• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bezpieczeństwo na polskich drogach rowerowych

12 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

W naszych miastach zarządcy dróg, dziennikarze, lokalni politycy, jak i wielu działaczy organizacji rowerowych względnie nadmierną wagę przywiązują do kwestii tworzenia widzialnej infrastruktury rowerowej, której głównym elementem są w różny sposób wydzielane fragmenty przestrzeni miejskiej, przeznaczane dla "rowerzystów", postrzeganych niekiedy za marginalną grupę dewiantów drogowych. W ramach procesu poszerzania wyobraźni, warto dowiedzieć się, jak te udogodnienia są postrzegane przez praktykujących rowerzystów w krajach zamieszkałych jakoby przez mieszkańców o "wyższej kulturze jazdy".



Zasadność poniższych opinii może być i jest, jak wiele tematów polityki miejskiej, przedmiotem kontrowersji. Celem niniejszej serii felietonów jest głównie prowokowanie do uwzględniania wielu punktów widzenia, stąd decyzja o przedstawieniu poniższego zestawu ocen "in extenso"; tekst jest tłumaczony przeze mnie, nie mój własny. Komentarze jak zwykle mile widziane.

Drogi rowerowe są "drogami ruchu drugiej kategorii" i są traktowane jako takie. Prawie wszystko, co wiąże się z drogami rowerowymi i co się na nich dzieje nie jest tolerowane na jezdni, albo co najmniej byłoby powodem wszczynania (przez kierowców lub mieszkańców - przyp. tłum.) ostrych akcji protestacyjnych. Takie podejście tkwi w głowach i nie łatwo poddaje się zmianom, stąd rzadko kiedy można trafić na "dobrą drogę dla rowerów".

Drogi rowerowe są "drogami ruchu drugiej kategorii, ponieważ:

1. Kierowcy nie traktują ich poważnie

Nie zwracają uwagi na drogi rowerowe przy skręcaniu w boczne ulice, wyjeżdżaniu z przecznic, zatrzymują się na nich przed wyjazdem na ulicę z pierwszeństwem przejazdu, parkują na nich, otwierają drzwi blokując na nich ruch, zachowują mniejszy odstęp od jadących nimi rowerzystek i rowerzystów przy wyprzedzaniu, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Po nich nikt nie jeździ!"

2. Piesi nie traktują ich poważnie

Spacerują po nich, przechodzą przez nie nie upewniając się czy ktoś po nich nie jedzie, na ciągach pieszo-rowerowych nie zwracają uwagi na rowerzystów, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Po nich nikt nie jeździ!"

3. Rowerzyści nie traktują ich poważnie

Często nie chcą z nich korzystać, albo korzystają z nich - również wtedy, gdy nie są to tego przystosowane i są zbyt wąskie - w niewłaściwym kierunku, jeżdżą po nich bez świateł, nie zachowują odstępu przy wyprzedzaniu innych, jeżdżą zbyt szybko pokonując występujące na nich niezliczone (często niepotrzebne) zakręty, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! nikt po nich nie jeździ - oprócz mnie!"

4. Eksperci zarządzania ruchem nie traktują ich poważnie

Planują specjalne rozwiązania i skomplikowane sposoby jazdy lub po prostu zapominają o potrzebie uwzględnienia rozwiązań umożliwiających zjazd na jezdnię, stawiają utrudnienia (lampy, słupy sygnalizacji świetlnej, maszty reklamowe, ...) pośrodku drogi dla rowerów i jeszcze sprzedają takie pomysły jako sposoby na podniesienie bezpieczeństwa ruchu (bariery wskazujące objazd), prowadzą drogi rowerowe ciasno - blisko miejsc do parkowania samochodów, po schodach, po rampach, po górkach, po dołkach, w poprzek przystanków autobusowych, po ciasnych zakrętach, są przekonani, że dla dróg rowerowych wystarczy zaprojektować nawierzchnię o niskiej jakości - zrobioną z piasku utwardzanego wodą - w końcu gdzieś trzeba zrobić coś na rzecz środowiska naturalnego - lub bruk - ponieważ trzeba zadbać o dostęp do leżących pod nimi kabli, gazo- i wodociągów, spychają pieszych na drogi rowerowe lub rowerzystów na chodniki, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Na nich nie ma żadnego ruchu!"

5. Policjanci nie traktują ich poważnie

Niejednokrotnie parkują na drogach dla rowerów, również wtedy, gdy idą do pobliskiej knajpy; tygodniami nie zabezpieczają na drogach rowerowych miejsc występowania ryzyka wypadku, chyba że ktoś na to wyraźnie zwróci uwagę, jeżdżą po nich, zalecają korzystanie z innych - niezgodnych z przepisami ruchu drogowego dróg lub chodników, kierują na nie samochody po stłuczkach, wskazują je jako miejsce do wykonywania objazdów nawet pod prąd, bez uprzedniego zamknięcia ich dla ruchu rowerów, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Rowerzyści powinni jeździć po chodnikach!"

6. Budowniczy dróg i ulic nie traktują ich poważnie

Budują drogi dla rowerów nie zachowując standardów jakości, tak że niejednokrotnie wymogi projektantów nie są spełniane - nikt nie żąda ich egzekwowania - stawiają na nich swoje maszyny budowlane i materiały, nie zabezpieczają ich odpowiednio, nie oznaczają faktu przerwania ciągłości przejazdu z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby rowerzyści nie wjeżdżali w odcinki bez wyjazdu i nie musieli zawracać, nie znakują dróg objazdu, tworzą szkody w nawierzchni (np. dziury i krawędzie) i zezwalają na ich pozostawanie miesiącami, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Na nich nic się nie dzieje!"

7. Firmy budowlane nie traktują ich poważnie

Budują je same, niekoniecznie zapewniając standardy jakości i bezpieczeństwa wtedy, gdy sąsiednie jezdnie zostaną uznane za niebezpieczne - najważniejsze by pozyskać na ich budowę dodatkowe środki, czyszczą je rzadko, nie dbają o oznakowanie, ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! Kto po nich jeździ?"

8. Nikt nie traktuje ich poważnie

Właściciele psów pozwalają na plątanie się smyczy, dzieci bawią się na nich (pozwólcie dzieciom się pobawić!), właściciele sąsiadujących z nimi posesji stawiają na nich pojemniki na śmieci, organizatorzy imprez plenerowych stawiają na nich przenośne toalety, kupcy stawiają swoje stragany, wolontariusze wspierający kandydatów w wyborach stawiają na nich stojaki z plakatami, czyściciele ulic składują na nich swoje narzędzia, rolnicy zanieczyszczają je lub barykadują stawiając na nich swoje pojazdy, ciężarówki zawracają na nich, sprzedawcy choinek osiągają na nich największe obroty ..., ponieważ "To są przecież tylko drogi dla rowerów! One są dla rowerzystów!"

Zobacz także wypowiedź inspektora Mariusza Sokołowskiego nt. "Bezpieczeństwa na drodze"

Autor artykułu: Piotr Kuropatwiński

Dr Piotr Kuropatwiński , od wiosny 2010 roku pełni funkcję wiceprezydenta Europejskiej Federacji Cyklistów. Pracuje także w charakterze starszego wykładowcy w Katedrze Polityki Gospodarczej Uniwersytetu Gdańskiego. Od 1999 roku uczestniczy lub inicjuje i współorganizuje szereg inicjatyw mających na celu poprawę jakości życia w wybranych miastach i gminach Pomorza (w tym oczywiście w Gdańsku), traktując rozwój komunikacji rowerowej nie jako cel sam w sobie, ale jako narzędzie rozwoju regionu. Najpełniej dał temu wyraz w "Zielonej Księdze": "Koncepcji rozwoju systemu komunikacji rowerowej województwa pomorskiego". W 2010 roku wraz z zespołem PSWE opracował założenia Gdańskiej Karty Mobilności Aktywnej, podpisanej przez przedstawicieli kilkunastu gmin i miast Pomorza i innych regionów kraju - stanowi ona fundament powstałej w kolejnym roku Polskiej Unii Mobilności Aktywnej (PUMA) - organizacji zrzeszających innowacyjnie myślące o sprawach rozwoju lokalnego samorządy lokalne. W odróżnieniu od wielu promotorów roweru główną uwagę kieruje na pokazywanie zalet rozwoju ruchu rowerowego, który odbywa się, a także może i ma prawo odbywać się bezpiecznie i komfortowo na zwykłej sieci ulicznej, a nie tylko i nie głównie na specjalnie wyznaczonych udogodnieniach (drogach dla rowerów), tworzonych niestety w Polsce nadal głównie kosztem przestrzeni chodników lub terenów zielonych.



Niniejszy tekst może być dowolnie kopiowany, cytowany, udostępniany w postaci linków do innych stron, rozbudowywany, o tyle, o ile zadbamy o jego integralność, nie zmienimy jego wydźwięku i podamy dane jego oryginalnego Autora."

Opinie (36) 3 zablokowane

  • a jak brac na poważnie.... (3)

    Gości w obcisłych legginsach i reszcie " rynsztunku" z Lidla,ktorym wydaje się że właśnie biorą udział w Tour de Pologne?

    • 11 27

    • Chyba dawno nie byłeś na mieście...

      Ludzi na rowerach w obcisłych leginsach jest zdecydowana mniejszość. Wyjdź czasem do ludzi i się rozejrzyj, to pomaga :-).

      • 4 1

    • a jak brać na poważnie...

      gości z twarzami myślą nie skażonych, z ręką zwisającą za oknem ozdobioną pozłacaną bransoletą, którym się wydaje, że będą teraz szpanować swoją nową furą, choć tak naprawdę nabyli tylko rozlatujący się złom?

      • 11 1

    • Obcisłe nie dyndolą

      Owszem, wygląda się komicznie. trochę się wstydzę występować tak publicznie. teraz sobie wyobraź, jaka to musi być wygoda, że mimo tej śmieszności rowerzysta decyduje się na włożenie czegoś takiego, żeby pojeździć

      • 1 0

  • Bartek (1)

    Rowery to swiete krowy. Maja wiecej praw niz cale spoleczenstwo. Czesto chamska wyzywaja pieszych i kierowcow, ktorzy wejda/wjada na sciezke. Sami zas jezdza po chodnikach i ulicach (najlepiej srodkiem).
    Pisalem to ja. Wieloletni rowerzysta, ale z miasta bez sciezek.

    • 8 26

    • Gdybyś napisał...

      Polacy na drodze to święte krowy. Uważają, że prawo ich nie dotyczy. Gdybyś tak napisał, to można by się nawet zgodzić. Większość z nas przekracza prędkość, przechodzi na czerwonym itd. Większość osób (przynajmniej tych żyjących) przekracza przepisy w sposób rozsądny. Co niestety nie zmienia faktu, że śmiertelność na drogach jest u nas jedna z wyższych w całej Europie. I niestety nie wszystko można wytłumaczyć wyłączenie infrastrukturą.

      Warto jednak pamiętać, że akurat rowerzyści i piesi rzadko powodują zwiększenie śmiertelności. Na pewno nie przez jeżdżenie po chodnikach ;-). Większość na szczęście przynajmniej jeździ po nich powoli (czego niestety nie można powiedzieć o pędzących obok samochodach).

      Piszesz o prawach. Czy wiesz, że rowerzysta ma prawo jeździć po chodniku gdy samochody jeżdżą ulicą powyżej 50 km/h. Popatrz sobie na liczniki znajomych (jeśli sam nie jeździsz) i powiedz mi ile znasz chodników przy głównych ulicach, przy których jeździ się wolniej. Oczywiście formalnie rzecz biorąc takich chodników jest sporo. Formalnie.

      • 7 1

  • (1)

    "...są w różny sposób wydzielane fragmenty przestrzeni miejskiej przeznaczane dla "rowerzystów", postrzeganych niekiedy za marginalną grupę dewiantów drogowych:.
    Dokładnie tak. Ta postrzegaja ich pozostali uzytkownicy dróg - piesi, kierowcy, rolarze itp. Bo rowerzysci to nic innego jak marginalna grupa DEWIANTÓW drogowych.
    Ciesze się że Pan Doktor złozyl samokrytykę.

    • 1 18

    • Bądź czujny i naucz się szukać podmiotu w zdaniu. Najlepiej na powtórce z matury ;-P. A potem wyjrzyj za okno i zobacz ile za nim przejeżdża rodzin. Albo po prostu obejrzyj film z ostatniego Wielkiego Przejazdu Rowerowego. Albo obejrzyj fotki:
      goo.gl/rZctQW

      • 6 1

  • To są braki cywilizacyjne (4)

    Zgadam się z treścią artykułu. Rezultatem tych poczynań "pro-rowerowych" jest faktyczne utrudnienie komunikacji rowerowej. Na fali mody na rowery rowerzyści zostali formalnie wypchnięci z normalnych dróg na ich kiepskie substytuty, rodem z placów zabaw dla dzieci. Adekwatne do tej sytuacji stało się też ich niepoważne traktowanie.
    Nakładając na to nasz niemal tradycyjny brak zdyscyplinowania i ignorowanie regulacji dotyczących bezpieczeństwa, mamy kompletną dezorganizację ruchu rowerowego w Polsce.
    Przypuszczam, że nie prędko sytuacja ulegnie ucywilizowaniu. Nawet widać, że złe rozwiązania i zachowania są wręcz powielane.

    • 10 3

    • (3)

      bzdury są wpisane w nasz system prawny, stanowią jego podstawy

      u nas śmieszka = nakaz jej użycia = zakaz jazdy jezdnią

      w cywilizowanych krajach są ścieżki i ścieżki, nie każda jest przymusowa (jak każda nasza) rozwiązania są różne przeważają da:
      "niemieckie" i "francuskie"

      niemieckie - żeby ścieżka była przymusem musi mieć i znaki pionowe i poziome. brak ktoregoś daje rowerzystom przywilej jazdy tą droga, ale nie zmusza do rezygnacji z jezdni

      "francuskie" dwa rodzaje oznakowania pionowego i poziomego, ścieżki obowiązkowe mają inne znaki a nieobowiązkowe - inne
      ale jeden rodzaj znaków (pionowe lub poziome) wystarczy.

      a u nas? nasze p'osły znowu nie zrozumiały Konwencji i PoRD spieprzyły z kretesem. co się dziwić, posły to EMANACJA NARODU, a my tu szczególnymi bystrzakami nie jesteśmy, wystarczy zobaczyć jak jeździmy samochodami...

      a Kuropatwiński jest równie arogancki i nieprzemakalny na argumenty w realu jak w tekscie pisanym. "Dobry Boże ochron nas przed takimi przyjaciolmi, to z wrogami jakos damy sobie rady."

      • 6 0

      • (1)

        Zgadzam się z Twoją opinią dotyczącą alternatywnego korzystania z dróg rowerowych, w zależności od ich konkretnego przeznaczenia.
        A co do arogancji K., to pewnie masz też rację : )

        • 3 1

        • DDR na Wita Stwosza (ddr jako zakaz parkowania) to jego jednoosobowy brainwave
          "bo jego teściowa boi się jeździć jednią"
          serio

          • 1 1

      • ciekawe, czy uważasz się za osobę popierającą sensowną politykę rowerową

        czy też uważasz, że jej jedynie sensownym elementem jest tworzenie dróg rowerowych kosztem chodników, w każdym razie nie kosztem jezdni lub miejsc do parkowania samochodów?

        • 0 0

  • Jestem rowerzystą i walę czy komuś się to podoba czy nie (13)

    Po pierwsze jeżdżę w lycrach bo są opływowe i wygodne, z pampersem nie boli tyłek, a galoty nie powiewają niczym flaga.
    Po drugie jeżdżę szybko i zgodnie z przepisami. Gdy jadę jezdnią to jadę pół metra od krawężnika, bo nie będę jechał po śmieciach, gwoździach i innym badziewiu leżącym na krawędzi jezdni. Jeżeli jakiś kierowca ma z tym problem, to mówię: "twój problem, miłego dnia".
    Po trzecie, gdy jadę na drodze rowerowej to jadę szybko, bo po to jest droga rowerowa. To nie jest miejsce dla pieszych/rolkarzy/samochodów/biegaczy/psów. To ja jestem tu panem i zwracam grzecznie uwagę: " proszę pana/pani, to droga dla rowerów". Jak jest problem mówię: "mam pan.pani problem? zadzwonimy po Policję i rozwiąże problem".
    Po czwarte, na drogach pieszo-rowerowych jadę wolno i ustępuję pierwszeństwa pieszym
    Po piąte, nie jeżdżę chodnikami wtedy, gdy prawo na to nie pozwala. A gdy jadę już chodnikiem to powoli. Wole powiedzieć pieszemu "przepraszam, czy przepuści mnie pan/pani?" A jak przepuści mówię "dziękuję" albo dzięki. Nie spotkałem się jeszcze z tym aby pieszy utrudniał mi przejazd celowo. Często mówią "proszę"
    Wniosek: można w większości kulturalnie i zgodnie z prawem.
    CO JEST NAJGORSZE? OT CO:
    1. Wcale nie zapaleni rowerzyści w lycrach, bo ci często jeżdżą i raczej wiedzą jak zapanować na do rowerem. Gorsi są kolesie pomiędzy 20 a 35 rokiem życia, którzy dopiero co wsiedli na rower, kupili gacie ze spandeksu w Decathlonie i ruszają w miasto (głównie pas nadmorski). Ciśnie taki w pedały, kasku nie ma, jedzie jak pocisk, wyprzedza na styk na trzeciego. A co rzuca się w oczy? Że taki koleś nie panuje nad rowerem, techniki zero. Zagrożenie kolosalne. Jak odróżnić kumatego w lycrach, od idioty w spandeksie? Dość dobrym wskaźnikiem są pedały SPD. Tzn. jeździ w SPDkach to z dużym prawdopodobieństwem kuma jazdę. Rozpędzony spandeks na "platformach" to pędząca śmierć.
    2. Kobiety w wieku 20-50lat, na rowerach typu Holender. Wiele razy widzę jak siedzi taka "gwiazda" na kołek, na nosie okulary czarne jak smoła, szminka, sukienkę podwiewa aż całe podwozie jej widać. Ale jak taka jedzie??? Ano prosto jedzie jak koń. Nie patrzy co z boku, nie upewni się czy zdąży wyprzedzić i wyjeżdża wprost na czołówkę, zanim zacznie wyprzedzać to nie upewni się czy sama nie jest wyprzedzana i zajedzie nagle drogę. A najlepsze jest na przejazdach rowerowych na Hucisku. Jedzie taka "Frania" i jak ma zielone to nie patrzy, po prostu jedzie. Jak się kierowca nie zatrzyma albo jej nie zauważy to prosto pod samochód wjedzie. A potem na grobie powinni napisać "Św. Pamięci Fruzia co miała ...zielone"
    3. Koleżanki na niedzielnej przejażdżce nad morze. Te może nie jadą szybko, raczej wolno. Problem jest, że zamiast jazdą zajmują się dyskusją. No i urządzają sobie k@źwa klub dyskusyjny jadąc obok siebie całą szerokością drogi rowerowej. Wyprzedzić nie da rady, a z naprzeciwka trzeba zjechać na trawę, bo taka "koleżanka" nie rozumie, że kierownicą można zachaczyć.
    4. Rolkarze na drogach dla rowerów. Od razu mówię, nie wiem gdzie oni mają jeździć, nie obchodzi mnie to. Rolkarz na drodze dla rowerów to zagrożenie i samo zło. Wymachuje rękoma i nogami. Co gorsza nie ma hamulców. Jak jest sytuacja, że trzeba hamować, bo nie da się ominąć przeszkody bez zajechania drogi, to rolkarz......omija. Najczęściej wali prosto pod jakiś rower.
    5. Cała inna banda cielaków: babć, matek z wózkami, matek bez wózków, dzieci, dzidy z piwem i bambry w BMW parkujące i łażące po drogach dla rowerów. Ciekawe dlaczego nie spacerują po Alei Zwycięstwa po jezdni???? Przecież ładnie, gładko i szeroko......

    • 30 7

    • (6)

      ale masz czlowieku kompleksy

      • 3 10

      • a ty masz pusty łeb i wszy (5)

        jak jedziemy ad personam to ad personam

        • 3 2

        • (4)

          ja naprawdę nie wiedziałem że jazda na rowerze jest taka frustrująca
          może jak pomkniesz jak pocisk do psychiatry to bedziesz miał jeszcze jakieś szanse na uleczenie

          • 6 6

          • mnie nie frustruje, może ciebie (3)

            nie widzę powodu by korzystać z pomocy psychiatry, ale widzę, że ty jakoś tak jesteś z "psychiatrią" za pan brat. diagnozujesz kompleksy i frustracje u innych z "monitora". stąd myślę, że sam powinieneś poszukać pomocy skoro innym przypisujesz własne cechy sfrustrowanego i zakompleksionego trolla

            • 4 2

            • (2)

              właśnie największy problem z takimi fzakompleksionymi frustratami w gaciach z lycry jest fakt, że nie widzą powodów aby korzystać z pomocy psychiatry chociaż naprawdę tego potrzebuja. udaj się do najblizszego lekarza, po drodze z nikim się nie kontaktuj, nie musisz nic mu mowić pokaż swój sfrustrowane, zakompleksione wpisiki pod artykulem i mocno sciskaj kciuki że jestes jeszcze do odratowania

              • 2 5

              • naprawdę musisz do doktora od głowy

                ale już psychiatra ci nie pomoże, bo widać że przypadek beznadziejny. weź torebkę ze szczoteczką do zębów i zgłoś się na srebrzysku. na pewno cię przyjmą.

                • 2 1

              • czytałam wpis, czytam odpowiedzi i coś tu nie kmini - Pocisk z lycry moim zdaniem nie wymaga pomocy psychiatry, to raczej jego adwersarze powinni przeczytać wpis ze zrozumieniem ;-)

                • 0 0

    • (1)

      Jeżdżę na OK, też "omijam" raczej niż "hamuje" jak rolkarze ;-)
      Jeszcze nie miałem zderzenia.

      Rolkarze są różni. kumaci mi nie przeszkadzają wcale. po Sopocie jeździ jakiś gostek, 40-50 lat na oko, chyba pracownik Uniwerka, bo widuje go tam w pobliżu. A zwróciłem na niego uwagę bo mnie kiedyś WYPRZEDZIŁ a zajmował tyle szerokości co rowerzysta. Istnieją więc chlubne wyjątki.

      Pominąłeś gatunek z piekła "telefonista". Niemal równie często jak kierowcy i piesi zdarzają się rowerzyści z przyrośniętym do ucha telefonem w dłoni, takich powinno wolno być zabić bezkarnie.

      • 7 1

      • OK to ostre koło?

        • 2 1

    • SPD to kryterium oceny... hmmm

      Jeżdżę od kilkunastu lat po mieście i mam nieco inne spostrzeżenia. Lajkrowcy i w spdach i bez potrafią jeżdzić niebezpiecznie. Ciśnięcie po ścieżce w godzinach szczytu to nie najlepszy pomysł (choć nie ukrywam że i mi się to zdarza) i nie pomogą tu ani spdy, ani doświadczenie, bo jak zauważyłeś pisząc z wyższością o laskach na holendrach nie wszystko zależy od ciebie. A co do sposobu wykorzystywania ścieżek to prędkość nie jest żadnym priorytetem - pogaduchy psiapsiułek o ile nie zastawiają całej szerokości drogi też są spoko. To nie autostarda.

      • 8 0

    • sądząc z nicka potrafisz strzelać

      ciekawe, czy tak ogólnie lubisz ludzi innych niż ty sam?

      • 0 1

    • Częściowo racja, ale za duże wymagania dla swojego stylu jazdy

      Wózki i rowerki dziecinne, pieski i zakochanych nalezy wyrzucać ze ścieżek bezwzględnie. Co do rolkarzy nie byłbym już tak restrykcyjny. Na mniej uczęszczanych ścieżkach jeżdżą sobie i byłbym nawet na przwnym usankcjonowaniem tego, bo to jedyne nadające się do tego drogi, a trudno wyobrazić sobie budowę dodatkowej sieci ścieżek dla rolkarzy. Oczywiście na ścieżce rowerowej powinien obowiązywać bezwzględny nakaz składania rąk przy mijaniu i będąc wyprzedzanym przez rowerzystę. Zresztą już obecnie większość z nich się do tego niepisanego prawa stosuje.
      Paniusie na holendrach, staruszki na damkach, młodzież dyskutująca, to niestety są także pełnoprawni użytkownicy ścieżek i musimy sie z nimi liczyć - że nie pojadą szybko, że nie zawsze po idealnej prostej, że czasem w parach, dla pogadania. Zresztą, my, rowerzyści też mamy prawo jeździć w parach po szosie, gdy ruch jest mały.

      • 1 0

    • za malo w d...pe dostales w zyciu

      tobie albo przejdzie z wiekiem albo ktos cie powinien porzadnie przeleciec...bos jeszcze dziewica i masz fochy po prostu...a moze bacikiem, zebys przestal pjepszydz...Warianty sa jak widzisz przerozne...

      • 0 0

  • to faktycznie z jaką szybkością jeździ się rowerem po chodnikach czy ścieżkach rowerowych? (2)

    .............

    • 0 0

    • na ten temat są w wielu miastach prowadzone pomiary (1)

      jazda rowerzysty (nie mylić z kolarzem) odbywa się po mieście zwykle z prędkością mieszczącą się w przedziale od 11 do 18 km/h. Grupa Rowerowa Trójmiasto praktykuje jazdę na szosie z prędkością około 25 km/h (po równym - z górki zwykle szybciej). Na temat prędkości kolarzy trenujących do Tour de Pologne można sprawdzić dane z ostatniej edycji tej imprezy. Ścigających się kolarzy jest względnie w ogólnej liczbie osób praktykujących jazdę po Gdańsku coraz mniej - coraz częściej zaś widać spokojnie korzystające z rowerów rowerzystki - jeżdżące po prostu w celach użytkowych, a nie rekreacyjno-sportowych. Po chodnikach jazda z prędkością większą niż 15 km/h nie powinna mieć miejsca, ale jeśli chodnik jest szeroki i liczba pieszych znikoma lub pomijalnie mała, to taki chodnik (jeśli prowadzi przy dwujezdniowej, szerokiej ulicy - powinien być odpowiednio oznakowany i przystosowany do ruchu rowerzystów (nie kolarzy).

      • 7 0

      • Chodnikowa prędkość wg. moich obserwacji.

        Byłem niedawno (tutaj http://goo. gl/maps/vkgPr) świadkiem wypadku. Rowerzysta mnie wyprzedził na chodniku za Aquaparkiem, a potem przejechał przez przejście dla pieszych "biezdurno" i wjechał wprost pod koła autku BMW z młodym łysym. Kierowca był czujny, wyhamował, tylko potrącił, a nie przejechał.

        Jako świadka, policjant wziął mnie na spytki do suczki. Powiedziałem co widziałem (rowerzysta 100% zawinił, a dres w BMW uratował mu życie), ale potem rozmowa zeszła na ogólnie jazdę po przejściu dla pieszych. Policjant łyknął moją informację, że to zachowanie jest LEGALNE w Niemczech i wielu innych, że wiem, że to jest surowo zakazane w Polszcze, WIĘC ci, co to robią, muszą szczególnie UWAŻAĆ, bo cholernie ryzykują. I że winię rowerzystę nie za przejazd, bo sam tak zawsze robię, tylko za przejazd biezdurny. PAN Policjant podziękował za moje zeznańko bez komentarza.

        A piszę, bo zadałem policjantowi to właśnie pytanie: jaka jego zdaniem prędkość miewa na chodniku rowerzysta. Zgadywał 40-50kmh. Oni po prostu nie maja bladego pojęcia! Autentycznie nie wiedzą, że 40km/h po chodniku powoduje wypadanie plomb z zębów, spiralek z pupy i śrub z roweru. Że max da się utrzymywać 20-30, a jeździ się 15-20...

        • 3 0

  • To nie do końca chodzi nawet od drogi rowerowe (1)

    A może inaczej... Wydaje mi się, że zachowanie ludzi nie jest związane z jakąś niechęcią, czy lekceważeniem rowerzystów. Po prostu ludzie są świadomi, że na drodze dla rowerów większość rowerzystów nie jest zagrożeniem. Tak samo jest na bocznych drogach dla samochodów - ludzie chodzą po nich i często nie śpieszą się w przepuszczaniu samochodów. Muszę powiedzieć, że gdy sobie to uświadomiłem doznałem oświecenia ;-). Jedyne na co można chyba liczyć to to, że ludzie będą chodzić bokiem ścieżki (jeśli muszą) i przestaną się obruszać jak ktoś na nich dzwoni, gdy obok mają chodnik.

    • 3 0

    • alez my nie mamy nic przeciwko oswojonym pieszym na DDRach, prawda nux?

      niekiedy nie maja wyjścia, np "gdyński" początek ddr na Armii Krajowej w Sopocie, piesi drałują po ścieżce, bo inaczej musieli by przechodzić dwa razy przez jezdnię i nadkładać drogi, narażając się.

      my tylko chcemy by nie chodzili ławą
      nie zataczali się z boku na bok jak rolkarze
      nie wymachiwali łapami, siatami
      nie słuchali muzyki lub telefonu, nie słysząc nie dzwonków
      chcemy by byli UCZESTNIKAMI a nie PRZESZKODAMI

      • 2 0

  • E tam!

    Dzięki wieloletniej pracy Gdańskiej Kampanii Rowerowej jest coraz lepiej. I miasto samo ponoć od kilku lat już wszystko robi znacznie lepiej. I kierowcy bardziej uważają, a że ludzi więcej jeździ to pewnie może byc więcej wypadków ale ja jestem dobrej myśli. 10 lat temu mogłem tylko pomarzyć o takich drogach rowerowych w Gdańsku. Jasne że dużo brakuje do ideału ale nie przesadzajmy z narzekaniem... To tylko drogi dla rowerów ;-)

    • 6 1

  • Oj tam, oj tam Panie Doktorze

    jest naprawdę coraz lepiej. Kierowcy coraz częściej ustępują rowerom chociaż marzy mnie się zachowanie kierowców jak na Bornholmie /polecam/. Wystarczy odrobina tolerancji i uprzejmości popartej uśmiechem i robi się sympatycznie. A że burków/buców jest i będzie zawsze sporo w drogich furach - wybacz i jedź dalej dla własnego komfortu psychicznego.
    30% używam rower a reszta samochód i jednoślad dla mnie jest świętością - zawsze ustępuję.

    • 4 0

  • Gdańsk Stogi

    Na Stogach jest ścieżka w stronę plaży, idą z wózkami dwie obok siebie i gadają jak nadjedzie rower mają problem zeby zjechać. Gdzie jest straż miejska ? Odrazu mandaty walić... !! Koło ciągu sklepów zrobili ścieżkę na którą tak samo nikt nie zwraca uwagi a ja pytam gdzie straż miejska ktora tylko potrafi się czepiać gdy auto stoi na zakazie i tak naprawde nie stwarza zagrozenia.

    • 0 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum