• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szlaki wokół Puszczy Darżlubskiej

24 lipca 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 15:17 (24 lipca 2007)
Od dłuższego czasu po głowie chodził nam pomysł zrealizowania trzech szlaków turystyki pieszej, które okalają Puszczę Darżlubską, tzn. szlak Puszczy Darżlubskiej wiodący z Wejherowa do Krokowej, szlak Grot Mechowskich z Krokowej do Pucka, szlak Krawędzią Kępy Puckiej z Pucka z powrotem do Wejherowa. Kilometraż wprawdzie niewielki, nieco ponad 100 km, jednak by zrealizować ów plan byliśmy zmuszeni odczekać trochę, by podeschły niektóre odcinki szlaku Grot Mechowskich, który spośród wszystkich był najcięższym do przebycia. Tyle zwlekaliśmy, aż plan przyszło nam realizować w największych upałach...

Pomimo drastycznych zapowiedzi o upałach, zlekceważyliśmy nieco ostrzeżenia. Gdy wyruszaliśmy do Wejherowa, termometr o 7 rano wskazywał już nieco ponad 20 stopni. Niespełna godzinę później temperatura znacznie wzrosła i a po przejechaniu pierwszych kilku km na naszych czołach pojawiła się już "rosa".

Z Wejherowa za pierwszy cel obraliśmy Szlak Puszczy Darżlubskiej (zielony), który kończy się w Krokowej, licząc 38 km. Na pierwszy rzut oka wydaje się prosty, jednak niektóre odcinki dały nam nieźle w kość, szczególnie te zapiaszczone w okolicy Jeziora Dobrego oraz te górzyste tuż za nim. Większość trasy prowadzi przez leśne zakątki Puszczy Darżlubskiej dawniej zwanej względnie Kampinoską. Dziś obszar ten zajmuje 17 tys. hektarów. Szlak ten ze względu na dominujące walory krajoznawcze i sposób przebiegu można podzielić na dwa odcinki: piaśnicki - między WejherowemJeziorem Dobrym oraz żarnowiecki od Jeziora Dobrego do Krokowej. Odcinek piaśnicki wiodący przez Pradolinę Redy a dalej Las Piaśnicki porównać można do spokojnej przejażdżki, a nawet spaceru.

Jadąc przez Las Piaśnicki warto wiedzieć, że las ten jest miejscem uświęconym krwią tysięcy Naszych Rodaków wymordowanych przez hitlerowców w czasie II wojny światowej. Na trasie szlaku spotkaliśmy mnóstwo mogił i pomników poświęconych ich męczeństwu.

Na odcinku żarnowieckim szlak zmierza w okolice Jeziora Żarnowieckiego, a potem odwiedza Żarnowiec szczycący się gotyckim kościołem poklasztornym. Będąc w tym miejscu przypomniały nam się chwile z 31 edycji Harpagana. Jednak nie chcąc marnować więcej czasu skierowaliśmy się jeszcze bardziej na północ Żarnowiźny i tuż przed Krokową, gdzie szlak zielony dobiega końca spotkaliśmy się z jednym z wielu na Kaszubach głazów narzutowych zwanych diabelskimi kamieniami. Ten położony nieopodal wsi Odargowo jest jednym z największych w województwie i bywa określany jako Stojący.

W Krokowej, gdzie szlak Puszczy Darżlubskiej dobiegł końca, zrobiliśmy krótką przerwę przed pięknym pałacem należącym niegdyś do rodu von Krockow. Chcąc powiedzieć kilka słów o jego historii należy sięgnąć wieku XIV, kiedy to zaczęto jego budowę. Obecny kształt uzyskał w XVIII wieku. W 1945 roku, gdy właściciele zostali zmuszeni do wyjazdu do Niemiec, budynek został znacjonalizowany i popadł w kompletną ruinę. W 1990 został odrestaurowany przez polsko-niemiecką fundację, w skład której wchodzą także dawni właściciele. Obecnie jest to luksusowy hotel. Więcej na temat tego pięknego miejsca dowiedzieć się można na tej stronie.

Po przerwie z Krokowej ruszyliśmy na południe obierając kolejny cel - szlak Grot Mechowskich, (czarny) wiodący do Pucka. Porównując go z poprzednim tak zalazł nam za skórę, że przez długi okres na niego nie wrócimy ;) Pomimo, iż jest najkrótszym szlakiem Kępy Puckiej, liczy niespełna 31 km, jest naprawdę wymagający.
W początkowej części jadąc przez gminę Krokowa możnaby powiedzieć niemalże o sielance, jednak wszystko byłoby piękne gdyby nie temperatura powietrza. Skwar był nieziemski, a powietrze było tak suche, że nie było czym oddychać. Nie marzyliśmy o niczym innym jak wskoczyć do wody. Dobrze, że szlak przewidywał taką atrakcję. Postanowiliśmy zatem to wykorzystać zatrzymując się na prawie godzinę nad Jeziorem Dobrym, które już tego dnia mieliśmy okazję mijać wraz ze szlakiem zielonym.

Jak tylko ochłodziliśmy się nieco, ruszyliśmy dalej w kierunku Grot Mechowskich, od których to pochodzi nazwa szlaku. Ten odcinek szlaku od jeziora do Mechowa był wręcz wykańczający. W lesie nie dość, że żar jak w piecu, to jeszcze masa błota. Prędkość nie przekraczała 10 km/h ;-/ Ponadto niedaleko głazów narzutowych: Bożej Stópki i Diabelskiego Kamienia, nagle na środku szlaku stanęła... krowa. Ot tak sobie, ni stąd ni zowąd. Zagadkę mieliśmy niezłą, a przy tym kupę śmiechu. Ot łaciata... Po przygodach z łaciatą "mućką" w końcu dojechaliśmy do Mechowa, gdzie pierwsze co, to wskoczyliśmy do sklepu na zalanie "echa" w naszych bidonach i odsapnięcia od tego odcinka.

Po odpoczynku ruszyliśmy przez wieś mijając po drodze urokliwy kościółek, do którego osobiście mam sentyment oraz Groty Mechowskie Bardzo fascynują mnie wszelkie budynki w tzw. kratę. To chyba ze względu na dzieciństwo spędzone w Normandii. Wracając jednak do Mechowa tutejsze zabytki tym razem tylko zobaczyliśmy z zewnątrz, tym bardziej że kilkakrotnie mieliśmy okazję je zwiedzać podczas poprzednich wizyt. Tego dna było za gorąco by powtarzać repertuar. Z pewnością wrócimy tu niejednokrotnie np. z dziećmi, czy wnukami ;)

Z Mechowa podążyliśmy dalej szlakiem czarnym w kierunku Pucka. Ten odcinek był znacznie przyjemniejszy od poprzedniego, a przede wszystkim łatwiejszy. Na horyzoncie podziwiać można było "las wiatraków", które to coraz częściej pojawiają się w naszym krajobrazie. W Pucku zrobiliśmy kolejną przerwę, tym razem jednak nie z chęci a z przymusu, gdzie na nowo powstałym deptaku nadmorskim Dropi przebił dętkę. Początkowo w planie mieliśmy zejście na plażę, jednak ze względu na totalne wykończenie szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu, chcąc jak najszybciej dostać się do domu.

W Pucku wskoczyliśmy na ostatni szlak - Krawędzią Kępy Puckiej, którym dojechać mieliśmy z powrotem do Wejherowa. Napisałem: "mieliśmy dojechać" gdyż szlak faktycznie kończy się w Wejherowie, my jednak na wysokości Redy odbiliśmy w kierunku Gdyni. Jednak "zjechani" jak konie po westernie doczłapaliśmy się jedynie do Rumi, gdzie wsiedliśmy po prostu w kolejkę.

Tuż po zmianie "ogumienia" ruszyliśmy skrajem Kępy Puckiej w kierunku Rzucewa. Ten odcinek był nam bardzo dobrze znany z poprzednich naszych wypadów, jednak jedna rzecz nas zaskoczyła. Na pewnym niewielkim odcinku z Pucka została położona kostka stanowiąca część nadmorskiej trasy rowerowej. Szkoda jednak, że tak szybko jak się nam ujawniła, tak szybko dobiegła końca. Gdyby przyszło nam do Trójmiasta jechać taką trasą, z pewnością dotarlibyśmy tam w "mgnieniu oka". Jednak zostawiając marzenia na boku podążyliśmy dalej wąską ścieżynką przedzierając się przez różne krzaki oraz żyto aż w końcu dotarliśmy do zamku w Rzucewie.

O dziwo panowała tu tajemnicza cisza... Cisza w środku sezonu. Nie chcąc jednak jej naruszać, z dziedzińca zamkowego skierowaliśmy się nad zatokę by odpocząć na nowo pobudowanym maleńkim molo. Siedząc na ławce w cieniu przeżywaliśmy totalną gehennę. Słońce tego dnia "rozłożyło nas na łopatki", chyba przyszedł czas na rajdy nocne !?! Po kilkunastominutowej przerwie ruszyliśmy dalej, lecz już się nigdzie nie zatrzymując.

Informacje o przebytych szlakach zaczerpnęliśmy ze strony Pomorskiego oddziału PTTK, zaś trasę ułożyliśmy na podstawie mapy Wydawnictwa Eko-Kapio: Nadmorski Park Krajobrazowy w skali 1: 50 000.

Podsumowanie:
Był to kolejny, świetny z resztą spontaniczny wypad. Pomimo, iż nie spodziewaliśmy się, że tak dostaniemy w kość miło wszystko się wspomina. Nieco ponad 100 km w takich warunkach robi swoje nie tylko w nogach...

Realizatorzy wypadu, autorzy relacji i zdjęć:
Frans & Dropi (Grupa Rowerowa Trójmiasto)

Na prośbę autorów relacji redakcja Portalu Rowerowego Trójmiasta będzie usuwać wszystkie opinie nie związane z tematem. Zatem jeśli znacie przebytą przez nas trasę, odwiedzone miejsca i chcielibyście coś dodać czego nie ujął autor relacji, podzielcie się własnymi doświadczeniami. Będą one z pewnością bardzo przydatne tym, którzy będą chcieli powtórzyć tą trasę lub ułożyć własną na jej podstawie.

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 100 km
  • Poziom trudności trudny

Znajdź trasę rowerową

Opinie (18) 9 zablokowanych

  • Szlak na jesieni

    Proponuję pojęździć po samej puszczy. Kiedyś robiłem go jesienią/wczesną zimą i oczywiście latem. Miejsce ciekawe w nawigacji, czasem noszenie rowerów, błoto, a takze zasłużone piwo w pierszej lepszej wiosce poza lasem ;-)
    Błota nie ma co się bać na porzadnym XC

    • 0 0

  • Golem...

    Czy ktoś z nas powiedział, że boi się błota? Nie tak dawno specjalnie wybraliśmy sie w tym celu na Żuławy. Co do samej Puszczy Darżlubskiej nie raz mieliśmy okazję ją przejechać zarówno zimą jak i latem jak również za dnia czy też w nocy. To wyśmienity teren, niezaleznie od pory roku, czy pogody.

    • 0 0

  • no dobra, --- uciekło mi, cd

    Z Wejherowa przez Leśniczówkę Muzę, zaraz za Muzą w prawo 90 stopni i cały czas jak szlak prowadzi, tylko na pierwszym dużym skrzyżowaniu (dąb po środku) w lewo i prosto do następnej Leśniczówki, będzie po lewej stronie.
    Tam odpoczynek, bo za nami ca. 10 km.
    Z miejsca postoju, cofamy się 0 10 metrów i w lewo do Darżlubia, tam lody i odpoczynek, i z powrotem pod górkę przy Leśniczówce (prawa strona) po asfalcie aż do Wejherowa.
    Razem ca. 24km. Trasę pokonał 6 latek samodzielnie i 3 latek w foteliku. Bez samochodów, 70% po szerokiej na 3 metry asfaltowej ścieżce, wśród drzew i co najważniejsze bez świrów w "sprzęcie", którzy mkną jak idioci po nadmorskiej do Brzeźna. Że też tych cieńkich bolków nigdy nie spotka się na trasach, do których mają rowery.....
    Tu widzę, że głos zabierają ludzie, którzy teren rozumieją jak należy a nie jako bulwar lub deptak do Brzeźna.
    Czołem.

    • 0 0

  • asan

    24 km? To nie pasuje do tego forum ;-)Musiałbyś dołożyć "0" po 24 ;-)
    Tak.Znam te trasę. Ja zawsze przebijałem się na darżlubie-asfalt,szutr, błoto, ściółka...Dalej na puck (obiad+bro) no i nadmorski szlak,Rzucewo,żwirownia i przez łaki do Rumii.
    Trasa bardzo fajna- mozna ją wykonać nawet na kacu.
    Kilometraż moze banalny -ca.50 km, ale jest też czas na pogapienie się w niebo lezać na łące...

    • 0 0

  • ok Golem

    bez dziecisków też lubię trzy cyfry/dziennie, ale bez błota, chętnie po szutrach, asfalcie, po Polsce.
    Czekaj, będziesz miał małe dzieci to pojeździsz w weekendy........
    Jak moje chłopaki podrosną to wypuscimy się na rajdy po Polsce "tatowymi śladami". Karimaty, namiot, epigaz itd.
    Czołem.

    • 0 0

  • asan

    Mam już małą córke, ale bym jej na foteliku nie woził-trzesie jak diabli, a na moim biku i wywalić się m ozna.Robie sobie za to wypady terenówką ;-)
    A XC z noclegami w terenie to wysmienita sprawa! Kąpiel w jeziorze, pasza z ogniska, spanie pod gwiazdami...Zrobiłem tak bory tucholski i mazury.Po prostu bike cruising!Nastepny taki już zrobie chyba już Land Cruiserem ;-)

    • 0 0

  • Golem

    no to wiesz co jest na rzeczy.
    Jak córka będzie mmiała brata to będzie fajnie, ale horyzonty chwilowo się zawężą.
    Co do zwiedzania z samochodu, zapewniam Ciebie, że to nie to samo, za szybko, zbyt wiele powodów, aby się nie zatrzymać itd.
    Przez Bory jechaliśmy do Zakopca, a następnego roku ścianą wschodnią przez Mazury też do Zakopca. Zdecydowanie polecam wschód, ot choćby przez życzliwość ludzi i otwartość na takich dziwnych ludzi co chce im się pedałować przez cały kraj. to jest fajne......

    • 0 0

  • asan

    Jeszcze polecam północne mazury oraz suwalszczyzne (jak u nas na kaszubach).Na dłuższe wyprawy daje radę jeszcxze zachodniopomorskie (lasy, dzikie jeziora). Bardziej planuję tam jakieś 4x4 ale o rowerze nie zapomne;-)

    • 0 0

  • Golem

    dzięki za namiary. płn-zach Polski nie znam. jechałem przez okolice Drezdenka, Piły i dalej Zielona Góra, wzdłóż rzeki Bóbr, piękna okolica. Polecam. Dla rowerzysty Polska to nadal wspaniały teren do zwiedzania. Potrzeba jednak wzajemnego szacunku kierowców dla rowerzystów i rowerzystów dla kierowców (oświetlenie roweru!!!).
    Powodzenia.

    • 0 0

  • i jak tom wszystko się ma to relacji powyżej?

    Skoro chcemy by przejechane przez nas trasy trafiły do odbiorcy, wypowiadajmy sie właśnie na ich temat, a nie biadolicie tu o terenach całej Polski.
    Dziwi mnie to, że admini tylko tyle wykasowali, gdyż to co zostało tez na sie nie kupy ni dupy relacji wystawionej przez chłopaków z GRT. Jeśli chcemy kogoś zainteresować, piszmy na temat! Ludzie czy to takie trudne? Jeśli chcecie sobie pogadać na inny przejdźcie na forum.
    Ja z miłą chęcią poznałbym opinie innych, co sądżą o przejechanych szlakach, gdyż sam wybieram się na ta pętlę i do końca nie wiem czego sie spodziewać. Szlak niebieski wiodący Kępą Pucką to pryszcz, ale martwi mnie przeprawa przez ten czarny - Grot Mechowskich. Jeśli tam nadal stoi tyle młota, to chyba nie warto bym się pchał tam z przyjaciółmi, którzy jeżdżą na rowerze bardzo turystycznie?

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum