• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najt Bajk 07: Mroczne okolice 3-miasta

29 listopada 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Każdy nadchodzący weekend, po wyczerpującym tygodniu pracy nie zawsze kojarzy się z czasem wolnym. Dla większości z nas skończyły się lata studiów i totalnej sielanki, spotkań na rowerze niemalże co sobotę czy niedzielę. Coraz więcej czasu wolnego wykorzystujemy na codzienne obowiązki, a rajdy rowerowe zwykle stają się pomysłami bardzo spontanicznymi, czego przykładem jest ostatnio zorganizowany rajd nocny -NajtBajk VII "Mroczne okolice 3miasta". Pomimo, iż co to niektórzy zdawali sobie sprawę, iż dnia następnego czeka na nich masa obowiązków, postanowiliśmy rozruszać nieco zastygłe mięśnie spotykając się z przyjaciółmi z rowerowego grona, z którymi w ostatnim czasie widujemy się coraz mniej.

Na główną zbiórkę, prócz naszej trójki GRT-owców, przybyło kilku naszych znajomych: Bolek (były kadrowicz GRT), Dargi (z Sopot Killers), Michałów dwóch, Rafik oraz Aga. Jako, że praktycznie wszyscy mniej lub bardziej się znają utworzyła się rodzinna atmosfera, która trwała do końca naszego spotkania. Tak więc taką małą grupką ruszyliśmy znanymi nam dobrze ścieżkami i szlakami Trójmiasta.



Pierwszym etapem naszego rajdu było przedostanie się przez park krajobrazowy. Tu zdecydowaliśmy, że pojedziemy ul.Reja z Sopotu do Leśniczówki Gołębiewo, a następnie odbijemy na szlak Trójmiejski, którym dotrzemy do Źródła Marii. Kilkakrotnie mieliśmy okazję już tedy jechać, nie mniej jednak mało kto miał okazję obcować z tym miejscem w nocy. Zaskoczeniem był dla nas również fakt, iż figurka jest ładnie oświetlona, dlatego też zrobiliśmy tu króciutką przerwę i pierwsze wspólne zdjęcie. Na "odchodne" a raczej "odjechane", jeśli tak w ogóle to nazwać można, spragnieni zamoczyli usta w źródełku regenerując siły przed nie łatwym odcinkiem żółtego szlaku.



Szlak Trójmiejski, którym mieliśmy okazję jeszcze jechać przez ok.2 km, nie był łatwy do pokonania. Grupa warstwa liści kryła pod sobą wiele niespodzianek jak: śliskie konary drzew, czy błotne kałuże. Miejscami nie było łatwo, ale co to za rajd bez przygód. Gdyby nie oświetlenie Michała, odcinek ten pokonywalibyśmy chyba znacznie dłużej, no chyba, że każdy przyjechałby na takim "czołgu" jak Klepi.



Na wysokości Kaczych Buków odbiliśmy na Chwaszczyno, skąd skierowaliśmy się na Lisie Błoto, gdzie kolejny krótki postój zrobiliśmy przy efektownie oświetlonej kopalni kruszywa "Borowiec", która z daleka przypominała ogromny pojazd kosmiczny. Nie mniej jednak nie zostaliśmy tu zbyt długo, gdyż szybko zostaliśmy namierzeni przez tubylców, którzy musieli mieć niezłą zagadkę widząc tyle dodatkowych mrugających lampek.



Dalej trzymając się biegu rzeki Strzelenki udaliśmy się drogą leśną pokrytą gęstą błotną mazią w kierunku Banina. Przemierzając kilkakrotnie tędy podczas wcześniejszych rajdów nigdy nie napotkaliśmy na takie trudności jak tym razem. Błota było co nie miara, a koleiny wydrążone w ziemi nie raz dawały o sobie znać, o czym przekonał się Darek fikając przez kierownicę. A wszystko za sprawą wzmożonego ostatnio tędy ruchu pojazdów budowlanych i powstającego osiedla domków jednorodzinnych. Przez ten cały "Sajgon", straciliśmy nieco orientację i przeoczyliśmy jedną z dróg, którą mieliśmy dotrzeć do Banina. Ps. Aga jak Ty to robisz, że przejechałaś ten odcinek tak czysta?



Na szczęście była inna alternatywa dotarcia w wybrane miejsce, dlatego pojechaliśmy tam nieco naokoło przez Rębiechowo. W Baninie odbiliśmy na Pępowo gdzie mile zaskoczyła nas nowo powstała droga asfaltowa. Rok temu jak tędy przemierzaliśmy, droga przypominała "ser szwajcarski". Tym razem mogliśmy nieco odetchnąć. W Pępowie skierowaliśmy się na Leźno, które w latach poprzednich również dość często odwiedzaliśmy zarówno za dnia jak i w nocy. Tu, jadący z nami Bolek nieco wszedł nam na ambicję więc praktycznie do samego pałacu ciągnęliśmy niczym na maratonie. Co po niektórzy odnotowali 48 km/h na prostej, ale i tak wymiękli na koniec przy Adze, która zaczęła się rozgrzewać.



Z Leźna pałeczkę prowadzącego przejął Rafik, który na skróty poprowadził nas kluczącą leśną drogą do Sulmina. Ten odcinek zapewnie nie miło będzie wspominał Krzysiek, który obił nieco "dzwonki" i przez dalszą drogę nieco zamulał popiskując coś tam przez ząbki. Niedaleko zaś Sulmina, sam Rafik również gdzieś został z tyłu, narzekając na bóle w kolanach. No cóż starość nie radość ;-/



W Sulminie odbiliśmy na Otomin, skąd zamierzaliśmy uderzyć do Straszyna, nie mniej jednak po krótkiej przerwie nad jeziorem niektórzy stwierdzili, że tu zakończą swój rajd, gdyż po tak długiej przerwie w "rowerowaniu" nie mają sił na ciąg dalszy. Jako, że i reszcie również specjalnie nie zależało na kontynuowaniu "na siłę" drogi, uznaliśmy, że fajnie byłoby zahaczyć o jakąś "ostoję" i napić się czegoś ciepłego lub zimnego, w każdym razie czegoś co by postawiło nas na nogi. Najbliżej nas mieszkał Jarek, dlatego postanowiliśmy zrobić mu niespodziankę i wpaść z wizytą, wcześniej sprawdzając oczywiście czy nie śpi.
Pomimo późnej pory u Jarka kwitło jeszcze życie i wraz z naszymi odwiedzinami rozkręciła się niezła imprezka. Aż szkoda było wychodzić...



Podsumowanie:
Cieszymy się, że udało nam się spotkać w rowerowym gronie i choć na chwilę odprężyć się od codziennych obowiązków. Miło było po tak długim czasie spotkać starych znajomych i wspólnie świetnie się bawić. Nieważne ile kilometrów przejechaliśmy, nieważne również którędy jechaliśmy, to co najważniejsze, to wspólny wypad i mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele. Dziękujemy wszystkim obecnym i zapraszamy na kolejne.



Autorzy relacji, podobnie jak i organizatorzy: Trójka GRT-owców:
Krzysztof Kochanowicz, Maciej Świeczkowski, Dariusz Zieliński
Zdjęcia: Krzysztof Kochanowicz i Rafał Jackiewicz

Parametry trasy

  • Region Trójmiasto i okolice
  • Długość trasy 52 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (14) ponad 20 zablokowanych

  • nuda

    szalenie interesujące; sezon ogórkowy jak nic...

    • 0 0

  • Z tym brakiem czasu na rowerowanie to święta racja. Cały tydzeiń w pracy, a w weekend kupa obowiązków. Nie mniej jednak przyjemnie jest znaleść godzinke -dwie na kręcenie. Pozdrawiam nocnych śmiałków.

    • 0 0

  • Rower to jest świat !!!

    Rajd był SUPER:))

    bawiłem sie naprawde niezle mimo jak wiadomo póznej pory.

    Nic dodac...nic ując...po prostu czad i tyle...;d

    pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo goraco, mimo ze do wiosny czy tez lata bardzo bardzo daleko:-(

    • 0 0

  • Domagam się sprostowania :)

    Hej

    Miło się jeździło po 5 miesiącach przerwy bez rowerka. A na ostatnim rajdzie GRT to też już nie pamiętam na którym byłem. A domagam się sprostowania co zresztą sam zrobię :) Kolana mnie nie bolały tylko cholerne zaakwasy mnie dorwały a wcześniej żadnego przygotowania nie robiłem ale co ja się tu będę tłumaczyć :D Najbardziej dostałem w kość na początku gdy moja super stara diodówka odpadła od zatrzasku i musiałem ją trzymać w łapci aż do momentu gdy Michał powiedział że ma taśme klejącą :D Lamka która normalnie ma 200 g po 20 km trzymania nagle ważyła tone :) Aż już chciałem zrezygnowąć ale po prowizorycznej naprawie śmiało można było jechać dalej. Pozdrawiam wszystkich i sorki za zamieszanie pod Kowalami ;-)

    • 0 0

  • Pracy coraz mniej, czasu na hobby coraz więcej:)

    Tak wygląda z kolei mój grafik, w końcu…:)Poświęcić się więc mogę przyjemnościom i rozwijaniu rowerowego hobby. Dzięki wszystkim za fajny rajd, co prawda na początku się przeraziłam, jak zobaczyłam, że króluje męskie grono i miałam już nawet myśli, by wycofać się przy Źródle i pojechać do domku, ale… trzeba być twardą:) zwłaszcza w takim towarzystwie. Oczywiście decyzji nie żałowałam, bo świetnie się bawiłam, zwłaszcza jak co chwilę któryś z panów albo przelatywał przez kierownicę, albo obijał sobie to i owo… bądź korzystał z kąpieli błotnych. Szkoda tylko, że rajd nie został zrealizowany w całości, aczkolwiek mała imprezka u Jarka myślę, że zrekompensowała ten niedosyt;d. Ciężko tylko było później wrócić do domku, po tym jak się człowiek rozleniwił, a kilometrów było niemało, ale szybko wraz z Darkiem przemknęliśmy przez Trójmiasto, by móc jak najprędzej zanurzyć się w ciepłym łóżeczku:) - oczywiście każdy w swoim, żeby nie było:P

    Ps. W tych ciemnościach, jak nie widzieliście, to na moim bike’u przefruwałam przez błotniste mazie, dlatego byłam taka czyściutka ;d Natomiast z tym rozgrzewaniem – to nie przesadzajcie :P

    Do następnego rajdu:) Pozdrawiam

    • 0 0

  • ...

    Całkiem fajny rajd ale mógłbyć trochę dłuższy.Fajnie było z Wami pojeździć. A tak wogóle to duże słowa uznania należą się Adze.
    Panowie ruszcie się do roboty bo jeszcze trochę i z pomocą silniczka nie dacie Agnieszce rady :P

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • No właśnie tego się Bolek obawiam...

    Ale z nowym rokiem 2007 dołączy do naszego szeregu Paulina i mamy nadzieję, że rozrusza nieco co po niektórych "wapniaków". Mamy nadzieję, że w sezonie zimowym podtrzymamy również strategię rajdów co 2 tygodnie, a nieobecni w końcu obudzą się z ubiegłorocznego snu zimowego! Jak na razie planów na turystykę rowerową mamy całą masę, szkoda jednak że czasu co raz mniej. Ale jak to bywa w życiu, raz chwile totalnej sielanki, raz porządnej pracy i tylko umiejętnie zarządzanie czasem może nas uratować. Jak dożyjemy emerytury, z pewnością rajdów będzie znacznie więcej ;-)))

    • 0 0

  • Kobiety rulez:):):)

    No właśnie panowie, myślę, że kobiety będą idealnie się nadawały by Was rozruszać:) Cała przyjemność po Waszej stronie:P

    • 0 0

  • optymistyczne zakonczenie rajd;)))))

    no swietnie-najlepsze imprezy zawsze mnie omijaja i to do tego w tak doborowym towarzystwie;P ale bylo to podyktowane waznym wyjazdem sluzbowym stad moja nieobecnosc-ale obiecuje sie poprawic;) Rafik-nie zniechecaj sie-mysle ze stac Cie na duzo wiecej-troche znam Twoje mozliwosci;)a wlasciwie to nie mam nic przeciwko temu aby kazdy rajd konczyl sie tak, jak najtbajk:D

    • 0 0

  • heheheheheh, Wojtek, nie wiem czy to dobry pomysł...

    Imprezka od czasu do czasu po NajtBajku, ok. Ale nie u mnie, bo zupełnie już sie rozleniwimy ;-))) Choć ostatnią wspominam bardzo miło.
    Pozdrawiam

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum