• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bażantarnia XC 2005, edycja I

31 maja 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Umówiliśmy się o 9:00 na Dworcu Głównym w Gdańsku. Na spotkanie przyjechało 10 osób i w takim składzie wyruszyliśmy kolejką SKM w miejsce docelowe. W Elblągu czekał na nas nasz znajomy Wiesiek, który pokazał nam drogę na start rajdu. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce zawodów mieliśmy okazję zobaczyć jak Darecki, pełniący tego dnia funkcję organizatora dwoił się i troił by dopiąć wszystko na ostatni guzik. Gdy nas zobaczył, chyba był mile zaskoczony, iż nasza grupa nie przyjechała tylko pokibicować, ale i wystartować. Dziękujemy Ci Darku za tak miłe powitanie! Pierwszy raz mieliśmy okazję być przedstawieni "przez mikrofon" tak licznej grupie zawodowców, szkoda tylko, że zbytnio nie mieliśmy szans z nimi rywalizować ;-) Pomimo, iż zdawaliśmy sobie sprawę z faktu, że nie mamy większych szans z zawodnikami "z licencją", zbytnio nas to nie martwiło. W końcu jedno co dla nas się liczyło, to dobra zabawa ;-)



Tuż po zaznajomieniu się ze wszelkimi regulaminami zawodów i po przywitaniu się ze znajomymi udaliśmy się po numery startowe i odbiór paczek żywnościowych. Po krótkich oględzinach i ostatnich poprawkach sprzętowych wybrałem się wraz z kolegami: Kubą, Fransem oraz nowo zapoznanym kolegą Jackiem Mikołajczakiem na rundę objazdową trasy.



Trasa miała około 6 km długości. Z naszego punktu widzenia był to teren bardziej techniczny. Na tak wąskich, krętych ścieżkach, ostrych podjazdach, a także szybkich i stromych zjazdach, naprawdę trzeba było mieć sporo umiejętności by dotrzeć do mety "w całości" ;-) ... prawda Frans ? Okiem amatora, trasa zawodów, z pewnością nie zaliczała się do łatwych. W czasie rundy objazdowej na około piątym kilometrze Kuba kompletnie połamał przerzutkę, wykrzywił łańcuch i wygiął hak, przez co start w Bażantarni stał się dla niego marzeniem. Za to, krążył później po trasie rajdu jak paparazzi i strzelał naprawdę odjazdowe fotki. Po objazdówce podzielono nas na grupy wiekowe i płciowe. Oprócz reprezentacji męskiej w zawodach wzięła również nasza stała bywalczyni rajdów -Basia i to ona jako jedyna wśród nas wszystkich wróciła z medalem za zajęcie 3 miejsca po dzielnej walce z Wiesią.



Kategoria najbardziej oblegana, czyli Elita, licząca 33 osoby wystartowała o godz. 13:45. Zaczęło się ostro. Profesjonaliści w tej "sztuce", narzucili bardzo szybkie tempo i nagle każdy z nas stracił siebie z oczu, gnając ile sił w nogach do przodu by dogonić czołówkę. Początkowo jechał przy mnie Frans i Michał, kątem oka jeszcze na mecie widziałem Bolka, lecz po kilkunastu sekundach w tumanach kurzu straciłem wszystkich z oczu. Pierwsze okrążenie było zarówno dla mnie jak i kolegów z naszej paczki dość ciężkie i już padały pierwsze myśli by się wycofać z wyścigu, lecz "zacisnęliśmy zęby" i walczyliśmy dalej ;-) Na drugim okrążeniu, jadący w klasie juniorów, wyminął mnie nasz kolega z kadry Łukasz Bolius "Bolek". Później dowiedziałem się, że spotkał go ten sam pech co Kubę, zrywając przerzutkę nie był już w stanie rywalizować z czołówką. Na szczęście udało mu się przejechać całą trasę.



Na czwartym, przedostatnim okrążeniu zostałem zdublowany, dlatego też do piątego okrążenia już mnie nie dopuszczono. Podobną sytuację miał Michał. Później, na mecie dowiedziałem się, że z zawodów wycofał się Frans, który na pierwszym okrążeniu miał dość poważną kraksę, uderzając głową w most, na jednym ze zjazdów. Frans! Dobrze, że mostu nie połamałeś, bo nie mielibyśmy którędy jechać, hehehe ;-)



I tak podsumowując zawody w klasie elity wygrali oczywiście Ci, którzy na to sobie zasłużyli. Na pierwszym miejscu, z tego co mi wiadomo był Rosjanin: Maxim Gogolev, za nim jego rodak Evgeni Piechenin. Dobrze, że chociaż jeden "biało-czerwony" - Sławomir Wojciechowski znalazł się na podium! Brawo! Z naszych znajomych Żywy zajął najwyższe z nas miejsce 17, dalej Mickey na 20, ja dotarłem na 24 i Michał na 26. Reszta, tzn. Frans - jak już wspomniałem rozwalił się na okrążeniu pierwszym, a Kuba nie wystartował bo zajeździł sprzęt jeszcze przed startem ;-( Jeżeli chodzi o inne klasy wiekowe, nasi znajomi wystartowali w "mastersach" oraz w "weteranach", ale na największe brawa zasługuje Basia, która zajęła 3 miejsce na podium i tym samym jako jedyna z naszej paczki do kupy wziętej wyjechała z Elbląga z brązem na piersi ;-)))



Po zakończonych zawodach pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i pojechaliśmy na elbląską starówkę na obiad. Następnie zrobiliśmy sobie sjestę w parku na trawniku. Najdłużej z nas wszystkich i najgłośniej chrapał Frans, nawet śmierdzące skarpetki Kuby mu nie przeszkodziły tak głębokiego snu ;-))) Około godziny 20:00 ruszyliśmy na pociąg powrotny do Gdańska; tego dnia byliśmy zbyt leniwi by wracać o własnych siłach do domu. Poza tym nie wypadało nam zostawić naszego kolegi Kuby, który w końcu został bez przerzutki i łańcucha.



Krótkie podsumowanko

Bażantaria to z pewnością extra impreza! ... Która potrafi naprawdę zmęczyć, a z nas wyssać wszystkie soki ;-))) Po przejechaniu niespełna 24 km co po niektórzy czuli się tak jak po rajdzie na przynajmniej 150 km, inni chodzili zakręceni przez kolejne dwa dni ;-) Było fajnie, pomimo, iż nawet nie zakwalifikowaliśmy się do pierwszej dziesiątki, bawiliśmy się świetnie! A tak świetnych komentarzy ze strony organizatorów już dawno nie słyszałem ;-)



Pozdrowienia dla Neksusa, a przede wszystkim dla Dareckiego, Arka oraz Jurka! Dziękujemy Wam za świetnie spędzony czas, mając nadzieję, że już niedługo znowu się spotkamy, tyle, że tym razem na czymś bardziej turystycznym ;-)))



Pełne wyniki oraz zdjęcia znajdują się na stronie organizatorów: www.bikerelblag.hg.pl

Z kolei zdjęcia wykonane przez naszą grupę oraz naszych przyjaciół, znajdują się w galerii na naszej stronie: www.gr3miasto.org -serdecznie zapraszamy.

Tekst: Maciej Świeczkowski (Grupa Rowerowa Trójmiasto)



PS1. Za ewentualne pomyłki w tekście przepraszam. Nigdy wcześniej nie miałem (ani też nie mieliśmy jako grupa) relacjonowania zawodów rowerowych.
PS2. A już niedługo wracamy do kolejnych zorganizowanych rajdów turystycznych ;-)

Opinie (12) 2 zablokowane

  • Super relacja!

    Hej!
    Świetna relacja!
    Nigdy nie byłem na Bażantarni, choć od dawna mam na to ochotę. Wszyscy tę imprezę chwalą. Może kiedyś mi się uda tam dotrzeć.
    Czy Frans spadł z mostka, że piszesz, że szczeble liczył od spodu ;-)? Ja bym się osobiście bardzo bał jazdy po takim wąskim mostku.
    Pozdrower

    • 0 0

  • do Jarka...

    Tak jak Maciek wspomniał w relacji, nie dostosowłm prędkości do tego zjazdu i w gruncie rzeczy trochę późno było już na hamowanie. Wyskoczyłem nad schodkami lądując na przednie koło tuż przed mostkiem. Następnie przeleciałem przez kierownicę na samym mostku, bo róg zachaczył się o drugi (widoczny na zdjęciu) szczebel. Rower zawisł na krawędzi, a ja spadłem na dół, tyle że jedna noga nie wypięła mi sie z pedała i tak sobie śmiesznie wisiałem. Dobrze, że zdążyłem sie podnieść i wycofać gdy nadjeżdżał kolejny zawodnik. Przepraszam Cię kolego jadący za mną, jeśli zatarasowałem drogę. Później gdy już się otrząsnąłem (starsznie bolała mnie głowa) bo i kaskiem walnąłem w grubą drewnianę poręcz mostu i nałożyłem łańcuch który zatrzasnął się pomiędzy ramą a korbą minęło sporo czasu ;-( Jaka kolwiek próba gonienia czoła byłaby bez sensu. Starałem się wieć tylko dojechać do mety 1 okrążenia tak by nie być zdublowanym na pierwszym okrążeniu! Bo to byłaby dopiero siara na maxa! Z resztą i tak była ;-((( Dlatego zawody takie ujak te zostawiam tym, którzy do tego sie faktycznie nadają, a nastepnym razem przyjadę pokibicować i popodziwiać !
    Ps. Brawa dla reszty ! Jestem pełen podziwu wspaniałej techniki i kondycji !

    • 0 0

  • Masakra

    Co prawda mówiłeś, że zaliczyłeś OTB i przeleciałeś przez mostek, ale po tym co tu piszesz widzę, że to była masakra! Z drugiej strony myślę, że i tak miałeś szczęście bo mogło być znacznie gorzej.

    • 0 0

  • taki mostek

    Mostek był oczywiście nieubezpieczony i gdyby Frans go uszkodził to musiałby pewnie go naprawiać :-)
    Swoją drogą to przesadziliście chyba z tymi pozdrowieniami :-)

    • 0 0

  • hmmm....

    Niestety los mi nie sprzyjal na zawodach - nic sie nie chcialo urwac, guma nie chciala sie zlapac, mi nie udalo sie zaliczyc zadnej figury... ;) Tak wiec przez okrutny LOS potwornie sie umeczylem, a co najgorsze musze teraz zyc ze swiadomoscia zajacie ostatniego klasyfikowanego miejsca ;)

    • 0 0

  • Fajna relacja i fajnie zawody:)

    Milo mi bylo widziec kogos z kadry startójacych oprócz mnie(mila odmiana) szkoda tylko ze rozwalila mi sie przezutka ( a to pewnie wszystko przez Kube - pecha mi przyniosl).Ale wazne ze dojechalem a Frans nic sobie nie zrobil ( no moze rozum naprostowal :P ) bo kto by trzymal GRT

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • Bardzo pozytywne doznania:-)

    Muszę powiedzieć, że będąc pierwszy raz w życiu na BXC odniosłem bardzo pozytywne wrażenie. Organizacja - przednia, trasa - bardzo ciekawa i w ogóle nie monotonna, tereny wokół trasy - leśne, czyli tak jak lubię. Sporo startujących i bardzo fajna atmosfera.
    Na trasie można się było zdrowo zmęczyć i odchudzić rower ze zbędnych gramów(z czego skorzystali Kuba i Bolek oraz kilka innych osób;-), no ale coż jak to się ofiary muszą być, albo w ludziach albo w sprzęcie(a i w ludziach były bo z tego co tutaj czytam to Frans nieźle pofrunął, a z tego co myślałem wcześniej to nie przypuszcałem że to był aż taaaki lot. Jednak dobrze że miałeś kask, Krzysiek). Odnośnie tego jak mi się jechało to myślę że zajęte przeze mnie miejsce było maxymalne na moje obecne możliwości z czego bardzo jestem zadowolony:D

    Co tu dużo mówić, już się nie mogę doczekać kolejnej edycji.

    Maciek - bardzo fajna relacja!!!

    pozdROWER i mam nadzieje, że do zobaczenia już niedługo :-)

    P.S. Brawa dla wszystkich, którzy spróbowali swoich sił tego dnia w Elblągu!!!

    • 0 0

  • żYwY

    żYwY byłeś naprawdę wesołym gościem (ocena mojej żonki) - podczas drugiej edycji musimy pogadać :-)

    • 0 0

  • BXC!!!

    To jest to! :-) Dziekuje za przemile Towarzystwo Wam wszystkim. Do zobaczenia na drugiej edycji :-)

    • 0 0

  • No Panowie!!

    Gratulacje!
    Czytając relacje jeszcze bardziej żałuję,że nie było mi dane wystartować!...następnym razem!!!
    świetna relacja - gratulacje Maciek!
    Jest po co wracać - zabawa zabawą, ale miejsca trzeba poprawić...przynajmniej o jedną lokatę?!
    POZDRAWIAM!!

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum