• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Navigatoria Adventure Race 2014

Krzysztof Kochanowicz
21 maja 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 

Navigatoria Adventure Race to multidyscyplinarne, przygodowe zawody na orientację. W tym roku impreza wróciła do Sopotu.

Pomimo, że tegoroczna edycja rajdu przygodowego pt. Navigatoria Adventure Race wróciła do rodzimego Sopotu, to i tak sporo kilometrów przyszło przebyć uczestnikom poza Trójmiastem. Albowiem wspaniałe tereny leśne i liczne akweny Pojezierza Kaszubskiego stanowią bardzo atrakcyjną arenę do rozgrywania multidyscyplinarnych ekstremalnych zawodów na orientację, a przygotowywane przez organizatorów trasy zapewniły wszystkim dużo mocnych wrażeń i przygody!



Tegoroczna przygoda rozpoczęła się w Sopocie. Z uwagi na małe zainteresowanie w ubiegłych latach najbardziej ekstremalną trasą Masters, organizatorzy zdecydowali się tylko na jedną trasę Speed, która naszym zdaniem i tak była rzeźnicka. Na liczącą łącznie prawie 100 km trasę składały się różne dyscypliny sportowe takie jak: bieg, trekking i jazda na rowerze na orientację, kajak oraz zadanie specjalne, czyli etap alpinistyczny. Na pokonanie dystansu zawodnicy mieli 16 godzin i jeśli faktycznie wykorzystali go po ostatnie minuty, to niektóre etapy przyszło im pokonywać już przy blasku księżyca.

Z pewnością trasa przeznaczona była dla osób, które chciały poczuć smak rywalizacji i prawdziwej przygody, a także zawodników, którzy mają ochotę na szybki wyścig. Dystans sprawiał, że trasa stworzona była dla znacznie szerszego grona, a atrakcje przygotowane przez organizatorów były bardzo ciekawe i urozmaicone.

Jak poszło naszej ekipie?

Całkiem dobrze, jak na nasze możliwości! Szliśmy jak burza. Byliśmy szybcy i zwinni i w wielu zadaniach radziliśmy sobie wręcz znakomicie. Niestety pokonanie całej trasy na pełnych obrotach wiąże się ze świetną kondycją i wydolnością organizmu, nad czym musimy jeszcze trochę popracować. To co jednak było dla nas najważniejsze udało się zrealizować. Na dobrą sprawę najbardziej zależało nam na ukończeniu rajdu, tak by być sklasyfikowanym, czego nie udało nam się osiągnąć przed dwoma laty.

Nastawieni przede wszystkim więc na dobrą zabawę pokonywaliśmy punkt za punktem i to prawie bezbłędnie. Mówimy prawie, gdyż z zamierzeniem realizowaliśmy tyle, na ile kondycja nam pozwalała.

Cała trasa liczyła prawie 100 km, ale ostateczny kilometraż zależał przede wszystkim od umiejętności nawigowania i założonej strategii. Żeby zostać sklasyfikowanym należało zaliczyć przynajmniej połowę punktów na każdym etapie. Żeby nie było niedomówień, założeniem naszej ekipy było zrealizowanie przynajmniej 60% zaplanowanych przez organizatora zadań oraz w miarę spokojne podejście do tematu, by wystarczyło sił na wszystkie etapy. Przy takich obciążeniach i tylu różnorodnych etapach, bardzo łatwo i szybko można wypalić się i spuchnąć już na pierwszych kilometrach. Mając doświadczenia z poprzednich edycji, tym razem postanowiliśmy nie szarżować, a z rozsądkiem rozkładać swoją wytrzymałość. Nikt inny, jak tylko my sami wiemy, na ile nas stać.

Dzięki przyjętej strategii, poszło nam nieco lepiej niż się tego spodziewaliśmy. Większość etapów zrealizowaliśmy w 100%, inne na 75%, dlatego też jeśli utrzymamy kondycję, to za rok będziemy chcieli powalczyć o nieco wyższe miejsca w ogólnej klasyfikacji.

Schemat wyścigu: Navigatoria Adventure Race 2014:



Etapy i nasze wrażenia:

Etap 1: Biegowo-wodny:

Rywalizacja rozpoczęła się przy sopockim molo krótkim etapem biegowo wodnym. Na nieprzekraczającym 4 km odcinku uczestnicy mieli do odnalezienia kilka bardzo łatwych punktów kontrolnych, z czego dwa znajdowały się w wodzie, kilkadziesiąt metrów od brzegu, a pozostałe w mieście i parku nadmorskim. Etap ten raczej nie sprawił nikomu trudności w nawigowaniu, gdyż nawet jeśli nie miało się specjalnie pojęcia w którą stronę biec, to wystarczyło biec za najlepszymi, po nitce do kłębka. Największym szokiem dla ciała było wejście do wody, choć po dobrej rozgrzewce i przy odrobinie adrenaliny wcale nie było tak zimno. Z uwagi na słabą kondycję biegową, etap ten zakończyliśmy jako jedna z ostatnich drużyn. Fakt ten jednak nie zniechęcał nas do podjęcia kolejnych etapów, gdyż wiedzieliśmy jedno: robimy to przede wszystkim dla sprawdzenia siebie, a nie dla wyniku i podium. Nie jesteśmy zawodnikami, a jedynie amatorami aktywnego wypoczynku i rekreacji.

Etap 2: krótki, 4 km odcinek MTB:

Po dobiegnięciu do tzw. Strefy Zmian A, należało przygotować się do kolejnych etapów. W strefie tej można było zostawić mokrą odzież, a następnie przebrać się we wcześniej pozostawioną odpowiednią odzież do jazdy na rowerze i biegów na orientację, które czekały na nas na kolejnych etapach. Czterokilometrowy etap jazdy na rowerze doprowadził nas do górnych partii miasta, do tzw. Wielkiej Gwiazdy, która jest dość znanym wśród ludzi sportu i rekreacji miejscem w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Przy zadaszonej wiecie należało pozostawić rowery i udać się na etap biegu na orientację.

Etap 3: 5 km Bieg na Orientację:

Każdy z zawodników otrzymał tu oddzielną mapkę w skali 1:10000 oraz kartę startową. Ukryte w lesie lampiony z Punktami Kontrolnymi nie były specjalnie trudne w odnalezieniu, choć niektóre szukaliśmy nieco dłużej niż zwykle. Dotarcie do nich zależało oczywiście od umiejętności posługiwania się nie tylko mapą i kompasem, ale także własnym rozumem. Nie wiedząc jednak jak pójdzie nam ten etap i ile czasu będziemy potrzebowali na kolejnych, woleliśmy opuścić kilka punktów. Ostatecznie na tym etapie zrealizowaliśmy 75 %.

Etap 4: dłuższy, 29 km odcinek MTB:

Po zaliczeniu etapu Biegu na Orientację ponownie wskoczyliśmy na rowery i udaliśmy się do następnego etapu. Realizując te zadanie po drodze należało znaleźć kilka ukrytych w terenie punktów kontrolnych. Pomimo, że pobliskie rejony trójmiasta znamy jak własną kieszeń, niektóre miejsca mieliśmy okazję zobaczyć pierwszy raz, jak chociażby głęboki na kilkanaście metrów wąwóz nieopodal Owczarni, czy bujny drzewostan nad potokiem Strzelenki nieopodal Żukowa. Z uwagi na porywisty wiatr, a następnie małą ulewę, etap ten dał nam trochę w kość. Przemoknięci i wyziębieni, stwierdziliśmy, że dobrze byłoby się gdzieś ogrzać, szczególnie że niebawem czeka na nas dłuższy etap kajakowy. Widząc więc na horyzoncie stację benzynową, postanowiliśmy doładować akumulatory gorącą herbatą i zapiekanką. Przerwa ta z pewnością odbudowała nasze morale i pozwoliła z uśmiechem ruszyć na podbój kolejnych etapów. Na przyszłość zamiast jednego z bidonów weźmiemy ze sobą termos z czymś rozgrzewającym zamiast zimnych izotoników.

Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014 Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014


Etap 5: Zadanie Specjalne, czyli alpinistyczne:

Jak na każdym tego typu rajdzie, i tym razem nie obeszło się bez zadania wspinaczkowego. Jako, że przez całą zimę regularnie chodziliśmy na ściankę wspinaczkową, etap ten nie sprawił nam większego problemu. Wspięcie się na jeden z filarów dobrze nam znanego mostu kolejowego w Rutkach k./Żukowa było pestką. Nie tak dawno w końcu mieliśmy okazję przećwiczyć podobne ćwiczenia oraz podniebne loty ;) Po zaliczeniu tego zadania, udaliśmy się rowerami do Strefy Zmian "B", gdzie pozostawiliśmy rowery i zaczęliśmy przygotowywać się do spływu kajakowego.

Etap 6: 15 km spływu kajakowego:

Wprawdzie nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji spływać tego odcinka rzeki Raduni, ale specjalnie nie różni się od poprzednich. Jest on podobnie kręty i zakrzaczony, co może być przeszkodą dla początkującego kajakarza. Nam z uwagi na niemałe już obycie z rzekami zwałkowymi nie sprawił ten etap specjalnych niespodzianek i choć dwuosobowy kajak do najlżejszych i łatwych w manewrowaniu nie należy, obeszło się bez wywrotki. Podczas spływu należało wykazać się nie tylko umiejętnościami wioślarskimi, ale również zaliczyć punkty kontrolne. Na szczęście podczas tegorocznej edycji były one dostępne niemalże bez konieczności wysiadania z kajaka, co w dużej mierze ułatwiło ten etap rajdu.

Etap kajakowy zakończył się Strefą Zmian "C", gdzie wcześniej zdeponowaliśmy odpowiednią odzież na przebranie na kolejne etapy.

Etap 7: 19 km trekkingu:

Po przebraniu się i krótkim odpoczynku ruszyliśmy na dość długi, bo prawie 20 km etap trekkingu. Niektóre z mocniejszych drużyn etap ten przebiegły, inni, podobnie jak i my postanowiliśmy część trasy potruchtać, część po prostu przejść, żeby starczyło nam jeszcze sił na nocny etap rowerowej jazdy na orientację i ostatniego odcinka MTB. Na pokonywanym przez nas etapie trekkingu także znajdowały się punkty kontrolne do zaliczenia, ale żeby wyrobić się w czasie, a zarazem pozostawić go nieco więcej na "czarną godzinę", zdecydowaliśmy się pominąć jeden z punktów kontrolnych i w sumie była to świetna decyzja, gdyż ostatnie metry pokonaliśmy niemalże na czworakach. Nogi tak nam już weszły w tyłek, że na widok rowerów w ostatniej już strefie zmian, uśmiech wygięty był jak banan.

Etap 8: 6 km nocnej rowerowej jazdy na orientację:

Początkowo obawialiśmy się, że nie będziemy mieli już sił na realizację kolejnych zadań, ale po wskoczeniu na rower okazało się, że pracują tu nieco inne mięśnie i nie jest tak źle. Ogólne zmęczenie odczuliśmy jednak dopiero po chwili, jak przyszło nam nawigować. Już po pierwszych kilkuset metrach okazało się, że chyba błądzimy. Jednak po namierzeniu punktu kontrolnego jeszcze raz, okazało się, że jakiś dowcipniś po prostu zepsuł nam zabawę. Z odnalezieniem kolejnych nie mieliśmy większych problemów, odnajdowaliśmy je z precyzją szwajcarskiego zegarka. Po ustaleniu odpowiedniej drogi, którą się udamy i obliczeniu dystansu trafialiśmy bez problemu w sedno. Z uwagi jednak na dość niebezpiecznie tykający nam już czas, woleliśmy skierować się do mety, niż ryzykować spóźnienie.

Etap 9: 13 km średniego odcinka MTB:

Ostatnie kilometry pokonywanej trasy zawsze są najgorsze, szczególnie, jak człowiek ledwo kontaktuje. Na etapie tym musieliśmy głośno do siebie mówić, by nie zasnąć. Ale po dotarciu do cywilizacji wzrosło morale i na metę wjechaliśmy tak jakbyśmy dopiero startowali ;)

  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014
  • Migawki z multidyscyplinarnej imprezy na orientację pt. Navigatoria Adventure Race 2014


- GALERIA ZDJĘĆ, fot. Adam Soroka [fotoBlog]

- GALERIA ZDJĘĆ, fot. Justyna Wasiniewska

Dziękujemy organizatorom za przyczynienie się to tak wspaniałych wrażeń!
Mamy nadzieję, że spotkamy się za rok!


GR3miasto reprezentowali: Maciej Myczko i Krzysztof Kochanowicz

Relacje z poprzednich lat:

- Navigatoria Adventure Race 2013
- Navigatoria Adventure Race 2012
- Navigatoria Adventure Race 2011

Wyniki i inne informacje do wglądu na stronie organizatorów: Navigatoria Adventure Race

Wydarzenia

Opinie (28) 1 zablokowana

  • Ludzie z pasją i jednoczesnie harpagany. (7)

    Niestety 90% społeczeństwa woli tv, zamiast się ruszać. Przecież bieganie i rower to najtańsza forma aktywności ruchowej.

    • 14 5

    • A co mnie to obchodzi, każdy jest kowalem własnego losu (6)

      Niektórym jako grupa aktywnego wypoczynku dajemy możliwości wspólnych, darmowych wypadów. Chcą, to ruszają się, gdyż podobno w grupie raźniej, nie chcą ich sprawa, nic na siłę. Jeśli komuś dobrze ze zwałami tłuszczu, przez które ciężko zawiązać własnego buta, nic mi do tego ;)
      PozdRower

      • 6 5

      • (5)

        Wyluzuj Krzysiek. Adam właśnie o tym napisał. Bez spiny.

        • 4 2

        • Tak też to odebrałem ;) (4)

          ehh, ten internet ;)
          Miłego dnia. Właśnie smaruję łańcuch i ruszam do pracy, testować nową wodoodporną sakwę na laptopa - Aquapack. Zobaczymy czy jest godna polecenia.
          Inne sakwy i worek tej marki znakomicie sprawdziły nam się podczas Rajdu.

          • 2 0

          • (3)

            Znaczy do morza będziesz wrzucał?;) Bo chyba deszczu nie chcesz sprowadzać nad Pomorze?;) N.b., mam laptopową torbę od Crosso - daje radę.

            • 2 0

            • Crosso są umiarkowane dla zwykłego turysty, ale nie dla wymagajacego (2)

              W rzeźnickim terenie sakwy i torby pękają na szwach. Aquapacki są zdecydowanie lepsze, choć ich cena dwa razy taka jak za nasze polskie Crosso ;-/

              • 1 0

              • W kajaku, jak wodoodporna torba schowana jest w luku, to wszystko jedno jakiej jest firmy ! (1)

                • 1 0

              • Jak jest luk to i lepszy worek na śmieci wystarczy... a nie po to się robi wodoodporne rzeczy, aby koniecznie je potem do luku pakować.

                • 0 1

  • Fajna sprawa (1)

    15 h, ja wolał bym to rozłożyć na dwa dni, bo po jednym czułbym lekki niedosyt;). A tak na poważnie to nie wiem czy bym dał radę w jeden dzień zaliczyć tyle atrakcji. Mama pytanie, ile osób było w ekipie?

    • 2 1

    • Startowało się w parach tej samej płci, bądź mieszanej

      • 3 0

  • Piekny radj, po kilku latach napierania tylko pieszo w koncu wystapiłem w RP.

    Teraz bedzie trzeba zwiekszyc ta częstotliwosc.

    • 5 0

  • Ostatni etap rowerowy (6)

    Dumnie nie wspomniano ,że na ostatnim etapie MTB zespół nie zaliczył ani jednego PK, dlatego razem z 11 czy 13`oma pozostałymi zespołami powinien być nie klasyfikowany - i tutaj organizatorzy się zlitowali.
    Może przy okazji, z jakiego powodu tego nie zaliczyliście, pomyłka w odczycie mapy czy już brak sił na koniec ?

    • 4 1

    • Wszystkie punkty z MTB były sumowane więc nie były to pojedyncze etapy (5)

      Na których należałoby zrobić 50%, przynajmniej nie ma tego w regulaminie, a organizator też nic na ten temat nie wspomniał na odprawie. Skoro wcześniej zaliczyliśmy więc wszystkie punkty, to te dwa ostatnie mogliśmy sobie odpuścić.
      Wiedzieliśmy, że należy zrobić przynajmniej połowę wszystkich PK żeby być sklasyfikowanym i tak też do tego podeszliśmy. Gdyby organizator dokładnie zaznaczył, że każdy etap MTB liczy się oddzielnie, przyjęlibyśmy nieco inną strategię, gdyż sił jeszcze trochę mieliśmy ;)

      • 1 2

      • (4)

        Błąd. Każdy etap to definicyjnie odcinek między SZ "X", a nastepna SZ "Y". Dowiedziałem się tego dopiero po rajdzie.

        W tym wypadku chodzi o SZ E i mete. Aby być klasyfikowanym trzeba zrobić 50% z dwóch punktów. B. wiele ekip tego nie uczyniło i organizator nagiął punkt regulaminu by klasyfikować kogokolwiek bodaj po za pierwsza czwórką ;-)

        • 0 1

        • (3)

          wypraszam sobie, byłem daleko poza pierwszą czwórką, ale zrozumiałem schemat mapy normalnie i zaliczyłem jeden z ostatnich punktów :) zatem nie tylko najlepsi potrafili prawidłowo odczytać mapę/schemat

          • 3 1

          • Nawet jeśli mielibyśmy być zdyskwalifikowani, nie płakalibyśmy... (2)

            ...w końcu nie startowaliśmy w boju o złote kalesony, tylko by sprawdzić siebie.
            W przyszłości w kolejnych edycjach, bo w końcu mamy zamiar wziąć w nich udział, zwrócimy na ten zapis większą uwagę i tyle w temacie.

            • 1 0

            • i bardzo dobrze, w końcu o to chodzi (1)

              My również tylko i wyłącznie startowaliśmy z takim założeniem. Najpierw frajda, potem ukończyć a na końcu próbować jeszcze rywalizować.
              Tylko po prostu szkoda ,że tak wiele zespołów zrobiło ten error to trochę to wpłynęło na końcowe czasy i punktacje względem pozostałych.

              • 1 0

              • Dlatego następnym razem powinno to być jasno powiedziane...

                ...czy liczymy poszczególne etapy między Strefami Zmian, czy może MTB traktujemy jako całość. Osobiście zrozumiałem to jako byłaby to jedna całość, stąd podjęta decyzja. W takim wypadku nie zaliczalibyśmy na RJnO ile punktów wlezie, a zostawili sobie znacznie więcej czasu na ten ostatni etap MTB. Do mety nie zjechaliśmy na ostatnią chwilę... czasu jeszcze nam pozostało na zaliczenie tego etapu, ale jakiś już sie nie chciało ;)))

                • 0 0

  • (4)

    Kiedy wy znajdujecie na to czas?? :D praca, dom, rodzina, dzieci...a mimo to w każdy weekend jakaś przygoda. nieźle :D

    • 3 0

    • czasem trzeba wybrać (3)

      Na przykład nie mam dzieci i nie zamierzam mieć za szybko, a z rodziną wolę spotkać się w "aktywny sposób" a nie zawsze przy stole. Zawsze dla wielu ludzi jest z czego rezygnować, telewizor, seriale itp...
      Można też do pracy dojeżdżać rowerem... w gruncie rzeczy jak się chce to można bardzo dużo znaleźć czasu :)

      • 3 0

      • (1)

        A dziewczynę masz?

        • 0 5

        • Mam i żonę i sporą rodzinę, o której zawsze pamiętam, ale zrezygnowałem np: z telewizora

          i jest nam wszystkim z tym bardzo dobrze. Jak chcę obejrzeć jakiś film wieczorem, to oglądam coś z internetu na bluray i sporym monitorze, bądź też idziemy do kina.

          • 3 0

      • mam żonę

        z którą jeżdżę na rowerze, biegam, kąpię się w morzu zimą ... chyba ,że ma się żonę "kanapowca" w tedy pytanio/przytyk "czy masz żonę" miałby sens, mnie żona tylko mobilizuje

        • 6 0

  • Organizator dał ciała z mapą ;-/ (2)

    Mapa oraz punkty kontrolne, które były do odnalezienia na podstawie m.in. informacji: "skrzyżowanie szlaków" miało sie nijak do rzeczywistości, jeśli chodzi o lampion, który rzekomo miał znajdować się w okolicy ogródków działkowych i przebiegającej przez sam ich środek nowej linii Kolei Metropolitarnej. PK miał stać na skrzyżowaniu szlaków tymczasem wg nowych wytyczeń szlaków - niebieski odbijał dużo wcześniej, jeszcze przed działkami i w ogóle na tym odcinku nie krzyżuje się z czarnym, jak było dawniej, m.in. jeszcze przed rokiem. A takimi chyba mapami dysponowali organizatorzy. Podobnie też było z punktem kontrolnym w Matemblewie. Tam jednak można było wyczytać położenie na podstawie płynącego w pobliżu potoku.
    Niby małe gafy, ale niesmak pozostał ;-/

    • 1 5

    • (1)

      Z tego co pamiętam to na odprawie technicznej była informacja, że nie wszystkie szlaki zgadzają się z mapą, a jeśli chodzi o umiejscowienie wspomnianych przez Ciebie punktów to uważam, że było poprawne. Fakt, że szlaki nie do końca się zgadzały, a budowa utrudniła nawigację (przy punkcie z ogródkami) nie przeszkodził organizatorom w ustawieniu punktu w tym miejscu, które zaznaczyli na mapie.

      P.S. Wielkie podziękowania dla organizatorów za cały wysiłek, który włożyli w ten wyścig :)

      • 5 0

      • Punkt stał dokładnie tam gdzie miał być !

        Następnego dnia po imprezie przejrzałem dokładnie najnowsze mapy wydawnictwa Eko-Kapio.pl z podziałką 1:25 tys tych właśnie okolic. Faktycznie - oznakowany kolorem niebieskim, pieszy Szlak Kartuski odbija nieco szybciej i z czarnym - Wzgórz Szymbarskich łączy się nieco dalej, to nie zmienia jednak faktu, że położenie punktu kontrolnego było tam, gdzie miało być. A że na mapie dostarczonej przez organizatora nie było wykopu pod budowaną właśnie kolej, to nie znaczy że punktu nie można było namierzyć inaczej !
        Po skorygowaniu naszych pomiarów na punkt ten trafiliśmy idealnie.
        Więc mapy mapami, na niektórych imprezach dają jeszcze bardziej nieaktualne mapy np: z lat 60-tych ;)))

        • 4 0

  • (1)

    Łomatkobosko... przebiegi szlaków w okolicach kokoszek czy w dolinie strzyy odbyły się nie więcej jak miesiąc temu. Po drugie w okolicach innych punktów celowo z mapy były usunięte szlaki i co? Tutaj były na mapie, a nie było w rzeczywistości to samo. Nawigacja nie polega na napieraniu na pałę tylko po szlakach. Ten punkt można było namierzyć i bez szlaku, choć wiem, że byli i tacy co dzwonili do organizatorów, a ten ich prowadził na punkt. Trochę nie halo w stosunku do tych co się do punktu namierzali sami...

    • 1 0

    • Dzwonili, bo myśleli że punkt ktoś podpierdzielił ;)

      Na etapie kajakowym, też niejeden punkt ktoś zabrał na pamiątkę do domu
      Albo organizatorzy celowo w ogóle ich tam nie zawiesili, co by było mniej zbierania?

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum