całe miasto po 30m :D

        • 3 1

    • (2)

      Nie wszędzie są. Na władysława iv policja kiedyś kazała mi jechać jezdnią zamiast chodnikiem. Spojrzałem tylko jak na niepełnosprawnych umysłowo.

      • 5 1

      • Spojrzales sie jak na niepelnosprawnych (1)

        A sam jestes niesprawny umyslowo
        Moze gdyby ci dali 300 zlotych mandatu to by ci myslenie wrocilo.
        Chodnik jak nazwa wskazuje sluzy do chodzenia wiec wypad ped**arzu na ulice

        • 1 7

        • Rzekł po czym jak zawsze zaparkował swojego grata na chodniku, rozjeżdżając przy tym trawnik :D

          • 6 1

  • mam dwie lampki po 1200 zł każda bo jestem p............ty

    • 9 3

  • (18)

    Wbrew pozorom kask może obniżać bezpieczeństwo, zamiast je poprawiać. Istnieje wiele prac naukowych dotyczących tego zagadnienia, statystyki wypadków też każą się zastanowić nad skutecznością tego typu gadżetów. Polecam poszukać informacji na własną rękę, zamiast wierzyć w artykuły pisane niekoniecznie przez specjalistów.

    • 16 24

    • (2)

      Hehe, np. dzisiaj w ECS miał wykład Dr. Ian Walker z University of Bath, który już w 2007 opublikował wyniki pracki, w/g której kierowcy wyprzedzają kaskowców z istotnie mniejszym odstępem, niż bezkaskowców.

      Co prawda akurat dziś mówił o czym innym. Można by go frywolnie przełożyć jako "samochód jako przedłużenie knuta, a nie jako praktyczny środek transportu".

      • 9 1

      • (1)

        pracki?

        • 2 1

        • pracka czyli badanko, czyli niewielkie dziełeczko

          tak, wiem, nie powinno się używać żargonu

          skromne doniesienie naukowe, ale mierzony przez medline impact factor dorownywał pierwszym doniesieniom, że AIDS jest powodowane prżez HIV...

          • 1 1

    • Każdemu kto wygłasza zdanie, że bez kasku bezpieczniej niż w kasku (11)

      polecam zastanowić się jaką odpowiedzialność bierze na siebie. Znam przypadki, gdzie kask być może uratował ludziom życie, bo sam pękł a głowa była cała. Nie trzeba badań naukowych ani publikacji, żeby to ocenić. A teorie, że kierowcy biorą większy odstęp do rowerzystów bez kasku to... tylko teorie. Nawet jeśli poparte badaniami, to ciekawe czy w Polsce?

      • 8 6

      • "Znam przypadki, gdzie być może" (3)

        Pomijając bezpieczeństwo kasków, nie sądzę żeby taki argument był lepszy od badań naukowych.

        • 5 0

        • Nie musisz być przekonany (2)

          Nie życzę Ci po prostu upadku i uderzenia głową o ziemię bez kasku. Jaki argument wtedy wspomnisz?

          • 3 3

          • Argument prawdopodobieństwa (1)

            który mówi, że prawdopodobieństwo wypadku, w którym uderzysz głową o przeszkodę w taki sposób, że kask uchroniłby Cię od powstania obrażeń, jest mniej prawdopodobne niż wygrana w lotka.

            Za to bardziej prawdopodobne jest, że mając kast, uderzysz głową w taki sposób, że i tak stracisz żuchwę.

            • 1 2

            • To masz dwa wyjścia

              albo założyć kask, który chroni także żuchwę
              albo nie nosić żadnego i w tej krótkiej chwili kiedy lecisz w dół pomyśleć, że mogłeś jednak założyć (nawet zwykły) kask i obstawić w totka.
              Powodzenia życzę

              • 2 1

      • (6)

        Poczytaj więcej, to będziesz wiedział o co chodzi.
        Tak kask zmniejsza ryzyko poważnych obrażeń ale w skrajnych przypadkach potrafi zwiększyć obrażenia:
        -większa masa na głowie - większe ryzyko uderzenia, bo mięśnie karku nie dadzą rady
        -większa średnica głowy - większe ryzyko uderzenia, większa dźwignia przy obrażeniach skrętnych
        Niedostatecznie śliska powierzchnia kasku powoduje wielokrotne zwiększenie obrażeń skrętnych.

        Kask nie eliminuje ryzyka wypadku, ba nawet je zwiększa, bo zachęca do bardziej ryzykownych zachowań "mam kask, to jestem bezpieczny - mogę więcej". Efekt był wielokrotnie badany i wykazywany.
        Jest to między innymi wina mediów, które powtarzają jak mantrę, że kask to bezpieczeństwo. Jest to błędne i szkodliwe, bo kask jedynie zmniejsza obrażenia wynikające z uderzenia głowy. Tylko tyle i aż tyle.

        • 8 12

        • Ciekawe, ale

          - Głowa waży ok. 4,5 kg, kask - 250 g, Te 5,5% więcej myślisz, że zrobi różnicę Twoim mięśniom podczas wypadku?
          - Większa średnica - ryzyko uderzenia o co? Chyba o sufit? Jak lecisz na ziemię to i tak uderzysz i tak. Moment skrętny? Masa ulokowana jest głównie w środku, zatem kask pozostaje praktycznie bez wpływu.
          - To mówisz, że gładki kask jest mniej śliski niż głowa? Interesujące... Powiedz to kolarzom i triathlonistom jeżdżącym w kaskach aero.

          Wszelkie badania wykazujące zmianę nawyków kierowców czy rowerzystów na skutek zdjęcia kasku odnoszą się do wtórnych niebezpieczeństw czyhających na rowerzystów. A podstawowe niebezpieczeństwo - ryzyko uderzenia w głowę przy spadku z roweru - występuje zawsze, niezależnie od tego jak szybko jedziesz, gdzie jedziesz i z kim jedziesz.

          • 10 3

        • głupoty! ci sami ludzie pewnie wierzą że papierosy są zdrowe...

          • 2 0

        • jestes az tak głupi czy tylko udajesz takiego?

          • 1 1

        • (2)

          Gdy zostałem kiedyś staranowany przez auto, które nie udzieliło pierwszeństwa*, kask prawdopodobnie uratował mi życie, bo na skutek zderzenia z pełnym impetem uderzyłem głową najpierw w auto, a potem w asfalt. Więc uważam, że kask zdecydowanie zwiększa bezpieczeństwo i zmniejsza ryzyko urazu/śmierci.
          _
          *(A powinno, pan kierowca tłumaczył się, że mnie nie zauważył. Jechałem w pomarańczowej bluzie z odblaskami, w środku dnia...).

          • 9 2

          • taka prawda (1)

            z kaskiem jest podobnie jak z pasami w samochodzie.... też mogą zaszkodzić

            • 0 2

            • ale jednak najczęściej ratują życie, taka prawda

              papierosy też nie są zdrowe stefan, nie wierz sebie

              • 2 1

    • Kask obniza bezpieczenstwo, (1)

      To tak samo jak pasy bezpieczenstwa co?
      I szczepionki powoduja autyzm

      • 8 5

      • nie. nie zrozumiałeś.

        kask zwiększa bezpieczeństwo. ale nie zwiększa bezpieczeństwa na tyle, żeby zastąpić właściwsze sposoby zwiększenia bezpieczeństwa rowerzystów.

        a jako prawne obligo - zmniejsza, przynajmniej u dorosłych.
        (tak nalrawdę nie wiem dlaczego, wytłumaczenia tu to są imho "rcjonalizacje", faktem jest że obecność przymusu kaskow zwiększa szansę poważnych urazów, w tym uraów czaszki.

        wszystkie statystkiki z Australii i Nowej Zelandii to właśnie wskazują. serio - serio, tam ubezpieczalnie takie rzeczy badają, a nie tylko walczą o zysk przez polskie w stylu wykorzystywanie pretekstów do odmowy wypłat świadczeń

        • 0 0

    • Czemu wyróżniacie tę opinię?

      Przecież mało kto rozwinie wątek...
      Czy również chcecie być odpowiedzialni za to, że ktoś po przeczytaniu tego zdejmie z głowy kask, bo w myśl badań "będzie bezpieczniej"? Tę opinię należy zablokować a nie wyróżniać.

      • 2 6

  • "Pamiętajmy, że gdy poruszamy się po ulicy rowerem, jesteśmy pełnoprawnymi uczestnikami ruchu"

    To trzeba raczej uświadomic kierowców że tak jest ;)

    • 24 4

  • (2)

    Mi było szkoda kasy na lumeny i jeżdżę po zmroku z gromnicą.

    • 13 0

    • Haha rozbawiles mnie na maksa. Śmieszna opinia a humor o wiele lepszy.

      • 1 0

    • Słusznie

      Diabełka używaj za tylne oświetlenie , a biskupa za dzwonek

      • 1 0

  • bzdura. (6)

    moc lampek nie ma znaczenia. wazne jest to jak rozchodzi sie w nich swiatło. wiekszosc niestety oslepia na wprost, a juz pod lekkim kątem są praktycznie ledwo widoczne. tu jest problem.

    • 10 2

    • mało uzywasz (1)

      • 0 3

      • mało rozumiesz

        • 4 0

    • (3)

      Lampki rowerowe z prawdziwego zdarzenia świecą bardzo silnie na wprost i w dół, a dużo słabiej w górę i na boki. Na ścianie dają charakterystyczny obraz - jasno na dole, ciemniej na górze, z wyraźną granicą pośrodku. Lampka powinna być tak ustawiona, że ta granica jest tuż poniżej horyzontu, po czym porządnie przykręcona. Jeśli obraz jest okrągły, to to jest oślepiająca latarka a nie lampka do roweru.

      • 3 0

      • (2)

        dlatego jesienią i w zimie najlepiej z przodu mieć trzy Źródła jednocześnie

        1- "Żelówkę" pozycyjną na oświetlone miasto, drogę rowerową
        ją łatwo prawidłowo ustawić, ale nawet jak jakaś łajza ustawi ją wprost w oczy, te dwie małe diody bardzo nie oślepią. to ta marna lampka będzie używana najczęściej i wewnątrz trójmiasta zwykle wystarczy.

        2- Lampę "do lasu", do jazdy w całkowitej ciemności, porządnie przykręconą, by przenigdy nie przemieściła się i nie świeciła po oczach. nie musi być za kilkaset zet, może być zasilana dynamem lub bateriami, ale musi być wystarczająco mocna i porządnie przymocowana.

        3- Mocną czołówkę. Przyda się w lesie, przyda się gdy spadnie łańcuch, lub by spradzić w czasie jazdy co tam zgrzyta. Ale bardziej przyda się do świeceńia po oczach slepych i**otow za kierownicami osobówek i ciężarówek. Taki optyczny Air Zound. Musi się wlączać naprawdę łatwo. Nie może to być gadżet ze srylionem różnych programików, stroboskopem, rożnymi mocami diody Cree. To ma się wlączać alarmowo i od razu, gdy i**otka jedzie na ciebie i patrzy przez ciebie na wylot jakby ciebie tam przez jej oczami nie było. Sorry, że jestem dosadny.

        • 1 0

        • Chyba widziałem Ciebie w akcji, gdy włączałeś nr 3. (1)

          Ale generalnie popieram, sam mam dwie lampy z przodu.

          1. Do lasu: potrójna dioda Cree z osobnym akumulatorem podwieszonym pod siodełkiem. Zamienia noc w dzień, ma trzystopniową regulację, z reguły drugi stopień wystarcza.
          2. Do miasta: porządne 600 lm skierowane bardzo wąskim strumieniem światła odciętym od góry.

          W lesie mam włączone 1+2 (na wypadek, gdyby rowerzysta jechał z naprzeciwka szybko wyłączam 1). W mieście wyłącznie 1. Gdy mi chcę ostrzec jakiegoś kierowcę o jego niestosownym zachowaniu na drodze po prostu włączam nr 1.

          • 0 0

          • Możliwe, StopGap, że mnie widziałeś, bo to nie jest duży świat, ani nawet duże miasto. Ale wielu nas podobnycie kombinujących ;-)

            Obaj słusznie pominęliśmy omawianie tylnych lamp. Bo mają być jakiekolwiek, ale koniecznie i zawsze. W razie tzw. niemca wolę cisnąć bez przodu, niż bez tyłu. a na jesien/zimę, IMO tyły powinny być zdublowane (tj. lepsze dwie chińskie żelówki, niż jedna CatEye), bo wilgoć+sól+wstrząsy może wykończyć każdą, a wystarczy raz być niewidocznym, by nas "oni" zamorrrdowali.

            Widok od tyłu jest równie ważny jak odblask. Co do odblasku, zapewne im większy tym lepszy. A cały odblaskowy błotnik był by najlepszy, Ale takich nie robią, a robią je w stylu ninja. Nie lubią nas, cyco?

            • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum