• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy należy jeździć rowerem po ścieżkach rowerowych?

Mikołaj Wierzbicki
10 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zabytkiem po szosach i szutrach
W tle chyba widać rowerzystę... W tle chyba widać rowerzystę...

Niedawno przez trójmiejskie media przetoczyła się dyskusja o zasadach korzystania ze ścieżek rowerowych, pretekstem był głośny wypadek w Gdańsku. Następne są kwestią czasu.



Więcej o tym poczytać można tutaj:
Wypadek na ścieżce rowerowej. Rolkarz zawsze winny
Na ścieżce rowerowej: rozsądnie, czy zgodnie z prawem?
Ścieżki tylko dla rowerów. Rolkom wstęp wzbroniony

Kto powinien korzystać ze ścieżek rowerowych?

Wydawałoby się że skoro ścieżka jest "rowerowa", to wszystko jest jasne - jeździ się po niej na rowerze. Nic bardziej mylnego. W Gdyni na nowej ścieżce na Bulwarze Nadmorskim rowerzyści stanowią mniejszość, królują rolkarze (w tym mamusie z pociechami), dzieci na gokartach, hulajnogach i deskorolkach, małżeństwa z wózkami, a nawet staruszki z tzw. balkonikami rehabilitacyjnymi. Jest w tym jakaś logika - wszystko przecież ma kółka, a asfalt nowy, gładki, żal nie skorzystać. Ale pojawiają się też ludzie bez kółek - piesi zwykli, piesi z psami, zakapturzeni piesi z piwem, biegacze. Nie, nie poświęciłem kilku dni żeby dokonać tych obserwacji - wystarczyło jedno niedzielne popołudnie.

Zimą nie ma problemu - biegaczy i rowerzystów jest niewielu, wszyscy na trasie się pozdrawiają i korzystają na zmianę z chodnika lub ścieżki, w zależności od tego, gdzie jest mniej śniegu. Latem robi się tak tłoczno, że nikt nikogo nie pozdrawia, można za to usłyszeć groźby i obelgi. Na forach pojawiają się głosy, że konflikt na tle korzystania ze ścieżki rowerowej jest śmieszny i przykre jest, że elementarna kultura osobista i uprzejmość musi być regulowana przepisami. Wydaje mi się jednak, że jeśli chodzi zasady ruchu drogowego, to na rozsądek, kulturę osobistą i uprzejmość nie ma co liczyć. Nie chodzi o to, by dla każdego budować osobną ścieżkę, ale wydzielenie pewnych grup użytkowników ma sens przede wszystkim ze względu na ich bezpieczeństwo. Wiem, jakie są przepisy prawa o ruchu drogowym, ale jestem w stanie zaakceptować rowerzystów i rolkarzy na tej samej ścieżce, bo poruszają się z podobną prędkością (byle tylko nie jeździć parami, jeden obok drugiego, bez względu na to czym). Nie ma tam natomiast absolutnie miejsca na naukę jazdy na rowerze czy rolkach, pedałowanie (i zawracanie!) na gokartach, spacery z wózkami czy wyprowadzanie psów. Wydaje mi się, że taka "instrukcja obsługi ścieżki rowerowej" w postaci tabliczek (na wszelki wypadek z piktogramami, bo ze ścieżek korzystają też cudzoziemcy i rodacy mający problemy z czytaniem ze zrozumieniem) wielu konfliktom by zapobiegła.

Wielka szkoda, że w Gdyni, wzorem Sopotu, przy okazji projektowania ścieżki rowerowej nie zaplanowano osobnej ścieżki dla rolkarzy. Były pomysły, aby powstała ścieżka dla biegaczy z elektronicznym pomiarem czasu, ale skończyło się na pomysłach. Powinniśmy się jednak cieszyć z tego, co mamy, bo nawet przy zalewaniu asfaltem dotychczasowej piaskowej alejki spacerowej pojawiły się problemy, których nie udało się rozwiązać. Czy to nie fascynujące, że ciągnąca się przez 1,5 km asfaltowa droga urywa się nagle na 50 metrów, by za chwilę przejść w brukowaną ścieżkę? Możemy za to podziękować władzom Akademii Morskiej, które nie wyraziły zgody na wylanie asfaltu na należącym do uczelni fragmencie ścieżki, bo chciały wymusić wykupienie całej 1,5 ha działki, której częścią jest ścieżka. Brawo! Na przyszłość proponuję działkę zagrodzić!

Skoro tekst pojawia się w poważnym portalu, postanowiłem zapytać o szczegóły projektowania i realizacji inwestycji gdyńskiego radnego Marcina Wołka, który jest zaangażowany w rozbudowę ścieżek rowerowych. Oto odpowiedź, za którą bardzo dziękuję:
Uznaliśmy, że spełnienie postulatów rowerzystów, rolkarzy, nordic walkerów i spacerowiczów (oraz rosnącej liczby maluchów na różnych pojazdach) w jednym momencie byłoby niezwykle trudne. Podstawową przesłanką do budowy nowej drogi rowerowej na Bulwarze była konieczność poprawy bezpieczeństwa wszystkich użytkowników tamtego obszaru. Zdaję sobie sprawę, że nowa droga rowerowa budzi zrozumiałe zainteresowanie innych użytkowników, np. rolkarzy. Jesteśmy w kontakcie z rolkarzami i staramy się znaleźć rozwiązanie kompromisowe. W tak atrakcyjnej i ograniczonej przestrzeni nie unikniemy jednak konfliktów - de facto biegacze są najbardziej elastyczni i korzystają chyba ze wszystkich nawierzchni jakie oferuje Bulwar (sam czasem tam biegam, choć wolę Trójmiejski Park Krajobrazowy). W pierwszej kolejności należało doprowadzić do całkowitej separacji pieszych i rowerzystów. Zaś do tematu pomiaru czasu będzie trzeba powrócić, ale to pytanie do kolegów z GOSiR-u.

Wracając do tytułowego pytania: czy należy jeździć rowerem po ścieżkach rowerowych? Można, ale lepiej wykupić dobre ubezpieczenie OC i założyć kask. A najlepiej jechać do lasu, gdzie jest wyjątkowo mało rolkarzy.

Dla dociekliwych, z zawodowego nawyku, dołączam garść przepisów, z których wynika m.in., że niedozwolona jest jazda bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach, a wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać 1 cm:

Prawo o ruchu drogowym (nie ma czegoś takiego jak "Kodeks drogowy") po nowelizacji, która weszła w życie 21 maja 2011

art. 2
Użyte w ustawie określenia oznaczają:
5) droga dla rowerów - drogę lub jej część przeznaczoną do ruchu rowerów, oznaczoną odpowiednimi znakami drogowymi; droga dla rowerów jest oddzielona od innych dróg lub jezdni tej samej drogi konstrukcyjnie lub za pomocą urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego;
18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i nie wykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej,
47) rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;


art. 11
4. Korzystanie przez pieszego z drogi dla rowerów jest dozwolone tylko w razie braku chodnika lub pobocza albo niemożności korzystania z nich. Pieszy, z wyjątkiem osoby niepełnosprawnej, korzystając z tej drogi, jest obowiązany ustąpić miejsca rowerowi.

art. 33

3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
2) jazdy bez trzymania co najmniej jednej ręki na kierownicy oraz nóg na pedałach lub podnóżkach,
3) czepiania się pojazdów.
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
4. (uchylony).
5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3) warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
7. Kierujący rowerem może jechać lewą stroną jezdni na zasadach określonych dla ruchu pieszych w przepisach art. 11 ust. 1-3, jeżeli opiekuje się on osobą kierującą rowerem w wieku do lat 10.


Rozporządzenie Ministra transportu i gospodarki morskiej w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie

§ 47. 1. Szerokość ścieżki rowerowej powinna wynosić nie mniej niż:
1) 1,5 m - gdy jest ona jednokierunkowa,
2) 2,0 m - gdy jest ona dwukierunkowa,
3) 2,5 m - gdy ze ścieżki jednokierunkowej mogą korzystać piesi.
2. Szerokość ścieżki rowerowej należy ustalać indywidualnie, jeżeli oprócz prowadzenia ruchu rowerowego pełni ona inne funkcje.

§ 48. 1. Pochylenie podłużne ścieżki rowerowej nie powinno przekraczać 5%. W wyjątkowych wypadkach dopuszcza się większe pochylenia, lecz nie większe niż 15%. Wysokość progów i uskoków na ścieżce rowerowej nie powinna przekraczać 1 cm.
2. Pochylenie poprzeczne ścieżki rowerowej powinno być jednostronne i wynosić od 1% do 3%, w zależności od rodzaju nawierzchni, i powinno umożliwiać sprawny spływ wody opadowej.

O autorze

autor

Mikołaj Wierzbicki

- z zawodu prawnik, pasjonat biegania i historii Gdańska. Pisze o swoim treningu, bieganiu oraz aktywnym wypoczynku z perspektywy amatora i uczestnika wielu imprez sportowych.

Opinie (309) 1 zablokowana

  • kochani

    żyjemy w kraju gdzie ludzie wyrzucają śmieci do lasu, psy zasrywają każdy trawnik a własciciel udaje że nie widzi, chamstwo i głupota zbliżają nas do mentalnie do narodów z dalekiego wschodu. A wy chcecie żeby respektowac jakies znaki informacyjne o drogach rowerowych. Polak z wąsem w skarpetach i sandałach będzie chodził po niej bo tak mu sie podoba a przepisy sa po to żeby je omijać. Niestety taka nasza cecha narodowa. Wielki napis z informacją o wysokości mandatu oraz pałą przez łeb może nauczyłoby ludzi, choc watpię.

    • 23 3

  • Zdjęcie nr 2

    Ta babinka na zdjęciu to już niezłe jaja ale widać dalej że na ścieżce są zaparkowane auta ... no to już jest skandal :/

    • 14 3

  • (2)

    Pewnym rozwiązaniem byłby remont części pieszej i wydzielenie z niego pasa dla rolkarzy, dzieci i biegaczy

    • 8 2

    • dobry pomysł (1)

      dokładnie to jest pomysł, na dawnej ścieżce można wygładzić beton lub wylać bardzo gładki i przecież mozna by korzystać z rolek, dzieci na małych rowerkach, biegacze, ale przecież w gdyni to nie mozliwe, tak jak odnowienie namalowanych pasów drogi rowerowej np na Morskiej czy Wielkopolskiej (te pasy nie były odnawiane od kilku ładnych lat, prawie ich już nie widać) Panie Wołek Pan tylko umiesz tylko ładnie gadać, tak jak np o tym, że juz drogi rowerowe będą tylko z masy bitumicznej, a tu prosze węzeł wzgórze "piękna" kostka która już w niektórych miejscach rusza się. Uważam, że skandalem jest brak połączenia drogą rowerową wzgórza z redłowem (masakryczny krzywy i dziurawy chodnik, pamiętający czasy Bieruta) MASAKRA DROGI ROWEROWE W GDYNI :(

      • 4 2

      • my to wiemy, ale urzędnicy jeszcze nie. znowu będzie gadka, że plany sa opracowywane i już w 2013 roku ogłoszą przetarg ...... ble ble. A w mediach Szczurek bedzie bredził jak wspaniale tu zyć :-)

        • 1 2

  • gdyby chodniki byly takiej jakosci jak sciezki rowerowe kazdy by chodzil tam gdzie jego miejsce

    • 3 11

  • Myślenie ma przyszłość

    Całe życie łamełem przepisy dot. szybkości na drodze. Na nartach uwielbiam jazdę na krechę. Tego typu wyczyny to w pierwszej kolejności w 100% własna odpowiedzialność za takie zachowanie. Narażenie bezpieczeństwa innych nie znajduje żadnego usprawiedliwienia. Na sciezkach rowerowych pojawiaja się natomiast poszukiwacze adrenaliny, którzy chca mieć prawo do górowania nad innymi. Myśla tylko o sobie. Zakładają najlepsze kaski ochronne i olewają bezpieczeństwo innych. W miastach trzeba dostosować się do innych. Zrzesztą w innych miejscach również. Szaleństwo na narty uskuteczniam pod koniec sesonu, gdy stoki są już oblodzone i nie ma innych ludzi. To daje prawdziwą adrenalinę, a nie kretyńskie błyszczenie przy Kowalskich.

    • 4 4

  • naciągany temat

    Wystarczy kultura ,uwaga i trochę zdrowego rozsądku i każdy będzie zadowolony.
    Rowerzyści ,rolkarze, wozkarze - wszysctko sięzmieści. Nie było dróg rowerowych i
    ludzie sobie radzili. Teraz są wypasione i jest kłopot? Bez jaj!

    • 5 5

  • Kiedy pieszy uświadomi sobie że zderzenie z rwerem jest naprawdę grozne (2)

    Wstawić przed ścieżką dla rowerów i rolkarzy znak z wysokością grzywny a patrole przez jakiś nieduży okres kilka razy i większość nieuprawnionych powinna zapamiętać.

    • 9 3

    • zderzenie z rwerem jest naprawdę groźne ?

      to dlaczego wolno rowerem po chodniku ?

      • 1 1

    • Czy aby wszyscy rowerzyści uświadamiają sobie tę oczywistą oczywistość?

      • 1 1

  • gratuluje i zgadzam sie

    właśnie pieszy na ścieżce rowerowej, który mnie potrącił spowodował, że jestem połamany, mam 0,5 roku zwolnienia i perspektywe bycia niesprawnym... i możemy psioczyć na kulture, brak pomyślunku i inne (wszystko co nam tylko przyjdzie do głowy), ALE jak nie są przestrzegane i EGZEKWOWANE przepisy to będzie dochodziło do tragedii na ścieżkach.

    • 14 4

  • do prawnika (1)

    abstrahując od treści artykułu mam pytanie:
    czy wolno, tak jak na zdjęciach do tego artykułu, publikować wizerunek osób bez zasłanianie ich twarzy?

    • 5 6

    • publikowanie wizerunków kretynów bez wyobraźni zawsze jest dozwolone

      • 3 4

  • Brawo (66)

    A już zacząłem wierzyć, że posiadanie rozumu dyskwalifikuje do zawodu dziennikarza.
    Bardzo dziękuję za rzeczowy artykuł.
    W pełni się zgadzam, że klasyfikacja uczestników ruchu drogowego powinna się odbywać na podstawie kryterium rozwijanej prędkości. I jak się przyjrzeć prawu, to taka właśnie była intencja ustawodawcy.
    Pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka aspektów cytowanych przepisów prawnych:
    1. Rolki są rowerem. To mówi definicja ustawodawcy. W żadnym miejscu ustawy nie zostało umieszczone zastrzeżenie, które ograniczałoby tę definicję.
    2. Przepisy art 33 ust 3 pkt2) odnosi się do szczególnego przypadku pojazdu spełniającego wymogi definicji roweru i jednocześnie wyposażonego w kierownicę i pedały. Twierdzenie, że konstrukcja roweru, w którym zamiast kierownicy mamy wolant (jak w samolocie) powoduje, że użytkownik takiego pojazdu staje się automatycznie pieszym jest - moim zdaniem - nieco absurdalna.

    • 6 4

    • piotro (27)

      Rozpędziłeś się jak troll na rolkach...
      Rolki NIE SĄ POJAZDEM. STOP. AMEN .
      Definicja mówi - " Rower: POJAZD..." I w tym miejscu ściągamy cugle i przestajemy mędrkować.

      • 2 3

      • (26)

        No niestety, nie mogę się z Tobą zgodzić. Zamiast "ściągać cugle i przestawać mędrkować" (masz na myśli, że powinniśmy przestać myśleć??), sprawdzamy jak ustawodwca określił pojęcie pojazd. I czegórz to się dowiadujemy?
        Ano:
        "środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane" Art. 2 pkt 34
        No cóż. Moje rolki są moim środkiem transportu.
        Miło by mi było, gdybyś (ewentualnie) kontynując tą dyskusję zechciał się skupić na meritum sprawy oszczędzając sobie (trole, mędrkowaie, i kwestie wiary).

        • 3 2

        • (24)

          Art. 2 pkt 34
          "środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane"
          Tu ściągamy cugle i nie brniemy dalej ponieważ: rolki nie są środkiem transportu (porzuć kwestie wiary i mędrkowanie) i NIE SĄ PRZEZNACZONE DO PORUSZANIA SIĘ PO DRODZE.
          Ale możemy przecież pójść dalej i sprawdzić dlaczego DROGĄ ROWEROWĄ MOŻE PORUSZAĆ SIĘ TYLKO ROWER :
          - PoRD:Art 2 pkt 47
          - Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 31.12.2002 w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz ich niezbędnego wyposażenia, Dz. Ustaw 2003 nr 32 poz. 262

          Przestań już głupkować ,zajmij się czymś pożytecznym ,sprawą zajmowali się fachowcy od RD z KGP DRD i MSWiA . Ich opinie są ponad twoje insynuacje.

          • 1 2

          • ROLKI TO NIE ROWER

            • 2 2

          • (22)

            Sprawdź w słowniku, co oznacza słowo "insynuacja"
            Postawa "siedź cicho, bo są mądrzejsi od Ciebie" jest dobra dla mocherków (z różnych opcji politycznych) i innych niesprawnych intelektualnie.

            Dlaczego uważasz, że rolki nie są przeznaczone do poruszania się po drodze? Moim zdaniem świetnie się do tego nadają.

            Żaden ze wskazanych przez ciebie aktów prawnych nie zajmuje się uściślaniem definicji roweru z Art.2

            • 1 2

            • Twoje zdanie akurat jest niezwykle mało ważne

              Przepisy ustalają jak wyposażony musi być POJAZD ,żeby był DOPUSZCZONY do ruchu na drodze publicznej , rowerowej czy ciągu pieszo-rowerowym czy też chodniku.
              Reguluje to PoRD i Ustaw Min Infr. o czym już pisałem . NIE MA w tym kraju mocniejszych argumentów od wykładni prawa , aktów prawnych w randze USTAWY i rozporządzeń jej doprecyzowujących .

              Ktoś ,kto podważa oczywiste sprawy jest WARCHOŁEM , po co to wszystko piszesz skoro wiesz ,że nie masz racji ?

              Sprowokuj jakieś zdarzenie drogowe gdzie bedziesz się poruszał rolkami na drodze rowerowej , przybyłym na miejsce służbom powiesz ,że korzystasz z prawa odmowy przyjęcia mandatu i wszystkie swoje "mądrości" wyłożysz sądowi. Potem podzielisz się wyrokiem i napiszesz czy bardziej byłby opłacalny mandat 50 zł...

              • 1 2

            • " Żaden ze wskazanych przez ciebie aktów prawnych nie zajmuje się uściślaniem definicji roweru z Art.2" (20)

              Nie rzeczywiście , w ogóle nie :

              Art. 53.

              ust. 1. Rower powinien być wyposażony:

              z przodu - w jedno światło barwy białej lub żółtej selektywnej;
              z tyłu - w jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz jedno światło pozycyjne barwy czerwonej, które może być migające
              w conajmniej jeden sprawnie działający hamulec;
              w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku

              Art. 56.

              ust. 1. Światła pojazdu o których mowa w par. 53-55, powinny odpowiadać następującym warunkom:

              światła pozycyjne oraz światła odblaskowe oświetlone światłem drogowym innego pojazdu powinny być widoczne w nocy przy dobrej przejrzystości powietrza z odległości co najmniej 150 m;
              powinny być umieszczone nie wyżej niż 900 mm i nie niżej, niż 350 mm od powierzchni jezdni;


              światła czerwone nie mogą być widoczne z przodu, a światła białe (żółte selektywne) - z tyłu.

              W/w wyposażenie DOPUSZCZA ROWER do jazdy po drodze publicznej , rowerowej czy chodniku .

              Gwoli ścisłości : rower bez dzwonka czy sprawnego hamulca NIE MOŻE SIĘ PORUSZAĆ po w/w drogach , trzeba go de facto prowadzić.

              • 1 2

              • (18)

                Ale pozostaje rowerem.
                Hamulec jest.
                Światła są (jak poprawnie zacytowałeś chodzi o to, żeby były widoczne i umieszczone na odpowiedniej wysokości. Spełniam oba warunki, przyczepiając światełka na odpowiedniej wysokości"
                Dzwonek. Można kupić na palec. W każdym sklepie.

                Uprzedzam zarzut, że nie trzyma się to to tatałajstwo rolek. Słowo "wyposażony" nie nic nie mówi o sposobie w jaki jest to zai nstalowane (czy przyspawane przyklejone, czy połączone poprzez pośrednictwo ludzkiego ciała). Ma to poprostu działać zgodnie ze szczegółowym opisem, który zechciałeś przytoczyć. I tak właśnie jest tak właśnie to działa. Jak się policjant będzie czepiał, powiąże wszystko różową wstążeczką :)

                Pytania ile tak wyposażonych rowerów widujesz codziennie nie zadam, bo to nie na temat :D

                Miło by było, gdybyś zamienił epitety na konkretne argumenty.
                "oczywiste sprawy" to słownik PIS-u. W języku prawnym mamy zgodność z literą prawa (na pierwszym miejscu) ewentualnie "intencję ustawodawcy" (jak się ustawodawca nie umiał wyrazić). Jak na razie nie udało ci się wskazać miejsca w którym rzekomo podważam te - rzeczywiście najważniejsze - akty prawa.
                Dezawuowanie epitetami osoby, z którą dyskutujesz, to też metody osób na tyle niesprawnych umysłowo, że nie są w stanie podjać merytorycznej dyskusji. Wygląda na to, że nie musisz się podpierać takimi prymitywnymi środkami.

                Co do porady - wyobraź sobie, że wybrałem się kilka lat temu do komendy drogówki na Nowych Ogrodach i usiłowałem namówić policjanta na wystawienie mi mandatu za jeżdżenie na rolkach po ścieżce rowerowej. Jakoś nie miał na to ochoty.

                I serdeczny apel. Ogranicz używanie słowa "oczywiste". To słowo nie oznacza nic więcej, niż to, że nie chce Ci się nad czymś zastanowić. Albo jest to dla Ciebie za trudne.

                • 1 1

              • (3)

                No i skoro jesteśmy przy sprawach "oczywistych", powtórze pytanie z innego miejsca:
                Wysil się jeszcze ciutkę i zastanów, dlaczego ustawodawca oddzielił rowerzystów od pieszych?
                Jakie cechy tych dwóch grup użytkowników dróg o tym zadecydowały?
                Chodziło o seprarację osób mających kontakt z pedałami? Czy może o coś zupełnie innego?

                • 1 1

              • Odzielił ponieważ spotkanie rowerzysty czyli człowieka poruszającego urządzenie-pojazd (1)

                siłą swoich mięśni z człowiekiem będącym poza pojazdem może spowodować zagrożenie zdrowia i życia. Chodzi o to coś co jest urządzeniem , pojazdem ,do którego/na który można wsiąść i go prowadzić. Pojazd urządzenie wymaga kierowania nim za pomocą jakiegoś układu kierowniczego i ma swoją odrębną masę i napędza go siła mięśni. Musi być odpowiednio wyposażony. Pojazd a nie kierujący nim człowiek.

                • 1 1

              • Bardzo ładna definicja. Tyle tylko, że Twoja prywatna. Ustawodawca (którego świętości przecież oboje nie podważamy) zadecydował inaczej.
                Doczytaj. Jest dokładnie zdefiniowane, czym jest pojazd. I skoro tak jest napisane, to reszta to Twoja pobudzona wyobraźnia.

                Aha. Czyli jak uszkadzasz czyjeś życie i zdrowie nie będąc w czymś do czego można wsiąść i to prowadzić, i wymaga kierowania za pomocą "JAKIEGOŚ" (???) układu kierowniczego, to już nie obchodzi ustawodawcy? Czyli, jak coś ma kierownicę, to należy to odzielić od ruchu pieszego, a jak nie ma to już nie trzeba? Hulajnoga ma hamulec, światła układ kierowniczy. Może mieć nawet siodełko. I co, jest rowerem?
                Coś słabo popracowaleś. Spróbuj się zastanowić jaki parametr urządzenia nazwanego "rower" powoduje, że jest on niebezpieczny dla pieszych.

                • 1 0

              • Znowu Homofobia !!!

                • 0 1

              • Na Nowych Ogrodach nie było i nie ma "drogówki" (13)

                Mandatu nie można wystawić w sposób jaki opisałeś.Spróbuj szczęścia w sądzie. Serdeczne apele wsadź sobie w buty. Sorry w rolki , ponieważ to właśnie ten "pojazd" ma być wyposażony w światła . Nie głowa czy plecak rolkarza. To własnie precyzuje rozporządzenie.
                Przestań już bo jesteś jak mucha ,którą ciężko odgonić. Twoje pseudosprytne szukanie dziury w całym jest po prostu żenujące. Możesz sobie tworzyć teorie jakie chcesz , one pozostaną tylko teoriami . Rolki nie są rowerem ,ba nie są pojazdem , przy obecnym stanie prawnym , nie możesz jeździć drogą rowerową bez narażania się na sankcję.
                AMEN.
                HOWGH.

                • 1 1

              • (2)

                Komisariat Policji I w Gdańsku · Komisariat Policji II w Gdańsku. . ul. Nowe Ogrody 27, 80-803 Gdańsk.

                Za sądem w lewo.
                Tyle mógłbyś sobie sprawdzić

                • 1 1

              • Sam sobie sprawdź

                Komisariat I Policji , mieści się na Platynowej , II-gi na Piwnej , na ul Nowe Ogrody znajduje sie Komenda Miejska Policji w Gdańsku, gdzie możesz porozmawiać jedynie z f-szem ,który otwiera kratę i to na pewno nie o mandacie.

                • 1 1

              • Sam sobie sprawdź

                KPI - ul. Platynowa , KP II ul. Piwna . Na Nowych Ogrodach mieści się KMP Gdańsk .

                • 1 1

              • (9)

                Ups. Ja sprawdziłem. Przeniesiony na Kartuską 245

                Cóż spełniają definicję pojazdu (są środkiem transportu). Więc nie widzę powodu, dla ktorego miałyby nie być pojazdem.

                Wyposażony - jest. Dzięki połączeniu poprzez moje ciało. Istotą jest funkcja którą wyposażenie ma pełnić. A nie jakieś pieprzenie gdzie i czym jest przykręcone. Zapoznaj się ze znaczeniem tego słowa.

                Nie chcesz dyskutować - nie odpowiadaj. Jak intelektu brak na argumenty, to najwyższy czas oderwać się od klawiatury. Bo w innym wypadku z Twojej wypowiedzi pozostaje li tylko puste chamstwo.

                • 1 1

              • Powiedz , o czym dyskutować ? (8)

                Jeśli przyczepisz sobie do pleców silnik spalinowy 50 ccm ,na głowę założysz lampkę led na kuper czerwoną ,na nogi założysz rolki i jadąc z górki osiągniesz 45 km/h to będziesz motorowerem ?

                • 2 1

              • (6)

                Nie znam się na motorowerach.
                O czym dyskutować?
                - Wykazać, że rolki nie są środkiem transportu (czytaj: pojazdem) napędzanym siłą ludzkim mięśni
                - wykazać, że słowo "wyposażony" jest tym samym co "zainstalowany"
                - Że ustawodawcę interesowało, żeby wyposażenie roweru było zainstalowane na rowerze, a nie żeby istniała możliwość jego użytkowania w ściśle określony sposób.
                - Że kryterium oddzielenia ruchu rowerowego od pieszego wcale nie był problem zbyt dużej różnicy prędkości pomiędzy rowerzystą i pieszym i niezdolność tego pierwszego do odpowiednio szybkich reakcji (droga hamowania)
                - Wykazać, że problemu różnicy prędkości pomiędzy rolkarzem, a pieszym wogóle nie ma.
                - Wykazać, że rolkarz poruszający się ze swoją normalną prędkością absolutnie nie jest zagrożeniem dla pieszych i jego "zdolność manewrowa" jest identyczna jak pieszego.
                - Albo wykazać, że Rowerzysta to po prostu Święta Krowa, która dostala przywilej od Boga, do bycia traktowania inaczej, niż reszta plebsu.
                ....
                No. Jestem otwarty na inne propozycje. Do roboty :D

                • 1 1

              • Ale po co to wszystko wykazywać ? (5)

                Żeby udowodnić ,że nie jestem wielbłądem ?
                Te wszystkie "niesamowite nieścisłości" zapisz sobie na kartce ,zwiń w rulonik i wsadź wiesz gdzie...

                A na razie , póki co ,choćbyś się rozpisywał i filozofował do osr...ej śmierci - rolki nie są pojazdem ani rowerem , rolkarz na DR popełnia wykroczenie. Jeśli zmieni się ustawa będziesz mógł piać z zachwytu od rana do wieczora.

                • 1 2

              • (4)

                Ciekawe po co się odzywasz, skoro nie chcesz lub nie umiesz dyskutować. Żeby dać wyraz swojej arogancji i brakowi kultury? Cóż, to wolny kraj. Chamstwo nie jest przestępstwem.Ale z tego samego powodu musisz się smutku jeden liczyć, że jak coś napiszesz to ja na to odpowiem. Skamlanie "nie pisz więcej, bo...." nic ci tutaj nie pomoże.Jak na razie udało Ci się zdobyć na dwa argumencikiPierwszy: "Rolki to nie rower bo nie jest pojazdem". Ale żeby to wykazać podałeś swoją prywantą definicję pojazdu, podważając tym samym tą, ktróra istnieje w Prawie o Ruchu Drogowym (czyżbyś był WARCHOŁEM??).Druga teza ("Rower nie jest pojazdem, bo nie ma odpowiedniego wyposażenia") opiera się na nierozróżnianiu przez ciebie pojęć "wyposażony" i "przymocowany". Cóż idąc za twoim tokiem myślenia "dziecko wyposażone do szkoły", to g*wniaż z zeszytem przybitym gwoździami do głowy.Coś jeszcze poza stekiem inwektyw, które nie są niczym innym niż wyrazem twojego prymitywizmu - więc to raczej kiespki materiał na argumenty - pominąłem?Nie musisz odpowaidać :D

                • 1 2

              • jesteś niesamowity (3)

                Cały twój wywód opiera się nierozróżnianiu przez CIEBIE ŻADNYCH pojęć , jesteś niereformowalnym ,bezczelnym typem warchoła , który myśli ,że jeśli napisze kilka zdań brzmiących na poważne i fachowe to adwersarz poczuje respekt i uzna za autorytet. Całe szczęście ,że póki co możesz te swoje wynurzenia schować w buty .

                • 1 0

              • (2)

                Słowo "żadnych" jest strasznie ogólne i zupełnie nic nie znaczy. Takie zdanie to bełkot.
                Nie jesteś w stanie wykazać w którym miejscu nie mam racji, więc uciekasz do ogólników i inwektyw. Nie jesteś w stanie nawet odpowiedzieć na pytanie, po co się w ogóle odzywasz nie będąc w stanie ustosunkować się do żadnego mojego argumentu.

                Nie umiesz nawet zaprzeczyć, że usiłowałeś podważyć definicję pojazdu z Prawa o Ruchu Drogowym, co według twojej własnej definicji czyni cię WARCHOŁEM. I nie masz jaj żeby się przyznać do tej wpadki :D.

                Cały czas posługujesz się mentalnością mocherowego beretu - "jak ktoś jest jest moim autorytetem to musi mieć rację, jak nie jest moim autorytetem to jest debilem" Umiejętność analizy treści cudzej wypowiedzi i umiejętność ustosunkowania się do ARGUMENTÓW jest wyraźnie ci zupełnie obca.

                "Jeśli napiszę kilka zdań, brzmiących na poważnie" to robie to nie po to, żeby wzbudzać respekt, ale po to, żeby osoba choć trochę inteligentna ustosunkowała się do zawartych tam argumentów.

                No i zdecyduj się, gdzie mam wkładać swoje opinie: W buty, czy w rolki. Bo nawet na to nie umiesz się zdecydować. :D

                Moje zdania nie są

                • 0 1

              • Piotro: jesteś SOCJOPATĄ (1)

                Od samego początku podważasz definicję pojazdu i roweru ,negujesz kwestię jego wyposażenia ,masz gdzieś opinie tych ,którzy to prawo tworzyli .

                Nie popełniam ŻADNEJ wpadki Przedstawiłem OBOWIĄZUJĄCY stan prawny.
                Ty po prostu NIE CHCESZ akceptować obecnego stanu prawnego. Twoja sprawa .
                Tłumaczenie kilka razy z rzędu tego samego jest nudne.

                • 1 0

              • "masz gdzieś opinie tych ,którzy to prawo tworzyli"
                Przepraszam, nie zwróciłem uwagi, gdzie cytowałeś takie opinie. Proszę też, podaj źródło, z którego je wziąłeś. No chyba, że to Ty tworzyłeś to prawo i to co mówisz jest opinią "twóców prawa". Wtedy - strasznie przerpraszam. :D

                To jest cytat twojej "definicji":
                Chodzi o to coś co jest urządzeniem , pojazdem ,do którego/na który można wsiąść i go prowadzić. Pojazd urządzenie wymaga kierowania nim za pomocą jakiegoś układu kierowniczego i ma swoją odrębną masę i napędza go siła mięśni.

                Definicja pojazdu w PoRD wygląda następująco:
                "Użyte w ustawie określenia oznaczają:
                ....
                pojazd – środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego przystosowane"

                Czyli są to:
                1. ŚRODKI TRANSPORTU
                oraz
                2. MASZYNY LUB URZĄDZENIA DO TEGO PRZYSTOSOWANE
                KONIEC DEFINICJI
                (jak napiszesz, że sztućce to łyżki, noże oraz widelce", to nie oznacza, że nóż musi być widelcem)
                Nie ma tam ani słowa, że pojazd musi mieć układ kierowniczy, masę, że trzeba móc do tego wsiąć, że musi mieć układ kierowniczy.

                Nie wskazałeś żadnego miejsca w prawie o ruchu drogowym, z którego by wynikało, że "środek transportu" będący pojazdem musi mieć te wszystkie cechy.

                To jest twoje bajdurzenie i samowolna modyfikacja zapisanej definicji z PoRD.
                Czyli - podważasz tą definicję, którą stworzył ustawodawca.
                Ośmiesza Cię to, że sam nazwałeś osoby tak czyniące WARCHOŁAMI. I na tym polega Twoja wpadka.

                Ależ ja akceptuje obecny stan prawny. I bardzo staram się trzymać LITERY tego prawa. Bardzo szczegółowo rozważam znaczenie każdego słowa.
                Ty natomiast skupiasz się na moich przypadłościach i ogólnikowo, bez uzasadnienia odrzucasz to co napisałem. Jak Ci się uda wyprodukować coś, co od biedy przypomina argument w dyskusji, to nie potrafisz tego bronić inaczej niż inwektywami. Wyborne :-)
                Ale to twoje prawo. Ja mam prawo usłużnie prosić Cię o merytoryczne argumenty i wskazanie, co dokładnie jest błędem w moich argumentach. W szczegółach, bo słów "wszystko", "oczywiste", "wiadomo że" to używają niepełnosprawni intelektualnie i niedorozwinięte dzieci.

                • 0 0

              • To może też być trudne dla Ciebie do przełknięcia:
                Spadochron jest statkiem powietrznym.

                • 1 1

              • No i jeszcze jeden drobny Twój błąd logiczny, prowadzący do paradoksu:Jeżeli rower bez świateł hamulca, czy też siodełka nie jest rowerem (pojazdem) (jeśli dobrze zrozumiałem Twoją wypowiedź), to nie dotyczą go przepisy ruchu drogowego. Więc nie mogą te przepisy zakazywać mi wykorzystywania takiej rzecy (bo przecież nie pojazdu).(Znam przepisy o obowiązku zachowania bezpieczeństwa na drogach, ale one dotyczyć będą tyko konkretnej sytuacji, w której stwarzam realne i konkretne (a nie teoretyczne) niebezpieczeństwo).A jeżeli źle Cię zrozumiałem, i rower bez siodełka świateł, czy czegoż tam jeszcze chcesz, JEST ROWEREM (POJAZDEM), to Twój argument o kant pupy potłuc. Rolki bez tych zabawek pozostają "źle wyposażonym rowerem". Więc wystarczy je odpowiedni doposażyć.Mam nadzieję, że nie za trudne?

                • 1 1

        • Rolki to nie rower
          każdy kto uważa inaczej jest w błędzie...

          • 2 2

    • Gdyby rolki były rowerem to by się ta nazywały: ROWER !!! (37)

      Rolki nie mają ręcznego chamulca i siadełka !!!

      • 2 2

      • (36)

        Ok. To ja nazywam moje rolki rowerem.
        Definicja Ustawy o Ruchu Drogowym nie wymaga takich urządzeń (siodełko i hamulec) od roweru. Czy jak zdejmiesz hamulec i siodełko, to już jesteś pieszym i możesz jechać w stanie nietrzeźwym?

        • 2 4

        • Nie możesz w ogóle jechać tym czymś na drodze publicznej i drodze rowerowej czy chodniku (2)

          Widać ,że nie masz pojęcia o cym piszesz.

          • 1 2

          • Na prawdę? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

            • 1 1

          • Bardzo ciekawa teza. Możesz mi wyjaśnić, na czym ją oparłeś?

            • 1 2

        • (1)

          Na siłę usiłujesz podciągnąć rolki pod rower czy pojazd.Ja mogę nazwać moje buty rolkami = rowerem = pojazdem.Ubieram buty = wsiadam do pojazdu.Rolki się kręcą, podobnie jak koła w rowerze albo samochodzie.To nie znaczy że rower to samochód ani że rolki to rower.I tyle.

          • 3 2

          • Na siłę? Więc bardzo łatwo powinieneś wykazać, w którym miejscu ROLKI NIE SPEŁNIAJĄ DEFINICJI USTAWODAWCY. Twoje buty niespecjalnie mnie interesują.

            Dlaczego rowerzyści nie są pieszymi? To jakieś przykazanie boskie? Zastanów się, dlaczego ustawodawca wydzielił tą grupę użytkowników dróg? Czym takim wyróżniają się od pieszych? Naprawdę myślisz, że chodziło oddzielenie osób, które mają kontakt z pedałami?

            • 1 2

        • CO TO JEST ROWER? (30)

          OK! To ja nazywam moje gacie rowerem i wyjeżdżam na drogę rowerową! : )))
          Dlaczego miliony ludzi na świecie od ponad stu lat wiedzą, co to jest rower, a ty nie? Żadne poszukiwanie nieścisłości w poszczególnych przepisach prawnych tego nie zmienią. Prędzej je uściślą, ale obowiązującego powszechnie pojęcia roweru nie zmienią.

          • 3 2

          • (29)

            Twoje gacie nie spełniają ścisłej definicji roweru z prawa o ruchu drogowym. Rolki spełniają.
            W świetle prawa nie jest istotne "co ludzie od 100 lat wiedzą", tylko jak to pojęcie zdefiniował ustawodawca. A definicja jest bardzo precyzyjna. Ustawodawca jasno wyraził jakie cechy, jego zdaniem decydują, czy coś jest rowerem, czy nie. I nie widzę potrzeby dodatkowego uściślania tego pojęcia. :D

            • 2 4

            • (28)

              Prawo nie zawsze można interpretować wyłącznie literalnie. Często ważniejsza jest interpretacja celowościowa.

              • 3 2

              • (12)

                Brawo! Podoba mi się ten argument.
                Teraz wyjaśnij mi proszę, w jakim celu oddzielono rowerzystów od pieszych i samochodów. I jaki parametr roweru stanowi, że nie powinien on być na drodze razem z pieszymi. Kolor ramy? Bagażnik? Posiadanie szprych? A może chodzi o rozwijaną prędkość?

                • 2 4

              • (11)

                Właściwym adresatem pytania o interpretację celowościową stanowionego prawa jest ustawodawca.
                Jednakże, według mnie, nietrudno dojść do wniosku, że powstawanie dróg dla rowerów jest podyktowane głównie usprawnieniem ruchu drogowego i jego bezpieczeństwa. Rower, poza sytuacjami wyjątkowymi, nie powinien poruszać się po tym samym pasie, co pieszy ze względu na osiąganie znacznych różnic prędkości między nimi. Tak zwany rolkarz również nie jest w stanie rozwijać prędkości osiąganych przez rowerzystę i stanowiłby w tym ruchu zagrożenie, również ze względu na specyfikę jego ruchu.

                • 3 1

              • Oczywiście nie oczekuje niczego innego niż Twojej opinii.
                ... "ze względu na osiąganie znacznych różnic prędkości między nimi"...
                No, no. Robi się ciekawie.
                Jakim więc cudem bez wysiłku wyprzedzam większość rowerzystów?
                Jak myślisz gdzie jest większa różnica między prędkościami:
                Między rowerzystą i rolkarzem, czy też między rolkarzem, a pieszym? I gdzie bardziej tenże rolkarz pasuje? Na chodniku> Między dziećmi, psami i staruszkami chodzącymi w poprzek - bo takie ich prawo?
                A może wolisz, żeby budować osobne drogi rolkarskie, wzdłuż rowerowych? Czyli zamiast rocznie 20km dróg rowerowych w Gdańsku robić 10km rowerowych i 10km dróg rolkarskich?
                Wtedy z parytetem potrzeba by było poczekać aż infrastruktura rolkarska osiągnie rozmiary rowerowej. I do tego czasu należałoby wstrzymać budowę dróg rowerowych. .. :D
                Ruch rolkarza jest rzeczywiście specyficzny. Ale aby spowodować aby "złożył się" w ciągu ułamka sekundy wystarczy użyć dzwonka lub słowa "przepraszam". Twój rower jest oczywiście wyposażony w takie urządzenie (dzwonek), prawda?

                • 2 3

              • (9)

                jeszcze odniosę się do "specyficznego ruchu rolkarza" - stwarzanego przez niego zagrożenia.
                Rowerzysta jadąc drogą publiczną robi gwałtowne "tańce" na drodze, jak mu się trafi nagle dziura albo studzienka kanalizacyjna, doprowadzając do ciężkiej cholery kierowców jadących za nim. Ich zdaniem stanowi on niewątpliwe zagrożenie na drogach publicznych. Czy twoim zdaniem, to już jest wystarczający powód, żeby zakazać rowerzystom korzystania z dróg publicznych?

                • 2 3

              • (8)

                Jak jadę drogą rowerową z prędkością 30-50 km/h, to nawet taki "szybki" machający rękoma rolkarz jak Ty jest dla mnie zawalidrogą i stanowi zagrożenie.
                Zdarza się, że rowerzysta, podobnie jak np. motocyklista wykona sporadycznie niebezpieczny ruch na drodze, chociaż zwykle nie musi i nie powinien tego robić, natomiast rolkarz wykonuje je stale.
                Ponadto nie zmuszam Cię do tego, abyś, jako rolkarz, stwarzał zagrożenie dla innych pieszych. Jak chcesz się relaksować szybką jazdą na rolkach, to wybierz się w odpowiednie miejsce i nie zawłaszczaj dróg uprawnionych do korzystania z nich ich użytkownikom. Jak Ci jest mało takich miejsc, to postuluj i poczekaj, aż je zrobią. Twoje zachcianki nie oznaczają, że reszta ma się do nich natychmiast dostosować.

                • 3 1

              • (7)

                Moja zachcianka jeżdżenia po mieście na rolkach wcale nie jest gorsza od twojej zachcianki jeżdżenia rowerem. Zawsze przecież możesz skorzystać z komunikacji miejskiej, samochodu lub po prostu przejść się piechotą. A nie zużywać pieniądze z moich podatków na Twoje fanaberie rowerowe. Taki styl argumentacji do niczego nie prowadzi i świadczy tylko o tym, że mylisz swoją rolę użytkownika z rolą właściciela drogi.
                "Sporadyczne" niebezpieczne manewry (a przecież czasami nieuniknione) są dużo gorsze do przewidzenia i dużo niebezpieczniejsze niż miarowy krok rolkarski (Rękami raczej na rolkach się nie macha). Pewnie wiesz o tym, że w ruchu drogowym takie sytuacje rozwiązuje się obciążając odpowiedzialnościa pojazd jadący z tyłu.
                No i najważniejsze: Większość kierowców z pewnością nie podzieli Twojeg zdania na ten temat. Skoro uzurpujesz sobie prawo do oceny, czy "dla ciebie" bezpieczni są rolkarze, musisz pozostawić takie same prawo kierowcom na drogach. Spodziewam się więc, że już od jutra przestaniesz swoją osobą stwarzać zagrożenie kierowcom na drogach - aby nie zostać Kalim (tym co jak ukraść krowę to jest bohater, a jak jemu ukraść krowę to był bardzo zły człowiek).

                • 2 3

              • (1)

                Koleś! Pojeździj na swoich rolkach po drodze i wytłumacz policji lub sądowi, że to rower, jak będą ci wlepiać karę za taką jazdę.

                • 3 1

              • Sporo jeździłem po ulicach, dopóki Gdańsk nie dorobił się takich wspaniałych ścieżek rowerowych :D. Świetne trasy są w Przejazdowie (tam trenowali na przykład wyczynowcy z Trójmiejskiego Twistera), w Cedrach Wielkich. Stosunkowo niezła jest trasa po Żuławach do Tczewa. Na rolkach jeździłem również w okolicach Sulęczyna.
                Jakoś nie znalazłem policjanta chętnego do wlepienia mi mandatu.

                • 2 3

              • (4)

                Twoje argumenty są pokrętne, a nawet bzdurne.

                Pieniądze z twoich podatków mają bardzo mały związek z moją jazdą rowerem i są prawdopodobnie nieporównanie mniejsze, niż pieniądze z moich podatków przeznaczone na twoją jazdę samochodem lub środkami komunikacji miejskiej, które tak mi zalecasz.

                W prawie o ruch drogowym nie ma postanowień o tym , że jadący z tyłu ma większą odpowiedzialność od jadącego z przodu (!).

                Z jednej strony przyznajesz takie prawo innym użytkownikom dróg w stosunku do zgodnego z prawem korzystania z tych dróg przeze mnie jako rowerzysty, a z drugiej strony odmawiasz mi oceny zagrożeń i utrudnień w ruchu na drodze ze strony nielegalnie jeżdżących po tych drogach rolkarzy. A do tego wyrażasz nieuzasadnione oczekiwanie, że moją jazdą rowerem powinienem przestać stwarzać zagrożenie na drogach.

                Czy nie za bardzo zagalopowałeś się w swoich opiniach?

                • 3 1

              • Pomyliłeś moje opinie z konsekwencją swoich własnych twierdzeń.
                Jak by to powiedzieć żeby bylo bardziej zrozumiałe: Wbrew pozorom konstrukcja mojej poprzedniej wypowiedzi nie oznacza, iż uważam, że nie powinno budować się dróg rowerowych za moje podatki. Użyłem ANALOGI, aby wykazać, że Twoja opinia o "moich zachciankach" jazdy na rolkach jest równie bezwartościowa jak opinia kogokolwiek innego o "Twoich zachciankach" jazdy na rowerze i że nic nie wnosi do tej dyskusji.
                Bzdurnoscią jest po prostu używanie takiego typu argumentów. I tylko tyle usiłowałem Ci przedstawić.

                Nie odmawiam Ci prawa do oceny (oczywiście twojej prywatnej, nawet jeśli jest głoszona publicznie) innych uczestników ruchu drogowego. Nie miałbym Ci nawe za złe, gdybyś widząc mnie na rolkach zgłosił na policję, że Twoim zdaniem łamię prawo. To twój przywilej, jako uczestnika ruchu drogowego. Wyrażam sprzeciw (boć odmawiać to Ci niewiele mogę) wobec Twojej (nieuzasadnionej moim zdaniem) tezy, że rolkarz na drodze rowerowej "jest nielegalny".

                W tym celu przedstawiłem jak ustawodawca ZDEFINIOWAŁ pojęcie "roweru", i oczekiwałem że wskażesz gdzie ta definicja nie pasuje do rolkarza. - Nie umiałeś (może coś przeoczyłem?) wykazać mi tego.
                Wykazałem, na zasadzie ANALOGI, iż przyjęcie Twojej tezy, że kwalifikacją uczestnika na danej drodze określa MAKSYMALNA prędkość, jaką ona jest w stanie rozwinąć jest absurdalna i prowadzi do usunięcia ruchu rowerów z ulic przeznaczonych dla samochodów (to nie jest moja opinia, to tylko efekt przyjęcia Twojej tezy). - Zostałem niezrozumiany. Przyjąłeś konsekwencje swojej własnej wypowiedzi, za moje zdanie.

                Zwróciłem Ci uwagę, iż przeoczyłes fakt iż w samej definicji roweru ustawodawca nominalnie (to znaczy poprzez pokazanie konkretnej wartości) wykazał iż nie życzy sobie, aby pojazdy poruszały się po drodze szybciej niż 25km/h. Co podważa tezę o konieczności zaspokojenia twojej potrzeby poruszania się z prędkościami 30-50 km/h. Oczywiście masz do tego prawo. Pod warunkiem, że dzieje sie to z poszanowaiem bezpieczeństwa i praw innych użytkowników.

                Starałem się wykazać również, że brak precyzji w ustawowej definicji pojęcia roweru jest spójny logicznie z intencjami tegoż ustawodawcy. Nie jest on zainteresowany podzieleniem użytkowników dróg na tych z ramą, czy bez. Ale na pogrupowaniu ich względem ŚREDNIEJ prędkości jaką rozwijają (czyli prędkości z jaką porusza się WIĘKSZOŚĆ użytkowników danej klasy) i ich zdolności manewrowania (droga hamowania). Tu się prawie zgodziliśmy. Do różnicy zdań (moim zdaniem istotna jest srednia prędkość, Twoim maksymalna) odniosłem się powyżej i nie otrzymałem jeszcze Twojej odpowiedzi.

                • 2 2

              • (2)

                Jak masz wątpliwości kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo (kierowca samochodu z przodu, czy samochodu z tyłu) to poszukaj kierowcy, któremu jakiś s******* zajechał drogę i gwałtownie zachamował. I dowiedz się, który z nich zapłacił mandat. :)

                • 1 3

              • (1)

                Widzę, że nie ma co z tobą dyskutować "piotro", bo posługujesz się demagogią. Potrafisz zaprzeczać logice swojej poprzedniej wypowiedzi, insynuując jej złą interpretację dyskutantowi.
                Z innej znów strony, jak ci jest wygodnie, powołujesz się na przepisy o ruchu drogowym, dokonując tendencyjnej ich interpretacji, a z drugiej strony, jak ci to nie pasuje, ignorujesz na przykład uregulowania dotyczące odpowiedzialności wypadkowej kierowcy, powołując się na rzekomą praktykę w wymierzaniu mandatów.
                Dziwaczne też jest twoje przekonanie o zamiarze ustawodawcy celowego spowalniania ruchu na drodze rowerowej i dostosowywania warunków ruchu na niej do jakiejś przypuszczalnej przez ciebie średniej prędkości (pewnie, żeby dogodzić rolkarzowi : ) ). Drogi też buduje się tak, aby spełniały wymogi osiągania na nich maksymalnych dozwolonych prędkości, a nie średnich, ponieważ wtedy dopiero byłyby niebezpieczne.

                Nie mam już cierpliwości z tobą dyskutować.

                • 1 1

              • Twój zarzut dotyczy raczej niekonsekwencji niż demagogi i do tego się ustosunkuje:
                Nie zaprzeczam logice swojej wypowiedzi. Być może nie doczytałeś, ale w następnym zdaniu po wypowiedzi, w której jakobym odmawiał prawa do budowy ścieżek umieściłem: TAKI STYL ARGUMENTACJI DO NICZEGO NIE PROWADZI I ŚWIADCZY TYLKO O TYM, ŻE MYLISZ SWOJĄ ROLĘ UŻYTKOWNIKA Z ROLĄ WŁAŚCICIELA DROGI.
                Jaki "styl argumentacji" mogłem mieć na myśli?
                Czasem warto skupić się na kontekście całej wypowiedzi. A nie pojedynczych zdań.

                O odpowiedzialności wypadkowej prowadzącego pojazd znajdujący się z tyłu mówią przepisy:
                Art 19, ust 2 punkt 3.
                "Kierujący pojazdem jest obowiązany .... utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

                Wprawdzie w punkcie 2 napisane jest o obowiązkach hamującego, ale w tym wypadku wystarczy wytłumaczyć się, warunkami na drodze (że, na przykład: na chodniku stał facet, który - jak ci się wydawało - próbował wbiec na jezdnię). W przypadku punktu 3 takiego wytłumaczenia nie masz. I stąd - moim zdaniem - wynika "rzekoma praktyka mandatowa".

                Jeszcze ostrzej jest w przypadku obowiązków wyprzedzającego:
                Art 24 ust 1 punkt 3.

                "Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu...".

                Pojęcie "SZCZEGÓLNA OSTROŻNOŚĆ" ma ściśle określone znaczenie w prawie i oznacza iż Twój obowiązek (i odpowiedzialność) jest większy niż tych którzy mają obowiązek zachować (tylko) "OSTROŻNOŚĆ" (czyli wszyscy inni).
                Innymi słowy, jeżeli wyprzedzasz osobę wolniejszą to ona, a nie ty jest w swoim prawie.
                Jeżeli jestem dziadkiem, który jedzie pojazdem (niech będzie - rowerem) z prędkością 5km na godzinę, bo to jest prędkość, przy której się jeszcze nie wywracam, to takie jest moje prawo. A Twoim obowiązkiem wyprzedzając mnie jest "ZACHOWAĆ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ".

                Dodatkowo Art 24. ust 1.
                zobowiązuje Cię do upewnienia się, czy twoje wyprzedzanie nie utrudni komukolwiek innemu ruchu. Innymi słowy: To osoba wyprzedająca, a nie wyprzedana może stanowić utrudnienie ruchu.

                Moim zdaniem to wystarczy, żeby wykazać, że tezy iż "prawo o ruchu drogowym" preferuje osoby "poruszające się z maksymalną możliwą prędkością" nad osoby poruszające się z normalną "przeciętną" prędkością nie da się obronić.

                Jeżeli jesteś innego zdania, chętnie się dowiem, na jakich zapisach prawa to opierasz. Wbrew temu co piszesz ani nie mam złej woli, ani nie czuję się wyrocznią prawa. Po prostu czytam, analizuje i dyskutuje o tym aby móc poznać inny punkt widzenia. Jeżeli więc znajdziesz luki w moim rozumowaniu - o tym też chętnie porozmawiam. Oczywiście, jeśli starczy Ci cierpliwości :-).

                Jeszcze kwestia mojej - rzeczywiście - zbyt generalnej tezie o tym, że drogi rowerowe służą do spowalniania ruchu:

                Bezwzględnie masz racje, że do bezpośredniego spowalniania ruchu służą znaki drogowe (+ odpowiednie przepisy z PoRD).
                Jednakże, oprócz tego ustawodawca i wykonawca stosuje również inne metody:
                - "Hopki" przed przejściami dla pieszych
                - Ostre zakręty.
                W przypadku ruchu rowerowego takim sposobem jest również OGRANICZENIE MAKSYMALNEJ PRĘDKOŚCI JEDNEGO Z TYPÓW ROWERU DO 25km/h. (Art 2 pkt 47 PoRD).
                Skoro on nie powinien jechać więcej niż 25km/h, a Ty "masz dostosować prędkość jazdy do warunków" - to kto jest zawalidrogą?)

                Jeżeli dobrze zrozumiałem, a nie zmieniłeś zdania po drodze,to zgodziliśmy się, że o podziale użytkowników dróg zadecydowała prędkość (Twoim zdaniem maksymalna) jaką rozwija dany pojazd.

                Zgodnie z:
                Art. 20. 1. Prędkość dopuszczalna pojazdu lub zespołu pojazdów na obszarze zabudowanym w godzinach 5:00-23:00 wynosi 50 km/h, z zastrzeżeniem ust. 2.

                JAKI WIĘC JEST SENS WYDZIELANIA DRÓG ROWEROWYCH W TERENIE ZABUDOWANYM SKORO ISTOTNA JEST PRĘDKOŚĆ, JAKĄ MOŻE OSIĄGNĄĆ ROWERZYSTA (czyli według ciebie jest to 30-50km??
                (Podkreślam w tym miejscu, iż jest to moja ciekawość Twojego uzasadnienia, a nie wyrażenie mojej opinii o sensowności dróg rowerowych)

                Średnia prędkość rowerzysty i rolkarza jest porównywalna. Ty wyprzedzasz większość rolkarzy, ja wyprzedzam większość rowerzystów. Większość ich wszystkich porusza się jakieś 15-20km/h Insynuacja iż mówiąc o średniej prędkości "chcę dogodzić rolkarzom" jest bezzasadna. Mówię o wszystkich użytkownikach drogi rowerowej.

                I nie mówię o "dopasowaniu warunków do średniej prędkości uczestników", tylko o tym, że "warunkami na drodze", do których musisz się dostosować, JEST TO, jak się porusza większość użytkowników. Co zresztą wynika z przytoczonych zapisów prawa.

                "Drogi też buduje się tak, aby spełniały wymogi osiągania na nich maksymalnych dozwolonych prędkości"

                I do tego Twoim zdaniem służą ostre zakręty i "hopki" przed przejściami dla pieszych??

                Nie mówimy o konstrukcji dróg (gdzieś tak napisałem?) tyko o konstrukcji prawa. To też jest różnica. I ciągle nie wiem po co w definicji roweru (z motorkiem) jest ograniczenie do 25 km/h.

                • 1 1

              • (14)

                Tak na prawdę, z technicznego punktu widzenia nie można się z Tobą w tym miejscu zgodzić.
                Literalna interpretacja jest w prawie zawsze najważniejsza. Interpretacje "celowościową" stosuje się gdy ta pierwsza pozostawia wątpliwości.
                Jeżeli interpretacja "celowościowa" jest sprzeczna z literalną to jest to prawo obciążone wadą, która dyskwalifikuje dany akt prawny do stosowania.

                • 2 3

              • (13)

                No właśnie, jak widać z powyższego, z powodu zgłaszanych wątpliwości, powinno się zastosować w tym przypadku interpretację celowościową tych nieprecyzyjnych literalnie przepisów.

                • 3 1

              • ...lub poprawić przepisy.

                • 3 1

              • (11)

                Co niniejszym czynię. :)
                I wydaje mi się wyjątkowo spójna (w naszym ustawodawstwie) z tą literalną.
                Już się zgodziliśmy, że NASZYM zdaniem ustawodawcy chodzi o prędkość.
                Do dyskusji jest Twoje twierdzenie, że chodzi o maksymalną prędkość jaką rozwija dany typ pojazdu. Bo wtedy o kwalifikacji typu pojazdu poruszanego siła ludzkich mięśni decydowałyby testy sprawności jego użytkownika.

                • 2 3

              • (10)

                ...A rolkarz powinien móc jechać ze stałą prędkością przynajmniej 30 km/h bez wymachiwania rękoma!

                • 3 1

              • (9)

                Na prawdę? Rozumiem, że większość rowerów jeździ z po mieście z prędkością 30 km na godzinę? A jak rowerzysta nie daje rady (czyli jakieś 90% populacji ludzi dla któych wybudowano drogi rowerowe), to powinien jechać po chodniku?

                Proponuje Ci spojrzeć ciut dalej niż koniec Twojego niewątpliwie wspaniałego nosa.

                • 2 3

              • (8)

                A co ma większość do tego. Ważne, że część jeździ co najmniej tyle i ma do tego prawo na drogach, ponieważ pozwalają mu na to przepisy o ruchu drogowym. A ty na rolkach nie masz prawa tam być i tamować ruchu. Gdyby takich przeszkód jak ty nie było na drogach dla rowerów, to rowerami można by się szybciej po nich przemieszczać, bo drogi zasadniczo służą do szybkiego przemieszczanie się, a nie do rekreacji.

                • 3 1

              • (7)

                Tylko tyle, że argument iż powinienem jeździć z prędkością 30-50 km na godzinę, żeby nie przeszkadzać na drogach rowerowych jest mocno wydumany. Zwróć uwagę, że ustawodawca dopuszcza pojazdy motorowe do jazdy po drogach rowerowych POD WARUNKIEM, ŻE ICH MAKSYMALNA PRĘDKOŚĆ PORUSZANIA NIE PRZEKRACZA 25KM/H.
                To ty, poruszając się szybciej po drogach rowerowych jesteś na nich zagrożeniem. Nie ja.
                DROGI SŁUŻĄ DO BEZPIECZNEGO PORUSZANIA SIĘ, A NIE SZYBKIEGO.
                USTAWA O RUCHU DROGOWYM POWSTAŁA DLA ZAPEWNIENIA BEZPIECZNEGO, A NIE SZYBKIEGO PORUSZANIA SIĘ PO DROGACH.

                • 2 2

              • A prawo do szybkiego poruszania się po drodze masz tylko wtedy, gdy potrafisz zachować bezpieczeństwo swoje i innych użytkowników drogi. Do czego non stop przywoływana przez ciebie ustawa Cię zobowiązuje.

                Żadnych argumentów, opartych na prawie, że rolki nie są rodzajem roweru nie udało Ci się dotąd przytoczyć.

                Innymi słowy: Dokonujesz projekcji własnych potrzeb i chęci na prawo o ruchu drogowym. Hm, znowu podważasz ustawę?

                Uważaj, ktoś tu powiedział, że to podobno WARCHOLSTWO. :)

                • 2 2

              • (5)

                Drogi służą do możliwie szybkiego poruszania się. Zachowanie bezpieczeństwa ruchu jest oczywiste i nie jest jednoznaczne z powolną jazdą, tylko z dostosowaniem się do warunków ruchu. Jeżeli zachodzi potrzeba ograniczenia prędkości ustawia się przy drodze odpowiednie oznakowanie. Natomiast utrudnienia tego ruchu nie wynikające z jego potrzeb są zagrożeniem dla bezpieczeństwa. To głównie dlatego zabroniono na przykład jazdy niektórym wolno jadącym pojazdom poruszania się po autostradach. To samo można by odnieść do rolkarzy na drogach do rowerów.

                • 3 1

              • (3)

                No niestety nie można tego w ten sposób odnieść.
                Po pierwsze: Autostrada jest rodzajem drogi, który ma służyć do przyspieszenia ruchu (w tym celu ustawodawca przyjął minimalną prędkość z jaką się może poruszać pojazd po AUTOSTRADZIE). A drogi rowerowe służą do spowolnienia ruchu, o czym świadczy choćby definicja roweru - dla pojazdów silnikowych będących rowerami.
                Są to dwa różne typy drogi i z ich cech nie można wyciągać analogii.
                O wspomnianych przez ciebie "warunkach ruchu" nie decyduje prędkość najszybszego na niej użytkownika tylko prędkości rozwijane przez WIĘKSZOŚĆ użytkowników drogi.

                • 2 2

              • Dokonujesz nieuprawnionej w dyskusji manipulacji używając argumentów opartych na tezach których nie umiesz udowodnić.
                To znaczy twierdzisz: Że "definicja roweru według ustawodawcy nie uwzględnia rolek, ponieważ ich używanie na drogach nie jest dozwolone przez ustawodawcę, ponieważ definicja ich nie obejmuje".

                Ładne zdanie, tylko nie wyjaśnia co wskazuje na to, że definicja ta nie obejmuje tych rolek. :)

                • 2 2

              • MĄDROŚCI ROLKARZA: (1)

                "A drogi rowerowe służą do spowolnienia ruchu" : )))
                A droga powinna spełniać warunki dotyczące "prędkości rozwijane przez WIĘKSZOŚĆ użytkowników drogi" : )))

                • 1 1

              • Nie napisałem, że "droga powinna spełniać warunki dotyczące....", tylko Że o "warunkach ruchu na drodze", do których należy się dostosowywać decyduje to, jak się porusza większość jej użytkowników.
                Jak sie skupisz, na pewno dostrzeżesz różnicę:

                Byś może czegoś zrozumiałem z przepisów. Objaśnij mi proszę o czym mówi ten fragment definicji roweru:
                "rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu PRĘDKOŚCI 25 km/h;"

                Dlaczego ustawodawca sztucznie ogranicza prędkość "pierdziawki" do 25 km/h? Przecież takie coś dla drodze to koszmarny zawalidroga dla PANA ROWERZYSTY JADĄCEGO 30-50km/h???
                To nie jest Twoim zdaniem, sztuczne spowalnianie ruchu??

                • 0 0

              • rzeczy "oczywiste" to takie, o któych nie chce nam się myśleć albo z którymi nasz intelekt nie potrafi sobie poradzić. :)

                W prawie nie ma czegoś takiego jak "oczywiste".

                • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum