• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rowerowy Potop, czyli jak to zalaliśmy Szwecję

Piotr Książek [GR3miasto]
18 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami

Tegoroczna, jesienna edycja "Rowerowego Potopu" faktycznie zalewa Szwecję. Na pierwszy cykl wybiera ponad 600 miłośników jazdy na rowerze w różnym wieku. Mile zachęceni wysoką kulturą jazdy oraz bezpieczeństwem na drogach, tym razem postanawiamy zabrać ze sobą dzieci, które mają wiele frajdy nie tylko z samej jazdy na rowerze.



Wrażenia z wycieczki:

Skąd takie zainteresowanie tą imprezą? Tegoroczny "Rowerowy Potop" to już któraś z kolei impreza pod tym tytułem ciesząca się niesłabnącym zainteresowaniem. Czynników ku temu jest wiele. Od zainteresowania Szwecją - samą w sobie, udanym podsumowaniem wakacji aż po dobrą opinię z poprzednich edycji. A organizacji należy pogratulować. Doskonale zorganizowana logistycznie, dobrze przygotowane i oznakowane trasy, wybór tras rowerowych mogący zadowolić niemalże każdego uczestnika.

Ale zacznijmy od początku...

Wieczór pierwszego dnia "Rowerowego Potopu" to zaokrętowanie na promie i związane z tym atrakcje. A jest ich naprawdę wiele od kilku kawiarni i restauracji, w których można miło spędzić nocny rejs do Karlskrony przez kluby nocne i imprezy niemalże do rana, aż po relaks w SPA. Dla każdego coś miłego.

Po nocy pełnej wrażeń, uczestników budzi Louis Armstrong sączący z głośników swój przebój "What a wonderful World". Po takim wstępie dzień nie może nie być wspaniały! Jeszcze tylko śniadanie i czas wyruszyć na podbój szwedzkich szlaków rowerowych. Szwecja u bram portu przywitała nas deszczową niespodzianką i tylko najprawdopodobniej gorące serca uczestników i chęć poznania uroków Karlskrony rozgoniły ciemne chmury zasnuwające poranne szwedzkie niebo. Już do końca dnia towarzyszyła nam piękna rowerowa pogoda wprost idealna na spędzenia dnia na siodełku. Organizatorzy zadbali o dobór tak szerokiej oferty tras rowerowych, żeby mogła zadowolić gusta wszystkich uczestników. Do wyboru było aż sześć opcji. Od trasy dla rowerzystów o mniejszych możliwościach i dystansie około 45 km aż po trasę dla zaawansowanych cyklistów z dystansem około 100 km. Każdy z uczestników otrzymał szczegółową mapę z instrukcjami dotyczącymi trasy i atrakcji, jakie warto zobaczyć podczas wycieczki. Ponadto każdą grupę prowadził przewodnik oraz każda trasa została szczegółowo oznakowana strzałkami. Uczestnicy wycieczki również mogli we własnym zakresie ułożyć sobie trasę wycieczki i we własnym zakresie odkrywać tajemnice Karlskrony. A jest co odkrywać! Karlskrona to 33 wyspy w archipelagu składającym się z ponad półtora tysiąca wysp. To prawdziwa perła pośród nadbałtyckich miast. Jest potocznie nazwana "Szwecją w pigułce". W ubiegłym roku szwedzki Centralny Urząd Statystyczny ogłosił Karlskronę najsłoneczniejszym miastem Szwecji.

Ruszając w trasę wybraliśmy wariant rodzinny wycieczki - Trasę Białą, którą wybrała najliczniejsza grupa cyklistów. Początek "Rowerowego Potopu" to terminal promowy, z którego ruszamy asfaltową drogą rowerową w kierunku centrum miasta znajdującego się na sąsiedniej wyspie. Po drodze minęliśmy jedną z pierwszych atrakcji historycznych tego regionu - ruiny duńskiej średniowiecznej twierdzy Lyckå slott. Poruszając się dalej wzdłuż drogi rowerowej docieramy do skansenu szwedzkiej architektury Wämöparken, w którym można zobaczyć zabytkowe domy, jakie były budowane w Szwecji kilka wieków temu w regionie Blekinge. Niewielu uczestników wycieczki zdecydowało się na premię górską i rowerową wspinaczkę na punkt widokowy Bryggarebert - najwyższe wzgórze Karlskrony. Widok, jaki rozpościera się na okolice rekompensuje trudy wspinaczki.

Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami


Obowiązkowym punktem wszystkich wycieczek do "Perły Bałtyku" jest zdjęcie z posągiem rybaczki na placu, gdzie kiedyś znajdował się targ rybny Fisktorget. Niegdyś to miejsce tętniło życiem handlowym i było centralnym punktem miasta. Tuż obok dawnego targu rybnego znajduje się warta odwiedzenia wysepka Stackholmen będąca ostatnim niezabudowanym szkierem w centrum miasta. Zmierzając w kierunku centrum Karlskrony koniecznie trzeba poczuć spokój i poznać urok dzielnicy Björkholmen. Małe kolorowe domki, wąskie uliczki i urocze wiatrowskazy na dachach. To właśnie w tej dzielnicy osiedlali się pierwsi stoczniowcy w Karlskronie. Obecnie to zabytkowa dzielnica i ze względu na jej klimat i charakter jedna z najdroższych w mieście. Gdyby nie nowoczesne samochody, jakie można zaobserwować na poboczach uliczek, można pomyśleć, że w tym miejscu czas się zatrzymał. Dalszy ciąg wycieczki to uroczy, skąpany w ciszy i spokoju szwedzkich wysepek i lasów kemping Dragsö. Przemieszczając się pomiędzy poszczególnymi punktami wartymi odwiedzenia w tle stale towarzyszy nam widoczny niemalże z każdego punktu miasta prom Stena Line, który nas przywiózł w to bajeczne miejsce.
Kolejny punkt programu rowerowej wycieczki to Stortorget, czyli Rynek Wielki - ścisłe centrum miasta i pomnik założyciela króla Karola XI. Dalsza droga doprowadziła nas do wartego odwiedzin Muzeum Morskiego i do sąsiadującej przystani promowej, skąd darmowy prom zawiózł nas na wyspę Aspö. Po około półgodzinnej przeprawie promowej dobiliśmy do brzegu tej małej wysepki. Wprost niesamowity spokój, jaki tam panuje był zaskoczeniem dla niemal wszystkich rowerzystów. Ciekawostką wyspy, poza jej malowniczym położeniem i typową szwedzką architekturą przenoszącą gości do klimatu opowieści z książek Astrid Lindgren, jest zabytkowa twierdza Dorttningsskär, broniąca niegdyś morskiego dostępu do portu Karlskrony. Idylliczne krajobrazy szwedzkiej prowincji w jakich można się zagłębić przemierzając drogi wyspy Aspö zarażają spokojem i ciszą do tego stopnie, że nie chce się wracać - chciałoby się tam zostać na zawsze. Niestety czas mija nieubłaganie i wraz z nadchodzącym popołudniem zbliża się czas powrotu na prom. Droga powrotna to już szybka przejażdżka od przystani promowej z centrum miasta w kierunku portu. Okolice Karlskrony to jeszcze wiele innych atrakcji i potrzeba więcej czasu, żeby zobaczyć wszystko, co oferuje ten region. Niestety nie wystarczyło nam czasu, żeby delektować się jej urokami i dalej chłonąć ten klimat. Tym bardziej chętnie wrócimy za rok i z tym większą niecierpliwością będziemy wyczekiwać dnia kolejnego rejsu Steną Line do Karlskrony.

Droga powrotna do rzeczywistości to rejs tym samym promem do Gdyni. Nie sposób pominąć fakt, że również pełen emocji wynikających z oferowanych przez obsługę promu i organizatorów rozrywek wspomnianych wcześniej. Droga powrotna to kolejna dawka nocnych imprez i zabawy niemalże do rana. Na sen nie ma tam zbyt wiele czasu...

  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami
  • Pierwsza edycja rodzinnej przygody z Rowerowym Potopem już za nami


GALERIA ZDJĘĆ; fot. Stena Line

Podsumowanie:

Niesamowita przygoda, jaką można przeżyć łącząc w jedną całość rejs statkiem i wycieczkę rowerową doskonale podsumowuje minione wakacje. Jest ostatnim, ale bardzo smacznym kąskiem wakacyjnego tortu i tym bardziej zachęca do powrotu w tamte rejony. Teraz pozostaje tylko z niecierpliwością czekać na kolejną edycję "Rowerowego Potopu", by wybrać kolejną trasę i szlak zwiedzania tego cudownego kraju, jakim jest Szwecja.

Statystyki naszej wycieczki:

Dystans: 58 km / wraz z rejsem promem do wyspy Aspö
Czas jazdy z postojami: 8 godzin
Przewyższenie: 62,5 m n.p.m.

Mapa naszej przejażdżki

Rodzaj podłoża:

Całość trasy wycieczki wiodła bardzo dobrej jakości asfaltowymi drogami rowerowymi oraz lokalnymi drogami o znikomym natężeniu ruchu samochodowego.

Autor relacji: Piotr Książek [Grupa Rowerowa 3miasto]

Organizatorzy "Rowerowego Potopu":

Akademicki Związek Sportowy i Stena Line
WWW: Skandynawia dla aktywnych
Piotr Książek [GR3miasto]

Parametry trasy

  • Region Świat
  • Długość trasy 58 km
  • Poziom trudności łatwy

Znajdź trasę rowerową

Miejsca

Opinie (45) 10 zablokowanych

  • refleksja (8)

    Polaków stać tylko na stare auto albo na rower.
    Jesteśmy współczesnymi niewolnikami.

    • 18 92

    • w Szwecji jest moda na jezdzenie do pracy rowerami, jezdza inyznierowie, lekarze, (5)

      nauczyciele itd.

      • 19 3

      • U nas też jeżdzą inżynierowie.

        np. Ja.

        • 15 2

      • (3)

        Ja jestem magistrem inżynierem i też jeżdżę.
        Zresztą co porównujesz?
        Oni trochę są bardzie rozwinięci cywilizacyjnie u nas czekasz na aferę z właścicielem 1.9 TDI na drodze albo zbierasz siebie i rower po potrąceniu przez kmiota (osobiście miałem dwa razy taki przypadek - śmieć się nawet nie zatrzymał.
        Dlatego wolę MTB w lesie.

        • 8 0

        • uwaga (2)

          Potwierdzacie tezę: współcześni niewolnicy - inżynierowie, sprzedawcy, bankowcy...
          Zniewoleni.

          • 4 6

          • Może jaśniej... póki co bez ładu i składu.
            Co robisz?
            I co dziś mama na obiad robi?

            • 8 2

          • bo wolny człowiek nie wysługuje się kapitaliście, tylko sączy bełta na murku.

            • 3 0

    • naprawdę mi ciebie żal, anonimie

      • 2 2

    • A powinniśmy być paniskami pełną gębą!

      Wszystko powinniśmy mieć podane na tacy, tylko z racji tego, że jesteśmy przytuleni do Europy Zachodniej.

      • 2 0

  • Mam nadzieje, ze zrabuja tam kilka szwedzkich rowerow. (6)

    • 7 55

    • głodnemu chleb na myśli...

      • 7 5

    • szwedzkie rowery (1)

      Oni tam jeżdżą na takich rowerach, an których by Polak pewnie się wstydził pojechać, a Szwed zero kompleksów. Tego nam niestety brakuje. U nas musi być wszystko sztuka nówka. Szkoda

      • 21 3

      • Nie ma kompleksów bo wraca do miłego domku, na przystani stoi żaglówka, a w garażu volvo.
        I nie liczy czy przeżyje do 1-go na żarciu z biedronki.
        Lubię takie idiotyczne, wyrwane z kontekstu przykłady.

        • 7 3

    • (2)

      typowe lewackie myslenie, opluc wlasny narod.

      tam wam w gazecie wyborczej placa za takie komentarze?

      • 8 12

      • taki komentarz może zgłosić osoba, mająca problemy z poczuciem własnej wartości (1)

        współczuję ci, anonimie, który uważasz się za prawicowca

        • 3 3

        • Tyle, że to prawda co napisał.

          Do Wybrocznej to powinien być dodawany bicz z listą polskich wad, wpadek i zbrodni oraz koszulką "Jestem świnią. Wybaczcie!".
          Taki zestaw do szybkiej pokuty.

          • 3 3

  • akurat w poniedzialek 15 wrzesnia plyneli tez tym promem przedstawiciele czy pracownicy (12)

    firmy Syngneta /jesli dobrze zapamietalem nazwe- takie mieli plakietki /i juz przed wejsciem na prom byli pijani, krzyczeli, potykali sie. Szwedzi czekajacy na prom patrzyli na to zaszokowani a ci co mieli kabiny kolo tych pijanych ludzi nie mieli spokojnej nocy.. ot przklad polaka.

    • 32 10

    • akurat uwierzę w szokowanie Szwedów (3)

      nikt nie chleje tak jak oni

      • 30 6

      • tylko ze Rusek, Polak, Bulgar , Rumun ma opinie (2)

        pijak i zlodziej. Szwedzi pija ale nie wsiada pijani za kierwonice, Polak przeciwnie pojedzie swoim autem pijany jak w sztok taks amo Rusek, Ukrainiec.nie arz widzailem Polki i Polakow pijanych w stzok na promie jak i kierwocow Polakow, Bulgarow, rumunow, ukraincow, Ruskich.

        • 9 5

        • Parę razy płynąłem do Szwecji i za każdym razem scenariusz był taki sam: napruci jak szpadle Skandynawowie schodzili na ląd po swojej stronie, ciągnąc wózki z alkoholem lub niosąc torby nim wypełnione.
          Nikt mi nie powie, że oni piją kulturalnie (na promie).

          W drugą stronę czegoś takiego w wykonaniu naszych rodaków nigdy nie było.

          • 22 3

        • Wymyśl coś innego Adasiu, bo potrzebujesz się ukorzyć na tle tych wspaniałych Skandynawów

          To nic, że chleją, drą mordy, rzygają i robią chlew. To są kulturalni ludzie, tylko tak odpoczywają.
          Ale Polak miał brudne buty i czkał przy stole! To świnia jedna!

          • 2 1

    • A Ty jakiej jesteś narodowości? (1)

      Również byłeś pijany Adamie, jak przykład? :)

      • 3 5

      • pewnie też polak

        to musiał być pijany skoro pijący są dla niego przykładem polaka :)))

        • 1 0

    • katolicki kraj,katolickie obyczaje (3)

      • 6 7

      • nie widział, że Szwedzi zachlewają się na promie jak ostatnie świnie, ale na wszelki wypadek uzewnętrznia swoje antykatolickie

        fobie.

        • 6 2

      • (1)

        Szwedzi może i pili, nawet bardziej od Polaków, ale od obywateli kraju w 98% katolickiego wymagałoby się świecenia przykładem. A jeżeli zachowujemy się jak bydło, to na co nam ta cała wiara?

        • 2 4

        • Następny co robił badania i wie, że ci od największego bydła to Katolicy. Szkoda słów...

          • 3 2

    • Ach ta murzyńskość tych co się za Polskę wstydzą bo poczytali o tym w GieWuu

      Akurat na promie nie jest trudno spotkać pijanego w 3pupy Szweda

      • 4 4

    • Szwedzi zszokowani?

      Pan raczy żartować. Takiego pijanego bydła (i w takich ilościach) jak w Szwecji i Norwegii nie widziałem nigdzie na świecie. To jest jakiś fenomen, jak - wydaje się - normalny człowiek może zalać się, obrzygać czy zasikać w centrum miasta, zupełnie bez skrępowania.
      A wygląd promu rano, po ewakuacji młodych Szwedów, to się do gazety nadaje.

      • 1 0

  • Byłem 15.09.2014 trzeci raz... gdybym jeszcze mial urlop (2)

    Pojechałbym i 21.09 ;).... POLECAM!

    • 17 6

    • za co 3 minusy (1)

      no za co

      • 4 1

      • Bo nie chcemy z tobą jechać lamusie.
        Uczestnicy

        • 0 5

  • cenowo to niejest atrakcyjna oferta trzeba szukac kodów i 4 osobowe kabiny (3)

    taniej wychodzą nawet indywidualnie i to w kabinach 2 osobowych kupując ofertę partnerów rabatowych .Nawet samolotem cena identyczna.Prom tylko jeśli ktoś chce jechać wielka grupą .Można pewnie później dołączyć.No i trzeba płynąc do Skandynawii by zobaczyć jak beznadziejna jest POlityka rowerowa w Gdańsku i jak tandetnie są wykonywane drogi rowerowe. Proponował bym zrobić Rowerowy Potop w grudniu dla niedowiarków jak się jeździ w mroźnej Skandynawii w zimie .
    Inicjatywa na pewno fajna.

    • 7 7

    • kolejny wyraz frustrata udającego rowerzystę? (2)

      Jeżeli w Polsce jest coś beznadziejnego, to polityka transportowa miast, budujących dwujezdniowe pseudobezkolizyjne drogi z ekranami dźwiękochłonnymi. Tylko frustraci nie znający dokonań "polityki rowerowej" w innych miastach Polski i Europy mogą wypisywać takie teksty dotyczące polityki rowerowej Gdańska, która zasługuje co najmniej na 3+, chociaż idealna nie jest. W każdym razie jedna z najlepszych w Polsce.

      • 2 5

      • leming ja na rowerze jedziełem gdy ciebie na swiecie niebyło (1)

        a na zagranicą mieszkałem wiele lat i korzystałem z roweru w przeciwieństwie do ciebie dzieciaku co widziałec co kolwiek na wakacjach z okna autobusu.

        • 2 4

        • to że potrafisz obrażać innych, to wiadomo nie od wczoraj

          spróbuj przedstawić argumenty, nie tylko oceny. Na temat mojego wieku się nie wypowiadaj, bo sądząc ze zdolności do zaperzania się masz niewiele lat za sobą, nawet jeśli kiedyś mieszkałeś za granicą. Spróbuj stopniować oceny, a nie wystawiaj tylko skrajnych - gdybyś za granicą (chyba nie Białorusi) pracował na odpowiedzialnym stanowisku, byś wiedział o co chodzi.

          • 3 2

  • Czekam na moment, kiedy taki potop turystów rowerowych ze Szwecji przypłynie promem do Gdyni lub Gdańska (1)

    i napisze analogiczny tekst na szwedzkim portalu internetowym.

    • 13 0

    • moze za jakies 50 lat sie doczekasz pod warunkiem ze w miescie niebedą rzadzic politycy

      tylko fachowcy bezpartyjni

      • 4 3

  • "Mile zachęceni wysoką kulturą jazdy oraz bezpieczeństwem na drogach, tym razem postanawiamy zabrać ze sobą dzieci" (1)

    I tyle w temacie. Kiedy my się doczekamy kulturalnych kierowców w Polsce, zamiast pędzącego na oślep stada wiecznie spóźnionych mistrzów kierownicy?

    Ostatnio poprosiłem policję o interwencję na jednej ulicy osiedlowej, gdzie wiecznie trwają wyścigi kierowców, aby zdążyć na zwężeniu przed innymi. Policja przyjechała i od razu ruch przebiegał normalnie i całkiem sprawnie, a ja jadąc rowerem po raz pierwszy się nie bałem, czy przejadę te 500m bezpiecznie.
    Czyli da się jeździć normalnie? Ano da się!

    • 14 3

    • Hrabiowskie i godne zaiste

      Zadzwonić na policję, zawracać im w głowie, bo Jaśniepan jedzie rowerem i potrzebuje spokoju. Za rogiem, gdy już policji nie było, pewnie przejechałeś przez przejście na czerwonym, a potem leciałeś ulicą, mimo że obok jest DDR.

      • 3 14

  • (3)

    2 dni na promie żeby się przejechać 58km? Przerost formy nad treścią. Jak płynąć to zostać na kilka dni i zrobić trochę km, a nie taka przejażdżka.

    • 9 21

    • Jak masz ochotę pojechać na kilka dni, to jedź... (1)

      ...kto Ci broni. Jak widać po liczbach są ludzie którym nawet ten jeden dzień wystarczy. Poza tym łatwiej niekiedy wziąć urlop na 1,2 dni niż na kilka.

      • 6 2

      • mnie to niedziwi a to dlatego ze skandynawia to raj dla rowerzysty tego w Polsce nie zobaczysz

        i nie poczujesz !!Dlatego warto ale można szybciej samolotem i wypożyczyć rower na miejscu.

        • 2 3

    • R

      Nie dwa dni tylko dwie noce. Żenujące wpisy ale to pewnie z zazdrości. Byłem I na pewno popłynę za rok . GORĄCO POLECAM.

      • 0 0

  • Byłem ! Jestem bardzo zadowolony!

    Olewam sikiem prostym-ciepłym moczem teksty politycznych frustratów, przylepionych nochalami do telewizora i modlących się do swego wodza!

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Szemud

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna

80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum